Udało nam się z Kristo rozegrać scenariusz drugi „Kontrofensywa Timoszenki”. Podobnie jak w poprzednim scenariuszu, na początku musieliśmy się trochę pogimnastykować przy rozstawianiu i przygotowaniu do gry. Bierze się to przede wszystkim stąd, że w instrukcji brakuje informacji o tym, kiedy rozpoczyna się scenariusz. Jak w każdej grze, jest to dość istotne, bo określa ile etapów mamy do rozegrania, jaki jest czas wkraczania posiłków, ilość lotnictwa, jakim w poszczególnych etapach dysponują obie strony (głównie Niemcy), ma też oczywiście istotny wpływ na możliwość realizacji warunków zwycięstwa. Jedyną metodą rozwikłania tej zagadki okazało się porównanie uzupełnień, jakie wkraczają w kolejnych etapach w scenariuszach 1 i 2. Rozkład jest taki sam, dzięki czemu sprawdzając na planszy co już mamy, ewentualnie jak daleko od punktów wejścia znajdują się niektóre jednostki wchodzące w ramach uzupełnień w scenariuszu pierwszym, udało się ustalić, że scenariusz drugi rozpoczyna się 20 lipca (tak przyjęliśmy, choć nie jestem w stanie całkowicie wykluczyć tego, że rozpoczyna się 21 lipca). Spośród paru innych „ciekawostek” wspomnę, że w jednym miejscu dywizje sowieckie i niemieckie rozpoczynają na jednym polu – konkretnie niemiecka 35 DP i sowiecka 73 DStrz., co oczywiście jest sprzeczne z zasadami gry. Postanowiliśmy rozwiązać to w ten sposób, że dywizję sowiecką przesunęliśmy o 1 pole na wschód.
Sam scenariusz jest pod wieloma względami frapujący. Zanim przejdę do właściwej relacji z rozgrywki, muszę pokazać rozstawienie wyjściowe, bo bez niego nie sposób zrozumieć co się w nim dzieje. Poniżej na zdjęciu pozycje wyjściowe oddziałów. Zgodnie z zasadami gry okazuje się, że już na początku wiele jednostek obu stron zaczyna odciętych od zaopatrzenia. Bierze się to stąd, że linia zaopatrzenia biegnie wyłącznie po drogach i do 4 pól po dowolnym rodzaju terenu bez drogi, z tym że nie po bagnach i nie może przekraczać rzek (chyba że po mostach). Linia zaopatrzenia nie może także przechodzić przez wrogie strefy kontroli, chyba że na danym polu we wrogiej strefie kontroli stoi sojusznicza jednostka.
http://portal.strategie.net.pl/PortalIm ... ensk1c.jpg
Powyżej na zdjęciu zaznaczyłem jednostki wyjściowo odcięte od zaopatrzenia (czerwonym – Niemcy, zielonym – Sowieci):
A – niemiecka 20 Dywizja Pancerna.
B – samotny sowiecki sztab 30 Armii. Jako że Niemcy ruszają się pierwsi, mogą oni „rozjechać” ten sztab w 1 etapie.
C – niemiecka 10 Dywizja Pancerna z dwiema grupami artylerii i Dywizja Zmotoryzowana „R”. Ta pierwsza znajduje się opodal miasta Jelnia (niepodpisanego na mapie).
D – niemiecka 7 Dywizja Pancerna.
E – niemiecka 29 Dywizja Zmotoryzowana, stoi w Smoleńsku okrążona przez dwie dywizje sowieckie i wskutek tego odcięta od zaopatrzenia.
F – duża grupa odciętych jednostek sowieckich, wraz z trzema dywizjami pancernymi (13, 17 i 57 DPanc.) na południe od Dniepru. Prawdopodobnie to te jednostki rozumiane są jako znajdujące się w niemieckim kotle, o którym mowa w warunkach zwycięstwa, chociaż co do jednostek na południe od Dniepru można mieć wątpliwości. Jednym z głównych celów Niemców jest wyeliminowanie jak największej liczby jednostek znajdujących się w tym kotle. Z kolei celem Sowietów jest uratowanie jak największej liczby spośród tych jednostek.
G – grupa jednostek sowieckich koło Mohylewa, odcięta od zaopatrzenia wskutek pojawienia się na południe od miasta niemieckiej 23 DP. Sam Mohylew jest jeszcze obsadzony przez Sowietów.
H – niemiecka 23 DP, odcięta od zaopatrzenia po przejściu przez Dniepr.
I – grupa jednostek sowieckich na południu, odcięta od zaopatrzenia wskutek braku dróg w tym rejonie (droga znajduje się za rzeką, na której nigdzie nie ma tu mostu) i bagien, które skutecznie blokują jednostkom możliwość poprowadzenia linii zaopatrzenia.
Patrząc od strony historycznej i jakkolwiek rozumianego realizmu, co najmniej zastanawiające jest to, że najdalej wysunięte niemieckie jednostki pancerne i zmotoryzowane są odcięte od zaopatrzenia i to często znajdują się w takich miejscach, gdzie do linii zaopatrzenia mają daleko, tak że, gdyby przyszło im się wycofywać, mogą się nie wyrobić, co skutkuje eliminacją (następuje ona automatycznie po 3 etapach bez zaopatrzenia). Podobna sytuacja dotyczy jednostek sowieckich w południowej części planszy za rzeką, które zajmują pozycje jakby szykowały się do ataku. Tyle, że obszar, z którego miałyby go wyprowadzać, jest całkowicie pozbawiony dróg i tym samym zaopatrzenia. Co więcej, gdyby miały tu dotrzeć maszerując od południa, po drodze uległyby eliminacji wskutek braku zaopatrzenia. To pokazuje dobitnie jak sztuczne są zasady zaopatrzenia w tej grze (i całym systemie).
Nie analizowałem głębiej scenariusza od strony historycznej. Wydaje się jednak, że generalnie pozycje zajmowane przez oddziały niemieckie z grubsza odzwierciedlają jak daleko dotarła niemiecka ofensywa i z których kierunków się posuwała. Zwłaszcza południowe ramię daleko obeszło Smoleńsk i to właśnie od strony południowej Niemcy wdarli się do miasta. Również na północy warto zwrócić uwagę jak daleko dotarli Niemcy. Dwie dywizje są wiele kilometrów na wschód od Smoleńska, pod Jelnią. Nie mówiąc o tym jak daleko dotarła 20 DPanc. Porównując ze scenariuszem pierwszym i możliwościami Niemców… nie ma porównania. Jak by się gracz niemiecki nie starał, nie ma najmniejszych szans na osiągnięcie w ciągu 10 etapów (scenariusz pierwszy rozpoczyna się 10 lipca, a tutaj mamy sytuację na 20 lipca) takich ani nawet zbliżonych wyników. Południowe ramię, które nacierało spod Orszy, przy odpowiedniej grze Sowietów będzie miało poważny problem nawet z wyjściem z przyczółka mostowego.
Zamknijmy jednak na chwilę oczy i zostawmy na boku warstwę historyczną i kwestię realizmu zasad zaopatrzenia. Nawiasem mówiąc, gdy przyglądam się temu scenariuszowi, odnoszę nieodparte wrażenie jakby zasady zaopatrzenia zostały skonstruowane specjalnie dla niego. Grywalnościowo sytuacja wygląda bardzo dynamicznie i intrygująco. Obie strony walczą o to, której uda się stworzyć bądź utrzymać dla swoich jednostek linię zaopatrzenia. Niepowodzenie skutkować będzie po 3 etapach eliminacją odciętych jednostek. Scenariusz przypomina bardzo scenariusze z turnieju B-35 na konwencie Armagedon (miałem okazję trzy razy uczestniczyć) i zadania z B-35 rozwiązywane najpierw na łamach czasopisma, a później w internecie na specjalnie dedykowanej im stronie. Tak naprawdę pierwsze etapy tego scenariusza to takie trochę bardziej rozbudowane zadanie. Tam uczestnicy mieli co do zasady 1 etap, tutaj rozgrywają 3-4 etapy, w których wiele się rozstrzyga. I pod tym względem konstrukcja tego scenariusza jest ciekawa. Powiem więcej, dla wielu graczy, którzy lubili tego typu rozgrywki i scenariusze, może on być prawdziwym odkryciem. Również dla tych, którzy grywali swego czasu w „Ardeny 1944” wyd. Dragon i gry stworzone w powstałym na ich mechanice systemie WB-95.