Średniowieczne oblężenia

Od upadku starożytnego Rzymu do upadku Konstantynopola.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43395
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2527 times
Kontakt:

Średniowieczne oblężenia

Post autor: Raleen »

M. S. Nebula poruszył w sąsiednim temacie kwestię oblężeń, pytając o oblężenie Orleanu podczas wojny stuletniej.

Jeśli chodzi ogólnie o sztukę oblężniczą, jej podstawowe elementy są pewnie wszystkim znane. Nie będę się więc rozwodził o fosach, mostach zwodzonych, blankach itp.

Znacznie zmiany do sztuki wojennej w tym zakresie zaczęła wprowadzać w końcu XIV wieku artyleria, a ściślej nowa jej odmiana - artyleria wykorzystująca proch, gładkolufowa. W związku z tym pojawiają się w budowie umocnień różnego rodzaju zmiany, w szczególności przedpiersia murów bywają umacniane ziemnymi narzutami, pojawiają się też wieże artyleryjskie, z których potem wykształcą się basteje i bastiony (te pierwsze były jeszcze zaokrąglone i nawiązujące do fortyfikacji średniowiecznych, drugie stanowiły już fortyfikacje typu nowożytnego. I tutaj istnieje właśnie pewien spór o rodowód bastionów i to gdzie najpierw się pojawiły. Inną istotną innowacją było wprowadzenie nisko umieszczonych otworów w murach przez które działa mogły prowadzić ogień. Również rodowód tej innowacji jest dyskusyjny. Tyle w skrócie o zmianach. Samo oblężenie Orleanu i odsiecz, która doprowadziła do jego oswobodzenia było dość skomplikowaną operacją. Opisał ją w swojej książce E. Potkowski - "Crecy-Orlean 1346-1429", seria HB, ale to dobry HBek, starszy, nie taki jak te obecnie wychodzące.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Assassin
Chasseur
Posty: 18
Rejestracja: niedziela, 30 listopada 2008, 10:08
Lokalizacja: Juchnowiec Kościelny

Post autor: Assassin »

Muszę tutaj poruszyć pewną kwestię, którą rzadko kiedy się porusza. A mianowicie : najpierw próbowano zdobyć zamek siłą, jak udało się zdobyć to było dobrze, a jak nie to stosowano pewien niezawodny sposób : Tworzono wokół twierdzy pierścień, który nie przepuszczał żadnych dostaw jedzenia. A ten sposób władca się poddawał, albo oblegający atakowali ponownie zamek i zdobywali go, bo nie było żołnierzy, którzy zmarli z głodu. Długość oblężenia zależała od ilości pożywienia, bo rzadko zdobywano zamki poprzez szturm i salwy z armat.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43395
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2527 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Zgadza się, Wygłodzenie oblężonych było najbardziej niezawodnym sposobem, jednak zanim to nastąpiło upływało trochę czasu. Dawało to zaatakowanym możliwość zebrania w innym regionie kraju wojska i przyjścia obleganemu zamkowi/miastu/grodowi z odsieczą. Tak jak piszesz, wpierw niejednokrotnie próbowano zdobyć zamek "z marszu", nie słyszałem jednak by była to jakaś reguła. Ale może w jakimś okresie średniowiecza, czy w pewnych regionach geograficznych tak było. Sztuka wojenna ewoluowała w tej epoce w różnych kierunkach.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Assassin
Chasseur
Posty: 18
Rejestracja: niedziela, 30 listopada 2008, 10:08
Lokalizacja: Juchnowiec Kościelny

Post autor: Assassin »

Często stosowano przerażające metody, np. wrzucano do zamku szczątki zwierząt, które roznosiły choroby. A co do tego wygłodzenia to czasem było tak, że oblegający zaprzestawali oblężenia, bo twierdza miała dużo jedzenia, a bardzo rzadko zdobywano twierdze sztumem.
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Post autor: elahgabal »

Jako mistrzów oblężeń można wskazać choćby Rzymian, a jako przykład próby zagłodzenia - oblężenie Alezji. Miasto zostało otoczone całkowicie palisadą rzymską, plus do tego Cezar dodał zewnętrzny pas umocnień.
To, co się działo pod Alezją, to musiały być sceny dantejskie. Wystarczy wspomnieć, że Galowie w pewnym momencie wyrzucili poza mury miasta wszystkie osoby "cywilne", czyli Kobiety, dzieci, starców, żeby zaoszczędzić na żywności i ci wygnańcy wyumierali z głodu pomiędzy miastem a fortyfikacjami Rzymian (Cezar ich nie przyjął, ani nie przepuścił).
Jednocześnie przez cały czas trwały regularne zmagania oblężnicze i na dodatek walka na rzymskich umocnieniach zewnętrznych z posiłkami zebranymi bodaj z całej Galii w celu przerwania oblężenia Alezji. Tutaj można chyba mówić o oblężeniu "kombinowanym" (połączeniu próby zagłodzenia załogi z regularnymi walkami).
Zagłodzenie było dobre, gdy oblegający miał czas i zapasy. A tak nie zawsze bywało.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43395
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2527 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Tak, w starożytności sztuka oblężnicza była bardziej rozwinięta niż początkowo w średniowieczu. Często zdarzało się, że ogradzano nie tylko twierdzę, ale także oblegający "ogradzali" się od zewnątrz przed ewentualnymi atakami. Czasami nadchodziła później odsiecz, która z kolei ich "ogradzała" swoją palisadą. W średniowieczu, jak przez pewien czas się nie udało, to nadejście odsieczy zwiastowało zwykle jednoznaczne rozstrzygnięcie, na ogół na niekorzyść oblegających, chyba że ci posiadali zdecydowaną przewagę.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
elahgabal
Maréchal d'Empire
Posty: 6108
Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 10 times
Been thanked: 84 times

Post autor: elahgabal »

Raleen pisze:Tak, w starożytności sztuka oblężnicza była bardziej rozwinięta niż początkowo w średniowieczu. Często zdarzało się, że ogradzano nie tylko twierdzę, ale także oblegający "ogradzali" się od zewnątrz przed ewentualnymi atakami. Czasami nadchodziła później odsiecz, która z kolei ich "ogradzała" swoją palisadą. W średniowieczu, jak przez pewien czas się nie udało, to nadejście odsieczy zwiastowało zwykle jednoznaczne rozstrzygnięcie, na ogół na niekorzyść oblegających, chyba że ci posiadali zdecydowaną przewagę.
Jeśli to była subtelna aluzja, że temat dotyczy oblężeń średniowiecznych, to spieszę zapewnić, iż pamiętam i nawet dostrzegam różnicę między średniowieczem, a starożytnością :D
Ale nie da się ukryć, że pod tym względem (i nie tylko) sztuka wojenna w wiekach średnich zaliczyła regres i nie da się nie napomknąć o klasykach gatunku ;)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43395
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2527 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

A nie broń boże, żadnych aluzji nie snułem :) ale tak to na forach często bywa, że coś wydaje się aluzją wbrew intencji autora. Zresztą patrząc po Twoich innych postach nietrudno się zorientować, że znasz się na rzeczy :) .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia średniowieczna”