Napoleon against Europe (Hexasim)
- Neoberger
- Général de Brigade
- Posty: 2098
- Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
- Lokalizacja: Wwa
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 125 times
Re: Napoleon against Europe (Hexasim)
Samuel - Czytam przepisy i oczom nie wierzę. Można coś takiego wymyślić.
Ale chyba dalej działa 10.1 czyli można dowodzić podwojoną liczbą stepów i niczym więcej.
Ja z osobami mędzącymi gram raz. I więcej nie. I nie chodzi o ich zawód. Upierdliwi gracze bywali historykami, urzędnikami. Pewnie bywają i prawnicy. To natura, a nie wykształcenie jest przyczyną.
Ale chyba dalej działa 10.1 czyli można dowodzić podwojoną liczbą stepów i niczym więcej.
Ja z osobami mędzącymi gram raz. I więcej nie. I nie chodzi o ich zawód. Upierdliwi gracze bywali historykami, urzędnikami. Pewnie bywają i prawnicy. To natura, a nie wykształcenie jest przyczyną.
Berger
-
- Colonel en second
- Posty: 1443
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 45 times
Re: Napoleon against Europe (Hexasim)
Ale w tej grze to ja sam stałem się szybko osobą mędzącą... Powiedzmy, że taki samowystarczalny sadomasochizm w jednej osobie, Kolega był tylko katalizatorem jego ujawnienia.
A co do kwestii merytorycznej - Clown uważał, że nie ma tego ograniczenia - w ten sposób można zbudować super-armie dodając podwojoną liczbę stepów dwu dowódców, takimi łączonymi super-armiami rosyjsko-austriackimi bił się z Napoleonem, no to i ja takoż za jego przykładem czyniłem. Tu mój Przeciwnik szedł całkowicie za moimi wskazówkami wyniesionymi ze Szczecińskiej Szkoły Strategii. Intuicyjnie zaś współgra to z moim wyobrażeniem o tym, jak w tej grze wyglądałaby kampania jesienna 1813.
A co do kwestii merytorycznej - Clown uważał, że nie ma tego ograniczenia - w ten sposób można zbudować super-armie dodając podwojoną liczbę stepów dwu dowódców, takimi łączonymi super-armiami rosyjsko-austriackimi bił się z Napoleonem, no to i ja takoż za jego przykładem czyniłem. Tu mój Przeciwnik szedł całkowicie za moimi wskazówkami wyniesionymi ze Szczecińskiej Szkoły Strategii. Intuicyjnie zaś współgra to z moim wyobrażeniem o tym, jak w tej grze wyglądałaby kampania jesienna 1813.
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Napoleon against Europe (Hexasim)
Wow! przyznam szczerze, że TAKIEJ interpretacji przepisów nie widziałem. Ale po kolei:
- jedna flota może przewozić maksimum 2 stepy (17.2.8). Transport odbywa się jako ruch floty do portu i potem do miejsca wyokrętowania. W niektórych miejscach pewnie tak można zrobić, pod warunkiem, że ma się przewagę na morzu;
- jest możliwe aktywowanie obu armii francuskich bez atrycji kartą geniuszu Napoleona, ale tylko wtedy, kiedy obie te armie startują z jednego pola. Ciekawe
- stosowałem zasadę łączenia armii i aktywacji ich obu, gdy startowały na jednym obszarze. Nie patrzyłem na limit dowodzenia OBU armii, tylko na ten limit w zakresie poszczególnych armii. Neoberger może mieć jednak rację. Do sprawdzenia. To otwierałoby nowe możliwości strategiczne.
- jedna flota może przewozić maksimum 2 stepy (17.2.8). Transport odbywa się jako ruch floty do portu i potem do miejsca wyokrętowania. W niektórych miejscach pewnie tak można zrobić, pod warunkiem, że ma się przewagę na morzu;
- jest możliwe aktywowanie obu armii francuskich bez atrycji kartą geniuszu Napoleona, ale tylko wtedy, kiedy obie te armie startują z jednego pola. Ciekawe
- stosowałem zasadę łączenia armii i aktywacji ich obu, gdy startowały na jednym obszarze. Nie patrzyłem na limit dowodzenia OBU armii, tylko na ten limit w zakresie poszczególnych armii. Neoberger może mieć jednak rację. Do sprawdzenia. To otwierałoby nowe możliwości strategiczne.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Neoberger
- Général de Brigade
- Posty: 2098
- Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
- Lokalizacja: Wwa
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 125 times
Re: Napoleon against Europe (Hexasim)
Samuel - kampania 1813 r. to akurat raczej karta Wielkiej Kampanii i przeciwdziałanie jej kartą geniuszu Napoleona.
Poza tym łączone armie są dobre gdy przeciwnik nie działa na linie zaopatrzenia. Ja miałem nieszczęście grać z Pejotlem, który pokazał mi co to znaczy odciąć zaopatrzenie masie uderzeniowej, szczególnie przy przepisie, że gdy nie ma zaopatrzenia atrycję sprawdza się przed pierwszą bitwą.
clown - wydaje się, że masz rację i armie traktuje się oddzielnie. Być może jest to jedyna szansa Koalicji, chociaż mnie Aldarus tłukł rosyjsko-pruskimi armiami pojedynczymi.
Poza tym łączone armie są dobre gdy przeciwnik nie działa na linie zaopatrzenia. Ja miałem nieszczęście grać z Pejotlem, który pokazał mi co to znaczy odciąć zaopatrzenie masie uderzeniowej, szczególnie przy przepisie, że gdy nie ma zaopatrzenia atrycję sprawdza się przed pierwszą bitwą.
clown - wydaje się, że masz rację i armie traktuje się oddzielnie. Być może jest to jedyna szansa Koalicji, chociaż mnie Aldarus tłukł rosyjsko-pruskimi armiami pojedynczymi.
Berger
-
- Colonel en second
- Posty: 1443
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 45 times
Re: Napoleon against Europe (Hexasim)
Jestem po kolejnej rozgrywce, tym razem z Leliwą w jego rodzinnych Fajsławicach. Grało mi się zasadniczo lepiej niż za poprzednim razem, może przyczyną była urocza atmosfera Lubelszczyzny, a może fakt, że tym razem grałem Napoleonem, a więc z nieco większym przekonaniem. Tym niemniej w konkluzji doszedłem do dość zasadniczego zastrzeżenia odnośnie warunków zwycięstwa.
Graliśmy w scenariusz 1809. W ciągu dwu lat pobiłem Austrię (mój przeciwnik stawał dzielnie i nawet historycznie zgładził mi marszałka Lannesa). W fazie dyplomacji 1811 rzuciłem wszystkie trzy karty z VP i doszedłem do 19-tu. Pozostał 20-ty i tu znalazłem się w kropce. Oczywistym ruchem z mojej strony powinien być podbój Portugalii i przekształcenie jej w protektorat, ewentualnie szybkie uzyskanie za sojusznika jakiejś Algierii i uczynienie z nią tegoż samego (przyznaję, że na drugi pomysł wpadłem dopiero pisząc te słowa). Nic w zasadzie nie skłaniało mnie do trudniejszego rozwiązania, tj. podboju Hiszpanii lub Rosji. Trochę się pomiotałem, w 1813 doszedłem do wniosku, że racjonalniej będzie po prostu zagrać na drugi warunek zwycięstwa, tj. obronę czterech gwiazdek we Francji oraz Mantui, i przyszło mi to bez większego trudu (mimo, że Leliwa walczył dzielnie i jeszcze w ostatnich miesiącach 1814 musiałem odeprzeć ofensywę angielsko-hiszpańską na Bordeaux i prusko-rosyjską na Antwerpię). Szczerze mówiąc jednak, tak uzyskane "zwycięstwo" daje mało napoleońskiej satysfakcji. Mam wrażenie, że rozgrywka owszem, fajna (acz żmudna ze względu na "czynności dodatkowe", w szczególności liczenie kontrolowanych minorów dawało mi zrozumieć, co znaczy ból głowy od nadmiaru), ale warunki zwycięstwa ustawione tak, że w zasadzie - przynajmniej w tym scenariuszu - nie dają żadnego napięcia: jest jasne, że Napoleon bez wielkich błędów lub pecha ze strony przeciwnika nie zdobędzie tych 20 VP, i równie jasne, że bez wielkich błędów lub pecha ze strony własnej nie utraci tych pięciu kluczowych "gwiazdek".
Generalnie, jestem więc umówiony na kolejną rozgrywkę z Leliwą, być może już w okolicach Świąt, ale mój zachwyt grą uległ zachwianiu - mam wrażenie, że konstrukcja warunków zwycięstwa ma niewiele wspólnego z sytuacją na planszy - pokonanie mocarstwa jest punktowane tak samo, jak przekształcenie w protektorat maleńkiego państewka w Rzeszy, a utrata takich kluczowych punktów jak np. Madryt w ogóle nie ma znaczenia. O ileż prostszy system z gier ścieżkopodobnych wydaje się znacznie bardziej trzymać w napięciu, a takie niuanse jak rosnące aspiracje jednej strony są np. nieźle oddane w "Krucjacie i Rewolucji".
Graliśmy w scenariusz 1809. W ciągu dwu lat pobiłem Austrię (mój przeciwnik stawał dzielnie i nawet historycznie zgładził mi marszałka Lannesa). W fazie dyplomacji 1811 rzuciłem wszystkie trzy karty z VP i doszedłem do 19-tu. Pozostał 20-ty i tu znalazłem się w kropce. Oczywistym ruchem z mojej strony powinien być podbój Portugalii i przekształcenie jej w protektorat, ewentualnie szybkie uzyskanie za sojusznika jakiejś Algierii i uczynienie z nią tegoż samego (przyznaję, że na drugi pomysł wpadłem dopiero pisząc te słowa). Nic w zasadzie nie skłaniało mnie do trudniejszego rozwiązania, tj. podboju Hiszpanii lub Rosji. Trochę się pomiotałem, w 1813 doszedłem do wniosku, że racjonalniej będzie po prostu zagrać na drugi warunek zwycięstwa, tj. obronę czterech gwiazdek we Francji oraz Mantui, i przyszło mi to bez większego trudu (mimo, że Leliwa walczył dzielnie i jeszcze w ostatnich miesiącach 1814 musiałem odeprzeć ofensywę angielsko-hiszpańską na Bordeaux i prusko-rosyjską na Antwerpię). Szczerze mówiąc jednak, tak uzyskane "zwycięstwo" daje mało napoleońskiej satysfakcji. Mam wrażenie, że rozgrywka owszem, fajna (acz żmudna ze względu na "czynności dodatkowe", w szczególności liczenie kontrolowanych minorów dawało mi zrozumieć, co znaczy ból głowy od nadmiaru), ale warunki zwycięstwa ustawione tak, że w zasadzie - przynajmniej w tym scenariuszu - nie dają żadnego napięcia: jest jasne, że Napoleon bez wielkich błędów lub pecha ze strony przeciwnika nie zdobędzie tych 20 VP, i równie jasne, że bez wielkich błędów lub pecha ze strony własnej nie utraci tych pięciu kluczowych "gwiazdek".
Generalnie, jestem więc umówiony na kolejną rozgrywkę z Leliwą, być może już w okolicach Świąt, ale mój zachwyt grą uległ zachwianiu - mam wrażenie, że konstrukcja warunków zwycięstwa ma niewiele wspólnego z sytuacją na planszy - pokonanie mocarstwa jest punktowane tak samo, jak przekształcenie w protektorat maleńkiego państewka w Rzeszy, a utrata takich kluczowych punktów jak np. Madryt w ogóle nie ma znaczenia. O ileż prostszy system z gier ścieżkopodobnych wydaje się znacznie bardziej trzymać w napięciu, a takie niuanse jak rosnące aspiracje jednej strony są np. nieźle oddane w "Krucjacie i Rewolucji".
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Napoleon against Europe (Hexasim)
Zgodzę się co do jednego: rzucanie się na Rosję jest dość karkołomnym wyzwaniem (i słusznie, biorąc pod uwagę "trudności" Napoleona w Rosji), natomiast Hiszpania (szczególnie po Dos de Mayo) jest łatwym kąskiem, tylko trzeba tam ruszyć Napoleonem i skończyć wszystko w jednym roku. Możliwe, wykonalne i dające dużą zdobycz punktową.
Jest prawdą, że Madryt jest bez znaczenia - wejście do niego to tylko historyczny pusty triumf, podobny do wejścia do Moskwy w 1812 roku. Dopiero odcięcie portów nad Atlantykiem daje 3 PZty. Efekt jednorazowy w postaci stłumienia powstania (karmionego angielskim złotem). Potem zostawiamy Hiszpanów w ich bagnie (stąd nie ma kary za utratę Madrytu). Za protektorat masz 1. Pamiętać należy, że protektorat daje te punkty tylko raz na grę (na dodatek utrata protektoratu to strata PZ), a mocarstwo może padać kilkukrotnie.
"Racjonalna" wygrana Francji reprezentuje moim zdaniem utrzymanie Napoleona przy władzy, czyli usankcjonowanie jego dynastii w granicach przedrewolucyjnych. Pewnie z historycznego punktu widzenia zakrawa to na swoistego rodzaju paradoks i absurd, mając historyczną świadomość, że władcy nie uznawali parweniusza na tronie, ale mając do czynienia z takim medium w postaci gry, ja bym specjalnie nie dramatyzował. Po prostu Napcio pokonał kogo się dało, nikt mu nie podskoczył, więc uznano jego władzę i wszyscy czekają aż umrze ze starości
Z "growego" punktu widzenia: nie wiem, grałem w scenariusz 1809 tylko raz, więc ciężko mi powiedzieć, jak wygląda sytuacja obu stron i widoki na przyszłość.
Na pewno jednak graczom może nie odpowiadać końcowy rezultat, kiedy mamy remis. Jest niedosyt. Ale ciężko w takiej wojnie wskazać zdecydowanego zwycięzcę, stąd tylko te 20 punktów to satysfakcja "pełna".
"Krucjata i Rewolucja" ma akurat dość "nudny" system punktów morale i zwycięstwa w kartach, gdzie obie strony mają "lustrzane" karty do zagrania. Niby generuje to jakąś dynamikę, ale rzecz sprowadza się do szczęścia w doborze kart we właściwym momencie.
Z kolei "Ścieżkom", przy całym moim szacunku do gry, można zarzucić to, że punkty zwycięstwa chociażby we Włoszech (szczególnie tam) nigdy nie miały znaczenia dla całości wojny w historycznym kontekście a w grze dość często dają one wygraną jednej ze stron, szczególnie w przypadku stagnacji na innych odcinkach frontu, gdzie gracze "dzielą" się punktami.
Ot, takie to są subiektywne odczucia.
Jest prawdą, że Madryt jest bez znaczenia - wejście do niego to tylko historyczny pusty triumf, podobny do wejścia do Moskwy w 1812 roku. Dopiero odcięcie portów nad Atlantykiem daje 3 PZty. Efekt jednorazowy w postaci stłumienia powstania (karmionego angielskim złotem). Potem zostawiamy Hiszpanów w ich bagnie (stąd nie ma kary za utratę Madrytu). Za protektorat masz 1. Pamiętać należy, że protektorat daje te punkty tylko raz na grę (na dodatek utrata protektoratu to strata PZ), a mocarstwo może padać kilkukrotnie.
"Racjonalna" wygrana Francji reprezentuje moim zdaniem utrzymanie Napoleona przy władzy, czyli usankcjonowanie jego dynastii w granicach przedrewolucyjnych. Pewnie z historycznego punktu widzenia zakrawa to na swoistego rodzaju paradoks i absurd, mając historyczną świadomość, że władcy nie uznawali parweniusza na tronie, ale mając do czynienia z takim medium w postaci gry, ja bym specjalnie nie dramatyzował. Po prostu Napcio pokonał kogo się dało, nikt mu nie podskoczył, więc uznano jego władzę i wszyscy czekają aż umrze ze starości
Z "growego" punktu widzenia: nie wiem, grałem w scenariusz 1809 tylko raz, więc ciężko mi powiedzieć, jak wygląda sytuacja obu stron i widoki na przyszłość.
Na pewno jednak graczom może nie odpowiadać końcowy rezultat, kiedy mamy remis. Jest niedosyt. Ale ciężko w takiej wojnie wskazać zdecydowanego zwycięzcę, stąd tylko te 20 punktów to satysfakcja "pełna".
"Krucjata i Rewolucja" ma akurat dość "nudny" system punktów morale i zwycięstwa w kartach, gdzie obie strony mają "lustrzane" karty do zagrania. Niby generuje to jakąś dynamikę, ale rzecz sprowadza się do szczęścia w doborze kart we właściwym momencie.
Z kolei "Ścieżkom", przy całym moim szacunku do gry, można zarzucić to, że punkty zwycięstwa chociażby we Włoszech (szczególnie tam) nigdy nie miały znaczenia dla całości wojny w historycznym kontekście a w grze dość często dają one wygraną jednej ze stron, szczególnie w przypadku stagnacji na innych odcinkach frontu, gdzie gracze "dzielą" się punktami.
Ot, takie to są subiektywne odczucia.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
-
- Colonel en second
- Posty: 1443
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 45 times
Re: Napoleon against Europe (Hexasim)
W większości punktów wypada mi się zgodzić z Szanownym Rozmówcą. Prawdopodobnie zastrzeżenia dotyczą w większym stopniu Scenariusza 1809 niż 1805, w tym krótszym VP są ustawione tak, żeby Napoleon niemal automatycznie dochodził do 19, a potem miał ogromy problem z ostatnim, zwłaszcza zważywszy na ograniczony czas do 1814. I stąd moja prosta kalkulacja ok. 1812 - gra na "małe zwycięstwo" (że tak je nazwę) jest znacznie mniej ryzykowna niż na "duże". Myślę, że znacznie lepiej bym "czuł" grę przy punktacji typu "ścieżkowego" - gdybym zamiast o chwilową utratę kontroli nad, powiedzmy, Danią, Neapolem czy Saksonią musiał się martwić o bardziej przekonywujące cele, jak choćby Petersburg. To znaczy widzę dysproporcję między 1 VP za podbicie Rosji i 1 VP za podporządkowanie Badenii (przy całym szacunku dla Badenii).
Zgadzam się co do zasadniczego mankamentu VP w "Ścieżkach Chwały" przed autorską korektą: za dużo łatwych do zdobycia dla Aliantów w Turcji, dla Państw Centralnych we Włoszech, za małe znaczenie frontu zachodniego. Po uwzględnieniu poprawek (w tym ograniczeń w wojnie na terenie Włoch w okresie Limited War) grało mi się znacznie przyjemniej.
Nie zgadzam się co do "Krucjaty i Rewolucji" - rozegrałem grę wielokrotnie, widzę jej mankamenty, ale akurat ani razu korzystny lub niekorzystny układ kart z punktami morale do nich nie należał. Mam wrażenie, że pod koniec "wojny kolumn" zwycięstwo Nacjonalistów może zależeć od jednego - dwu udanych rzutów, z kolei po tym sytuacja się stabilizuje i znów trochę za łatwo ma Republika, która łatwo może nabić punktów prestiżowymi ofensywami, przerwaniem frontu itp. W obu wypadkach przypadek gra zbyt dużą rolę, ale nie chodzi o rozkład kart z dodatkowymi punktami zwycięstwa i morale, tu dość łatwo jest rzecz naprawić (fatalny jest natomiast - zwłaszcza dla Nacjonalistów - brak karty z dodatkowymi korpusami w którymś rozdaniu). Zasadniczym mankamentem tej gry - zwłaszcza dla tak posuniętego w latach gracza jak imć Samuel - jest jej graficzna nieczytelność (zazwyczaj o zwycięstwie i klęsce decyduje po prostu przeoczenie przez którąś ze stron któregoś z połączeń między polami). No, ale nie o CaR jest ten wątek, więc kończę.
Zgadzam się co do zasadniczego mankamentu VP w "Ścieżkach Chwały" przed autorską korektą: za dużo łatwych do zdobycia dla Aliantów w Turcji, dla Państw Centralnych we Włoszech, za małe znaczenie frontu zachodniego. Po uwzględnieniu poprawek (w tym ograniczeń w wojnie na terenie Włoch w okresie Limited War) grało mi się znacznie przyjemniej.
Nie zgadzam się co do "Krucjaty i Rewolucji" - rozegrałem grę wielokrotnie, widzę jej mankamenty, ale akurat ani razu korzystny lub niekorzystny układ kart z punktami morale do nich nie należał. Mam wrażenie, że pod koniec "wojny kolumn" zwycięstwo Nacjonalistów może zależeć od jednego - dwu udanych rzutów, z kolei po tym sytuacja się stabilizuje i znów trochę za łatwo ma Republika, która łatwo może nabić punktów prestiżowymi ofensywami, przerwaniem frontu itp. W obu wypadkach przypadek gra zbyt dużą rolę, ale nie chodzi o rozkład kart z dodatkowymi punktami zwycięstwa i morale, tu dość łatwo jest rzecz naprawić (fatalny jest natomiast - zwłaszcza dla Nacjonalistów - brak karty z dodatkowymi korpusami w którymś rozdaniu). Zasadniczym mankamentem tej gry - zwłaszcza dla tak posuniętego w latach gracza jak imć Samuel - jest jej graficzna nieczytelność (zazwyczaj o zwycięstwie i klęsce decyduje po prostu przeoczenie przez którąś ze stron któregoś z połączeń między polami). No, ale nie o CaR jest ten wątek, więc kończę.
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Napoleon against Europe (Hexasim)
Małe sprostowanie - za podbicie Rosji dostajemy 3 VPTo znaczy widzę dysproporcję między 1 VP za podbicie Rosji i 1 VP za podporządkowanie Badenii.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
-
- Colonel en second
- Posty: 1443
- Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 45 times
Re: Napoleon against Europe (Hexasim)
Hm - to znaczy, że będę musiał przeczytać raz jeszcze instrukcję
-
- Censor
- Posty: 6598
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 180 times
Re: Napoleon against Europe (Hexasim)
Cóż to za poprawki zmieniające ilość VP do zdobycia? Gdzie zostały opublikowane?Samuel pisze:Zgadzam się co do zasadniczego mankamentu VP w "Ścieżkach Chwały" przed autorską korektą: za dużo łatwych do zdobycia dla Aliantów w Turcji, dla Państw Centralnych we Włoszech, za małe znaczenie frontu zachodniego. Po uwzględnieniu poprawek (w tym ograniczeń w wojnie na terenie Włoch w okresie Limited War) grało mi się znacznie przyjemniej.
- Raubritter
- Padpałkownik
- Posty: 1467
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
- Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: Napoleon against Europe (Hexasim)
Oficjalny wariant historyczny zawarty w living rules zawiera m. in. zmiany w polach VP. Zresztą bardzo dobre zmiany, które podnoszą nieco znaczenie frontów zachodniego i wschodniego. W ogóle to bardzo ciekawy wariant, jak ktoś chce wrócić do Ścieżek, to polecam wypróbować.
Wybaczcie off-topic, wracajcie do Napoleona.
Wybaczcie off-topic, wracajcie do Napoleona.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
-
- Caporal
- Posty: 65
- Rejestracja: poniedziałek, 22 maja 2006, 14:07
- Lokalizacja: Szczucin
Re: Napoleon against Europe (Hexasim)
Już za późno... Wszystko zepsułeś.
"Naprzód psy! Chcecie żyć wiecznie?!"
- clown
- Général de Division Commandant de place
- Posty: 4423
- Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
- Lokalizacja: Festung Stettin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
Re: Napoleon against Europe (Hexasim)
18 lipca tego roku planowane jest wydanie drugiej edycji wersji angielskiej gry oraz, co najważniejsze, poprawionych przepisów. W końcu
http://www.hexasim.com/en/448-Napoleon- ... urope.html
http://www.hexasim.com/en/448-Napoleon- ... urope.html
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- Leliwa
- Hetman polny koronny
- Posty: 5300
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
- Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 256 times
Re: Napoleon against Europe (Hexasim)
Miejmy nadzieję, że przepisy pojawią się też w darmowej wersji elektronicznej.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
- Neoberger
- Général de Brigade
- Posty: 2098
- Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
- Lokalizacja: Wwa
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 125 times
Re: Napoleon against Europe (Hexasim)
Nareszcie.
Mam nadzieję, że będzie można przepisy i kartę pomocy dokupić wydrukowane.
Gra jest tak przednia, że gdyby zmienili więcej to bym kupił nowy egzemplarz.
Zaopatrzenie rządzi. A właściwie jego odcinanie.
Mam nadzieję, że będzie można przepisy i kartę pomocy dokupić wydrukowane.
Gra jest tak przednia, że gdyby zmienili więcej to bym kupił nowy egzemplarz.
Zaopatrzenie rządzi. A właściwie jego odcinanie.
Berger