Dziury i korpusy
- Psycho_l
- Adjudant-Major
- Posty: 324
- Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:08
- Lokalizacja: Wrocław
Z tym okrążaniem to jest tak że problemem jest przez 3 pierwsze rozgrywki. Doświadczony graczy ( chyba że przez zupełną nieuwagę) nie da się nigdy w głupi sposob odciąć, ewentualnie ZAWSZE się wycofa w odpowiednim momencie.
A 2 wyjadaczy przy stole to zawsze długa młócka, bez śmiałych manewrów, bo rozpoczęcie śmiałego manewru zawsze kończy się źle dla zaczynającego.
A 2 wyjadaczy przy stole to zawsze długa młócka, bez śmiałych manewrów, bo rozpoczęcie śmiałego manewru zawsze kończy się źle dla zaczynającego.
Polecam point-to-pointy, gdzie nie trzeba sie bawic w trzymanie frontu, odrazu bedziesz sie lepiej czuc .Raubritter pisze:Mojem skromnem zdaniem to nie są przykłady "umknięcia", ale zwyczajnej głupoty, ale może mi coś umknęło...
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Może jako prowokacyjny temat "POG- najepsza gra wojenna wszechczasów?" - dowiemy sie na bieżaco jakie ma notowania ta supergra koniecznie ze znakiem zapytania lub "Pog zalety mankamenty "
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu
Jak to takie proste prowokacje się zawsze udająNico pisze:Hahahahah:) najlepszy jest Rzym , a z point-to-point For the People i 30 Years War ;P.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu
- Andreas von Breslau
- Kapitän zur See
- Posty: 1625
- Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
Coś w tym jest. Tyle tylko, ze jest problem gdy grasz z kimś "bardzo nieuważnym". W końcu będzie tak, ze będziesz musiał myśleć za obu.A ja się, wbrew większości, zgodzę z Raubriterem co do okrążania
Moze rozwiazaniem by była zamiana takiego okrążenia na pkt zwyciestwa?? Potencjalny okrążany decydowałby czy woli zostać faktycznie okrążonym, czy też za pkt zwycięstwa zechce skorygować ruch.
Jeśli zasada ta miałaby chronić dobrych graczy przed efektami chwilowego zaćmienia umysłu to 1 pkt zwycięstwa jest chyba jak najbardziej do odrobienia.
Gdyby mój wujek i ojciec, dobrzy szachiści amatorzy dawali mi szansę na sukces kiedy byłem dzieckie , nigdy nie poprawiłbym poziomu swojej gry, przegrywałem z nimi grę za grą, aż przyszły czasy kiedy zacząłem odnosić sukcesy w walce z nimi - satysfakcja była ogromna.
Załamywanie się pod wływem porażek i znichęcanie sie tylko z tego powodu do grania nie są cechami "rasowego " gracza .
Doświadczony gracz jako przeciwnik to skarb.Przyjemność nauczenia się od niego lepszej gry a czasem nawiązania z nim choćby we fragmencie gry równorzędnej walki a także wygrania z nim jest celem ,do którego zawsze trzeba dążyć.
Cechą " gracza z krwi i kości " jest również przyjemność płynąca z samej gry.
Choć determinacja po obu( lub wielu ) stronach planszy w dążeniu do zwycięstwa jest niezbędna dla dobrej zabawy. Umiejetność przeżywania gry jest też cena i lepsza od beeznamientnego podejścia charakterystycznego dla naszych komputerów jako przeciwników w grach.
Paralizująca obawa przed porażka znamionować może cechę charakteru ,która nie tylko w grach towarzyskich nie wróży sukcesów...
Jakos nie wyobrażam sobie aby można było kogos wyśmiewać( w celu wyrządzenia mu przykrości) z powodu porażek- z taką osobą nie zasiadłbym do gry.
Pzrystępując do gier planszowych trzeba zawsze zaopatrzyć się natomiast w minimum poczucia humoru.
Załamywanie się pod wływem porażek i znichęcanie sie tylko z tego powodu do grania nie są cechami "rasowego " gracza .
Doświadczony gracz jako przeciwnik to skarb.Przyjemność nauczenia się od niego lepszej gry a czasem nawiązania z nim choćby we fragmencie gry równorzędnej walki a także wygrania z nim jest celem ,do którego zawsze trzeba dążyć.
Cechą " gracza z krwi i kości " jest również przyjemność płynąca z samej gry.
Choć determinacja po obu( lub wielu ) stronach planszy w dążeniu do zwycięstwa jest niezbędna dla dobrej zabawy. Umiejetność przeżywania gry jest też cena i lepsza od beeznamientnego podejścia charakterystycznego dla naszych komputerów jako przeciwników w grach.
Paralizująca obawa przed porażka znamionować może cechę charakteru ,która nie tylko w grach towarzyskich nie wróży sukcesów...
Jakos nie wyobrażam sobie aby można było kogos wyśmiewać( w celu wyrządzenia mu przykrości) z powodu porażek- z taką osobą nie zasiadłbym do gry.
Pzrystępując do gier planszowych trzeba zawsze zaopatrzyć się natomiast w minimum poczucia humoru.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
Moim zdaniem trzeba rozróżnić dwie rzeczy: normalną rozgrywkę i naukę gry (grę szkoleniową). Co innego jak gra się z kimś początkującym i uczy się go zasad gry, a co innego gra z doświadczonym graczem.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Raubritter, łącznie zmieniany 1 raz.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
- Legun
- Chef d'escadron
- Posty: 1026
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:51
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 15 times
Po pooglądaniu sobie przez chwilę rozgrywki doświadczonych graczy, skłaniałbym się jednak do propozycji karania za takie wskazanie punktami zwycięstwa. 1PZ za pierwsze ostrzeżenie w danej partii, 2PZ za drugie itd. To daje satysfakcje przeciwnikowi i przeciwdziała rozleniwieniu.
Autorze! Nie zmuszaj gracza do powtarzania historycznych błędów - pozwól mu robić własne.
A jak się doświadczony gracz pomyli i niepotrzebnie zestresuje gracza niedoświadczonego nieprawdziwą informacją o możliwym okrążeniu to stawia butelke piwa albo mleka
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"
Sun Tzu
Sun Tzu
- Gladky
- Sous-lieutenant
- Posty: 372
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:59
- Lokalizacja: Tuchów/Lublin
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Sam nie uważam się jeszcze za doświadczonego gracza...w Ścieżki zagrałem na razie ok 10 - 12 gier.
Jednak próbuję wprowadzić grono kolegów do rozgrywek i w przypadku okrążeń również informuję o tym.
Zazwyczaj jednak pozwalam wtedy adwersarzowi po prostu cofnąć ruch.
Podoba mi się pomysł z punktami zwycięstwa za zwlekanie z okrążeniem.
Jednak próbuję wprowadzić grono kolegów do rozgrywek i w przypadku okrążeń również informuję o tym.
Zazwyczaj jednak pozwalam wtedy adwersarzowi po prostu cofnąć ruch.
Podoba mi się pomysł z punktami zwycięstwa za zwlekanie z okrążeniem.
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
- Gror
- Adjudant
- Posty: 205
- Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:14
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle
Ja z kolei ostanio grałem z jednym Niemcem. Nota bene na nazwisko miał Kaiser
On(i) grają przy użyciu poniższej zasady:
Jeżeli najbliższy ruch (nie atak) może spowodować odcięcie wrogiej jednostki to przed jego wykonaniem informuje się przeciwnika pozwalając skorygować ostatnie posunięcie.
Ciekawa zasada, choć ja osobiście raczej nie jestem zwolennikiem tego rodzaju ostrzeżeń. No chyba, że w grach szkoleniowych.
On(i) grają przy użyciu poniższej zasady:
Jeżeli najbliższy ruch (nie atak) może spowodować odcięcie wrogiej jednostki to przed jego wykonaniem informuje się przeciwnika pozwalając skorygować ostatnie posunięcie.
Ciekawa zasada, choć ja osobiście raczej nie jestem zwolennikiem tego rodzaju ostrzeżeń. No chyba, że w grach szkoleniowych.