Lincoln (PSC/Phalanx)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Lincoln (PSC/PHALANX)
Ja często miewam ten niedosyt, o którym piszesz na końcu, przy krótszych grach. Dawniej jak przyglądałem się eurogrom to też często dostrzegałem ten syndrom (teraz może się to zmieniło - nie śledzę tematu).
Co do Kickstartera bardzo dobrze, że ktoś podjął ten temat. Patrząc jak w praktyce działa ta instytucja obecnie to nieraz to jest taka darmowa lokata pieniędzy graczy, którymi wydawca może sobie obracać przez parę miesięcy albo i rok czasu odkąd mu ludzie powpłacają, do czasu wydania gry.
Co do Kickstartera bardzo dobrze, że ktoś podjął ten temat. Patrząc jak w praktyce działa ta instytucja obecnie to nieraz to jest taka darmowa lokata pieniędzy graczy, którymi wydawca może sobie obracać przez parę miesięcy albo i rok czasu odkąd mu ludzie powpłacają, do czasu wydania gry.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- rastula
- Sergent-Major
- Posty: 154
- Rejestracja: piątek, 27 września 2013, 14:03
- Lokalizacja: Kernwerk
- Kontakt:
Re: Lincoln (PSC/PHALANX)
Jak donosi Palladinus na FB Wallace usiadł do naprawiania... tym razem przed wydaniem gry .
- rastula
- Sergent-Major
- Posty: 154
- Rejestracja: piątek, 27 września 2013, 14:03
- Lokalizacja: Kernwerk
- Kontakt:
Re: Lincoln (PSC/PHALANX)
Pozostaje pytanie - ile razy taka gra trafia w dzisiejszych czasach na stół? kto w nią gra? czego oczekuje?
Mam wrażenie, że "strategie wygrywające" w grach na tym poziomie zajmują umysły bardzo wąskiej grupy graczy.
Zawsze w rozmowie o grach można się powołać na szachy albo go... gra w to miliony i naprawdę niewielu ludzi zajmuje istnienie mistrzowskich kombinacji.
Posiadając odpowiednio lotny zmysł matematyczny zapewne każdą grę da się "złamać" - szczególnie jeśli mówimy o grach które mają sprawiać przyjemność grającym - w większości posiadającym analityczne umiejętności na poziomie idealnie przeciętnym.
Tak więc fajnie, że dyskusja trwa, że ludzie wyszukują takie błędy (tu KS jak widać się sprawdza) - ale czy to jakość poza PR szkodzi grze...moim zdaniem nie. Oczywiście jak coś takiego przeczytasz, to już nie odczytasz...ale czy to zabija przyjemność z gry? Dla mnie nie... mogę przecież nie robić takiego otwarcia, albo spróbować zrobić je raz, żeby sprawdzić. Gra "psuje się" w głowie kompetetywnych graczy głównie.
Mam wrażenie, że "strategie wygrywające" w grach na tym poziomie zajmują umysły bardzo wąskiej grupy graczy.
Zawsze w rozmowie o grach można się powołać na szachy albo go... gra w to miliony i naprawdę niewielu ludzi zajmuje istnienie mistrzowskich kombinacji.
Posiadając odpowiednio lotny zmysł matematyczny zapewne każdą grę da się "złamać" - szczególnie jeśli mówimy o grach które mają sprawiać przyjemność grającym - w większości posiadającym analityczne umiejętności na poziomie idealnie przeciętnym.
Tak więc fajnie, że dyskusja trwa, że ludzie wyszukują takie błędy (tu KS jak widać się sprawdza) - ale czy to jakość poza PR szkodzi grze...moim zdaniem nie. Oczywiście jak coś takiego przeczytasz, to już nie odczytasz...ale czy to zabija przyjemność z gry? Dla mnie nie... mogę przecież nie robić takiego otwarcia, albo spróbować zrobić je raz, żeby sprawdzić. Gra "psuje się" w głowie kompetetywnych graczy głównie.
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Lincoln (PSC/PHALANX)
Gra tak mała ze swojej natury może być trudna do poprawy bez fundamentalnych zmian. Dlatego dla mnie nie ma sensu wspierać Lincolna w tym momencie, bo nie wiadomo, co będzie dalej. A jak wyjdzie dobrze działająca gra (do czego nie jestem przekonany), to będzie ją można nabyć później.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
-
- Général de Brigade
- Posty: 2075
- Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 90 times
- Been thanked: 196 times
Re: Lincoln (PSC/PHALANX)
Pełny HitS jest rzeczywiście dość długi, ale tak naprawdę nie zawsze gra się do końca. Czasem będzie sudden death, czasem przewaga jednego z graczy na tyle duża, że nie ma po co kontynuować. Poza tym, to Kartagińczyk reguluje długość rozgrywki, więc sporo zależy od tego, jaką kartę strategii weźmie (na długość gry z pewnością wpływ ma ta, która powiększa limit kart na ręce), czy mocno "blitzuje", odchudza talię...
Odnośnie do idei kickstartera, to już się wypowiedziałem i tam, i wcześniej w tym wątku.
Jeżeli chodzi o Lincolna, to nie wydaje mi się, żeby problem był nierozwiązywalny, ale mogę się mylić. Z tego, co zrozumiałem M. Wallace'a, uważał on, że Unia może mieć za łatwo, dlatego wprowadził te wymagania punktowe przy kolejnych przetasowaniach talii. Tak naprawdę rozbijamy się tu o to, że Konfedaracja prawdopodobnie może zablokować uzyskanie 2 punktów do pierwszego przetasowania Unii.
Odnośnie do idei kickstartera, to już się wypowiedziałem i tam, i wcześniej w tym wątku.
Jeżeli chodzi o Lincolna, to nie wydaje mi się, żeby problem był nierozwiązywalny, ale mogę się mylić. Z tego, co zrozumiałem M. Wallace'a, uważał on, że Unia może mieć za łatwo, dlatego wprowadził te wymagania punktowe przy kolejnych przetasowaniach talii. Tak naprawdę rozbijamy się tu o to, że Konfedaracja prawdopodobnie może zablokować uzyskanie 2 punktów do pierwszego przetasowania Unii.
Re: Lincoln (PSC/PHALANX)
Chłopaki tam ostro testują, są też pierwsze opinie testujących z Martinem, np. to: https://boardgamegeek.com/article/29094469#29094469
Śledzimy z uwagą.
Śledzimy z uwagą.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Re: Lincoln (PSC/PHALANX)
Jest i oficjalny fix: https://www.kickstarter.com/projects/19 ... ts/2193971
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Lincoln (PSC/PHALANX)
A ja za pieniądze zaoszczędzone na Lincolnie kupię sobie to:
http://www.gmtgames.com/p-648-fort-sumt ... 60-61.aspx
http://www.gmtgames.com/p-648-fort-sumt ... 60-61.aspx
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Bambrough
- Adjoint
- Posty: 738
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
- Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 26 times
Re: Lincoln (PSC/PHALANX)
Widziałem na własne oczy rozgrywkę i uważam, że "Lincoln tak naprawdę nie ma za wiele wspólnego z Wojną Secesyjną" i oprócz mapy nie jest za ładną grą. Za tytułem przemawia chyba jedynie czas rozgrywki, ale za nic nie przebije For the People i The US Civil War. Gra raczej ukierunkowana na podstawówki w USA jako fajny wstęp do świata historycznych planszówek. Lincoln mnie nie przekonuje ani trochę, ale co kto lubi.
Zdecydowanie atrakcyjniejsza opcja!clown pisze:A ja za pieniądze zaoszczędzone na Lincolnie kupię sobie to:
http://www.gmtgames.com/p-648-fort-sumt ... 60-61.aspx
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Lincoln (PSC/PHALANX)
Biorąc pod uwagę rozmiar fixa, to raczej dodano... sporo
Nie dziwi mnie tekst Wallace'a, że "gry dwuosobowe trudno jest zbalansować", tylko że ten tekst powinien brzmieć: "gry asymetryczne trudno zbalansować", a co za tym idzie, najczęściej gry wojenne. Jak pokazuje dotychczasowa praktyka, gry wojenne Wallace'a miały "problemy". Temat Akrów znany, Waterloo "krówkowe" nie uwzględniało możliwości tzw. "bloba zabójcy" ze strony Francuzów, czyli zmasowania się na jednym obszarze i późniejszego wgniatania w ziemię wszystkiego co się rusza. Z kolei Gettysburg miał ograniczenia ruchu i ataku oddziałów, lecz podwójne rozkazy dla Konfederatów dawały im przewagę, przede wszystkim w sile ognia (jest jedno miejsce na planszy, z którego konfederacka artyleria może rozstrzelać Unię).
Nie dziwi mnie tekst Wallace'a, że "gry dwuosobowe trudno jest zbalansować", tylko że ten tekst powinien brzmieć: "gry asymetryczne trudno zbalansować", a co za tym idzie, najczęściej gry wojenne. Jak pokazuje dotychczasowa praktyka, gry wojenne Wallace'a miały "problemy". Temat Akrów znany, Waterloo "krówkowe" nie uwzględniało możliwości tzw. "bloba zabójcy" ze strony Francuzów, czyli zmasowania się na jednym obszarze i późniejszego wgniatania w ziemię wszystkiego co się rusza. Z kolei Gettysburg miał ograniczenia ruchu i ataku oddziałów, lecz podwójne rozkazy dla Konfederatów dawały im przewagę, przede wszystkim w sile ognia (jest jedno miejsce na planszy, z którego konfederacka artyleria może rozstrzelać Unię).
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
-
- Général de Division
- Posty: 3945
- Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
- Has thanked: 121 times
- Been thanked: 409 times
Re: Lincoln (PSC/PHALANX)
Niezupełnie, gry dla trzech i więcej osób mają dodatkowy mechanizm balansujący w postaci sojuszy graczy przeciwko wygrywającemu.clown pisze:Nie dziwi mnie tekst Wallace'a, że "gry dwuosobowe trudno jest zbalansować", tylko że ten tekst powinien brzmieć: "gry asymetryczne trudno zbalansować", a co za tym idzie, najczęściej gry wojenne.
Gry dla dwóch graczy muszą całkowicie opierać balans na mechanice rozgrywki.
Stąd takie stwierdzenie jest uprawnione. Choć twój dodatek o asymetryczności jak najbardziej ma sens.
Co do Lincolna i fixa - grałem i zdecydowanie ten fix mi się podoba. Dzięki niemu ta gra zacznie przypominać wojnę secesyjną.
Aczkolwiek wg mnie przydałoby się większe przetasowanie VP, tak aby był sens bić się na wschodzie.
Myślę jednak, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
Co do Fort Sumter - to jest gra wpływów a nie wojna secesyjna.
Coś co zapewne spodoba się wielbicielom Zimnej Wojny, ale mnie nie przekonuje (choć pierwotnie miałem w planach jej zakup).
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Lincoln (PSC/PHALANX)
Śmiech na sali. To co w takim razie było wcześniej?Co do Lincolna i fixa - grałem i zdecydowanie ten fix mi się podoba. Dzięki niemu ta gra zacznie przypominać wojnę secesyjną.
Igor - wspieraj wspieraj. Zagramy
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Bambrough
- Adjoint
- Posty: 738
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
- Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 26 times
Re: Lincoln (PSC/PHALANX)
Jak to co, gra o młotkach z Manassas A tak poważnie to pewnie pozostanie mały niesmak po zawirowaniach z balansem. Nie zamierzam jednak narzekać. Mi ten klimat po prostu nie pasuje, co nie znaczy, że znajdzie się całe grono sympatyków Lincolna.clown pisze:Śmiech na sali. To co w takim razie było wcześniej?Co do Lincolna i fixa - grałem i zdecydowanie ten fix mi się podoba. Dzięki niemu ta gra zacznie przypominać wojnę secesyjną.
Igor - wspieraj wspieraj. Zagramy
Świetny wstęp do For the People. Gra o bardzo podobnym mechanizmie do 13 Days, ale za to z fajnym tłem historycznym zawartym na kartach, lokacjach itp.RAJ pisze:Co do Fort Sumter - to jest gra wpływów a nie wojna secesyjna.
Coś co zapewne spodoba się wielbicielom Zimnej Wojny, ale mnie nie przekonuje (choć pierwotnie miałem w planach jej zakup).
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Lincoln (PSC/PHALANX)
Z takim też zamiarem będzie kupowana najpierw przystawka w postaci Fort Sumter a potem dane główne, czyli For the PeopleŚwietny wstęp do For the People. Gra o bardzo podobnym mechanizmie do 13 Days, ale za to z fajnym tłem historycznym zawartym na kartach, lokacjach itp.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
-
- Général de Brigade
- Posty: 2075
- Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 90 times
- Been thanked: 196 times
Re: Lincoln (PSC/PHALANX)
Porównanie kompletnie od czapy, moim zdaniem.Za tytułem przemawia chyba jedynie czas rozgrywki, ale za nic nie przebije For the People i The US Civil War.
Na ile się zorientowałem, Lincoln to Wallace w dobrej formie (a ja bardzo lubię jego gry) - prosta mechanika z ciekawym twistem w postaci "deck destruction". Geniusz często kryje się w prostocie. Ile już emocjonujących gier wyciągnąłem z takiego Princess of the Renaissance, który prawie cały opiera się na licytacji.
Czy Lincoln jest zbyt dziecinny, tego nie mogę stwierdzić. Nawet nie wiem już za bardzo, co to ma oznaczać, bo zbyt dużo dzieci pokonało mnie w szachy...
A z tym Fort Sumter, to idźcie już sobie do osobnego wątku.