1812: The Invasion of Canada (Academy Games)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XIX wieku.
Kadzik

Re: 1812 - The Invasion of Canada (Academy Games)

Post autor: Kadzik »

Od poniedziałku udało mi się zagrać koło 8 razy. Zawsze stroną amerykańską :)

Miałem przygotować jakiś mały fotoreportaż z rozgrywek, ale oczywiście nie wziąłem aparatu do pracy. Mam tylko 3 fotki z poniedziałkowej gry z bratem, kiedy to chyba po raz drugi w historii udało mi się wygrać Amerykanami.

https://lh6.googleusercontent.com/-deZ9 ... C01298.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-IOMo ... C01299.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-8xb5 ... C01301.JPG

Sytuacja z początku 4tej tury po ruchu brytyjskich wojsk regularnych. Jak widać w centrum było krwawo, straciliśmy wiele kostek, ale sytuacja wróciła do tej z początku. Na wschodzie Kanadyjczycy zdobyli nieco terenu, napotykają jednak silny opór i zdążają w to miejsce posiłki. Na wschodzie zacząłem działać agresywniej, gromadzone w Montrealu wojska idą jednak jak walec z odsieczą.
W tej turze udało mi się skończyć grę. Nieprzyjaciel usunięty został ze wschodu, zdobyłem Fort Erie. Brytyjczycy odbili co prawda Prescott, wygrałem jednej zdecydowanie.

Rozgrywka bardzo emocjonująca, udało mi się w końcu zastosować taktykę, którą planowałem w trakcie wyjazdu. Kluczem było bardzo agresywne granie w centrum i na zachodzie, nawet kosztem bardzo dużych strat. Wiązało to siły Kanadyjskie i zmuszało do marnowania aktywacji i ruchów wojsk w tym rejonie, zostawiając wschód wolny. Tak robiłem 1-2 ruchy co turę, tak by nie wywierać presji, ale mieć nieco wojska bliżej granic. Dzięki temu brytyjscy regularsi nie zostali użyci na większą skalę.
Jeśli gra trwałaby turę dłużej i tak pewnie bym wygrał. Na wschodzie brytyjski walec zająłby nieco terenu, centrum i zachód były jednak bardzo osłabione i pozbawione znaczących posiłków. Na korzyść Amerykanów grały tutaj świetne (w porównaniu ze stroną kanadyjską) karty ruchów (sporo armii i na dalekie odległości można przerzucać).

W grze wczorajszej już z innym przeciwnikiem zastosowałem podobną taktykę. Ku memu zdziwieniu zaczął bardzo agresywnie i (o zgrozo!) skutecznie działać na zachodzie (przerzucił tam Indian na canoe, posiłki regularsów przy jeziorze Huron) rzuciłem więc tam znaczące posiłki, które po 2-3 turach przejęły straty. Odbiło się to na sytuacji w centrum, gdzie po początkowych sukcesach (sporo kanadyjskiej milicji uciekło i łatwo zająłem Erie) nadeszła kontrofensywa, która wtoczyła się na moje terytorium....i tam już została. Rozpierzchli się w mniejsze grupki, których nie byłem w stanie pozbyć się do końca gry. Działanie na zachodzie również zostało przystopowane.
adalbert
Général de Brigade
Posty: 2075
Rejestracja: czwartek, 17 kwietnia 2008, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 90 times
Been thanked: 196 times

Re: 1812 - The Invasion of Canada (Academy Games)

Post autor: adalbert »

Od poniedziałku udało mi się zagrać koło 8 razy. Zawsze stroną amerykańską
Maniak :) Inna sprawa, że gra szybka.
Jak widać w centrum było krwawo, straciliśmy wiele kostek
Jakiez to klimatyczne, kostki się wykrwawiły :lol:
Kadzik

Re: 1812 - The Invasion of Canada (Academy Games)

Post autor: Kadzik »

adalbert pisze:
Od poniedziałku udało mi się zagrać koło 8 razy. Zawsze stroną amerykańską
Maniak :) Inna sprawa, że gra szybka.
No w sumie. Od czasów RftG żadna gra mnie tak nie zachwyciła, by grać 3 razy pod rząd :) To że można skończyć w 3-4 turze jest dużym plusem. Dodatkowo scenariusz 1813 jest szybszy i mam wrażenie nieco łatwiejszy dla strony amerykańskiej.

Jak widać w centrum było krwawo, straciliśmy wiele kostek
Jakiez to klimatyczne, kostki się wykrwawiły :lol:
Mimo ciągłego grania dalej wczuwamy się w klimat i w trakcie rozgrywki nie używamy słowa kostka, cube etc. zawsze określając je jak Indian, Brytoli, Regularsów......w tekście chyba mi się wymknęło, albo zastosowałem, by nie nadużywać słowa wojsko.


BTW: Jestem po kolejnej grze. Przegrana jednym punktem po brawurowym zagraniu Brytyjczyków w centrum odbijających Fort Erie.
Awatar użytkownika
Indar
Błędny rycerz
Posty: 1088
Rejestracja: piątek, 5 maja 2006, 20:08
Lokalizacja: Łomża
Kontakt:

Re: 1812 - The Invasion of Canada (Academy Games)

Post autor: Indar »

Szykuję się do rozgrywki w Kanadę - na podlinkowanej stronie brak jest homerulsów o których było wspomniane. Pomoże ktoś?
Ew. czy są jakieś oficjalne zmiany balansujące grę?
http://www.freha.pl - Forum Rekreacji Historycznych
Kadzik

Re: 1812 - The Invasion of Canada (Academy Games)

Post autor: Kadzik »

Oficjalnych nie ma, ale przyjęło się grać, by amerykańscy gracze mieli 4 karty na ręku zamiast 3. Nawet mimo tego Kanadyjczykom jest łatwiej i zwykle remis traktowaliśmy jako zwycięstwo USA (co jest historycznie z czapy).

W najbliższym czasie przymierzamy się do dwóch zmian:
1. Kartami Indian można poruszać wyłącznie zielone kostki (ale żółci i czerwoni zagrywając swoje karty ruchu zgarniają sojuszników normalnie)
2. Obrońca zawsze rzuca pierwszy, bez względu po której stronie granicy się znajduje, ale później wraca to do normalnego porządku. Czyli jeśli Amerykanie zajęli Niagarę i Brytyjczycy kontratakują rzucamy kostkami w kolejności A-B-B-A-B-A-B-A-B-.... [ale to wymaga głębszego przetestowania]
ODPOWIEDZ

Wróć do „XIX wiek”