"Chory czy obolały B-35?" - artykuł z TiS 4

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące II wojny światowej.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

"Chory czy obolały B-35?" - artykuł z TiS 4

Post autor: Raleen »

Artykuł G. Łaseckiego, nigdy nie dyskutowany a moim zdaniem ciekawy, niezależnie od tego czy ktoś się z nim zgadza czy nie.

Łasecki był zwycięzcą pierwszego Armagedonu.

Może ktoś z Was streści, a jeśli nie to ja się postaram.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Postaram się streścić ten artykuł.

Na wstępie autor ogólnie stwierdza, że choć system posiada pewne wypaczenia i błędy takie podejście jest karkołomne, gdyż system stanowi pewną całość i jako taki posiada pewną konstrukcję, która jego zdaniem jako tako fukcjonuje. Poprawianie drobniejszych błędów nie ma jego zdaniem sensu, a warto się zastanowić nad ogólną kontrukcją systemu. Dalej stwierdza on, że system posiada szereg błędów w odwzorowaniu rzeczywistości, a jednocześnie jest na tyle zaawansowany, że rodzi pokusę dążenia do stworzenia z niego bardziej realistycznego modelu działań bojowych, który oddawałby rzeczywistość pola walki przy zachowaniu prostoty i grywalności.

Zwrócę uwagę na jedną rzecz: artykuł ukazał się w TiS 2002, być może został napisany jeszcze wcześniej. To wszystko jest przed reformami jakie przyniosła 3 edycja Bitew.

I dalej autor skupia się na dwóch jego zdaniem błędach systemu:

Pierwszą sprawą jest brak powiązania strat i efektów starcia. Jednostka wycofująca się przez kilka kolejnych dni mogła nie ponieść żadnych strat, lub też ponosić ciężkie straty i tkwić w miejscu. Jednostka z wyznaczonym rozkazem ataku, obrony bądź innym opuszcza pozycję i wycofuje się wskutek strat tzw. strat krytycznych. Kontynuowanie natarcia w B-35 jak również kontynuowanie obrony uzależnione jest od wyniku tabeli i nie ma powiązania z ponoszonymi przez oddział stratami. Dalej autor przedstawia dwa wykresy obrazujące prawdopodobieństwo kontynuowania oporu przez oddział i rezygnacji z obranego celu pod wpływem strat (pominę, bo aż tak dużo nie wnoszą). Rolę przy kontynuowaniu oporu grają zatem straty, poziom wyszkolenia, i morlae oddziału.

Druga sprawa to PS w B-35. Stary problem: dlaczego batalion spadochronowy ma 6 PS...
Na siłę oddziału, zdaniem autora, składa się szereg czynników: zdolność jednostki do ataku, zdolność jednostki do obrony, morale, wyszkolenie - to najważniejsze. Szereg zgrzytów wynika z potraktowania jako jednej całości dwóch pierwszych współczynników. Nie uwzględniono również rodzaju konfrontacji jednostek. Sama ilość żołnierzy czy sprzętu nie powinna być jedynym decydującym czynnikiem, a tak często jest.
Ocena wartości bojowej jednostki, w obecny sposób, nikogo zaangażowanego w spór nie zadowoli. Entuzjasta wojsk spadochronowych zawsze będzie twierdził, że formacja ta jest niedoceniona, to samo będzie czynił entuzjasta wojsk pancernych.
Dalej jest dyskusja o zwiększeniu parametró artylerii niemieckiej ze względu na większy kaliber jej dział. Autor argumentuje w drugą stronę, że w związku z dwukrotnym zwiększeniem masy pocisku, maksymalna intensywność ognia prowadzona przez taką armatę także ulega zmianie, tym razem na niekorzyść. To była dyskusja po tym jak alianckiej artylerii 75 mm dano 4 PS, a niemieckiej artylerii 105 mm pozostawiono 5 PS.

Zmierzając do podsumowania, autor uważa, że nie ma sensu wprowadzać urealnień i zmieniać drobnych szczegółów co zmniejsza grywalność systemu, a należy się zastanowić nad sprawami podstawowymi, ogólną konstrukcją systemu.
Potraktowanie tego problemu w sposób ściśle modelowy wymagałoby o wiele większego wysiłku umysłu, niż dotychczas. Wprowadzenie strat krytycznych spowodowałoby zaledwie modyfikację niektórych tabel (które niedługo, jak mi wiadomo, mają i tak ulec zmianie), o tyle wyliczanie strat, nieźle utrudniłoby życie.
Najbardziej podoba mi się to w nawiasie :wink:

I na koniec jeszcze jeden cytat:
Jaki jest sens wprowadzania zmian w systemie, powołując się na argumenty urealniania gry, kosztem jej grywalności? Takie tendencje są dla mnie niezrozumiałe. Jeżeli ktoś pamięta początki systemu, to powinien pamiętać, że instytucja "ataku z marszu" nie powstała wraz z systemem. Wprowadzenie jej spowodowało, że gra stała się bardziej dynamiczna i atrakcyjna, ale nie była to próba urealnienia! (Jeżeli ktoś tak myślał, to się mylił).
Myślę, że ciekawy artykuł, pozwoli wzbogacić nasze dyskusje o mniej znane wątki.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Filipowicz
Sergent
Posty: 124
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:02
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Filipowicz »

Zgadzam sie ze streszczeniem, wiec zapewne z artykulem zgadzam sie podwojnie.
Klocimy sie na forum o szczegoly a system jest bledny w swoich fundamentach. Na przyklad uszczegolowienie WO gdy tymczasem nadal jednostka sciga niezaleznie od terenu (tyle samo heksow w lesie czy terenie czystym).
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43314
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3901 times
Been thanked: 2474 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

To jest jeszcze sprzed reformy w 3 edycji.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Filipowicz
Sergent
Posty: 124
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:02
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Filipowicz »

W takim razie zgadzam sie potrojnie :wink:
ODPOWIEDZ

Wróć do „II wojna światowa”