Crusade and Revolution: The Spanish Civil War 1936-1939

Planszowe gry historyczne (wojenne, strategiczne, ekonomiczne, symulacje konfliktów) dotyczące I wojny światowej i okresu międzywojennego.
Awatar użytkownika
duc de Fort
Capitaine
Posty: 843
Rejestracja: sobota, 21 stycznia 2012, 18:34
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Crusade and Revolution: The Spanish Civil War 1936-1939

Post autor: duc de Fort »

Jeśli zawitam kiedyś do wreszcie Warszawy, to poza przetestowaniem OLL zmierzenie sił w "Krucjacie i Rewolucji" ze Stołecznymi Strategami będzie moim priorytetem.
Samuelu, nie "jeśli", a "kiedy". Czekamy :)
FortGier.pl - najlepszy sklep z wojennymi grami planszowymi
Samuel
Colonel en second
Posty: 1443
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 45 times

Re: Crusade and Revolution: The Spanish Civil War 1936-1939

Post autor: Samuel »

Dzisiaj wynik tytanicznych rozgrywek równo remisowy - 19 PZ. I to mimo, że już w 6-tym etapie padł Madryt. Wszystko wskazuje, że szanse są jednak znacząco przegięte na stronę czerwoną - na szczęście instrukcja proponuje szereg Optional Rules, mogących poprawić szanse jednej lub drugiej strony, trzeba je będzie przetestować.
Awatar użytkownika
Petru Rares
Capitaine
Posty: 821
Rejestracja: poniedziałek, 1 czerwca 2009, 22:37
Lokalizacja: Bełchatów/Warszawa
Has thanked: 2 times
Been thanked: 13 times

Re: Crusade and Revolution: The Spanish Civil War 1936-1939

Post autor: Petru Rares »

Zagraliśmy wczoraj z Bambroughem w to cudo. Jak zwykle przy osobnych kartach dla obydwu graczy chciałoby się zagrać wszystkie prawie wydarzenia, szczególnie jeśli otrzymujemy na rękę same tłuste karty. Dograliśmy do końca 12 etapu (z braku czasu) i zakończyliśmy grę z poziomem VP ok. 10 i Morale bodaj 14-15. Jak zwykle przy pierwszej rozgrywce popełniliśmy pewne omsknięcia co do reguł (np. jako Republikanin dokonałem jednego kontrataku nie będąc do tego uprawnionym-kartę Negrina-nie zdając sobie sprawy z jej dużego znaczenia-zużyłem na RP) lub wyboru właściwej taktyki.

Początek gry to jak można się było spodziewać dość szybkie postępy Nacjonalisty na południu i bardzo szybkie, jak na mój gust za szybkie połączenie stref i upadek Badajoz-tu się nie popisałem, bo rzuciłem cenną kartę przechwycenia rozkazów do obrony pozycji, którą i tak bym stracił. Potem front jakoś się ustabilizował, Sowieci i Brygady międzynarodowe pojawiły się nieco wcześniej niż posiłki Osi i zastopowały nieco postępy Franco w Andaluzji. Dość szybko pozbyłem się braku koordynacji w atakach milicji i zbudowałem kilka pozycji w zagrożonych rejonach. Dzięki temu do końca fazy wojny kolumn Nacjonalista nawet nie zbliżył się do Madrytu. Baleary padły, choć po zażartym oporze podsycanym nalotami na atakującą milicję. Udało się nacjonalistom odblokować oblężenie sanktuarium maryjnego (o ile dobrze zrozumiałem nazwę) na południu kraju. Oczywiście zamkniętym w klasztorze arcykatolickim rycerzom przybyli na odsiecz muzułmańscy Africanistas. Po wielu trudach natomiast padł Alkazar i Gijon. Sił na wykończenie zablokowanych w Oviedo i w płd. Andaluzji frankistów już nie starczyło. Ci z Oviedo zostali uwolnienii rzutem na taśmę przez pierwsze sformowane duże jednostki-potem sporo arturiańskiej krwi kosztowałozdobycie nacjonalistycznych pozycji w Oviedo, jednak chyba się opłaciło-front północny wytrzymał dzięki temu chwile dłużej-choć jak dla mnie chwilę zbyt krótką. Padł ostatecznie na jesieni 1937. W międzyczasie Korpusy republikańskie wzmocnienione internacjonalistami i T-26 wykrwawiali się we wzajemnych atakach i kontrofensywach nieco na północ od Malagi. Wspomnianą bezprawną ofensywę republikańską przeprowadziłem na północ od Guadaljary, wysuwając jej szpic w kierunku granicy z Francja. Zmusiło to Franco do oddania Teruelu bez walki i skróceniu frontu. Jednak po zlikwidowaniu frontu północnego przybyły nowe siły nacjonalistyczne, które rozpoczęły systematyczne wykrwawianie wojsk Republiki skupionych wokół Madrytu. Natomiast na Południu po chwilowym zastoju do walki ruszyły nowe korpusy frankistów. Dokonały prawdziwego blitzkriegu zajmując szereg istotnych pozycji, w tym Ciudad Real, którego mimo rozpaczliwych kontrataków nie udało mi się odbić do końca gry (mimo dość dużej przewagi). Obydwie strony, jednak Republika bardziej skrwawiły się dość mocno. Nacjonaliści wypracowali czystą pozycję do ataku na Madryt, a moim przetrzebionym siłom potrzeba było rezerw jeśli chciały stawić jeszcze jakiś skoordynowany opór (jak się okazało w 13 etapie dostałbym, gdybyśmy grali, do reki kartę Ostatnia mobilizacja-dającą do natychmiastowego wykorzystania 4 lub 5 RP-coś idealnego na ten moment).

Przez większość gry poziom Morale i PZ był dość zadowalający dla Republiki, Nacjonaliści nie działali zbyt aktywnie na arenie politycznej, skupiając się na aspekcie militarnym. Sytuacja dość szybko zmieniła się po upadku frontu północnego, doprowadzając do zejścia Morale na poziom ok. 15 pkt.

A propos „przegrywania z kostką” – rozkład wyników moich rzutów był przerażający – dość często wyrzucałem w walce 6 na pozycjach i tak nie do obronienia, natomiast moje powtarzane kilkukrotnie ofensywy na Ciudad Real potrafiły przynieść same „1”
Awatar użytkownika
Leliwa
Hetman polny koronny
Posty: 5299
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:00
Lokalizacja: środkowe Nadwieprze
Has thanked: 39 times
Been thanked: 255 times

Re: Crusade and Revolution: The Spanish Civil War 1936-1939

Post autor: Leliwa »

To sanktuarium to Santa Maria de Cabeza. Historycznie padło i "ochotnicy" z brygad międzynarodowych urządzili tam rzeź. Podczas mojej partii nie udało mi się odzyskać żadnego z trzech oblężonych miejsc. Za to w Andaluzji przerwałem front i i mało co nie odciąłem Madrytu od wybrzeża. Niestety hiszpański blitzkrieg zatrzymał się na niefortunnym rzucie kostką.
"Z kości moich powstanie mściciel"
Napis na grobie Stanisława Żółkiewskiego w Żółkwi.
Awatar użytkownika
Leo
Colonel
Posty: 1594
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:08
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 14 times

Re: Crusade and Revolution: The Spanish Civil War 1936-1939

Post autor: Leo »

Wczoraj Samuel przyjechał do Warszawy i udało mi się wreszcie zasiąść do tej zacnej gry.
Moje pierwsze wrażenia to: brzydka plansza i piękne karty. Nie wiem kto wpadł na pomysł, żeby zaznaczyć kolorami (i to ohydnymi majtkowymi odcieniami) początkowy zasięg kontroli obu stron, ale był to pomysł poroniony. Szkoda, bo patrząc na eleganckie, okraszone klimatycznymi zdjęciami karty widać, że można było planszę zrobić dużo ładniej. Żetony też nie zachwycają.
Natomiast sama gra bardzo mi się podobała. I to nie tylko dlatego, że okazałem się niegościnny i dwukrotnie wygrałem :roll:
Mechanizm "Ścieżek Chwały" według mnie bardzo dobrze się sprawdza w tej grze. Wszystko działa elegancko, a jednocześnie dobrze odwzorowuje przebieg tej wojny. No i jest bardzo klimatycznie.
Najpierw zagrałem nacjonalistami. W piątym etapie udało mi się w Andaluzji przebić front i okrążyć całe centralne zgrupowanie Republikanów (razem z Madrytem) co przyniosło mi automatyczne zwycięstwo. Potem zmieniliśmy się stronami i zagraliśmy scenariusz od Mobilizacji. Na planszy pojawiło się kilka korpusów, dostaliśmy nową talię i ruszyliśmy do przodu. Samuel mocno cisnął na północy, ja starałem się przejąć inicjatywę, wyprowadzając ofensywy pod Teruel, Madrytem i na południu. Ku mojemu zaskoczeniu przyniosło to sukces i po czterech etapach morale Republikanów wzrosło do poziomu zapewniającego im zwycięstwo.
Jeszcze raz dziękuję, Michale, za spotkanie i wielkie emocje!
"Szlabany w głowach podnoszą się najwolniej..."
Awatar użytkownika
Herman
Lieutenant
Posty: 593
Rejestracja: poniedziałek, 24 października 2011, 17:05
Lokalizacja: ukochana Warszawa
Been thanked: 3 times

Re: Crusade and Revolution: The Spanish Civil War 1936-1939

Post autor: Herman »

Właśnie zamówiłem tytuł i czekam z wypiekami na dostawę ;) W kolejny weekend pierwsza rozgrywka. Postaram się zrobić jakąś relację.
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Crusade and Revolution: The Spanish Civil War 1936-1939

Post autor: clown »

Uważaj na oczy - ja przy pierwszej grze dostałem oczopląsu od kolorów :(
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Herman
Lieutenant
Posty: 593
Rejestracja: poniedziałek, 24 października 2011, 17:05
Lokalizacja: ukochana Warszawa
Been thanked: 3 times

Re: Crusade and Revolution: The Spanish Civil War 1936-1939

Post autor: Herman »

Ile realnie zajmuje rozegranie pełnej kampanii?

clown: widziałe, że szata nie jest zbyt przystępna, ale jest aż tak źle ?
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Crusade and Revolution: The Spanish Civil War 1936-1939

Post autor: clown »

Hem, dwa razy to niezbyt dużo, ale gra jest raczej porównywalna w czasie do Ścieżek Chwały, jeśli gramy do końca.
Co do kolorów - grałem przy świetle wieczornym (sztucznym) i zwyczajnie oczy mi padały po dłuższym czasie, głównie z uwagi na fatalne dobranie koloru żetonów i mapy.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Herman
Lieutenant
Posty: 593
Rejestracja: poniedziałek, 24 października 2011, 17:05
Lokalizacja: ukochana Warszawa
Been thanked: 3 times

Re: Crusade and Revolution: The Spanish Civil War 1936-1939

Post autor: Herman »

W zeszły weekend rozgraliśmy pierwszą partię. Wrażenia bardzo pozytywne.
Dla tych, którzy z tytułem nie mieli styczności. Jest to klasyczne CDG z systemem point-to-point. Bardzo wiernie opiera się na grze Paths of Glory/Ścieżki Chwały. Jeśli wcześniej graliście w tę produkcję, to przyswojenie zasad nie będzie stanowiło najmniejszego problemu. I tu pierwszy plus. Zasady napisane w sposób bardzo klarowny, z jasnymi odnośnikami w instrukcji. Po przeczytanu nie miałem w zasadzie żadnych wątpliwości (zajrzałem do FAQ z dosłownie jednym, drobnym zagadnieniem). Gra posiada też konkretny playbook – znajdziecie nim rozszerzony przykład rozgrywki, historyczny opis kart i porady dla początkujących graczy. W tym miejscu trzeba nadmienić, że autor zrobił bardzo porządny research historyczny. Tyczy się to zarówno jednostek, kart, jak i wszelakich przypisów etc. Bardzo dobra robota pod tym względem.

Komponenty. Gra wydana przez Compass Games, więc wiadomo, że tanio nie jest. W środku znajdziemy instrukcję, playbook, 2 talie kart, żetony (solidne, standard GMT), mapę (niestety papierowa) i jakąś broszurę wydawnictwa. W sumie norma. Nie ma się do czego czepiać, ale zawsze przy takim wydatku człowiek liczy na podklejoną mapkę ;)

Sama gra wiernie naśladuje „Ścieżki chwały” – 18 tur, w każdej po 7 kart do ręki z czego zagrywamy 6. Karty klasycznie lecą na OPSy, uzupełnienia, wydarzenia etc. Mapa zawiera pola, które są punktami zwycięstwa (niektóre miasta warte są 2, a Madryt - 3). Każde pole warte jest również 1 punkt Morale Republikańskiego. W tej grze istnieje możliwość zwycięstwa zarówno przez VP jak i wspomniane morale. Jeśli spadnie ono poniżej pewnego poziomu – wygrywa Nacjonalista. Jeśli będzie odpowiednio wysokie – Republika zwycięża. Morale uzyskujemy poprzez zdobywanie tych samych pól, które dają VP, ale również poprzez wydarzenia z kart i te wynikające z zasad (np.: 2 punkty morale zdobędziemy jeśli uda nam się rozdzielić front przeciwnika na pół, czy odseparujemy go od granicy z Francją/Portugalią). Fajny element dodający dodatkowego smaczku.

Fajnie działają też karty. Chodzi mi tu głównie do odniesienie się do zarówno Ścieżek, jak i klonów – Shifting Sands czy WWII: Barbarossa to Berlin. Pod adresem tych gier kierowany jest zarzut, że przy pewnych okolicznościach, niektóre karty zobaczymy raz czy max. Dwa w trakcie rozgrywki. Chodzi o liniowość wydarzeń – jeśli nie zagramy karty X na wydarzenie, to nie będziemy mogli później zagrać wydarzenia Y. Karta X zagrana na punkty przy nieszczęśliwym ułożeniu talii może do nas powrócić bardzo późno i skutecznie pokrzyżować nasze plany. Taki zarzut często stawiany jest wobec gry Shifting Sands. Jest on niestety słuszny, ale drobny home rule skutecznie eliminuje problem. Wspomniany problem nie istnieje w C&R. Talie zbudowane są rozsądnie, nie ma zbyt wielu wydarzeń liniowych, sporo jest kart z asteryskami etc.

Na koniec trzeba wspomnieć o lejącym się z gry sosie. Sam konflikt jest niezmiernie interesujący, a autor bardzo fajnie podkręca klimat w samej grze. Głównie chodzi tu o drobne zasady zawarte w instrukcji. Na początku gry mamy ograniczoną możliwość podłączania do ataków kolejnych jednostek republikańskiej milicji. Ma to odwzorować brak koordynacji pomiędzy kolumnami w pierwszych tygodniach wojny. Kolejny przykład - Baskowie, Asturyjczycy i mieszkańcy Santander nie mogą wchodzić na swoje terytoria. To odwzorowanie niechęci pomiędzy poszczególnymi frakcjami/grupami w obozie republikańskim. Masa jest też chromu w kartach.

Nasza pierwsza gra zakończyła się w 18 turze (ostatniej) poprzez zagranie karty Casadoss Coup – jeśli morale wynosi 3 lub mnie, to nacjonaliści wygrywają z automatu. Było bardzo krwawo i wyczerpująco. Czasowo wyszło ok 11 godzin, ale myślę, że spokojnie można się wyrobić w okolicach 8.
Samuel
Colonel en second
Posty: 1443
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 45 times

Re: Crusade and Revolution: The Spanish Civil War 1936-1939

Post autor: Samuel »

Rozgrywka z Raubritterem zasadniczo potwierdza moje dobre zdanie o tej grze. Mój Przeciwnik już w fazie wojny kolumn odpuścił sobie Madryt i znacząco zredukował front północny, który dobił w 8-9 etapie. To był jedyny krytyczny punkt gry, bo byłem na granicy ponownego odcięcia go od Portugalii i wygrania w RM. Potem już Nacjonaliści mieli z górki, choć gra zakończyła się automatem dopiero na początku ostatniego etapu. Poza stałym zastrzeżeniem do fatalnej grafiki przyznaję krytycznemu Raubritterowi rację w jednym - począwszy od 9 etapu gra stała się dla Republikanów dość nudna. Myślę, że wynika to z faktu, że - w przeciwieństwie do "Ścieżek" czy "Pursuit of Glory" mamy tu do czynienia z jednym, choć długim i pozwijanym frontem, i po prostu jeśli jedna strona jest na nim w ofensywie, to druga może już tylko reagować. Więc jednak oceniałbym czynnik "funu" trochę niżej niż w tamtych "ścieżkowych" tytułach (w "Triumph" grałem za mało, by się wypowiedzieć), poza nimi zaś w NPwS, gdzie też występuje efekt "wielu frontów".
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Crusade and Revolution: The Spanish Civil War 1936-1939

Post autor: clown »

Nudny konflikt = nudna gra :P
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Samuel
Colonel en second
Posty: 1443
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2011, 23:27
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 45 times

Re: Crusade and Revolution: The Spanish Civil War 1936-1939

Post autor: Samuel »

Dobrze, Clownie, bo już chciałem odpowiedzieć ostrzej. :twisted: Nie w kwestii konfliktu (którego nie znam), ale gry - przyznaję, że nie jest aż tak dobra jak "Ścieżki", ale to nie znaczy, że nie uważam jej nadal za bardzo dobrą. Niewiele jest gier, na które gotów byłbym poświęcić te 8-9 godzin, a ta do nich należy. ;)
Raubritter zdobył Badajos dość szybko, a potem na południu już tylko się bronił (poświęcając, m.in. Grenadę, czego nigdy nie zrobił żaden z moich Współgraczy), za to przerzucił na północ bodaj ze trzy dywizje afrykańskie i tam działał.
Awatar użytkownika
Raubritter
Padpałkownik
Posty: 1467
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Crusade and Revolution: The Spanish Civil War 1936-1939

Post autor: Raubritter »

Potwierdzam, że tak zagrałem :-) Połączyć fronty Nacjonalistami nie jest specjalnie trudno. Potem przeniosłem ciężar działań na północ. Raz wcześniej (w innej rozgrywce) próbowałem Nacjonalistami atakować Madryt i południe w wojnie kolumn, ale rezultaty nie były zachęcające. Co innego szybka rozprawa z frontem północnym - zwalnia się na tyle dużo sił faszystowskich, że potem gra jest już dość komfortowa.

Nie jest pod tak silnym urokiem tej gry jak Samuel. Doceniać doceniam, wydarzenia są odpowiednio "chromowe", a i ścieżkowy silnik działa jak trzeba. Niemniej, z mojego punktu widzenia, Krucjata i Rewolucja ma kilka poważnych wad. Po pierwsze, gra Republiką jest nieciekawa (chyba, że ktoś ma - jako gracz - temperament wybitnie defensywny; dla mnie to nuda - to już Biali w Triumph of Chaos mają więcej okazji do ofensyw). Po drugie, w Paths of Glory czy Pursuit of Glory mamy jednak kilka frontów o różnej specyfice, gdzie gra się inaczej. Nie wspominając nawet, jak fajne jest kierowanie całego wysiłku na jedną armię z wrogiej koalicji, żeby przeciwnikowi marnowały się pozostałe uzupełnienia. W C&R tego nie ma - w grze jest jeden front i jedna wroga armia. Po trzecie wreszcie, i to nie jest zarzut mechaniczny, tylko obserwacja, w dwóch kolejnych rozgrywkach zastosowałem podobną strategię i osiągnąłem podobne rezultaty. Leo i Samuel zagrali Republikanami inaczej (Leo bardziej agresywnie, np. znacznie chętniej wykorzystywał republikańskie ofensywy), ale mimo to przebieg gry w sensie terytorialnym i czasowym był podobny. Zdobyłem te same miasta w tym samym czasie i w ostatnim etapie zakończyłem grę kartą z przewrotem Casado. To oczywiście nie znaczy, że gra jest liniowa, bo przecież można zagrać inaczej Nacjonalistami, ale chyba pokazuje dodatkowo, jak bardzo gra toczy się pod dyktando Nacjonalisty. Republikanin jest tylko mniej lub bardziej biernym chłopcem do bicia.

W każdym razie, warto choć raz zmierzyć się z tą grą, ale tylko po stronie Nacjonalistów. Gry Republiką nie polecam :-)
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Re: Crusade and Revolution: The Spanish Civil War 1936-1939

Post autor: clown »

Jednym słowem, gra nudna :)
Ja mogę dorzucić jeszcze jedno - za dużo kart dających punkty zwycięstwa/przesunięcia morale "ot tak". Ani nie trzeba warunków spełniać, wystarczy mieć kartę. To z kolei wymusza na drugim graczu jak najszybsze zagranie lustrzanej karty w swojej talii. Mechanicznie gra się na pewno broni, tylko nie jestem pewien, czy wskazany przez Raubrittera sposób rozgrywki nie jest jednak tym optymalnym i inne strategie nie mają sensu.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
ODPOWIEDZ

Wróć do „I wojna światowa i dwudziestolecie międzywojenne”