Kolejna edycja imprezy za nami. Wielki dzięki dla wszystkich, którzy przybyli, a zwłaszcza dla tych, którzy pomagali i zajmowali się pokazywaniem gier planszowych i ich przybliżaniem gościom imprezy. Tutaj szczególne ukłony w stronę RyTo (za zrobienie grupowej rozgrywki w Wings of War), a także w stronę Samuela - za zaproszenie na imprezę harcerzy i zorganizowanie ich tak żeby nam nieco pomogli, jak również za pokazywanie im planszówek. Również Leliwa zaangażował się w pewnym momencie w pokazywanie gier gościom za co bardzo mu dziękuję. Ze swojej strony chciałem także podziękować Khamulowi za robienie zdjęć podczas imprezy - bardzo ważna sprawa dla mnie, bo bez tego da się zrobić żadnych relacji. Sama relacja, gdzie postaram się napisać i więcej, i więcej mam nadzieję będzie widać, w ciągu najbliższych dni. Podziękować chciałbym również kolegom figurkowcom za zorganizowanie: Przemosowi, Robakowi - za pokaz/rozgrywkę w Battlegroup'a oraz Fromholdowi i pozostałym graczom ekipy "Bogowie Wojny - Napoleon" - również za pokaz. Wreszcie las but not least - Greebo i DBA, którego zawsze podziwiam za to jak organizuje promocję systemu i turnieje.
W tym roku w sobotę pogoda sprawiła, że z rana było trochę mniej ludzi, bo padał lekki deszczyk, ale później jak się wypogodziło pod wieczór i wyszło słoneczko, to ludzi zaczęło szybko przybywać, a w niedzielę (kiedy to pogoda była słoneczna i ciepło prawie jak w lecie), pojawiły się tłumy, czyli tak jak to bywało w latach ubiegłych. Z ciekawostek powiem, że w tym roku zawitały na imprezę wydawnictwa Erica i Tetragon, które rozstawiły się ze stoiskami na dziedzińcu zamkowym.
Jeśli chodzi o rozgrywki w planszówki - jak dla mnie wypadło świetnie. Udało mi się pograć nie tylko w moją "Ostrołękę 1807", którą zajmowałem się oczywiście najbardziej, ale także w system średniowieczny "Vae Victis". W sobotę przeprowadziłem rozgrywkę szkoleniową w "Kaiser's Pirates" dla Rahumene i ekipy z chorzowskiego klubu gier strategicznych, i zagrałem jeszcze z Petru w "Washington's War", odświeżając sobie ten tytuł. Z tego co widziałem nie wypaliły wszystkie rozgrywki wieloosobowe, zwłaszcza osoby, które miały najbardziej złożone i rozbudowane plany w co będą grać, niemal z godziny na godzinę, by żadnej chwili nie uronić, mogły się zawieść, ale rozgrywek wieloosobowych w sumie było kilka, bo poza wspominanym wyżej HISem i "Fire in the Lake", jeszcze wieczorem w sobotę rozegrany został "Sword of Rome", którą to rozgrywkę w większości obserwowałem. Co się przy tym ubawiłem pod koniec to moje
. Najwięcej na imprezie skorzystał chyba Ibrahim, który wpadł do nas na forum ledwo parę dni przed Polami Chwały, a udało mu się na nich zagrać chyba w 3 czy 4 nowe gry wojenne, których w ogóle nie znał (ze mną grał w "Na ostrze miecza!", w niedzielę widziałem, że grał w "Sekigaharę", w sobotę też się podpinał do różnych rzeczy). Dla mnie to jest wręcz wzorcowe wykorzystanie konwentu na poznawanie nowych gier, a z tego co widziałem i po imprezie zdążył sobie pochodzić i to i owo zobaczyć.
Ogólnie dobrze wyszło. Pojawiło się nowe wydawnictwo - Fabryka Gier Historycznych z prezentacjami swoich gier i turniejami. Pomieściliśmy się w salach na zamku, o co miałem z początku obawy czy damy radę, ale wskutek tego, że w ostatniej chwili niektórzy zapowiadani się nie pojawili miejsca było nawet więcej niż trzeba. Miło było wrócić po 5 latach na stare miejsce, gdzie byliśmy kiedyś, w pierwszych edycjach imprezy.
. Rozegrałem jeszcze 1989 z Dominiką, Sekigaharę z Ibrahimem, z harcerzami oraz z niejakim Tytusem (tak jakoś komiksowo to wyszło 
