Co się stało z oszczepem?
Re: Co się stało z oszczepem?
Bodajże Kitowicz wspomina dziryt na wyposażeniu polskich pancernych ale to raczej w formie ciekawostki a nie normy.
- Pejotl
- Major en second
- Posty: 1131
- Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 9 times
Re:
Zastanowiło mnie to zdanie przedmówcy.Seba Fallus pisze:Ale oszczepami mogli rzucać lekko zbrojni harcownicy ,a jak wiadomo oszczep miał większa siłę przebicia przez co był lepszy od łuku w walce z ciężka piechotą. Do tego łucznicy mieli coraz większe problemy z przebijaniem zbroi rycerskich wiec tu oszczep byłby przydatny.AWu pisze:Co do późniejszego okresu praktyka wymusza zmiany w sprzęcie
Jednak rycerze nie specjalnie mógł oszczepem rzucać. Konny łucznik/kusznik miał broń lepszą.
A piechotę coraz lepiej opancerzano i dawano jej większe tarcze. Im masz więcej na sobie tym oszczepem się gorzej rzuca.
Może pytanie dlaczego znikł oszczep znajduje prostą odpowiedź: "bo znikli lekkozbrojni harcownicy".
Tylko... dlaczego znikli lekkozbrojni harcownicy? W każdym razie jako samodzielna formacja?
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Re: Re:
Chyba chodziło o lepsze łuki. Mówiąc lepsze, mam na myśli kompozytowe lub refleksyjne (albo łączące te cechy). Łuk walijski choć mocny, to był nieefektywny energetycznie. Gdy mowa o łuku, to podaje się najczęściej siłę naciągu i zasięg strzału. A maksymalna siła, potrzebna do naciągu, to jeszcze nie energia, którą gromadzi łuk i oddaje strzale. Bardziej precyzyjny jest wykres naciągu łuku, a nie tylko maksymalna siła. A co do zasięgu: nie było sensu zwiększać go, ponieważ malała celność. Dla łuków o większej energii dawano cięższe strzały, przez co zasięg nie zwiększał się tak bardzo, ale "moc obalająca" już tak. Czyli dwa łuki (z odpowiednimi strzałami) mogą mieć identyczną siłę naciągu i zasięg, ale różną energię lecącej strzały.
Nie mogę wymyślić innego uzasadnienia.
Nie mogę wymyślić innego uzasadnienia.