Strzelanie do walczących odpada. Ewentualnie dojdzie zdolność pokroju strzelca wyborowego, który będzie mógł takich rzeczy dokonać.sowabud pisze:1. Wyjaśniłem telefonicznie z Kadzikiem dwie rzeczy - nie można strzelać do walczących wręcz i dodatnie modyfikatory z poprzedniej fazy przy dałączaniu do multiwalki kolejnych figurek.
Premia za zdobywanie przewagi w walce zostaje nawet jeśli dołączamy nowych uczestników. Przedstawiam to tak: Indianin atakuje rengera, który zdołał zbić ciosy, ale czerwonoskóry napiera mocnej i następne uderzenie na pewno będzie celne (pierwsza runda walki, Indianin miał o jeden sukces więcej i dostaje +2 do rzutu w następnej rundzie). W kolejnej fazie akcji do walki włącza się drugi ranger. W ostatniej chwili udaje mu się zasłonić towarzysza/odepchnąć Indianina/zablokować opadającą już maczugę swoim tomahawkiem lub coś podobnego. Tak czy siak, nie jest to równe pełnoprawnej walce dwóch modeli na jeden, stąd premia zostaje. Indianin dalej ma pewną przewagę.
Za dużo komplikuje. Dodam jako opcjonalną, ale wierz mi Marcinie, nie tędy droga2. Nie grałem z zasadą wybicie, zgubienie broni (którą nota bene sam zaproponowałem i jeszcze nie jest przyjęta), bo o niej zapomniałem.
I tak ma być.3. Indian nie należy powstrzymywać w walce wręcz, bo są zabójczy. Francuska piechota nawet we dwóch jest słabsza (ma 4 /3+1/ kości, co prawda na 4+) od jednego Indianina (5 kości na 5+ za tomahawk).
Zaradzić powinien temu patent MKG, gdzie przy n-krotnej przewadze liczebnej jednej ze stron, rusza się ona n-modelami.4. Przewaga liczebna powoduje, że na koniec tury mamy przewagę taktyczną – tylko mysi e ruszamy, przeciwnik nie ma już figurek, które się nie poruszały.
Niet. Regularni będą działać w taki sam sposób jak pozostałe jednostki. Będą mieli za to naprawdę wysokie morale i będzie ich stosunkowo dużo. Trzeba się tylko przygotować na to, że granie regularnymi wygląda nieco inaczej niż indiańsko-rangerowe hasanie po lasach5. Dałbym jakaś zasadę dla regularnej piechoty. Nie byli szkoleni do strzelania celowanego (i np. można nie dawać zasady strzał mierzony), ale pozwolić, aby stojąc noga w nogę (tzn. podstawka w podstawkę) jedną aktywacją mogli strzelić jednocześnie. Sukcesy liczono by dla każdego z osobna, a test morale przeciwnika następował po wszystkich strzałach. W ten sposób nie zwiększa się prawdopodobieństwa trafienia (i tak ktoś musi samodzielnie odnotować 2 lub 3 sukcesy), ale np. w przypadku 3x1 sukces będzie trzeba zdać w tym momencie 3 testy morale. Pod rozwagę Kadziku.
Dzięki za uwagi!