Ludwik IX Święty - ideał władcy

Od upadku starożytnego Rzymu do upadku Konstantynopola.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Ludwik IX Święty - ideał władcy

Post autor: Raleen »

Król Francji Ludwik IX Święty jest jednym z najbardziej znanych władców w historii tego kraju. Jego długie panowanie było jednym z najbardziej udanych, pozwalając Francji uzyskać supremację w Europie. Król znany był z legendarnej wręcz pobożności, którą później wykorzystali jego następcy dla jego kanonizacji i tym samym podniesienia prestiżu dynastii Kapetyngów. Z pobożnością króla związana jest pewna anegdota, którą niżej przytaczam.

O rywalizacji króla Francji Ludwika IX i króla Anglii Henryka III w pobożności
Henryk III niejednokrotnie brał udział w obradach parlamentu w Paryżu (z racji posiadanych we Francji lenn). Z tym też związany jest ten incydent. Otóż obrady opóźniały się często ponieważ król Anglii za każdym razem, gdy spotykał w drodze na zgromadzenie księdza, zatrzymywał się by uczesniczyc we mszy. W związku z tym notorycznie się spóźniał. Pewnego razu Ludwik kazał usunąc z drogi, którą będzie nadciągał Henryk wszystkich księży. Henryk ku swojemu zaskoczeniu przybył więc tym razem na posiedzenie parlametu punktualnie. Ponieważ była to dla niego sytuacja niezwyczajna, zaczął się wkróce dopytywac czy ziemie króla Francji nie zostały przypadkiem obłożone interdyktem. Ludwik wyjaśnił swój fortel, pytając Henryka, dlaczego chciał brac udział w tylu mszach. W odpowiedzi na to Henryk zapytał, dlaczego Ludwik tak bardzo lubi słuchac tylu kazań. Ludwik odparł, że lubi słuchac o swoim Stwórcy najczęściej jak to się da, na co Henryk odparł, że o wiele lepiej doświadczac Go i widziec. Ponieważ obaj królowie byli bardzo zdeterminowani w wykazywaniu wyższości swojej pobożności nad pobożnością oponenta, dalsze obrady parlamentu odbywały się dalej już bez ich udziału.

Anegdota pochodzi z: E.M. Hallam, J. Everard, Francja w czasach Kapetyngów 987-1328, Warszawa 2006, s. 267.

Potraktujmy to jako wstęp do dyskusji o osobie Ludwika IX i jego czasach. Król działał na wielu polach, w tym podjął dwie krucjaty do Ziemi Świętej. Jak oceniacie jego panowanie?
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 24 sierpnia 2009, 10:51 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
nazaa
Tribunus Angusticlavius
Posty: 692
Rejestracja: poniedziałek, 16 marca 2009, 16:38

Post autor: nazaa »

Ja bym się jednak tak nie zachwycała Ludwikiem, bo idealny to on raczej nie był ;') Owszem, był dobrym władcą, przeprowadził w kraju sporo udanych i potrzebych reform jakby choćby te dotyczące zakazu prowadzanie wojen prywatnych, ale z drugiej strony niepotrzebnie moim zdaniem wikłał się w kolejne krucjaty, które jak się potem okazało przynosiły tylko przysłowiową pietruszkę, zwłaszcza ta ostatnia :chick: Pozostawianie kraju na tak długi okre czasu bez palącej ku temu potrzeby i mimo zapewniania świetnego regenta uważam jednak za bezsensowne. Ludwikowi bliższa chyba była idea walk krzyżowych niż własny kraj ;')
"Każda trudność zdawała się beznadziejna i nie do pokonania, bo nie było Aleksandra by ich z niej wydobyć" (Arrian VI, 12, 2)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43386
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3948 times
Been thanked: 2515 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Ano nie da się ukryć, że Ludwikowi idea krucjat leżała mocno. W kraju mógł sobie pozwolić na tak daleko idącą beztroskę dzięki jego potędze, wypracowanej po części także przez poprzednich Kapetyngów. Również sąsiedzi byli raczej słabi. W Niemczech spora część jego rządów to okres bezkrólewia, Anglia dopiero podnosi się po jakże "udanych" rządach Jana bez Ziemi. Sam Ludwik z kolei, w przeciwieństwie do wielu władców średniowiecznych i w innych okresach starał się nie wykorzystywać, przynajmniej nadmiernie, swojej przewagi w stosunku do sąsiadów, która i tak była istotna, i ułożyć sobie z nimi stosunki, tak żeby w niesprzyjających okolicznościach nie usiłowali wbijać mu nóż w plecy. I to się mu chyba udało. Dlatego mógł pozwolić sobie na udział w krucjatach. Tam niestety, szkoda, że gorliwość brała górę nad rozsądkiem, bo gdyby bardziej słuchał znających miejscowe realia Templariuszy i potrafił się zatrzymać w pół drogi, osiągnąłby może dobre efekty.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
nazaa
Tribunus Angusticlavius
Posty: 692
Rejestracja: poniedziałek, 16 marca 2009, 16:38

Post autor: nazaa »

Istotnie Ludwik mógł sobie pozwolić na beztroskę, bo sąsiedzi mu nie zagrażali, a na dodatek sam zajmował się międzynarodowym arbitrażem godząc m.in. papieża z Fryderykiem II, ale nawet mimo tego nie powinien niepotrzebnie prowadzić najlepszych francuskich rycerzy na pewną śmierć czy niewolę. Lepiej trzeba było zostać w domu i dalej zbierać relikwie ^^
"Każda trudność zdawała się beznadziejna i nie do pokonania, bo nie było Aleksandra by ich z niej wydobyć" (Arrian VI, 12, 2)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia średniowieczna”