Kochanki króla Kazimierza
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Kochanki króla Kazimierza
Król Kazimierz znany z tego, że "zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną" był poza tym, jak to ujmują często historycy "człowiekiem z krwi i kości", i miał swoje słabości w dziedzinie, o której w temacie. Wiadomo, że miał kochanki wśród przedstawicielek wszystkich stanów , oczywiście poza normalnym związkiem małżeńskim. Miał też nieślubnych synów, którym zamierzał pod koniec życia, wbrew porozumieniu z Ludwikiem Węgierskim, przekazać prawa do władania Królestwem.
To w ramach zagadki proszę wskazywać te panie. Mam nadzieję, że będzie to wstępem do dalszej dyskusji .
To w ramach zagadki proszę wskazywać te panie. Mam nadzieję, że będzie to wstępem do dalszej dyskusji .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Toć tych bab przecież cała masa była Najsłynniejszą chyba była Esterka, matka jego synów Niemierzy i Pełki, najbardziej pechową Klara Zach. Dziewczyna była nieczuła na podchody Kazimierza, toteż musiał się on uciec do sposobu - poprosił swoją siostrę Elżbietę, której dwórką była właśnie Klara by zorganizowała mu schadzkę, a kiedy to zrobiła to po prostu zgwałcił Klarę. Ojciec dziewczyny próbował pomścić córkę, ale Kazimierz zdążył już uciec, wobec czego wyładował się na Karolu Robercie i dużo skuteczniej na Elżbiecie, a potem oni wyładowali się na nim i na całej jego rodzinie do któregoś tam pokolenia :> Do listy "osiągnieć" Kazimierza można też dodać dwie bigamie ;')
PS. Czy Cudka i Estera to ta sama osoba? ;')
PS. Czy Cudka i Estera to ta sama osoba? ;')
"Każda trudność zdawała się beznadziejna i nie do pokonania, bo nie było Aleksandra by ich z niej wydobyć" (Arrian VI, 12, 2)
- TomekM
- Caporal-Fourrier
- Posty: 83
- Rejestracja: wtorek, 2 grudnia 2008, 20:39
- Lokalizacja: Wrocław/Dzierżoniów
Król Kazimierz nie za bardzo lubił gdy ktoś zwracał mu uwagę na jego rozwiązłość.Wikariusz katedry krakowskiej, ksiądz Marcin Baryczka, który wielokrotnie starał się przemówić królowi do rozumu został skazany na śmierć za obrazę majestatu i utopiony w Wiśle 13 grudnia 1349 roku.
Nie. Cudka była żoną jednego z dworzan króla- Niemierzy z Gołczy, a Estera(niekoniecznie postać historyczna) była żydowską dziewczynąnazaa pisze:PS. Czy Cudka i Estera to ta sama osoba? ;')
Gwardia umiera, ale się nie poddaje!
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
Przyznam, że też czytałem o tej historii, ale nigdy nie wspominano o tym, że Kazimierz zgwałcił Klarę. Może polscy historycy nie bardzo byli skorzy do przyjmowania tej wersji. Nobliwy król Kazimierz i gwałt - to nie wyglądało dobrze.
Poza wspomnianymi kochankami była jeszcze Krystyna Rokiczana - mieszczka z Pragi, poddana cesarza Karola Luksemburskiego. Ale najciekawsza jest legenda o tym, jak król Kazimierz zagubił się pewnego dnia na polowaniu. Schronienia udzielili mu potem chłopi. Możny pan nie przedstawił się im oczywiście jako król, oni zaś nie wypytywali go kto zacz. Następnego dnia miał odjechać, ale że rodzina miała nowo narodzone dziecię, które zamierzała ochrzcić, zaprosili swojego gościa, żeby został jego ojcem chrzestnym. Zgodził się. Dalej legenda mówi, że za jakiś czas przybył, wraz z orszakiem i wtedy biedni gospodarze, usłyszawszy jak dworzanie zwracają się do ich niegdysiejszego gościa "Wasza Wysokość", zdali sobie sprawę kogo gościli. To jeden ze składników legendy dobrego króla Kazimierza, "króla chłopków" jak go później określała szlachta. Kto wie, może to dziecko z tej legendy było jego, a pewne fakty przez lata uległy przemieszaniu i zatarciu . Znając temperament Kazimierza do kobiet i jego liczne miłostki, wydaje mi się to prawdopodobne.
Poza wspomnianymi kochankami była jeszcze Krystyna Rokiczana - mieszczka z Pragi, poddana cesarza Karola Luksemburskiego. Ale najciekawsza jest legenda o tym, jak król Kazimierz zagubił się pewnego dnia na polowaniu. Schronienia udzielili mu potem chłopi. Możny pan nie przedstawił się im oczywiście jako król, oni zaś nie wypytywali go kto zacz. Następnego dnia miał odjechać, ale że rodzina miała nowo narodzone dziecię, które zamierzała ochrzcić, zaprosili swojego gościa, żeby został jego ojcem chrzestnym. Zgodził się. Dalej legenda mówi, że za jakiś czas przybył, wraz z orszakiem i wtedy biedni gospodarze, usłyszawszy jak dworzanie zwracają się do ich niegdysiejszego gościa "Wasza Wysokość", zdali sobie sprawę kogo gościli. To jeden ze składników legendy dobrego króla Kazimierza, "króla chłopków" jak go później określała szlachta. Kto wie, może to dziecko z tej legendy było jego, a pewne fakty przez lata uległy przemieszaniu i zatarciu . Znając temperament Kazimierza do kobiet i jego liczne miłostki, wydaje mi się to prawdopodobne.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- elahgabal
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6108
- Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 84 times
Jasienica użył określenia "uwiódł". Ale gdyby to było faktycznie "zwykłe" uwiedzenie, to Klara raczej nie chwaliłaby się ojcu... Przynajmniej na zdrowy chłopski rozum. Do tego Jasienica dalej napisał: o "zszarganej opinii" (w stos. do Kazimierza). Można domniemywać, że nasz król zachował się jak zbój...Raleen pisze:Przyznam, że też czytałem o tej historii, ale nigdy nie wspominano o tym, że Kazimierz zgwałcił Klarę. Może polscy historycy nie bardzo byli skorzy do przyjmowania tej wersji. Nobliwy król Kazimierz i gwałt - to nie wyglądało dobrze.
Źródła podają, że Kazimierz i Klara zostali sami, a wobec nieposkromionej żądzy Kazimierza i sprzyjających okoliczności trudno mi uwierzyć w to, żeby np. grali tam w bierkiRaleen pisze:Przyznam, że też czytałem o tej historii, ale nigdy nie wspominano o tym, że Kazimierz zgwałcił Klarę.
Rokiczanka była jedną tych kochanek, które dostąpiły "zaszczytu" zostania małżonką, ale małżeństwo dość szybko się rozpadło, bo Kazimierz odkrył, że jego połowica jest łysa i ma świerzb. Musiał przeżyć niezły szok z tego powodu, ale ani trochę mi go nie żal
"Każda trudność zdawała się beznadziejna i nie do pokonania, bo nie było Aleksandra by ich z niej wydobyć" (Arrian VI, 12, 2)
- AWu
- Słońce Austerlitz
- Posty: 18134
- Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
nazaa pisze: Źródła podają, że Kazimierz i Klara zostali sami, a wobec nieposkromionej żądzy Kazimierza i sprzyjających okoliczności trudno mi uwierzyć w to, żeby np. grali tam w bierki
W rozbierane bierki ;>
Hehehe, z ta to na pewno w bierki gral skoro sie nie zorientowal ;dnazaa pisze: Rokiczanka była jedną tych kochanek, które dostąpiły "zaszczytu" zostania małżonką, ale małżeństwo dość szybko się rozpadło, bo Kazimierz odkrył, że jego połowica jest łysa i ma świerzb. Musiał przeżyć niezły szok z tego powodu, ale ani trochę mi go nie żal
Chyba że to tylko nieelegancka oficjalna metoda na rozstanie się z żona i nierozstawanie jej z zyciem.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez AWu, łącznie zmieniany 1 raz.
Chyba raczej to drugie. Kazimierz oddalił Rokiczankę na wskutek wykrycia jej przypadłości niebawem po ślubie, ale rozwiódł się z nią dopiero ładnych parę lat później, co jest trochę niezrozumiałe z tego względu, że małżeństwo z nią istniejące już tylko na papierze blokowało mu możliwość zawarcia innego i tym samym posiadania potomka z prawego łoża. No, ale sądząc po jego dwóch bigamiach to raczej się chyba tym nie przejmował
W którejś z biografii Kazimierza czytałam, że Rokiczankę miał Kazimierzowi podsunąć specjalnie Karol IV Luksemburski w celu uzyskania informacji z pierwszej ręki na temat poczynań i zamierzeń polskiego króla, ale teoria ta wydaje mi się nieco naciągana, choć oczywiście nie niemożliwa. Znacznie większe korzyści z tego bigamicznego małżeństwa będącego notabene mezaliansem mogli osiągnąć Andegawenowie zwłaszcza w świetle postanowień zjazdu w Wyszehradzie i ewentualnej ich sukcesji w Polsce po bezpotomnej śmierci Kazimierza. Z której strony by nie patrzeć w świetle prawa związek z Krystyną był nieważny, dodatkowo była ona jak na realia epoki nieco już posunięta w latach i do tej pory nieposiadająca potomstwa, więc zachodziła uzasadniona obawa, że tron polski przypadnie Andegawenom.
W którejś z biografii Kazimierza czytałam, że Rokiczankę miał Kazimierzowi podsunąć specjalnie Karol IV Luksemburski w celu uzyskania informacji z pierwszej ręki na temat poczynań i zamierzeń polskiego króla, ale teoria ta wydaje mi się nieco naciągana, choć oczywiście nie niemożliwa. Znacznie większe korzyści z tego bigamicznego małżeństwa będącego notabene mezaliansem mogli osiągnąć Andegawenowie zwłaszcza w świetle postanowień zjazdu w Wyszehradzie i ewentualnej ich sukcesji w Polsce po bezpotomnej śmierci Kazimierza. Z której strony by nie patrzeć w świetle prawa związek z Krystyną był nieważny, dodatkowo była ona jak na realia epoki nieco już posunięta w latach i do tej pory nieposiadająca potomstwa, więc zachodziła uzasadniona obawa, że tron polski przypadnie Andegawenom.
"Każda trudność zdawała się beznadziejna i nie do pokonania, bo nie było Aleksandra by ich z niej wydobyć" (Arrian VI, 12, 2)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43386
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3948 times
- Been thanked: 2514 times
- Kontakt:
W świetle tego co piszesz dziwię się po co on angażował się w tego rodzaju związek. Jeśli już chciał koniecznie jakąś kobietę z niższego stanu, że tak powiem posiąść, to mało ich było w jego własnym Królestwie? Po co robić to z poddaną sąsiedniego władcy, w dodatku nie do końca mu przychylnego? Jeszcze gdyby ona mieszkała na Węgrzech, rozumiem, w sojuszniczej monarchii można sobie pozwolić na więcej, ale u Karola IV?
A tyle mówią, że to był taki roztropny władca...
A tyle mówią, że to był taki roztropny władca...
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
No ja też się dziwię i nie znajduję innego wyjaśnienia dla tej całej sytuacji jak to, że Kazimierz popadł w stan omamicy emocjonalnej w którym, jak wiadomo, pada nieraz na mózg Być może Krystyna zagroziła mu, że bez ślubu z konsumpcji związku nie będzie, a on zakochany i zaślepiony na to przystał.
"Każda trudność zdawała się beznadziejna i nie do pokonania, bo nie było Aleksandra by ich z niej wydobyć" (Arrian VI, 12, 2)