Bobby Lee (CG, 3ed)

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące XIX wieku.
adi2
Adjudant-Major
Posty: 337
Rejestracja: piątek, 5 lipca 2013, 21:10

Bobby Lee (CG, 3ed)

Post autor: adi2 »

Witam. Czy ktoś grał w Bobby Lee Columbia Games 3 edycję? Jakie wrażenia? :)
Chętnie zagram online (Vassal itp.). Moje filmiki z gier PC kampanii mp(Europa Universalis 2):

http://youtu.be/mkga5VM5aY0
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: Bobby Lee (CG, 3ed)

Post autor: farmer »

Odkopując ;>,
skończyłem również samoróbkę tego tytułu.
Kiedy rozegram partyjkę (od razu uprzedzam, że bitwy rozgrywam na zasadach opcjonalnych, bez osobnego pola bitwy) dam znać :).

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
adi2
Adjudant-Major
Posty: 337
Rejestracja: piątek, 5 lipca 2013, 21:10

Re: Bobby Lee (CG, 3ed)

Post autor: adi2 »

O, gratuluję samoróbki. Z tego czytałem, to gra taka sobie. Czekam na sprawozdanie :)
Chętnie zagram online (Vassal itp.). Moje filmiki z gier PC kampanii mp(Europa Universalis 2):

http://youtu.be/mkga5VM5aY0
Awatar użytkownika
farmer
Lieutenant
Posty: 534
Rejestracja: niedziela, 4 czerwca 2006, 12:47
Has thanked: 308 times
Been thanked: 74 times

Re: Bobby Lee (CG, 3ed)

Post autor: farmer »

Hmm,
w sumie, to nie powinienem niczego pisać o tej grze - moje zmiany w mechanice są chyba zbyt znaczące.
Ponieważ jednak zacząłem tego posta z jasnym zamiarem napisania czegoś pomimo powyższego oświadczenia, uprzedzam Cię czytelniku, byś absolutnie NIE wykorzystywał mojej opinii przy ewentualnym podjęciu decyzji o nabyciu lub rezygnacji z nabycia tej gry.

Gejmplej:
Gra się dość przyjemnie i nie tak znowu długo (około godzina na rok, tak więc pełna wojna około 4 godziny).
Mechanizm aktywacji sztabów/wodzów jest interesujący. Trudno wypowiedzieć mi się, na ile odwzorowuje historię... mam podejrzenia, że średnio. No, ale jest ciekawy.
Faza produkcji - nic nowego, ale jak to zakupy w sytuacji krótkiej kołdry: dostarczają dylematów :).
Bitwy zupełnie przerobiłem, na typowy dla bloczków Columbii system ABC (bez rozgrywania bitew na osobnej planszy).
Sama gra, mam wrażenie, jest zbyt statyczna - z wyłączeniem desantów USA na wybrzeżu, front posuwa się dość stabilnie: USA napiera a CSA się cofa, aby skostnieć z obroną na linii mniej więcej z 1864 roku.

Odwzorowywanie historii:
"Frontowość" chyba najbardziej mnie irytuje. Niestety nie znam historii konfliktu zbyt szczegółowo, jednak (głównie z uwagi na zasady zaopatrzeniowe) kampanie Jacksona czy Lee wydają się w tym systemie nie do powtórzenia.
Z uwagi na sposób osiągnięcia zwycięstwa (USA musi zdobyć miasta o odpowiedniej wartości punktowej) oraz rozkład punktowanych miast na mapie, USA ma cel w napieraniu wzdłuż doliny Shenandoah.
Generalnie, USA musi napierać wszędzie gdzie się tylko da, by ciułać punkciki, gdyż w przeciwnym wypadku przegra (czas gra na korzyść CSA). Na ile jest to historyczne, nie wiem - jednak zdawało mi się, że w większym stopniu celem powinno być Richmond.

Balans:
Gra jest dość wyrównana - na tą chwilę trudno mi sobie wyobrazić by wygrana którejś ze stron przed czasem (poprzez osiągnięcie zdecydowanego zwycięstwa) w ogóle się zdarzała - zakładając, oczywiście, że grają kompetentni gracze.

Elementy:
Mapa jest bardzo ładna.
Hexy zdają (znów) egzamin, choć w mniej elegancki sposób niż w Liberty. Zasady zaopatrzenia, wielość rzek (nieprzekraczalnych wg normalnych zasad) i łańcuchów górskich (nieprzekraczalnych) sprawia, że kierunki natarcia są mocno skanalizowane, a swobody manewru nie ma za wiele (mimo wielkości mapy).
Bloczki... - te moje bardzo mi się podobają, klimatyczne... Oryginalnych nie widziałem.
Generalnie, po pierwszej partii chciałem rzucić grę w cholerę - tylko uroda elementów sprawiła, że dałem jej kolejne szanse...

Ogólnie:
Średniak.
Miła odmiana od innych pozycji, miła dla oka no i (mimo wszystko) daje sporo zabawy - jednak jak na zaangażowany w grę czas i energię, niewiele na mapie się dzieje.
Duży niedosyt z uwagi na historię - jakoś nie czuję, abym tworzył scenariusze typu "co by było gdyby". Ot, gram w dość przyjemną grę z grafikami i nazwami z epoki...
Pewnie parę razy jeszcze pogram (bo nie jest znowu aż tak źle), jednak gra zajmuje, bodaj, ostatnie miejsce na mojej liście, w kategorii gier bloczkowych typu Coulmbii (na 1 wieczór).

pozdr,
farm
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
ODPOWIEDZ

Wróć do „XIX wiek”