Widzę, że trzeba będzie sobie "dosztukować" patent z Breakout Normandy do zaznaczania poziomu sprawności jednostek

Wybornie zapuszczam wąsy i zakładam beret

Bambrough - a na reszcie manewrów będziesz? Piszę się na Market Garden

Bambrough - tak, już sama mapka pokazuje wąskie gardło, którym atakował XXX Korpus. Można niemal dostać klaustrofobii

Uff, już myślałem, że będziemy skazani na Simonitcha...dzięki za raport

Nie wspominając o tak popularnej grze w butelkę

W Niepołomicach wygrał Santa, ale kandydatów do wygranej było kilku. Naprawdę dobra, zbalansowana gra. Polecam

Wręcz przeraża mnie wizja wspólnego grania z takimi wykolejeńcami jak niejaki Clown

...na dodatek będziesz musiał zagrać ze mną w Quartermastera 1914 (aczkolwiek bez naszego cara Santołaja ) oraz w Churchilla

Przywiozę Roota jeśli można

I pięknie

W takim razie zabiorę też puszkę paprykarza. Może Wally się skusi? Coś mi ostatnio mówił w Niepołomicach, że chętnie by spróbował, ale się wstydzi...

Pasztet może być. A konkursy? Co z nimi? Żebym miał za co potem wrócić do domu

Czy mam przywieźć czajnik No i czy za przywiezienie go będę miał jakąś zniżkę, albo talon na obiady w studenckiej stołówce

"Zwierzęta w okopach. Zapomniane historie", Eric Baratay, tłum. Barbara Brzezicka, wydawnictwo W Podwórku, wyd. 2017r. Pierwsza wojna światowa w nietypowym jak dotychczas ujęciu, z punktu widzenia uczestniczących w niej zwierząt. Tematycznie książka opisuje losy zarówno zwierząt uczestnicz...

Grałem tylko w czwórkę i raz w szóstkę. Dwa razy wygrywał Vagabond, raz Markiz, raz Riverfolk, raz Woodland, raz Eyrie. Aczkolwiek nie traktowałbym tych statystyk jako wykładni balansu, bo gracze nie znali możliwości innych frakcji, więc łatwo było wyskoczyć z peletonu i wygrać jakimś mega kombosem....

Saipan sprzedany.

Kiedy Root na stołach eurograczy traci już na efekcie świeżości, u nas zaczyna się prawdziwy boom na ten tytuł. Raczej widziałbym to jako standardowy przykład "cult of the new", bez względu na to, jaki to gatunek gier. Nowe tytuły wywołują wrażenie "lepszości", a potem mało kto ...