Nie. Na huzarów których jak z opisu wnioskuję był jeden pułk.Raleen pisze:Co do tego kontrataku na flankę to jest to kontratak na całe duże zgrupowanie jazdy.
Zwróć uwagę na dwie rzeczy. Kicki wspominał że na swoich ułanów "może liczyć" i "które prawdopodobnie w trakcie ruchu rozwijały swe szyki...". Czyli ułani byli jazda conajmniej dobrą, a to że w ruchu zmienili szyk nie jest pewne tylko "prawdopodobne".Tym przykładem chciałem tylko pokazać, że możliwe było szybkie przejście z kolumny w linię, czyli to o czym dyskutowaliśmy w Krakowie.
Tylko że Ty to robisz bo przeciwnik nie jest w stanie się poruszać, stoi w miejscu i może tylko reagowac w postaci szarzy i obrotów. Gdyby działo się to równocześnie (a w bitwie nie ma tur) nie byłbyś w stanie wykonac takiego manewru. Padła by komenda "escadron! demi tourn a droit... droit! charge!" ("szwadron! pół obrotu w prawo... w prawo! szarża!") i w 10 sekund są już w galopie... W grze to wygląda zaś tak że stoją i czekają aż przeciwnik podjedzie im na flankę by może się obrócić i stać w miejscu. Nie ma tu nic z symultanicznosci.Wtedy gdy grałem szarżując zmieniłem szyk na polu sąsiednim w stosunku do przeciwnika, tuż przed atakiem na niego. Jak dla mnie ten przepis jest sensowny. Heks ma w Waterloo 120 metrów więc mogli zmienić szyk "w biegu" w pewnej odległości, powiedzmy jak byli te 80 metrów od wroga.
W Krakowie nie było problemyu ze zmianą szyku lecz z tym, że po zwrocie który wykonałeś na polu sąsiednim do przeciwnika nadal wykozystywałes impet. Przepisy nie są tu jasne (albo inaczej - jasno nie mówia że po zwrocie traciszimpet) lecz logika (nie tylko moja) skłaniała się do tego, że po takim manewrze, musisz poruszyć się conajmniej jedno pole do przodu by wykozystac impet tak jak to jest przy kontrszarzy...
Taki manewr można spokojnie zrobic tak że nie daje się przeciwnikowi szansy "złapania" siebie w kolumnie okrążająć go w odl. dwóch pól i zmieniając szyk na linię...Po drugie w Waterloo nie można zmieniać szyku we wrgiej strefie kontroli, czyli na frontowym polu wrogiej jednostki nie można zrobić takiego numeru. Tak samo gdy wchodzisz na bok wrogiej jednostki, a ona się do Ciebie obróci to też nie możesz zmienić szyku. Prawdopodobieństwo, że zmieni szyk jest zwykle duże. Tylko właśnie - większości graczy brak tu doświadczenia i nie starają się robić zwrotu zaraz po tym jak wróg wejdzie na pole boczne, żeby mu uniemożliwić przejście w linię. To jest dobry przykład, że czasami jest tak, że przepisy wcale nie są złe tylko z ich rozumieniem i stosowaniem są problemy, bo ktoś nie doczytał albo nie zrozumiał itp. Ogólnie jak szarżujesz kawalerię od boku wchodzenie na to pole kolumną jest ryzykowne, tylko wejście od tyłu daje Ci pewność, że zmienisz szyk na sąsiednim w stosunku do wrogiej jednostki polu. Tu masz też dobry przykład tego, że dużo zależy od szczęścia - bo jak się nie obróci to po niej, jak się obróci to owszem, zwykle ma spore szanse, zależy jeszcze jaka kawaleria.
Nie chce się wdawać w dyskusję czy ten przepis jest dobry czy nie. Dla mnie jest on tylko próbą zasymulowania równoczesnosci działań na polu bitwy. Próbą, która nie poprawiła za wiele...