War Thunder

Oczywiście najbardziej lubimy strategie i gry historyczne.
Awatar użytkownika
Telamon
Maréchal d'Empire
Posty: 6920
Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
Has thanked: 697 times
Been thanked: 404 times
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Telamon »

Z tego co udalo mi sie wyczytac na forach to amerykanie tez dobrzy sa glownie w atakach z zaskoczenia jak ruskie i tak jak oni nie radza sobie w pojedynku manewrowym, w przeciwienstwie do anglikow i niemcow
Rok nie grałem, nie ciągnie mnie... ale jak widzę takie bzdury...
Sowieckie maszyny są uniwersalne, z naciskiem właśnie na walkę manewrową. Przynajmniej były, do ataku z zaskoczenia nie nadają się z racji zbyt niskiej krytycznej prędkości w locie nurkowym, do tego BR ich samoloty mają bardzo korzystny (Jaki-9P vs D.520).
Niemcy w walce manewrowej? Tylko przy dużej energii, ich maszyny to właśnie B&Z.

P-47 to myśliwiec energetyczny do ataków z zaskoczenia, P-39 jest maszyną uniwersalną.
Michau
Caporal
Posty: 57
Rejestracja: wtorek, 6 maja 2014, 22:05

Re: War Thunder

Post autor: Michau »

Dzieki, dobrze sie czegos dowiedziec. Jak pisalem, specjalista ze mnie zaden w tej dziedzinie. Te zasady tycza sie bitew realistycznych czy rowniez arcade? Wiem ze w czolgach jest roznica ale o samolotach moje pojecie jest mgliste.
Michau
Caporal
Posty: 57
Rejestracja: wtorek, 6 maja 2014, 22:05

Re: War Thunder

Post autor: Michau »

Rozumiem czyli jednak "russian bias" ;) problemem nie maszyna ale pilot. Widac duzo przede mna jeszcze. Dzieki za podpowiedzi!
Awatar użytkownika
WarHammster
Général de Division
Posty: 3211
Rejestracja: czwartek, 8 marca 2012, 22:56
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 9 times
Been thanked: 7 times
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: WarHammster »

Michał (pytający), w realistykach i symulatorach sterowanie jest inne, zatem to co wydaje się być zwrotne na arcade w trybie realistycznym będzie toporne i ciężkie w sterowaniu, a w symulatorach wpadniesz w jakiś korkociąg, kiedy przeciągniesz drążek :). Osobiście nie gram na realach a tym bardziej na symulatorach z prostej przyczyny: chcę się rozerwać i zestrzelić jak największą ilość wrogów (samoloty i jednostki naziemne, cele misji - ogólnie wszystko co daje punkty na wygraną) w jak najkrótszym czasie często korzystając ze wszystkich samolotów w hangarze. W realach (niestety) nie dość, że na grę długo czekasz (i sama gra jest cholernie długa - ostatni piloci szukają się po niebie by zadać decydujący cios), a dodatkowo jeden strzał (nawet zabłąkana kula) może spowodować, że twój samolot utraci manewrowość itd. przez co będzie trudno walczyć z wrogimi myśliwcami lub wypełnić zadanie (chyba, że polecisz na lotnisko i się naprawisz). Drugim problemem jest wracanie do bazy po uzupełnienie zapasów amunicji i chyba paliwa. Wszystkie tryby mają swoich zwolenników jak i przeciwników - ja wybrałem tryb zręcznościowy na samolotach. Natomiast na czołgach lubię sobie czasem pograć również w trybie realistycznym (ten rodzaj gry w czołgach uważam za ciekawszy niż arcade). WT to gra stricte zespołowa, niestety w realu spotkasz się czasem z wrogością innych graczy, kiedy będziesz strzelać do celu, który został sobie (powiedzmy) zarezerwowany przez innego gracza (niestety, tacy ludzie nie wiedzą czym jest zabawa i gra zespołowa i wolą grać w stylu każdy sobie rzepkę skrobie). Czasem tak jest również w trybie zręcznościowym.

Czego nie powinno się robić: umyślnie zderzać (nawet z wrogiem - no powiedzmy, że jak grasz Japończykami to wiadomo kamikaze), strzelać do swoich w pościgu za wrogiem, uważać podczas manewrów by nie wpaść na sojusznika, strzelać do zestrzelonego samolotu, nie realizować wytycznych misji - niestety jak wpadniemy do drużyny uber napinających się na walkę pseudo-pilotów to wiedz, że przegrasz (sam nie zniszczysz wszystkich baz czy jednostek naziemnych, a te cymbały bawią się bitewki powietrzne).

Jeśli jesteś graczem drużynowym, to możemy polatać razem. Fajnie by było gdybyśmy przy tym mogli gadać przez jakiś komunikator.
http://warhammster.blogspot.com/
W żywocie Herborda - starszyzna nie może podjąć żadnej decyzji bez konsultacji z ludem.
Awatar użytkownika
Pejotl
Major en second
Posty: 1131
Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 7 times
Been thanked: 9 times

Re: War Thunder

Post autor: Pejotl »

War Thunder został oficjalnie wydany ;-)
Na zachętę do powrotu dodano jakieś super bonusy na 50 walk i specjalne tytuły dla starych graczy
A, i są czołgi dla Japończyków.
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Awatar użytkownika
nexus6
Lieutenant
Posty: 586
Rejestracja: niedziela, 27 lipca 2014, 14:52
Lokalizacja: Szczecin
Been thanked: 1 time

Re: War Thunder

Post autor: nexus6 »

Dawno nie latałem bombowcami, więc tym większe było moje zaskoczenie, gdy zobaczyłem że są w końcu, z dawna obiecywane, kokpity. Teraz to przyjemnie nimi latać, a i w trybie symulatora nie będą już więcej uprzywilejowane jeśli chodzi o widok.


Obrazek

Wnętrze B-17 (sukinkota w tle zestrzeliłem, ale sam mocno oberwałem i się rozbiłem)
Awatar użytkownika
Philip79
Sous-lieutenant
Posty: 448
Rejestracja: niedziela, 16 sierpnia 2015, 18:34
Lokalizacja: Radom
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Philip79 »

nexus6 pisze:Dawno nie latałem bombowcami, więc tym większe było moje zaskoczenie, gdy zobaczyłem że są w końcu, z dawna obiecywane, kokpity. Teraz to przyjemnie nimi latać, a i w trybie symulatora nie będą już więcej uprzywilejowane jeśli chodzi o widok.
Wnętrze B-17 (sukinkota w tle zestrzeliłem, ale sam mocno oberwałem i się rozbiłem)

Dużo maszyn otrzymało kokpity? Ciężkie bombowce tylko, czy samoloty szturmowe też?
Ostatnio zrobiłem sobie przerwę od tej gry, ale tak od jakiegoś czasu zastanawiam się czy nie zainstalować.

Martwi mnie jedna rzecz, bo z grą zaczyna się już robić to co zrobiło się z WOTem. Chodzi mi tutaj o szeroko pojętą manipulację (tzw balans). Twórcy, widzę nie potrafią pojąć pewnej rzeczy i za wszelką cenę starają się zbalansować maszyny do jednego poziomu. To jest ślepa uliczka i zaprowadzi ich do tego co w Wocie.
War Thunder z założenia miał być grą bardziej historyczna i realistyczną. I własnie cała kwestia polega na tym, że te maszyny mają być nie zbalansowane w stosunku do siebie, ona maja być zbalansowane w stosunku do pierwowzorów.

Odpowiedzą wtedy, że, nie birę pod uwagę bitew, które będą nie równe, albo gracze masowo przesiądą się na teoretycznie lepsze maszyny, psując tym samym rozgrywkę.

Ja zawsze odpisywałem, że nie należy się tym przejmować i balansu należy szukać w ilości maszyn, oraz odpowiednim bonusem do tego.

Przykładowo:
W bitwie pod Kurskiem, nie należy balansować T-34/85, żeby miał większe szanse z tygrysem, bądź panterą, wystarczy dać ich odpowiednią ilość. Gracze nie muszą się przesiadać na teoretycznie silniejsze maszyny, bo można czerpać taką samą przyjemność grając teoretycznie słabszą jednostką, która dodatkowo jest lepiej wynagradzana.

Gra zyskuje wtedy ten ubłagany przez graczy "realizm historyczny", a balans będzie polegał na maksymalnie odwzorowanie maszyn, natomiast dodatkowo otwiera się możliwość tworzenia bardziej zgodnych historycznie bitew.

Na tą chwilę jest bałagan, gracze wściekają się, że co patch jest coś pokręcone z ich ulubionymi maszynami, a z kazdym kolejnym patchem maszyny odbiegają od realizmu historycznego.
Wystarczy sobie przypomnieć jak zachowywały się maszyny wczesniej a jak jest teraz.
Gram w Obydwie gry od początku ich powstania i zdążyłem przeanalizować plusy i minusy gry, z resztą tak jak większośc graczy. Tylko nikt nie rozumie czemu nie pojmują tego twórcy, którzy powinni odsunąć specjalistów od marketingu i bardziej dać pracować tym osobom zajmującym się historią i realizmem.
No bo innych przyczyn nie widzę, a gra sama sobie kopie grób, bo więszkośc graczy WT, to są ex gracze z WOTa, którzy przeszli na WT własnie szukając tego realizmu. Natomiast to co zauważam to, podobne klapki na oczach u twórców jak to było w wocie, a jeszcze pamietam jak twórcy wzdrygali sie na myśl wota,mówiąc że sukces WT bedzie polegał na nie robieniu tego co właśnie robi się w WOCie.

Takie są moje wnioski, ale wcale nie muszę być w większości bo może większośc graczy zadawala co innego w tej grze.

"kłótnia z idiotą, jest jak gra z gołębiem w szachy. Nieważne jak dobrze grasz, gołąb i tak poprzewraca pionki, a na koniec nasra na szachownicę"

Szukasz porządnej strategii?
Więc zanim wywalisz pieniądze w błoto, zobacz Gry Strategiczne, które polecam:

https://www.facebook.com/Gryzalecane/no ... e_internal
Awatar użytkownika
nexus6
Lieutenant
Posty: 586
Rejestracja: niedziela, 27 lipca 2014, 14:52
Lokalizacja: Szczecin
Been thanked: 1 time

Re: War Thunder

Post autor: nexus6 »

Samoloty szturmowe to miały kokpity. A jeśli chodzi o bombowce to podobno wszystkie, ale oczywiście nie jestem w stanie tego zweryfikować. Ja się do tej pory nie spotkałem, aby jakiś nie miał, ale obczaiłem tylko 4-5 modeli.

Nie wiem czy z tym balansem, to masz na myśli czołgi czy samoloty, ale ja w każdym bądź razie miałem już dość niezwyciężonych t-34 i w ogóle zrezygnowałem z czołgów. Teraz to tylko ot tak sobie polatam, bo i asem przestworzy też nie jestem.
Awatar użytkownika
Philip79
Sous-lieutenant
Posty: 448
Rejestracja: niedziela, 16 sierpnia 2015, 18:34
Lokalizacja: Radom
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Philip79 »

nexus6 pisze:Samoloty szturmowe to miały kokpity. A jeśli chodzi o bombowce to podobno wszystkie, ale oczywiście nie jestem w stanie tego zweryfikować. Ja się do tej pory nie spotkałem, aby jakiś nie miał, ale obczaiłem tylko 4-5 modeli.

Nie wiem czy z tym balansem, to masz na myśli czołgi czy samoloty, ale ja w każdym bądź razie miałem już dość niezwyciężonych t-34 i w ogóle zrezygnowałem z czołgów. Teraz to tylko ot tak sobie polatam, bo i asem przestworzy też nie jestem.
Chodzi mi zarówno o samoloty jak i czołgi. Z tego co czytałem na forach WT to najbardziej rozchodzi sie o balans maszyn zsrr, ale też alianckie (np shermany). Przykład niezwyciężonego T-34 jest tym o czym mówię własnie. Juz kilka lat temu pisałem, że zdecydowanie lepszym rozwiązaniem było by tworzyć bitwy historyczne w których takie czołgi mogły by mieć po prostu przewagę liczebną, zamiast przerabiać np takiego T-34/85, na czołg równorzędny do Tigera bądź Panthery. T-34/85 był równorzędnym przeciwnikiem ale dla modeli długolufowych Panzer IV i tak powinno zostać, przynajmniej w bitwach historycznych i symulacyjnych.

Odpisywali mi głównie że problemem było by wtedy to, że gracze po prostu nie chcieli by grać słabszymi czołgami.
Dlatego uważam, że dodatkowym balansującym rozwiązaniem była by różnica w bonusach dla czołgów teoretycznie słabszych, lub tworzenia innych balansów maszyn dla bitew Arcade, zostawiając realistyczny balans dla bitew historycznych. Jest wiele sposobów na stworzenie balansu w bitwach, bez ciągłego manipulowania w statystykach czołgów, aby były równorzędnymi przeciwnikami. Ale do nich jakby nie dociera to, że jedna ze stron mogła by miec przewagę liczebną :)

"kłótnia z idiotą, jest jak gra z gołębiem w szachy. Nieważne jak dobrze grasz, gołąb i tak poprzewraca pionki, a na koniec nasra na szachownicę"

Szukasz porządnej strategii?
Więc zanim wywalisz pieniądze w błoto, zobacz Gry Strategiczne, które polecam:

https://www.facebook.com/Gryzalecane/no ... e_internal
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: War Thunder

Post autor: RAJ »

Nie, to do Ciebie nie dociera to co oni napisali.
W WoT zrobiono kiedyś eksperyment pod nazwą "gry historyczne" i po prostu nie wypalił, bo gracze nie chcieli grać słabszymi czołgami.
W Bitwie na łuku kurskim wszyscy chcieli grać Tygrysami, na słabszych ale liczniejszych nie było chętnych. Koniec pieśni.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
Philip79
Sous-lieutenant
Posty: 448
Rejestracja: niedziela, 16 sierpnia 2015, 18:34
Lokalizacja: Radom
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Philip79 »

RAJ pisze:Nie, to do Ciebie nie dociera to co oni napisali.
W WoT zrobiono kiedyś eksperyment pod nazwą "gry historyczne" i po prostu nie wypaliły, bo gracze nie chcieli grać słabszymi czołgami.
W Bitwie na łuku kurskim wszyscy chcieli grać Tygrysami, na słabszych ale liczniejszych nie było chętnych. Koniec pieśni.
W Wocie bitwy historyczne nie wypaliły bo niczym nie różniły się od normalnych bitew poza wymuszeniem jazdy stockowymi czołgami co znudziło graczy. W Wocie gra polega na expieniu i jeżdżeniu szbszym czołgiem, żeby zbierać wiecej fragów.
WT jest zgoła zupełnie inną grą i tam bitwy historyczne są standardem. Pokaż mi doświadczonych graczy siedzących przy bitwach arcade. :)

Wracając do WT
Pisałeś o Kursku... na tej mapie wygrywa czołg z lepszym działem i większym pancerzem. Nie liczy się zwrotność i szybkostrzelność. Więc logiczne jaki czołg by kto wybrał. Z tego co pamiętam, na Kursku większość grała Tygrysami ze względu na pancerz, zasięg i skuteczność działa w otwartym terenie, to oczywiste.
Ja zawsze grałem innymi maszynami bo miałem frajdę kiedy słabszą maszyną udało mi się podjechać zniszczyć teoretycznie mocniejszą maszynę.
Z resztą ta mapa akurat jest porażką i nie ma prawa bycia, dając po równo maszyn obu stron. Więc żeby robić balans zabrali się za manipulowanie w statystykach maszyn robiąc T-34 prawie na równi z Tygrysem.
O co z reszta gracze się wściekają

Więc są tylko 2 wyjścia na wyrównanie szans:
1. zrobienie liczebnej przewagi radzieckich maszyn
2. zmanipulowanie statystyk ruskich czołgów aby były równorzędne do niemieckich.

Które rozwiązanie byś wybrał?

A co gdyby zrobili stosunek sił podobny do takiego jaki był w historii, a czołgi miały statystyki takie jak miały podczas wojny?
Poza tym podczas historycznych bitew często wsparcie lotnictwa bądź artylerii często było większe po jednej ze stron. Co gdyby to uwzględnili zamiast wiecznie mieszać w statystykach? WT zrobili własnie po to aby nie był WOTEM, lub gwiezdnymi wojnami.

Psują grę wiecznymi manipulacjami przy statach, własnie dlatego cała masa graczy odeszła z WOTA, poza tym mieli dość czołgów UFO. W WT zaczeli zabierać się od dupy strony szukając równych szans. Tak jak to robią w WOCIE, dlatego dużo graczy juz podziękowało za WT i co najwyżej latają samolotami.
Panowie z WT zapomniało skąd mają graczy i dlaczego oni przeszli z wota. Teraz robia to samo co goście z wargaming dziwiąc się ze coraz mniej ludzi gra.

Wyjdzie jakaś porządna symulacja z II wojny św MMO, to wszyscy prawie podziekują za WarThunder i odejdą sobie tak jak kiedyś ludzie podziekowali za World of Warplanes i poszli grać w WarThunder.

Ja znam problem. Nazywa sie pazerność i klapki na oczach, dokładnie takie jak mają konie. Widzą tylko kase zamiast myślec na przyszłość jak zachować graczy. Kiedy powstawało WT, twórcy wzbraniali się, że to nie będzie taka gra jak wot i że najwazniejszy będzie realizm. Wystarczyło 4 lata aby zapomnieli za co mają graczy i dziwią się ze grywalność im spada. Tak więc żeby poprawiac grywalość robią dziesiatki eventów, konkursów i innych bzdur dla gimbusów, bo to im poprawia grywalnosc na krótką mete.

Przyznaję, że nic mnie tak nie irytuje jak ludzka głupota i pazerność na pieniądze.

"kłótnia z idiotą, jest jak gra z gołębiem w szachy. Nieważne jak dobrze grasz, gołąb i tak poprzewraca pionki, a na koniec nasra na szachownicę"

Szukasz porządnej strategii?
Więc zanim wywalisz pieniądze w błoto, zobacz Gry Strategiczne, które polecam:

https://www.facebook.com/Gryzalecane/no ... e_internal
Awatar użytkownika
Philip79
Sous-lieutenant
Posty: 448
Rejestracja: niedziela, 16 sierpnia 2015, 18:34
Lokalizacja: Radom
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Philip79 »

To smutne, że obecnie gracze nie lubią myśleć i gry które wymagają jakiejś dłuższej nauki są szybko porzucane. Na nieszczęście dla nas, mało firm decyduje się na takie ryzyko jak wypuszczanie cięższych symulacji czy strategii. Gry paradoxu, są już chyba wystarczająco skomplikowane dla Kowalskiego. Kiedyś im bardziej gra była złożona i dawała możliwości tym bardziej cieszyła, a teraz jest odwrotnie.

No i mamy do czynienia z zalewem chłamu, a tandetne gry z masą wodotrysków, na kilka godzin rozrywki, wychodzą na rynek jak parówki. Nie wiem co by było gdyby nie istniały takie firmy jak Slitherine, czy Paradox. Pewnie nie miał bym w co grać.

Racja, często samo słowo symulacja wystarczy, żeby odstraszyć kowalskiego, chociaż obecnie symulatory stały sie bardzo przyjazne dla graczy. Symulatory pancerne, jak Steel Fury, czy Steel Armor, albo świetnych symulacji taktycznych z serii Achtung Panzer (w ogóle gry od Graviteam), no i w końcu WarThunder, czy IŁ Sturmovik. Przecież to porządne symulatory pełną gębą, a jednocześnie bardzo przyjazne do ogarnięcia i maja porządne tutoriale i zaplecze pomocy. Ale przecież i bardzo popularna Arma, właściwie tez zaliczać się powinna do symulacji.
Mimo wszystko tak jak piszesz, zbyt mało graczy jest zainteresowanych, żeby to było mniej ryzykowne dla producentów.

"kłótnia z idiotą, jest jak gra z gołębiem w szachy. Nieważne jak dobrze grasz, gołąb i tak poprzewraca pionki, a na koniec nasra na szachownicę"

Szukasz porządnej strategii?
Więc zanim wywalisz pieniądze w błoto, zobacz Gry Strategiczne, które polecam:

https://www.facebook.com/Gryzalecane/no ... e_internal
Awatar użytkownika
Telamon
Maréchal d'Empire
Posty: 6920
Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
Has thanked: 697 times
Been thanked: 404 times
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Telamon »

Wyjdzie jakaś porządna symulacja z II wojny św MMO, to wszyscy prawie podziekują za WarThunder i odejdą sobie tak jak kiedyś ludzie podziekowali za World of Warplanes i poszli grać w WarThunder.
Przed WT był Ił-2 Sturmovik ale jakoś nie widzę aby ludzie się do niego garnęli, uciekali z WT. Jest też Rise of Flight: The First Great Air War.

Powód jest prosty.

1. Sprzęt. Potrzebna porządnego joysticka ze sporą ilością przycisków pod które podpiszemy funkcje gry. Osobnej przepustnicy. Przyrządu do wyłapywania ruchu głową (teraz są gogle VR). Pedałów do obsługi steru kierunku - to minimum mym zdaniem aby komfortowo móc zagrać z innymi graczami.

2. Dobry symulator uwzględnia wszystkie czynniki (w porównaniu z upośledzonym symulacyjnym trybem z WT). Zegary w kokpicie nie są w nim tylko dla ozdoby, bawisz się zmiennym skokiem śmigła, dobierasz mieszankę, bawisz się silnikiem maszyny. Pilnujesz energii, wykonujesz płynnie manewry swoją maszyną aby nie wpaść w korkociąg płaski. To wymaga setek godzin praktyki, a gdy przesiadasz się na konstrukcję z innej szkoły (ze zautomatyzowanego Me-109 na Ła-5) uczysz się jeszcze raz.

War Thunder położyli twórcy poprzez uleganie podszeptom graczy-warzyw i dostosowywaniu gry pod nich. Np. systematycznie nerfiono bombowce.

Bombowce były zbyt wytrzymałe - ciach. Strzelcy zbyt zabójczy - ciach. Strzelcy trafiali w cokolwiek - ciach. W pełni ulepszeni strzelcy za pieniądze wykazywali znośną celność - ciach.

Efekt końcowy: Warzywo w swoim Me-109 wsiada na ogon B-17, leci za nim 20-30 sekund i zwala go w płomieniach. Sam nie odnosi żadnych istotnych obrażeń. Ten sam bombowiec można było zniszczyć odpowiednio dobraną taktyką, atakując z przewagi szybkości aby zyskać energię i koncentrując ostrzał na najbardziej kluczowych punktach maszyny czyli sterach kierunku i wysokości w części ogonowej. Tak zrobiłem wielokrotnie np. na Ki-61c - nie mogłem nawiązać równej walki z myśliwcami więc atakowałem wielkie bombowce.

Dla warzyw było to zbyt trudne. Warzywo w myśliwcu chce mieć bombowiec po 5 sekundowej serii z bylejakiej broni. Oni nie chcą symulacji skomplikowanej, czy nawet uproszczonej lecz prostego celowniczka. Dlatego Call of Duty czy Battlefield ma o wiele większą popularność niż ArmA.

Spróbuj się tak bawić w Il-2 choćby z DB-3. Momentalnie otrzymasz kulę w silnik rzędowy, spadną drastycznie obroty aby po chwili wszystko stanęło i pozostał jedynie lot szybowcowy do bazy.
Awatar użytkownika
Philip79
Sous-lieutenant
Posty: 448
Rejestracja: niedziela, 16 sierpnia 2015, 18:34
Lokalizacja: Radom
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Philip79 »

Telamon pisze:
Wyjdzie jakaś porządna symulacja z II wojny św MMO, to wszyscy prawie podziekują za WarThunder i odejdą sobie tak jak kiedyś ludzie podziekowali za World of Warplanes i poszli grać w WarThunder.
Przed WT był Ił-2 Sturmovik ale jakoś nie widzę aby ludzie się do niego garnęli, uciekali z WT. Jest też Rise of Flight: The First Great Air War.

Powód jest prosty.

1. Sprzęt. Potrzebna porządnego joysticka ze sporą ilością przycisków pod które podpiszemy funkcje gry. Osobnej przepustnicy. Przyrządu do wyłapywania ruchu głową (teraz są gogle VR). Pedałów do obsługi steru kierunku - to minimum mym zdaniem aby komfortowo móc zagrać z innymi graczami.

2. Dobry symulator uwzględnia wszystkie czynniki (w porównaniu z upośledzonym symulacyjnym trybem z WT). Zegary w kokpicie nie są w nim tylko dla ozdoby, bawisz się zmiennym skokiem śmigła, dobierasz mieszankę, bawisz się silnikiem maszyny. Pilnujesz energii, wykonujesz płynnie manewry swoją maszyną aby nie wpaść w korkociąg płaski. To wymaga setek godzin praktyki, a gdy przesiadasz się na konstrukcję z innej szkoły (ze zautomatyzowanego Me-109 na Ła-5) uczysz się jeszcze raz.

War Thunder położyli twórcy poprzez uleganie podszeptom graczy-warzyw i dostosowywaniu gry pod nich. Np. systematycznie nerfiono bombowce.

Bombowce były zbyt wytrzymałe - ciach. Strzelcy zbyt zabójczy - ciach. Strzelcy trafiali w cokolwiek - ciach. W pełni ulepszeni strzelcy za pieniądze wykazywali znośną celność - ciach.

Efekt końcowy: Warzywo w swoim Me-109 wsiada na ogon B-17, leci za nim 20-30 sekund i zwala go w płomieniach. Sam nie odnosi żadnych istotnych obrażeń. Ten sam bombowiec można było zniszczyć odpowiednio dobraną taktyką, atakując z przewagi szybkości aby zyskać energię i koncentrując ostrzał na najbardziej kluczowych punktach maszyny czyli sterach kierunku i wysokości w części ogonowej. Tak zrobiłem wielokrotnie np. na Ki-61c - nie mogłem nawiązać równej walki z myśliwcami więc atakowałem wielkie bombowce.

Dla warzyw było to zbyt trudne. Warzywo w myśliwcu chce mieć bombowiec po 5 sekundowej serii z bylejakiej broni. Oni nie chcą symulacji skomplikowanej, czy nawet uproszczonej lecz prostego celowniczka. Dlatego Call of Duty czy Battlefield ma o wiele większą popularność niż ArmA.

Spróbuj się tak bawić w Il-2 choćby z DB-3. Momentalnie otrzymasz kulę w silnik rzędowy, spadną drastycznie obroty aby po chwili wszystko stanęło i pozostał jedynie lot szybowcowy do bazy.
Tak, masz rację, do dobrej gry w WT w trybie symulacji, sprzet jest praktycznie niezbędny, żeby ogarniać gre w całości. Chociaz powiem ci, że mam znajomych (starych wyjadaczy), którzy pozostali przy sterowaniu myszą i klawiaturą i powiem ci, że nie odstają od reszty w swoim klanie i wymiatają na myszy bez kompleksów, mówiąc że nie maja zamiaru przesiadać się na analogowy sprzęt do symulatorów, ale to mniejszość, ci gracze są darzeni dużym szacunkiem w klanie w którym grałem (dywizjon 303) chyba najlepsi w Polsce. VR to bardzo praktyczna rzecz ale i bez tego wyjadacze też potrafią grać, widziałem na własne oczy jak grają i tłuka równo w dogfightach przeciwników ze sprzetem za ładne kilkaset zł :)
Ja tez nauczyłem się grać na myszy ale nie gram na symulacji. Tzn daje sobie radę w tym trybie, ale w pojedynkach 1v1 ciężko by mi było wygrać z doświadczonym graczem.

Ja nie zaliczam sie do doswiadczonych graczy w trybie symulacji w WT, z reszta mnie bardziej ciagnie do czołgów.

W Rise of Flight nie grałem ale słyszałem pozytywne opinie, grałem w IŁ Sturmovik.

Co do odporności bombowców, to jest to sprawa dość dyskusyjna, bo doswiaczony bombowiec (USA) z pojedynczymi myśliwcami dawały sobie rade bez problemów, skutecznie waląc do nich już z 1km. Tym bardziej jak trafisz na już 2 bombowce lecące w formacji i wspierające się ogniem. Poza tym maja się czym bronić, bo ich bron pokładowa to już nie karabiny na wode 7,7mm ale sprzężone pół calówki które potrafią rozerwać myśliwiec na strzępy zanim doleci na odległość skutecznego strzału, poza tym oni nie martwią sie o amunicje i wala ile wejdzie. Poza tym umiejętności podejścia takich maszyn to też sztuka. I to mi się bardzo podoba.
Z reszta zależy kto siedzi za sterami.
Żeby dobrać się do ciężkiej maszyny amerykańskiej, musieli byśmy lecieć we dwóch i to jeszcze uzgodnić strategie podejścia. Podoba mi się w tej grze, że umiejętności maja kluczowe znaczenie, a nie tak jak w Wocie, że mają mocniejsza maszyne to na starcie maja zwycięstwo w kieszeni.

Grajac w WOT i Wt w klanie zajmowałem się tworzeniem strategii, ale tak jak pisałem bardziej ciągną mnie czołgi i tam opracowywanie strategii. W Wt tworzyłem strategie na clan wars, turnieje i turnieje eksporotwe.

Tak COD oraz Battelfield maja większa popularność. Ale w Armie III mozna tworzyć bardzo skomplikowane strategie dlatego bardziej uważam Armę za ciekawszą grę.

Poinstalowałem wczoraj WT i WOTA, w ogóle ostatnio zastanawiam sie czy może nie spróbować zebrać kilku osób i spróbować z nimi zacząć tworzyć nowy klan, ale żeby zrobic dobry klan to trzeba dobrac ludzi (a przynajmniej ten rdzeń) z którymi bedzie zrozumienie zaufanie i współpraca, rekrutacja i szkolenie żołnierzy to już detal. W WOCIE udało mi sie stworzyć 2 krotnie całkowicie profesjonalny klan, z własna witryną, zapleczem edukacyjnym, szkoła dla kotów i dyscypliną w klanie, walczyliśmy na CW prawie 2 lata. Odprawy i planowanie strategii były przeprowadzane przy użyciu odpowiednich aplikacji do tworzenia i prezentacji strategii, a bitwy były nagrywane i analizowane.

Myślę, że gdybym znalazł kilka osób na których mozna by było polegać, to mozna by spróbować coś zacząć tworzyć, no ale to trzeba miec na początek wąska grupę ludzi na których można polegać. Satysfakcja na Wocie z awansu do clan wars była zawsze czymś wyjątkowym, co dawało satysfakcje po cięzkich walkach o awans. W klanach zawsze tworzyliśmy strukturę na zasadzie rady i niżej hierarchii i systemu awansów. Rada składała się z najblizszych ludzi i dowódców polowych która się zbierała i omawiała problematyke a nastepnie dowódca podejmował decyzje. Do tego dysponowalismy oprogramowaniem do tworzenia statystyk itp (pełny profesjonaloizm) jak juz grac to na całego i wygrywać :)

Co do WT, to opracowywanie strategii było nieco trudniejsze. poza tym musiało by to być Ground forces bo na samolotach nie czuje sie na siłach żeby coś organizować.

A wy jestescie juz w jakichs klanach?, bo ja jakbym miał cos organizowac to wychodzę z założenia, że albo robi sie cos profesjonalnego, z dyscypliną w klanie albo nie warto sobie zawracac 4 liter na uzeranie się z ludźmi.


Tak więc jesli ktos by obligował, to mozna by porozmawiać.

ps. @Profes79 - mój nick w WT to Philip79

ps.2 Rise of Flight: The First Great Air War chyba bym si e przymierzał do tego, nie grałem w symulacje z okresie IWW, dobrze ogarnełes tą grą, tzn czy mógłbyś mi pomóc ogarnąć jakbym miał problemy i czy jest sens startowac z mysza i klawiaturą?


Pozdrawiam

"kłótnia z idiotą, jest jak gra z gołębiem w szachy. Nieważne jak dobrze grasz, gołąb i tak poprzewraca pionki, a na koniec nasra na szachownicę"

Szukasz porządnej strategii?
Więc zanim wywalisz pieniądze w błoto, zobacz Gry Strategiczne, które polecam:

https://www.facebook.com/Gryzalecane/no ... e_internal
Awatar użytkownika
Telamon
Maréchal d'Empire
Posty: 6920
Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
Has thanked: 697 times
Been thanked: 404 times
Kontakt:

Re: War Thunder

Post autor: Telamon »

Chociaz powiem ci, że mam znajomych (starych wyjadaczy), którzy pozostali przy sterowaniu myszą i klawiaturą i powiem ci, że nie odstają od reszty w swoim klanie i wymiatają na myszy bez kompleksów, mówiąc że nie maja zamiaru przesiadać się na analogowy sprzęt do symulatorów, ale to mniejszość, ci gracze są darzeni dużym szacunkiem w klanie w którym grałem (dywizjon 303) chyba najlepsi w Polsce.
Jeżeli grają na historycznym to mysz daje im przewagę celności i wygody. Joy przydaje się tam jedynie do pełnego wychylenia sterów (które zabiłoby w Ile-2) ale można to nadrobić poprzez użycie strzałek kierunkowych.
W symulacyjny (ostatni tryb) nie grałem - na niedorobione rzeczy szkoda mi nerwów a tak było kilka lat temu, może teraz coś się zmieniło. Jeżeli tamci grają to szacunek - mi by nie chciało się tak dręczyć za pomocą myszki.
Co do odporności bombowców,
Jeżeli coś się nie zmieniło od 2014 na ich korzyść (wątpię) to taka odporność nie występuję i pisze to jako wieloletni "użytkownik" takich maszyn bawiący się np. Ki-49 w 2013. Trzeba mieć pecha aby zginąć od ostrzału lub być wyjątkowo głupim i tyczy się to nawet 12,7 zamontowanych np. w B-25. Tyczy się to nawet pojedynczych maszyn atakujących wroga.

W 2013-2014 nie potrzebowałem nikogo do ataku na B-17 w leciutkim, powolnym myśliwcu zatem teraz tym bardziej jest to zbyteczne. Jeżeli natomiast bombowce lecą w formacji... cóż, to jak stado rozbitków na środku oceanu. Rekiny tam płyną w pierwszej kolejności całym stadem aby złapać "fraga".
A wy jestescie juz w jakichs klanach?, bo ja jakbym miał cos organizowac to wychodzę z założenia, że albo robi sie cos profesjonalnego, z dyscypliną w klanie albo nie warto sobie zawracac 4 liter na uzeranie się z ludźmi.
Ja już nawet nie grywam w WT (Wojna na Ukrainie i te sprawy oraz czas). Jak grałem to wolałem samotnie z racji latania wybranym typem maszyny. Nie latałem dla fragów przymusowo na najbardziej w danej aktualizacji skokszonej maszynie przeskakując się co patch lecz na konkretnym sprzęcie jaki do mnie przemawiał - czyli głównie wspaniałym D.520 i pokrewne konstrukcje cechujące się przyzwoitą sterownością oraz bombowcach. ;)

Czołgi natomiast z tego co pamiętam były nudne jak flaki z olejem. Już lepsze nawet World of Tanks z racji konstrukcji map i francuskich czołgów.

Jeżeli chodzi o symulatory (RF) to w prawdziwym nie steruje się myszą i klawiaturą. Tzn. klawiatura służy jedynie do kontrolowania przyrządów, kursorem coś klikniesz w trybie interaktywnym kabiny ale stery kontrolujesz przy pomocy drążka dla wygody i dokładności.

P.S.

https://www.youtube.com/watch?v=PBFSa8qv7FU

Więc wiem już jak wygląda sterowanie myszą w WT. Ciekawi mnie jeszcze kwestia wygodnej obserwacji sfery i kontroli silnika.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Gry komputerowe”