Po lekturze artykułu, bardziej niż kwestia dowódców, którzy jak można zresztą z tego artykułu wyczytać chyba aż tak wielkiego wpływu na gre nie mają, zastanawia mnie ta świetna koordynacja ruchów wojsk. Pachnie 1864 rokiem. Oto jankesi po 6 miesiącach kilkoma armiami w skoordynowanej ofensywie zajmą najprawdopodobniej Richmond, nikt nie osłania Waszyngtonu, sprawna ta armia Północy... Brak chyba w grze kwestii wyszkolenia, morale...? 2 pkt siły jankesów równają się 2 pkt siły konfederatów? Czyli przewaga liczebna gwarantuje sukces? I tyle? Ciekaw jestem dalszej relacji. I wrażeń z vassalowej rozgrywki. Bo już prawie zostałem Bergerowym "frajerem" i grę zamówiłem.Neoberger pisze:http://grognard.com/originals/uscivilwa ... px#pageTop
The U.S. Civil War (GMT)
- Khamul
- Lieutenant
- Posty: 524
- Rejestracja: niedziela, 22 stycznia 2006, 10:33
- Lokalizacja: Będzin
- Been thanked: 2 times
- Kontakt:
Re: The U.S. Civil War (GMT)
strategie23pal - Sekcja Gier Strategicznych im. 23. Pułku Artylerii Lekkiej
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
- Neoberger
- Général de Brigade
- Posty: 2098
- Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
- Lokalizacja: Wwa
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 125 times
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Khamul - też z przerażeniem uchwyciłem te postępy Unii. Ale czekałem do następnego odcinka
A frajera zmieniłem na sponsora. Uświadomiłem sobie, że jak nie kupię to może kiedyś gdzieś z kimś zagram.
Poza tym frajer jest tylko jeden.
A frajera zmieniłem na sponsora. Uświadomiłem sobie, że jak nie kupię to może kiedyś gdzieś z kimś zagram.
Poza tym frajer jest tylko jeden.
Berger
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Panowie, o wojnie secesyjnej wiem tyle, że się odbyła. Gram za to bardzo dużo w heksówki Simonitcha i wiem, że to gry, które nie poddają się ocenie po jednej rozgrywce. Są dość żmudne i nie od razu odkrywa się w nich ścieżkę do zwycięstwa. Zasady w miarę przejrzyste, ale raczej długie niż krótkie i niuansów mnóstwo. Co bardziej istotne często w nich jest tak, że gracze bez odpowiedniej dozy agresji i skłonności do ryzyka tej ścieżki nigdy nie mogą znaleźć. Simonitch np. zmieniał pod takich 'malkontentów' zasady w TCC i Ardenach, mimo że gry i tak świetnie 'chodziły'. Amerykanie mają wielki talent do komercjalizacji naszego hobby (prowadzą fajne blogi, videocasty i organizują ekstra konwenty), ale doświadczenie vassalowe podpowiada mi, że w zdecydowanej większości to bardzo przeciętni gracze. Dlatego po jednym AARze nie wyciągałbym żadnych wniosków.
Mówimy gierka, myślimy zjarka.
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Zagraliśmy w weekend w Gagatkowie z Bambrough' em scenariusz 1861 basic. Piotrek jak zwykle zagrał spokojnie i metodycznie, ja Południem standardowo jak we wszystkich grach ryzykownie, co przy przegapieniu kilku niuansów i nieznajomości Wojny Secesyjne skończyło się dla mnie porażką. Po jednej rozgrywce zobaczyliśmy jak wielkie znaczenie w tej wojnie miało... Kentucky. Prawdopodobnie jakbym interesował się tym okresem historii napisałbym, że to gra wybitna. Na razie napiszę, że to bardzo dobra gra jest, aczkolwiek niemiłosiernie żmudna. Rozegranie trzech tur (1861 rok) zajęło nam jakieś 5,5h i byliśmy zdrowo zmęczeni. Nie wynikało to z naszej nieznajomości zasad, bo obydwaj byliśmy całkiem dobrze przygotowani, bardziej z niuansów związanych z zaopatrzeniem i kontrolą obdżektiwów oraz po prostu skali przedsięwzięcia. Plansza jest ogromna, ruchów wbrew pozorom mało, ale każdy może implikować zmiany w kilku wymiarach. Na pewno genialnie działa differential czyli mechanizm określający ilość i kolejność akcji. TUSCW to grand strategy, ale jak to u Simonitcha gra nie odpuszcza w aspekcie taktycznym - musimy umieć opóźniać, osłaniać i mądrze wykorzystywać teren - czyli jakieś 500-600 heksów. Trochę mi ta gra przypomina Ścieżki Chwały jeśli chodzi zarządzanie siłami na różnych teatrach działań i tą wiszącą w powietrzu nieuchronność. Instrukcja nie budzi w zasadzie żadnych wątpliwości. Z niecierpliwością czekam na następną partię.
Mówimy gierka, myślimy zjarka.
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Uff, czyli można spokojnie odpuścić
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Absolutnie nie można Czarku, trzeba zagrać!
Mówimy gierka, myślimy zjarka.
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Maćku wybacz, ale szkoda czasu na takie kobyły nawet nie mam czasu przepisów poczytać. W ostatnim miesiącu czytałem przepisy do piętnastu gier i powoli mi wysiada mózg może kiedyś... na emeryturze...
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Neoberger
- Général de Brigade
- Posty: 2098
- Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
- Lokalizacja: Wwa
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 125 times
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Nie mam pojęcia o tej wojnie, ale to co jest w opisie spowodowało, że opadła mi ostatnia chęć.
Albo goście nie wiedzieli w co grają i nie znali przepisów. Widziałem już taką wideo recenzję.
http://grognard.com/originals/uscivilwa ... px#pageTop
clown - ręczę ci, że na emeryturze w ogóle nie będziesz miał na gry... głowy. A i czasu nie ma tak wiele.
Albo goście nie wiedzieli w co grają i nie znali przepisów. Widziałem już taką wideo recenzję.
http://grognard.com/originals/uscivilwa ... px#pageTop
clown - ręczę ci, że na emeryturze w ogóle nie będziesz miał na gry... głowy. A i czasu nie ma tak wiele.
Berger
- Khamul
- Lieutenant
- Posty: 524
- Rejestracja: niedziela, 22 stycznia 2006, 10:33
- Lokalizacja: Będzin
- Been thanked: 2 times
- Kontakt:
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Przeczytałem tylko relację z frontu wschodniego, jak się obawiałem - gracze są bogami na planszy, pomykają po niej oddziałami jak chcą i tez koordynują co chcą. Dodatkowo dowódcy mają chyba minimalny wpływ na grę skoro Sigel pokonał trio - Lee, Jacksona i starego Pete'a... O_o Chyba, że panowie gracze nie umieją czytać przepisów ze zrozumieniem...Neoberger pisze:http://grognard.com/originals/uscivilwa ... px#pageTop
strategie23pal - Sekcja Gier Strategicznych im. 23. Pułku Artylerii Lekkiej
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
- Bambrough
- Adjoint
- Posty: 738
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
- Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 26 times
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Pomimo tego, że pierwsza rozgrywka trochę mnie zmęczyła to pozostawiła bardzo miłe odczucia. Ocena maciuni jeszcze sprzed pierwszej partii wydaje się bardzo trafna:
Opcji wykorzystania swoich akcji jest naprawdę sporo, szczególnie kiedy sytuacja na mapie zaczyna się komplikować. Dodatkowe karty w toku gry stają się wartościowy bonusem i stwarzają dylematy co do najlepszego ich wykorzystania. Kiedy gra się bez zaawansowanych zasad morskich znaczenie kart jeszcze bardziej wzrasta. Bitwy nie są krwawe, ale jest ich naprawdę dużo. W Naszej rozgrywce każdy dowódca przynajmniej raz brał udział w jakimś starciu. W tym kontekście zaczynam powoli kupować tłumaczenie autora gry z rulebooka dot. dowódców:
Set Arrival and Departure:
This will probably be the most controversial part of the game. This was done so players would waste no time and energy protecting their good generals and looking for ways to get them promoted. Having lost Grant and Sherman to leader casualty rules in other games, and remembering how odd that felt and how much it affected the outcome of the game, I left it out. I want players to concentrate on strategy and not worry about their generals.
Kiedy maciunia mnie dociskał na danym froncie to faktycznie większość uwagi koncentrowałem na powstrzymaniu nacierających "szaraków" i pozostawało go już niewiele na wnikliwe badanie życiorysów poszczególnych dowódców. Zastanawiam się jednak nad odgórnym przypisaniem wodzów do poszczególnych frontów tzn. czy nie ciekawiej byłoby pozostawić kwestię przydziału graczowi.
Po pierwszych wrażeniach uważam, że The U.S. Civil War na pewno trudno porównywać do For the People ponieważ są to jak dla mnie zupełnie różne gry. Gra jest naprawdę dopracowana i widać, że większość zasad szczegółowych i wyjątków nie wzięła się z przypadku. Najlepiej jednak zagrać i samemu wyrobić sobie zdanie. Coś co jednak rzuca się w oczy to stosunkowo mała liczba żetonów z punktami siły dla Konfederatów o wartości 1 i 2. Przy systemie rozkładania posiłków prędzej czy później musi ich zabraknąć.
Złamanie woli walki Konfederatów w pierwszych dwóch latach nie może nastąpić aż tak gwałtownie. Rebelianci mają lepszych i ruchliwszych dowódców. McClellan, Fremont czy Butler po stronie Unii potrzebują 2 pkt akcji aby w ogóle wejść do bitwy. Przy rzutach na ustalenie ilości akcji w fazie często różnica wynosi 1 co daje po 1 pkt akcji na teatr, a w konsekwencji oznacza, że Jankes może sobie pomarzyć aby wejść nimi do walki. Poza tym Rebelianci początkowo mają sporo zasobów pod dostatkiem. Co etap przybywa 1 arsenał i w najgorszym wypadku ok. 20 pkt zasobów z blockade running. Aby to zmienić Unia musi starać się zamykać powoli porty za pomocą desantów co nie jest wcale takie łatwe. W podstawowych zasadach oznacza to konieczność wydania kart: naval lub any, które w drodze losowania wcale nie muszą trafić do ręki gracza. Ponadto wcale nie ma pewności czy wygra się bitwę z fortem strzegącym wejścia do portu. Przy rozszerzonych zasadach morskich desant co prawda jest darmowy, ale za to forty dysponują zdecydowanie większą siłą. To tyle spostrzeżeń tak na bieżąco.
Na koniec jeszcze 3 fotografie z rozstawienia początkowego i po zakończonej rozgrywce:
https://lh3.googleusercontent.com/8ZmPo ... 00-h900-no
https://lh3.googleusercontent.com/z2dJ0 ... 00-h900-no
https://lh3.googleusercontent.com/9aPcu ... 00-h900-no
Zasady faktycznie nie wydają się trudne i są dość intuicyjne, ale „diabeł tkwi w szczegółach” i często trzeba się upewnić czy na pewno wszystko się uwzględniło przy danym ruchu, ataku itp. Wydaje się jednak, że po rozegraniu kilku tur można wprawić się na tyle aby gra nabrała właściwego tempa.maciunia pisze:Gram za to bardzo dużo w heksówki Simonitcha i wiem, że to gry, które nie poddają się ocenie po jednej rozgrywce. Są dość żmudne i nie od razu odkrywa się w nich ścieżkę do zwycięstwa. Zasady w miarę przejrzyste, ale raczej długie niż krótkie i niuansów mnóstwo.
Opcji wykorzystania swoich akcji jest naprawdę sporo, szczególnie kiedy sytuacja na mapie zaczyna się komplikować. Dodatkowe karty w toku gry stają się wartościowy bonusem i stwarzają dylematy co do najlepszego ich wykorzystania. Kiedy gra się bez zaawansowanych zasad morskich znaczenie kart jeszcze bardziej wzrasta. Bitwy nie są krwawe, ale jest ich naprawdę dużo. W Naszej rozgrywce każdy dowódca przynajmniej raz brał udział w jakimś starciu. W tym kontekście zaczynam powoli kupować tłumaczenie autora gry z rulebooka dot. dowódców:
Set Arrival and Departure:
This will probably be the most controversial part of the game. This was done so players would waste no time and energy protecting their good generals and looking for ways to get them promoted. Having lost Grant and Sherman to leader casualty rules in other games, and remembering how odd that felt and how much it affected the outcome of the game, I left it out. I want players to concentrate on strategy and not worry about their generals.
Kiedy maciunia mnie dociskał na danym froncie to faktycznie większość uwagi koncentrowałem na powstrzymaniu nacierających "szaraków" i pozostawało go już niewiele na wnikliwe badanie życiorysów poszczególnych dowódców. Zastanawiam się jednak nad odgórnym przypisaniem wodzów do poszczególnych frontów tzn. czy nie ciekawiej byłoby pozostawić kwestię przydziału graczowi.
Po pierwszych wrażeniach uważam, że The U.S. Civil War na pewno trudno porównywać do For the People ponieważ są to jak dla mnie zupełnie różne gry. Gra jest naprawdę dopracowana i widać, że większość zasad szczegółowych i wyjątków nie wzięła się z przypadku. Najlepiej jednak zagrać i samemu wyrobić sobie zdanie. Coś co jednak rzuca się w oczy to stosunkowo mała liczba żetonów z punktami siły dla Konfederatów o wartości 1 i 2. Przy systemie rozkładania posiłków prędzej czy później musi ich zabraknąć.
Złamanie woli walki Konfederatów w pierwszych dwóch latach nie może nastąpić aż tak gwałtownie. Rebelianci mają lepszych i ruchliwszych dowódców. McClellan, Fremont czy Butler po stronie Unii potrzebują 2 pkt akcji aby w ogóle wejść do bitwy. Przy rzutach na ustalenie ilości akcji w fazie często różnica wynosi 1 co daje po 1 pkt akcji na teatr, a w konsekwencji oznacza, że Jankes może sobie pomarzyć aby wejść nimi do walki. Poza tym Rebelianci początkowo mają sporo zasobów pod dostatkiem. Co etap przybywa 1 arsenał i w najgorszym wypadku ok. 20 pkt zasobów z blockade running. Aby to zmienić Unia musi starać się zamykać powoli porty za pomocą desantów co nie jest wcale takie łatwe. W podstawowych zasadach oznacza to konieczność wydania kart: naval lub any, które w drodze losowania wcale nie muszą trafić do ręki gracza. Ponadto wcale nie ma pewności czy wygra się bitwę z fortem strzegącym wejścia do portu. Przy rozszerzonych zasadach morskich desant co prawda jest darmowy, ale za to forty dysponują zdecydowanie większą siłą. To tyle spostrzeżeń tak na bieżąco.
Na koniec jeszcze 3 fotografie z rozstawienia początkowego i po zakończonej rozgrywce:
https://lh3.googleusercontent.com/8ZmPo ... 00-h900-no
https://lh3.googleusercontent.com/z2dJ0 ... 00-h900-no
https://lh3.googleusercontent.com/9aPcu ... 00-h900-no
Re: The U.S. Civil War (GMT)
To nie do końca tak. Każda tura to cztery cykle akcji, w każdym nie wiadomo kto ruszy się pierwszy - mamy 50% szansy że to akurat my. Również w każdym cyklu mamy między 2, a 5 akcji. Przy większej ilości wojska i prowadzeniu aktywnych działań na trzech teatrach, to powoduje że jednak nie łatwo się skoordynować. Co do dowódców, to tabela walki jest tak skonstruowana, że przy skrajnych rzutach (przy mniejszych armiach k6, przy większych 2k6) każdy może wygrać z każdym. Unia ma kilku wodzów, których aktywacja jest dwa razy droższa i to też trochę boli.Khamul pisze:...jak się obawiałem - gracze są bogami na planszy, pomykają po niej oddziałami jak chcą i tez koordynują co chcą. Dodatkowo dowódcy mają chyba minimalny wpływ na grę skoro Sigel pokonał trio - Lee, Jacksona i starego Pete'a...
Mówimy gierka, myślimy zjarka.
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
- Khamul
- Lieutenant
- Posty: 524
- Rejestracja: niedziela, 22 stycznia 2006, 10:33
- Lokalizacja: Będzin
- Been thanked: 2 times
- Kontakt:
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Mnie też, chociaż jakbym dwa różne opisy tej samej gry czytał... Chyba trzeba po prostu zagrać.
strategie23pal - Sekcja Gier Strategicznych im. 23. Pułku Artylerii Lekkiej
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
Ośrodka Kultury w Będzinie
http://strategie23pal.blogspot.com/
- Bambrough
- Adjoint
- Posty: 738
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 14:45
- Lokalizacja: Ortelsburg/Warszawa
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 26 times
Re: The U.S. Civil War (GMT)
Wczoraj dłuższą chwilę pohasaliśmy po Stanach w 1861 r. Mimo iż gra bywa żmudna to ma jednak w sobie coś intrygującego i posiada spory potencjał. System ustalania punktów akcji bardzo fajnie się sprawdza. Nigdy nie wiadomo ile ich się będzie miało i kto będzie miał inicjatywę. Po obejrzeniu w wieku 7 lat https://www.youtube.com/watch?v=mXd9fPxbObM jestem zdeklarowanym Konfederatem, ale niespodziewanie nie przeszkadza mi to czerpać przyjemności z grania w The U.S. Civil War Jankesami. Ciekawe jak gra będzie się spisywać w zaawansowanym etapie wojny.
Poza tym chyba daruje sobie czytanie raportów graczy z USA. Mam wrażenie, że jest w nich więcej biadolenia niż dostrzegania możliwości. Na zdjęciu poniżej sytuacja CSA nie jest taka zła jakby się mogło wydawać. A. Johnston może zepchnąć Burnside'a do morza i zmusić jego siły do poddania, a J. johnston zaatakować McDowella i spróbować go porządnie osłabić. Gdyby McClellanowi udał się przechwyt to ze względu na obecność kawalerii J.Johnston mógłby spokojnie wycofać się na zajmowaną wcześniej pozycję lub mimo wszystko zaryzykować walkę. Jeśli przechwyt nie udałby się to J. Johnston walczyłby z 9 pkt siły przeciwko 6 z użyciem modyfikatorów 2 dowódców i 2 kości. Przy dodatkowej karcie akcji (+2 do rzutu) szansa na zadanie aż 3 pkt. strat byłaby naprawdę realna.
Poza tym chyba daruje sobie czytanie raportów graczy z USA. Mam wrażenie, że jest w nich więcej biadolenia niż dostrzegania możliwości. Na zdjęciu poniżej sytuacja CSA nie jest taka zła jakby się mogło wydawać. A. Johnston może zepchnąć Burnside'a do morza i zmusić jego siły do poddania, a J. johnston zaatakować McDowella i spróbować go porządnie osłabić. Gdyby McClellanowi udał się przechwyt to ze względu na obecność kawalerii J.Johnston mógłby spokojnie wycofać się na zajmowaną wcześniej pozycję lub mimo wszystko zaryzykować walkę. Jeśli przechwyt nie udałby się to J. Johnston walczyłby z 9 pkt siły przeciwko 6 z użyciem modyfikatorów 2 dowódców i 2 kości. Przy dodatkowej karcie akcji (+2 do rzutu) szansa na zadanie aż 3 pkt. strat byłaby naprawdę realna.
Re: The U.S. Civil War (GMT)
No i poszło trochę szybciej jak ostatnio. Gra wymusza mocne manewrowanie, zwłaszcza gracz broniący się musi się 'nagimnastykować' operacyjnie. Piotrek wrzuć jakiegoś screena z VassalaBambrough pisze:Wczoraj dłuższą chwilę pohasaliśmy po Stanach w 1861 r. Mimo iż gra bywa żmudna to ma jednak w sobie coś intrygującego i posiada spory potencjał.
Mówimy gierka, myślimy zjarka.
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
Youtube nie jest od tego, żeby ludzie go oglądali, tylko od tego, żeby dawali suby - WojennikTV
- Neoberger
- Général de Brigade
- Posty: 2098
- Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
- Lokalizacja: Wwa
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 125 times
Re: The U.S. Civil War (GMT)
No to na Konwencie Warszawskim zrobicie jakieś pokazy dla gawiedzi.
Może połączone z warsztatami szkoleniowymi?
Może połączone z warsztatami szkoleniowymi?
Berger