Super, podrzucisz mi proszę jakiś przykład krytyki merytorycznej? Chętnie poczytam.
No zlituj się przyjacielu, z całym szacunkiem
Chyba z 90% wszystkich dyskusji na YT odnosi się krytycznie do tych dwóch książek. (debaty, takie jak spotkania w klubie Ronina, spotkania za granicą, gdzie Polonia także ostro odrzuca itd.)
Z osób, które są bardziej znane i powszechnie uważane za autorytety, to zauważyłem, że głównie Ziemkiewicz, jako jeden z niewielu go popiera, m.in. Ziemkiewicz, którego cenię sobie.
(pominę oczywiście środowisko Gazety Wyborczej, jak redaktorzy (chyba) Leszczyński i Wroński (chyba nie pomyliłem nazwisk redaktorów gazety W.) (nie mylić także z Wrońskim, byłym oficerem służb WSI o poglądach prawicowych)
Rafał Ziemkiewicz popiera, bo wydaje mi się, dlatego, że także wydał nieco podobną książkę o tematyce społeczno-historycznej, jeśli mogę się tak wyrazić, tytuł: "Jakie piękne samobójstwo", tylko, że publikacja ta, może bardziej krytykuje narodowe przywary Polaków, w sensie bardziej społecznym, w oparciu o wydarzenia historyczne (z resztą niestety słuszne i w dużej mierze muszę się zgodzić z nim).
O samym Zychowiczu też nie mogę powiedzieć, że napisał "paszkwila", bo uważam, że nie można obrzucać błotem czyjegoś wysiłku, (jakby nie patrzeć) i włożył w to dużo wysiłku, ale nie potrafię się zgodzić z większością, a niektóre części książki są naprawdę bardzo przekonujące, no i sam sposób pisania, jest na poziomie (nie to co np. oskarżenia Grossa o Jedwabnem), ale jak napisałem, mnie jest bliżej do prawicy (nie ukrywam) i nie potrafię przełknąć niektórych rzeczy, które napisał Zychowicz. Naprawdę staram się zrozumieć go, ale niestety, śmierdzi mi tutaj za bardzo polityką i naciskami różnych środowisk.
Dlatego nie chcę też wdawać się głębiej w swojej prywatnej opinii, jaki jest cel takich publikacji, bo zaraz zostanę zbesztany tutaj pod kątem poprawności politycznej, wyzwany od narodowców, albo PiSowców, lub coś gorszego.
Ale jeśli chcesz to mogę rozwinąć ten wątek.
Mamy na forum zasadę pomijania polityki, ale niestety niektóre rzeczy będą niezrozumiałe bez wyjaśnienia kontekstu politycznego.
PS.
Przy okazji chciałbym coś napisać kierując to do ogółu (oczywiście nie kieruje tego do ciebie @Raj)
Może pisze to trochę zbyt emocjonalnie, ale czuję taką potrzebę.
Chciałbym poruszyć pewną kwestię dotyczącą sposobu, w jaki prowadzimy ze sobą dyskusję na forum na niektórych tematach, tych "bardziej emocjonalnych" i poglądowych) (My wszyscy)
Dlaczego, krytykując kogoś, lub nie zgadzając się ze zdaniem innych, od razu traktujemy to osobiście i jako wyzwanie, często obrażając nawzajem swój intelekt i wiedzę? Moim zdaniem jest to przykre.
Np. gdy napisałem w innym poście, że moim autorytetem jest G. Braun, zostałem cynicznie potraktowany przez @profesa79 i @Telamona.
Czy tak ciężko jest nam docenić czyjeś poglądy, nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy?
To przecież świadczy o wzajemnym szacunku, a chyba każdy z nas tego oczekuje od innych, nawet jeśli inni się nie zgadzają.
A po drugie czy większość z nas, nie potrafi kontrolować emocji na wodzy i podchodzić do pewnych rzeczy emocjonalnie i osobiście, wyrażając to najczęściej cynizmem lub sarkazmem (jak np. często @Telamon)?
Czy nie zdajemy sobie sprawy z tego, że ulegamy wiecznej manipulacji, bo ludzie wydający prowokacyjne publikacje właśnie liczą na to, że będziemy się rzucać do gardeł, obrażać i co najgorsze dzielić?
Spójrzmy na internet... do jakiego podziału społeczeństwa doprowadzili politycy, dziennikarze i publicyści.
Na każdym kroku mamy wyzwiska, wzajemne inwektywy, trolling itd.
(może u nas na forum jeszcze nie ma tego w takim stopniu jak na innych forach czy komentach pod materiałami na YT).
Mnie to przeraża.
Mam naprawdę bardzo wielka prośbę, abyśmy dyskutując na jakiekolwiek tematy, byli ponad tym wszystkim, nie dawali się prowokować, nie odbierali czegoś osobiście i emocjonalnie, bo nie piszemy o własnych rodzinach tylko o kwestiach, których najczęściej celem jest manipulacja społeczeństwa, poprzez różne socjotechniczne zabiegi.
Ja, odkąd jestem na tym forum, ani razu nie obraziłem niczyjej inteligencji, za to już kilkakrotnie pewne osoby nie zgadzając się ze mną, dały mi cynicznie do zrozumienia, że jestem idiotą, bo gadam brednie (czytaj, nie zgadza się z poglądem odbiorcy).