O jego najnowszej książce też masz takie zdanie?RAJ pisze:Od Zychowicza się odpimpol, bardzo wiele sensownych rzeczy napisał.dixie75 pisze:A może być gorzej, bo jeśli ktoś przepchnie do MENu zychowiczyznę...
Kto jak kto, ale byłem przekonany, że Ty wiesz na czym polega tworzenie historii alternatywnej
Wybacz, ale fakt, że napisał o kilku oczywistościach (a nie on jeden przecież!) ma uwiarygodnić jego własne fantazje? Do tego piłem, a nie do jego ocen faktów. Jego oceny, jego sprawa. Każdy ma prawo do własnej.
Ostrożnie podchodzę też m.in. do prac p. H. Mordawskiego o lotnictwie II RP. Trzeba być doświadczonym specem od tematu, żeby umieć oddzielić u niego fakty(czasem mało znane i odkrywcze) od teorii (czasem obalonej przez innych autorów grzebiących po archiwach). Tylko po co wobec tego czytać takie książki??
To już wolę, żeby autor napisał, że w znalezionych dokumentach stoi "tak i tak i z tego można wysnuć wniosek, że prawdopodobnie itd...". Albo jeszcze lepiej: Przedstawić dokumenty kontra i niech sobie czytelnik sam wyciągnie wnioski I takich autorów sobie cenię, kupuję i czytam. Dziwię się tylko, że przechodzą niemal bez echa. Np. taki M. Kornat potrafił "pojechać" po sanacji za Wrzesień zwłaszcza końcówkę, tyle że wypunktował ich dokumentami i nie tylko polskimi, ale w ruch poszły papiery z Rumunii, Włoch, Francji, Anglii, Niemiec, Rosji.
Jego książkę o internowaniu w Rumunii czyta się jak powieść kryminalną. A składa się wyłącznie z dokumentów policyjnych i dyplomatycznych. Inna sprawa, że przy okazji postawiło to sojuszników w mocno nieciekawym świetle na długo przed obecnie publikowanymi "sensacjami" jak to byliśmy wykorzystywani. Ktoś już do udokumentował na poziomie naukowym. I cisza
Albo W. Mazur i jego perełki w serii WLU. Zestawienie statystyk oficjalnych z pracami M.Emmerlinga, albo wygrzebana niedawno papierologia PZL-a sugerująca kontynuację produkcji Łosi pokazuje bezsens sporów o takie duperele jak ile kto zestrzelił, czy ile tego miano wyprodukować.
To co? Czyżby prawda była niewygodna lub nie daje się zaszufladkować w naszym poukładanym świecie i musimy sobie podkolorować samopoczucie gdybologią?
Prawdziwa historia jest wystarczająca opasjonująca i ciągle odkrywana, niczym układanka w której brakuje elementów. Szkoda mi czasu na gdybologię. No chyba, że te "szokujące" informacje o np. PW inaczej by się nie sprzedały, to jestem w stanie zrozumieć, że trzeba to podlać sosem sensacji.
Kiedyś na DWS był dość długi i burzliwy wątek o tym czy dało się w II RP zrobić coś więcej/lepiej, by przygotować nasze siły zbrojne do nieuchronnego. Wyszło, że niewiele. Rachunek potencjałów gospodarczych i geopolityki jest bezlitosny. I w zasadzie na tym można by większość wywodów "alternatywnych" zakończyć. Prowadzą do nikąd.
Za to przydają się do tworzenia scenariuszy do gier