Battle Brothers
- Philip79
- Sous-lieutenant
- Posty: 448
- Rejestracja: niedziela, 16 sierpnia 2015, 18:34
- Lokalizacja: Radom
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Battle Brothers
Jakiś czas temu, przypadkiem trafiłem na tą gierkę, która emanowała czymś w rodzaju sympatii. Nie jest to jakaś wielka strategia, jednak uznałem, że warto o niej napisać kilka słów ponieważ jest w swoim rodzaju wyjątkowa, a jak wiemy w obecnych czasach trafić na coś oryginalnego graniczy prawie z cudem.
Tak więc, jest to stosunkowo niewielka gra strategiczna z elementami RPG – tak wypadało by określić tą produkcję, wydaną przez mało znane (chyba) niemieckie studio Overhype Studios. Zdecydowałem się opisać tą grę, ponieważ bardzo szybko rzuciła mi się w oczy swoją prostotą, lecz wielce zachęcającą. Aż dziwi mnie fakt, że powstała tak prosta gra i nikt do tej pory właściwie czegoś takiego nie zrobił. Co prawda, są podobne produkcje, ale ta gra jest jakby sednem samej siebie, od której właściwie nie trzeba żądać wiele więcej.
Jesteśmy przywódcą grupy najemników chwytających się właściwie każdego dobrze płatnego zlecenia: od konwojowania karawan, dostarczania ważnych przesyłek, ochrony osobistości, do zleceń mających na celu eliminację grup bandytów napadających na podróżnych, czy po prostu zlecenia likwidacji kogoś.
Battle Brothers toczy się w średniowiecznej krainie z elementami fantasy, gdyż zamieszkują tam Orki, czy wędrujący nieumarli. Rozgrywka odbywa się w czasie rzeczywistymi, natomiast bitwy rozgrywamy w systemie turowym, znanym z wielu gier. Mapa świata jest średniej wielkości, mamy na niej różne miasta, zamki, warowne, połączone drogami biegnącymi przez gęste lasy, czy szerokie równiny. Podczas podróży możemy zostać napadnięci przez bandytów, lub natknąć się na różnego rodzaju questy.
Bitwy wydaja się proste, jednak nie do końca tak jest, bo wszystko zależy od tego jak zaplanujemy i wykorzystamy atuty swoich ludzi. Tak więc wypada studiować umiejętności swoich ludzi i odpowiednio wyposażać ich w broń, pancerze, czy inne przedmioty, tak aby ich umiejętności zostały maksymalnie wykorzystane w odpowiednim momencie. I chyba to jest kluczem do zwycięstwa podczas bitew, gdyż każdy z nich ma indywidualny charakter, zapał do walki i preferencje.
Naszą grupę najemników rekrutujemy w miastach. Każdy wojownik posiada własne statystyki, umiejętności, oraz perki. Podczas podróży nasi bohaterowie zbierają doświadczenie i rozwijają nowe umiejętności. Do naszego obowiązku należy ich uzbroić i wyekwipować, zgodnie z ich predyspozycjami. Do dyspozycji mamy całą masę, różnorodnych broni, zbroi, tarcz, oraz innych przydatnych przedmiotów, które najczęściej nabywamy na targach bądź zabieramy pokonanym wrogom. W miastach także spotykamy różnych ludzi, u których możemy znaleźć różnego rodzaju zlecenia, handlować itp.
Gra nie wydaje się trudna, należy umiejętnie wykorzystywać cechy swoich ludzi w walce, wyposażać ich w broń, którą posługują się najlepiej, oraz odpowiednio kierować ich rozwojem. Wyszkolony najemnik jest niezwykle cenny, ponieważ gdy zginie w walce, tracimy go bezpowrotnie, a wynajęcie odpowiednio wyszkolonego wojaka ma swoją cenę. Najlepszą strategią jest chyba najmować zwykłych chłopów, czy biedaków i z czasem rozwijać ich umiejętności, gdyż spotykani ludzie, nie są to jacyś herosi, jak to zwykle bywa, lecz zwykli ludzie, chłopi, rzemieślnicy, także różnego rodzaju zawadiacy, szukający przygód, czy rycerze, szukający zatrudnienia w fachu który potrafią najlepiej.
Battle Brothers wydaje się przeciętniakiem do bólu, jednak gwarantuje, że po kilku spędzonych godzinach okazuje sie niezwykle wciągająca, gdyż każdy z ludzi ma swoja osobowość, historię i cele życiowe, przez co gracz zaczyna ich traktować bardzo indywidualnie i strata każdego z nich jest w pewnym sensie bolesna, gdyż każdy z nich posiada swoja unikalną osobowość, przez co zaczyna ich się traktować bardzo emocjonalnie i indywidualnie.
Niektóre gry na pierwszy rzut oka wydaja się takimi przeciętniakami, jednak Battle Brothers ma w sobie coś takiego, że z pewnością trudno ją tak traktować.
Gameplay:
https://youtu.be/WikZpdNz3mU
"kłótnia z idiotą, jest jak gra z gołębiem w szachy. Nieważne jak dobrze grasz, gołąb i tak poprzewraca pionki, a na koniec nasra na szachownicę"
Szukasz porządnej strategii?
Więc zanim wywalisz pieniądze w błoto, zobacz Gry Strategiczne, które polecam:
https://www.facebook.com/Gryzalecane/no ... e_internal
- Kretus
- Baron
- Posty: 1195
- Rejestracja: niedziela, 31 grudnia 2006, 19:14
- Lokalizacja: Lublin/Biłgoraj
- Has thanked: 136 times
- Been thanked: 78 times
Re: Battle Brothers
Zainteresowałeś mnie tą recenzją, dziękuję. Poczekam na jakąś promocję na steam i spróbuję.
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty...
Uzbrojona w historyczne argumenty...
-
- Capitaine-Adjudant-Major
- Posty: 998
- Rejestracja: poniedziałek, 21 sierpnia 2006, 18:16
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 10 times
Re: Battle Brothers
Lada moment wypuszczą pełną wersję gry. W końcu wprowadzone zostaną wyraźny end game, czyli jeden z kryzysów, który będzie można pomóc rozwiązać. W tej chwili to raczej gra o włóczeniu się po mapie, ale już nie długo.
- Philip79
- Sous-lieutenant
- Posty: 448
- Rejestracja: niedziela, 16 sierpnia 2015, 18:34
- Lokalizacja: Radom
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: Battle Brothers
Coś tez słyszałem o jakiejś szerszej kampanii/przygody, bo na razie mamy coś w rodzaju sandboxa.runnersan pisze:Lada moment wypuszczą pełną wersję gry. W końcu wprowadzone zostaną wyraźny end game, czyli jeden z kryzysów, który będzie można pomóc rozwiązać. W tej chwili to raczej gra o włóczeniu się po mapie, ale już nie długo.
"kłótnia z idiotą, jest jak gra z gołębiem w szachy. Nieważne jak dobrze grasz, gołąb i tak poprzewraca pionki, a na koniec nasra na szachownicę"
Szukasz porządnej strategii?
Więc zanim wywalisz pieniądze w błoto, zobacz Gry Strategiczne, które polecam:
https://www.facebook.com/Gryzalecane/no ... e_internal
-
- Capitaine-Adjudant-Major
- Posty: 998
- Rejestracja: poniedziałek, 21 sierpnia 2006, 18:16
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 10 times
Re: Battle Brothers
Dalej będzie sandbox, ale będzie też jakiś wątek przewodni. Generlanie w gałęzi beta, jest już beta tego co ma być, czyli zadania (typu zarekrutuj iluś tam ludzi, zbierz kasę na sztandar itp.) i te końcowe inwazje/konflikty.
- Philip79
- Sous-lieutenant
- Posty: 448
- Rejestracja: niedziela, 16 sierpnia 2015, 18:34
- Lokalizacja: Radom
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: Battle Brothers
Właśnie niedawno gra wyszła z bety i jest już wreszcie dostępna kampania.
Z tego co zauważyłem ze zmian:
- znaczna poprawa grafiki (wyglad postaci, mapa),
- rozbudowana kwestia fabularna (szkoda tylko, że nie ma spolszczenia)
- więcej opcji, perków postaci
- zapewne wiecej miejsc na mapie, różnych questów.
Ogólnie wychodząc z bety gra w bardzo dużym stopniu zmieniła swój design i wygląda bardziej ciekawie.
Z tego co zauważyłem ze zmian:
- znaczna poprawa grafiki (wyglad postaci, mapa),
- rozbudowana kwestia fabularna (szkoda tylko, że nie ma spolszczenia)
- więcej opcji, perków postaci
- zapewne wiecej miejsc na mapie, różnych questów.
Ogólnie wychodząc z bety gra w bardzo dużym stopniu zmieniła swój design i wygląda bardziej ciekawie.
"kłótnia z idiotą, jest jak gra z gołębiem w szachy. Nieważne jak dobrze grasz, gołąb i tak poprzewraca pionki, a na koniec nasra na szachownicę"
Szukasz porządnej strategii?
Więc zanim wywalisz pieniądze w błoto, zobacz Gry Strategiczne, które polecam:
https://www.facebook.com/Gryzalecane/no ... e_internal
- Kretus
- Baron
- Posty: 1195
- Rejestracja: niedziela, 31 grudnia 2006, 19:14
- Lokalizacja: Lublin/Biłgoraj
- Has thanked: 136 times
- Been thanked: 78 times
Re: Battle Brothers
Niestety zainstalowałem. Straszliwy złodziej czasu.
Polecam
Polecam
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty...
Uzbrojona w historyczne argumenty...
Re: Battle Brothers
Bardzo fajne i frustrujące - zwłaszcza na najwyższym poziomie plus hardcore.
Jest tylko jeden minus. Progress w grze jest bardzo powolny i można spędzić sporo czasu bardzo powoli ulepszając sprzęt i bijąc ciągle tych samych przeciwników.
Jest tylko jeden minus. Progress w grze jest bardzo powolny i można spędzić sporo czasu bardzo powoli ulepszając sprzęt i bijąc ciągle tych samych przeciwników.
- Kretus
- Baron
- Posty: 1195
- Rejestracja: niedziela, 31 grudnia 2006, 19:14
- Lokalizacja: Lublin/Biłgoraj
- Has thanked: 136 times
- Been thanked: 78 times
Re: Battle Brothers
Dokładnie w momencie, kiedy zacząłem tak myśleć zapowiedziała mi się inwazja nieumarłych (cesarstwa). Zmusza mnie to lekkiej przebudowy bandy (dedykowani łucznicy tracą na skuteczności, trzeba podnieść morale reszcie, itp).Progress w grze jest bardzo powolny i można spędzić sporo czasu bardzo powoli ulepszając sprzęt i bijąc ciągle tych samych przeciwników.
Co bardzo podoba mi się w grze - sztuczna inteligencja wrogów jest naprawdę niezła (i zróżnicowana, od sprytnych goblinów po bezrozumne zombiaki), a do tego różni przeciwnicy stosują odmienną taktykę.
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty...
Uzbrojona w historyczne argumenty...
- Philip79
- Sous-lieutenant
- Posty: 448
- Rejestracja: niedziela, 16 sierpnia 2015, 18:34
- Lokalizacja: Radom
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: Battle Brothers
Z tym morale to odnoszę wrażenie jakby działo na tej samej zasadzie jak w Mount&Blade...Kretus pisze:Dokładnie w momencie, kiedy zacząłem tak myśleć zapowiedziała mi się inwazja nieumarłych (cesarstwa). Zmusza mnie to lekkiej przebudowy bandy (dedykowani łucznicy tracą na skuteczności, trzeba podnieść morale reszcie, itp).Progress w grze jest bardzo powolny i można spędzić sporo czasu bardzo powoli ulepszając sprzęt i bijąc ciągle tych samych przeciwników.
Co bardzo podoba mi się w grze - sztuczna inteligencja wrogów jest naprawdę niezła (i zróżnicowana, od sprytnych goblinów po bezrozumne zombiaki), a do tego różni przeciwnicy stosują odmienną taktykę.
- wypłata na czas
- różnorodność żarcia
- wygrane bitwy
- ekipa nie może się zbytnio nudzić
Co do AI to także jestem pozytywnie zaskoczony, bo nie urągając grze, to miałem ja za nieco bardziej "prostą", a tu rzeczywiście, zachowanie, stosowane taktyki są bardzo charakterystyczne.
Zastanawia mnie tez jedna rzecz... podczas walki, gdy chcemy opuścić strefę rażenia wroga, bez oberwania czymś po głowie, to jest jakiś inny sposób, niż zastosowanie umiejętności odepchnięcia?
Poza ty nie wiem czy to jest do końca zrobione poprawnie, bo przy omawianej próbie wycofania się z pola rażenia, przeciwnik potrafi zadać cios kilkukrotnie, nawet jeśli już w swojej turze wykorzystał swoje punkty akcji.
Ostatnio zmieniony czwartek, 8 czerwca 2017, 10:52 przez Philip79, łącznie zmieniany 1 raz.
"kłótnia z idiotą, jest jak gra z gołębiem w szachy. Nieważne jak dobrze grasz, gołąb i tak poprzewraca pionki, a na koniec nasra na szachownicę"
Szukasz porządnej strategii?
Więc zanim wywalisz pieniądze w błoto, zobacz Gry Strategiczne, które polecam:
https://www.facebook.com/Gryzalecane/no ... e_internal
- Kretus
- Baron
- Posty: 1195
- Rejestracja: niedziela, 31 grudnia 2006, 19:14
- Lokalizacja: Lublin/Biłgoraj
- Has thanked: 136 times
- Been thanked: 78 times
Re: Battle Brothers
Pisząc o morale miałem na myśli Resolve.
Staram się to sprawdzać w praktyce. Jest jeden talent, który to umożliwia (footwork) i drugi, umożliwiający zamianę miejsc (rotation). Chyba (?) można wyjść od "złamanego przeciwnika". Natomiast innej prawidłowości jeszcze nie zauważyłem. Ewentualnie ustawiamy tarczę (shieldwall) by zminimalizować ryzyko trafienia.Zastanawia mnie tez jedna rzecz... podczas walki, gdy chcemy opuścić strefę rażenia wroga, bez oberwania czymś po głowie, to jest jakiś inny sposób, niż zastosowanie umiejętności odepchnięcia?
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty...
Uzbrojona w historyczne argumenty...
- Philip79
- Sous-lieutenant
- Posty: 448
- Rejestracja: niedziela, 16 sierpnia 2015, 18:34
- Lokalizacja: Radom
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: Battle Brothers
Wyszła wreszcie pełna wersja 1.1
"kłótnia z idiotą, jest jak gra z gołębiem w szachy. Nieważne jak dobrze grasz, gołąb i tak poprzewraca pionki, a na koniec nasra na szachownicę"
Szukasz porządnej strategii?
Więc zanim wywalisz pieniądze w błoto, zobacz Gry Strategiczne, które polecam:
https://www.facebook.com/Gryzalecane/no ... e_internal
- Dajmiech
- Adjudant-Major
- Posty: 303
- Rejestracja: sobota, 21 lipca 2007, 21:50
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 11 times
Re: Battle Brothers
Niedawno rozpocząłem zabawę z grą. Ponieważ nie lubię jak jest za łatwo, od początku gram na poziomie trudności veteran (czyli środkowym), ze średnimi początkowymi funduszami, a po paru krótkich próbnych rozgrywkach przerzuciłem się na rekomendowany przez twórców tryb ironman (tylko jeden save, kończący grę). Na razie wrażenia świetne, potwierdzam, że to straszny złodziej czasu, pomimo, a może trochę dlatego, że gra potrafi naprawdę dać w kość. Poniżej opiszę dotychczas najbardziej frustrujący moment, który paradoksalnie może też być dla niektórych reklamą gry.
Moja nowa kompania po wykonaniu paru pomniejszych zadań podjęła się dobrze płatnego zlecenia ochrony karawany na długim, 3-dniowym dystansie. Pierwsze 2 dni minęły spokojnie. Z początkiem dnia trzeciego na karawanę napadła banda orków. Należy nadmienić, że orkowie to na wstępnym etapie gry wymagający przeciwnicy - nawet w najsłabszej wersji silniejsi od początkującego najemnika. Stosunek sił - 5 orków na 10 karawaniarzy - w tym 7 najemników i 3 kupieckich pachołków. Po ciężkim, brutalnym starciu na placu boju pozostał jeden ork otoczony przez czterech najemników. No to już po walce - pomyślałem - zwycięstwo w kieszeni. Pozostały przy życiu ork na pierwszy rzut oka nie różnił się zbytnio od swoich kamratów, miał tylko trochę lepszy pancerz. Wszystko powinno wskazywać, że zaraz się załamie i będzie próbował desperackiej ucieczki (śmierć wielu towarzyszy plus okrążenie drastycznie obniżają morale). Ten jednak nie tylko nie miał zamiaru uciekać, lecz zadając kolejne celne ciosy, nabierał coraz więcej werwy do walki. Po chwili przy lekko rannym orku leżało trupem trzech najemników, a czwarty, mocno pokiereszowany, rzucił się do ucieczki...
O dziwo obrona karawany została uznana za zwycięską (widocznie pojedynczy ocalały napastnik z jakiejś przyczyny zaniechał plądrowania) i konwój ruszył dalej, chroniony przez jednego, rannego najemnika. Niestety, z okazji skorzystała jakaś banda pospolitych rabusiów, którzy w innych okolicznościach nie stanowiliby szczególnego wyzwania. Ranny ochroniarz po krótkiej nierównej walce próbował uciec, ale nie zdołał i poległ, pieczętując smutny koniec swojej kompanii. Zresztą nawet gdyby ucieczka się powiodła, to bez funduszy za wykonanie zadania, nie byłoby szans na odtworzenie oddziału (co w praktyce też oznaczałoby koniec gry).
Moja nowa kompania po wykonaniu paru pomniejszych zadań podjęła się dobrze płatnego zlecenia ochrony karawany na długim, 3-dniowym dystansie. Pierwsze 2 dni minęły spokojnie. Z początkiem dnia trzeciego na karawanę napadła banda orków. Należy nadmienić, że orkowie to na wstępnym etapie gry wymagający przeciwnicy - nawet w najsłabszej wersji silniejsi od początkującego najemnika. Stosunek sił - 5 orków na 10 karawaniarzy - w tym 7 najemników i 3 kupieckich pachołków. Po ciężkim, brutalnym starciu na placu boju pozostał jeden ork otoczony przez czterech najemników. No to już po walce - pomyślałem - zwycięstwo w kieszeni. Pozostały przy życiu ork na pierwszy rzut oka nie różnił się zbytnio od swoich kamratów, miał tylko trochę lepszy pancerz. Wszystko powinno wskazywać, że zaraz się załamie i będzie próbował desperackiej ucieczki (śmierć wielu towarzyszy plus okrążenie drastycznie obniżają morale). Ten jednak nie tylko nie miał zamiaru uciekać, lecz zadając kolejne celne ciosy, nabierał coraz więcej werwy do walki. Po chwili przy lekko rannym orku leżało trupem trzech najemników, a czwarty, mocno pokiereszowany, rzucił się do ucieczki...
O dziwo obrona karawany została uznana za zwycięską (widocznie pojedynczy ocalały napastnik z jakiejś przyczyny zaniechał plądrowania) i konwój ruszył dalej, chroniony przez jednego, rannego najemnika. Niestety, z okazji skorzystała jakaś banda pospolitych rabusiów, którzy w innych okolicznościach nie stanowiliby szczególnego wyzwania. Ranny ochroniarz po krótkiej nierównej walce próbował uciec, ale nie zdołał i poległ, pieczętując smutny koniec swojej kompanii. Zresztą nawet gdyby ucieczka się powiodła, to bez funduszy za wykonanie zadania, nie byłoby szans na odtworzenie oddziału (co w praktyce też oznaczałoby koniec gry).
- Biały Vilk
- Sous-lieutenant
- Posty: 444
- Rejestracja: poniedziałek, 23 marca 2009, 22:28
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 36 times
- Been thanked: 59 times
Re: Battle Brothers
A ja tak czytam, oglądam streamy i nie mogę się zdecydować: wybrać Battle Brothers czy Wartales?
"Zjeżdżaj z drogi, ty gnojku!" - adm. Andrew B. Cunningham z pokładu "Warspite" do dowódcy HMS "Griffin", będącego na linii strzału