Średniowieczni komuniści

Od upadku starożytnego Rzymu do upadku Konstantynopola.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43397
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Średniowieczni komuniści

Post autor: Raleen »

Znalazłem taki ciekawy fragment w jednej z książek o Johnie Wiklifie.

W 1374 roku Wiklif na krótko wstąpił na służbę do króla angielskiego i zaproszono go do udziału w sporze na odwieczny temat prawa władców świeckich do opodatkowania duchowieństwa. W książce De Civili Dominio wysunął on dwie zaskakujące tezy: człowiek w stanie grzechu nie ma prawa do posiadania własności, człowiek w stanie łaski posiada wszystkie dobra wszechświata.
Dowód pierwszej tezy jest krótki. Nie można sprawiedliwie posiadac czegoś, o ile nie można tego sprawiedliwie używac. Jednak każde działanie grzesznika jest niesprawiedliwe, zatem żaden grzesznik nie może niczego używac sprawiedliwie ani posiadac sprawiedliwie.
Drugie twierdzenie wymaga dłuższego dowodu. Człowiek sprawiedliwy jest przybranym synem boga, jest zatem panem królestwa Bożego. Kiedy Bóg udziela łaski, wówczas daje siebie i wszystko, co w nim jest: a w nim mieści się idealna rzeczywistosc wszystkich stworzeń, w porównaniu z którą ich aktualne istnienie jest zwykłym dodatkiem. Jeśli jednak każdy chrześcijanin w stanie łaski jest panem wszystkiego, to tylko pod warunkiem dzielenia się swoim panowaniem z wszystkimi innymi ludźmi pozostającymi w stanie łaski.
"Wszystkie dobra Boga mogą byc wspólne. Dowodzi się tego tak. Każdy człowiek winien byc w stanie łaski, a jeśli znajduje się w stanie łaski, to jest panem świata i wszystkiego, co w nim jest. Zatem każdy człowiek powinien byc panem wszechświata. Jest to wszakże niezgodne z faktem istnienia wielu ludzi, chyba że powinni oni miec wszystko wspólne. Zatem wszystko powinno byc wspólne".

Cały powyższy fragment za: A.Kenny "Krótka historia filozofii zachodniej".
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
BEF Hero
Sous-lieutenant
Posty: 382
Rejestracja: piątek, 28 kwietnia 2006, 16:17
Lokalizacja: Piotrków Trybunalski
Has thanked: 7 times
Been thanked: 6 times

Post autor: BEF Hero »

Ruchów które można określić jako ... well... "komunistyczne" było w średniowieczu wiele. Najbardziej znany to chyba sekta anabaptystów działająca w północno zachodnich Niemczech w średniowieczu.
Żle skończyli. Na własne oczy oglądałem klatki powieszone na Katedrze w Munster w których z głodu umarli ich przywódcy. Anabaptyści byli tolerowani dopóki, doputy obok postulatów czysto ideologoicznych w ich "dobrej nowinie" nie pojawiły się rządania o podział majątków biskupich. To spowodowało reakcję władz kościelnych i sekta i jej przywódcy skończyli jak opisałem powyżej.
Hmmm...Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek... :wink:
"Dajcie mi choć jednego tak wyszkolonego Brytyjczyka, a ja będę wiedział gdzie go posłać żeby najlepiej zginął"
F. Foch o BEF
Awatar użytkownika
Match
Captain
Posty: 1647
Rejestracja: poniedziałek, 30 stycznia 2006, 15:57
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Match »

Przypomina mi to konstytucyjnych chłopów z "Monty Pythona i Świętego Graala" :wink:
Moje gry
"Diplomats! The best diplomat I know is a fully activated phaser bank!" - Lt. Cmdr. Montgomery Scott
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamil
Praporszczik
Posty: 330
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:24
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: Kamil »

Ale odnoszę wrażenie że tu bardziej chodzi o dobra duchowe niz materialne. Generalnie jest to srasznie poplątany fragment. Kiedy Bóg udziela łaski, wówczas daje siebie i wszystko, co w nim jest: a w nim mieści się idealna rzeczywistosc wszystkich stworzeń, w porównaniu z którą ich aktualne istnienie jest zwykłym dodatkiem. W tym fragmencie widać ewidentny wpływ Platona oraz Plotyna. Natomiast fragment o tym że aktualne istnienie jest zwykłym dodatkiem. wskazuje na to że wszelkiego rodzaju dobra materialne stanowiż tylko drugorzędną rzecz w zyciu człowieka.
Awatar użytkownika
Andreas von Breslau
Kapitän zur See
Posty: 1625
Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Andreas von Breslau »

Proszę się nie obrażać, ale podany cytat to dla mnie stek bzdur. Zaznaczam od razu, że o ile lubię różne dywagacje natury humanistycznej, o tyle filozofia mnie mierzi. Może dlatego tak oceniam wywód zacytowany jak i inne podobne.

"Każde działanie grzesznika jest niesprawiedliwe"... Hmm, no ciekawe. Grzeszna (podobno) kobieta, która namaściła ciało Jezusa, postąpiła niesprawiedliwie?

Końcowy wywód, Ralleen, jest już całkiem ciekawy. Bo mniej czysto filozoficzny, a bardziej religijny.
Muss ich sterben, will ich fallen
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43397
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Kamil pisze:Ale odnoszę wrażenie że tu bardziej chodzi o dobra duchowe niz materialne. Generalnie jest to srasznie poplątany fragment. Kiedy Bóg udziela łaski, wówczas daje siebie i wszystko, co w nim jest: a w nim mieści się idealna rzeczywistosc wszystkich stworzeń, w porównaniu z którą ich aktualne istnienie jest zwykłym dodatkiem. W tym fragmencie widać ewidentny wpływ Platona oraz Plotyna. Natomiast fragment o tym że aktualne istnienie jest zwykłym dodatkiem. wskazuje na to że wszelkiego rodzaju dobra materialne stanowiż tylko drugorzędną rzecz w zyciu człowieka.
Nie chodziło z tego co czytałem tylko o dobra duchowe. Początkowo ten fragment był rzeczywiście mętny, ale z czasem jak Wiklef zaczął konkretyzowac go co do dóbra materialnych odwróciło się od niego wiele środowisk. Co prawda nie zginął na stosie, ale po śmierci wywleczono jego zwłoki z grobu i je powieszono. Miał szczęście dożyc swoich dni tylko dlatego, że Papiestwo było w tych czasach wyjątkowo słabe będąc uwikłane w walkę ze schizmą.

Śmiesznie to wygląda, ale u Husa są podobne postulaty. A przecież to był ruch, którzy wstrząsnął całymi Czechami i długo Zygmunt Luksemburski nie mógł sobie z nimi poradzic organizując kolejne krucjaty. Oni czerpali właśnie z Wiklefa :) .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Kamil
Praporszczik
Posty: 330
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:24
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: Kamil »

Andreas von Breslau pisze:Proszę się nie obrażać, ale podany cytat to dla mnie stek bzdur. Zaznaczam od razu, że o ile lubię różne dywagacje natury humanistycznej, o tyle filozofia mnie mierzi.
Generalnie nie lubisz bo nie rozumiesz i tyle :D Tez prosze się nie obrażać. :D
Awatar użytkownika
Andreas von Breslau
Kapitän zur See
Posty: 1625
Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Andreas von Breslau »

Nie nie rozumiem, tylko wyłożyłem jasno, że to bez ładu i składu.
Muss ich sterben, will ich fallen
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43397
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Andreasie, ludzie w średniowieczu byli po prostu trochę...inni :)
"Każde działanie grzesznika jest niesprawiedliwe"... Hmm, no ciekawe. Grzeszna (podobno) kobieta, która namaściła ciało Jezusa, postąpiła niesprawiedliwie?
Może to wada tłumaczenia, a może rzeczywiście wywodzili takie wnioski z Pisma Św. Wbrew pozorom z logiką oni nie mieli problemów, bo cała scholastyka na tym się opierała. Może Maria Magdalena rzeczywiście działała początkowo niesprawiedliwie, ale wskutek odpuszczenia grzechów jej działanie stało się sprawiedliwe. Ale zgadzam się - dla mnie to też dziwne stwierdzenie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43397
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

O wolnej woli i trójwartościowym systemie logicznym

Post autor: Raleen »

O wolnej woli i trójwartościowym systemie logicznym
Coś dla miłośników debat teologicznych w grze „Here I Stand”, ale nie tylko. W każdym razie to mniej więcej dotyczy tego samego okresu historycznego.

A. Kenny, Krótka historia filozofii zachodniej, 1998, s. 188-191:

Wolna wola: Rzym i Louvain
Jednym z humanistów na dworze papieża Mikołaja V był Lorenzo Valla, autor popularnego podręcznika eleganckiej łaciny, w którym krytycznie odnosił się do języka Wulgaty, standardowego przekładu łacińskiego Biblii. Jako zdolny filolog, Valla udowodnił w 1441 roku, że donacja Konstantyna, na której przez stulecia papieże opierali swoje roszczenia do władzy doczesnej, była anachronicznym fałszerstwem. Pomimo to papież Mikołaj w roku 1448 uczynił go sekretarzem papieskim. Valla interesował się filozofią, jednak stawiał ją niżej od retoryki. Pisał prowokacyjne prace, w których satyrycznie odnosił się do Św. Tomasza i wynosił Epikura ponad Arystotelesa.
Jego najciekawszą książką filozoficzną jest krótki dialog na temat wolnej woli, w którym krytykuje O pocieszeniu, jakie daje filozofia Boecjusza. Wychodzi w nim od starego problemu. „Jeżeli Bóg przewidział, że Judasz go zdradzi, to niemożliwe jest, aby Judasz nie zdradził go, zatem jest rzeczą konieczną, by Judasz go zdradził, chyba że – czego nie powinniśmy czynić – przyjmiemy, że Bogu brak opatrzności”. W większej części dialog ten powtarza argumenty i kontrargumenty znane z dyskusji scholastycznych. Jednak pod koniec Valla robi dwa zaskakujące posunięcia.
Najpierw w tym scholastycznym kontekście pojawiają się dwaj pogańscy bogowie. Apollo przepowiedział rzymskiemu królowi Tarkwiniuszowi, że spotka go wygnanie i śmierć jako kara za jego butę i zbrodnie. W odpowiedzi na żale Tarkwiniusza Apollo powiada, iż wolałby dać mu szczęśliwą przepowiednię, ale on jedynie zna przeznaczenie, a nie decyduje o nim; pretensje – jeżeli w ogóle – należy więc kierować do Jowisza.

Jowisz, który stworzył wilka dzikim, zająca bojaźliwym, lwa odważnym, osła głupim, psa okrutnym, owcę łagodną, uczynił również niektórych ludzi o twardym sercu, innych o miękkim, stworzył jednych oddanych złu, innych cnocie, a ponadto niektórym udzielił zdolności poprawy, a innych uczynił niepoprawnymi. Tobie przydzielił on złą duszę bez możliwości poprawy. Zatem ty, ze względu na swoją przyrodzoną naturę, będziesz czynił zło, zaś Jowisz na podstawie twoich uczynków i ich złych skutków surowo cię ukaże.

Na pierwszy rzut oka wprowadzenie do dialogu Apollona i Jowisza wydaje się czczym humanistycznym ozdobnikiem. Jednak posunięcie to pozwala Valli bez popełniania bluźnierstwa oddzielić dwa atrybuty: wszechwiedzącą mądrość i niezłomną wolę, które w teologii chrześcijańskiej są nierozłączne w jednym Bogu. Jeżeli wolność zostaje zniweczona, to nie przez przedwiedzę, lecz przez wolę Boga.
Dalej następuje druga niespodzianka. Zamiast przedstawić filozoficzne uzgodnienie bożej opatrzności i ludzkiej woli, Valla przytacza fragment z Listu do Rzymian na temat wybrania Jakuba i potępienia Ezawa. Odwołuje się do słów Św. Pawła: „O głębokości bogactw mądrości i wiedzy Bożej! Jak są nieogarnione sądy jego i niedościgłe drogi jego!”. Takiego kroku moglibyśmy oczekiwać po Augustynie lub Kalwinie: jednak zupełnie czego innego czytelnik spodziewa się usłyszeć od humanisty, który cieszy się reputacją orędownika niezależności i wolności ludzkiej woli. Dialog zamyka potępienie filozofów, a przede wszystkim Arystotelesa. Nic dziwnego, że w rozmowie Luter miał określić Vallę jako „najlepszego Włocha, jakiego widziałem lub odkryłem”.
Dialog Valli pochodzi z lat 40. piętnastego wieku. Trochę później temat, na który pisał, stał się przedmiotem zaciekłej dyskusji na Uniwersytecie w Louvain, jednym z nowych uniwersytetów powstających w północnej Europie, który założono w 1425 roku. W 1465 roku członka wydziału sztuk, Petera de Rivo, studenci poprosili o omówienie kwestii: czy było w mocy Piotra nie wyprzeć się Chrystusa po tym, jak Chrystus powiedział mu: „Wyprzesz się mnie po trzykroć”? Na pytanie to – jak stwierdził – należy odpowiedzieć twierdząco: nie jest to jednak możliwe, jeżeli uznamy, że słowa Chrystusa były prawdziwe w momencie, gdy je wypowiadał. Zamiast tego musimy przyjąć, że nie były one ani prawdziwe, ani fałszywe, posiadały natomiast jakąś trzecią wartość logiczną. Na poparcie tej tezy Peter de Rivo odwołał się do Arystotelesa.
W rozdziale dziewiątym Hermeneutyki Arystoteles zdaje się argumentować, że jeśli wszelkie twierdzenia w czasie przyszłym dotyczące konkretnego zdarzenia – takie jak: „Jutro odbędzie się bitwa morska” – są albo prawdziwe, albo fałszywe, to wówczas wszystko zdarza się z koniecznością i nie ma potrzeby zastanawiać się lub wysilać. W najczęściej spotykanej interpretacji argumentację Arystotelesa uważa się za reductio ad absurdum: jeżeli twierdzenia w czasie przyszłym dotyczące konkretnych zdarzeń są już teraz prawdziwe, to konsekwencją jest fatalizm, lecz fatalizm jest niedorzecznością, zatem skoro wiele przyszłych zdarzeń nie jest jeszcze zdeterminowanych, twierdzenia o takich zdarzeniach nie są jeszcze ani prawdziwe, ani fałszywe, chociaż w przyszłości takimi się staną. Uznanie przez Petera de Rivo trzeciej wartości logicznej spotkało się ze sprzeciwem jego kolegi Henryka van Zomerena. Pismo Święte – powiadał Henryk - jest pełne twierdzeń w czasie przyszłym, a mianowicie proroctw. Nie wystarczy powiedzieć, jak to czynił de Rivo, że są to twierdzenia, co do których mamy nadzieję, że staną się prawdziwe. Jeżeli nie były już wówczas prawdziwe, to prorocy byli kłamcami. Peter de Rivo odpowiedział, że zaprzeczanie możliwości trzeciej wartości logicznej to popadanie w determinizm, który sobór w Konstancji potępił jako jedną z herezji Wiklifa. Wkrótce wydziały sztuk i teologii Uniwersytetu w Louvain skoczyły sobie do gardeł.
W Louvain autorytety uniwersyteckie zdawały się skłaniać ku koncepcjom Petera de Rivo. Van Zomeren postanowił odwołać się do Stolicy Apostolskiej. Miał w Rzymie przyjaciela, Bessariona, który był jednym z greckich biskupów uczestniczących w soborze florenckim. Pozostał on w Rzymie i został mianowany kardynałem. Bessarion, zanim zgodził się poprzeć van Zomerena, zasięgnął rady znajomego franciszkanina, Francesca della Rovere, który pisywał dla niego scholastyczne oceny kwestii logicznych. Wypowiedział się on przeciwko przyjęciu trzeciej wartości logicznej, co uzasadnił stwierdzeniem, że heretyków potępia się za przeczenie wyrażonych w czasie przyszłym artykułów wyznania wiary. Można ich sprawiedliwie potępić tylko za przyjmowanie fałszu, a jeśli twierdzenia w czasie przyszłym nie byłyby prawdziwe, lecz posiadałyby neutralną wartość logiczną, wówczas ich zaprzeczenie nie byłoby fałszem, lecz posiadałoby również neutralną wartość logiczną.
Dopiero w wieku dwudziestym logicy szerzej zajęli się pojęciem logiki trójwartościowej i zaczęto poważnie badać prawa logiczne w rodzaju tego wyrażonego przez Francesca della Rovere. W kontekście piętnastego wieku interesujące są wszakże dwie kwestie. Po pierwsze, to w scholastycznym Louvain, a nie w humanistycznych Włoszech, eksponuje się wolną wolę bardziej niż Boską moc. Uznanie logiki trójwartościowej jest skrajnym potwierdzeniem ludzkiej wolności i wolnego wyboru: twierdzenia w czasie przyszłym dotyczące działań człowieka nie tylko nie są koniecznie prawdziwe, ale w ogóle nie są prawdziwe. Po drugie, przykład Petera de Rivo doskonale ukazuje, jak arbitralny jest w filozofii podział na wieki średnie i renesans. Albowiem Francesco della Rovere, który uczestniczył w tym typowo scholastycznym sporze, to nie kto inny jak papież Sykstus IV, który w towarzystwie pary papieskich nipoti spogląda na nas z fresku Melozzo da Forli przedstawiającego mianowanie humanisty Platiny na stanowisko bibliotekarza watykańskiego.
Wybór papieża Sykstusa IV w roku 1471 był w istocie katastrofą dla Petera de Rivo. Trzy lata później bulla Ad Christii Vicarii potępiła pięć spośród jego twierdzeń jako gorszące i zbaczające z drogi wiary katolickiej. Dwa ostatnie głosiły co następuje: „Aby twierdzenie dotyczące przyszłości było prawdziwe, nie wystarczy, by było tak, jak ono powiada: musi być tak w sposób nieunikniony. Musimy stwierdzić jedno z dwojga: albo nie ma obecnej i aktualnej prawdy w artykułach wiary dotyczących przyszłości, albo też temu, o czym mówią, nawet moc Boga nie może zapobiec”. Trzema innymi potępionymi twierdzeniami były te, w których Piotr starał się odnaleźć w Biblii potwierdzenie dla swojego trójwartościowego systemu logicznego.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia średniowieczna”