Skomplikowanie przepisów
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10561
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2096 times
- Been thanked: 2826 times
Racja, Ścieżki są dla mało wymagających, Waterloo dla hardcore'owców.
Niemniej podtrzymuje stanowisko, że gra powinna mieć mocno uproszczone przepisy, uwzględniające sporą dozę realizmu.
Ideał, do którego zamierzam dążyć konstruując swoje reguły.
Niemniej podtrzymuje stanowisko, że gra powinna mieć mocno uproszczone przepisy, uwzględniające sporą dozę realizmu.
Ideał, do którego zamierzam dążyć konstruując swoje reguły.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
prostota, grywalnośc + duży realizm, To jest niewątpliwie ideał Czy da się go osiągnąć ?? A może znacie jakąś gre która spełnia te wszystkie warunki ?? albo chociaż jest blisko ideału ??
„Studiowanie historii nauczyło mnie, że elekcja głowy państwa lub rady rządzącej niesie w sobie zaród upadku lub zgoła niewoli dla ludów...” - Napoleon Bonaparte
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43394
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3966 times
- Been thanked: 2526 times
- Kontakt:
Całe Waterloo niewątpliwie, zresztą autor zdawał sobie z tego sprawę i napisał to w instrukcji. A są przecież jeszcze scenariusze połówkowe, które tak drastyczne pod tym względem nie są. I jest np. Powrót Grouchego - jak tą grę ocenisz Jenerale?Waterloo dla hardcore'owców.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10561
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2096 times
- Been thanked: 2826 times
Tak, znam. V for VictoryMMM pisze:prostota, grywalnośc + duży realizm, To jest niewątpliwie ideał Czy da się go osiągnąć ?? A może znacie jakąś gre która spełnia te wszystkie warunki ?? albo chociaż jest blisko ideału ??
Obawiam się, że komputer jest naturalnym wsparciem dla planszówek bo odwala całą ciężką robotę związaną z obliczeniami i notowaniem w tabelkach. A dla gracza zostaje podejmowanie decyzji czyli to o co chodzi.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43394
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3966 times
- Been thanked: 2526 times
- Kontakt:
Wojpajek ostatnio rzadko zagląda to mu się myli .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Ja pisałem i nie wiem co tu złego napisałem. Wydaje mi się że nawet się zgadzamy. Mam nawet oryginał V4V Market Garden i całą tą instrukcję. Rzeczywiście jest tam wiele podane, szkoda że brakuje informacji jak wylicza straty w walce i konieczność wycofania. Ale całość ruchu, wpływu zmęczenia itp można planować z książką w ręce.
Ja miałem na myśli to, że na planszy nigdy nie doczekam się zasad w stylu z V4V jak rozbicie i zmęczenie oddziału gdzie każdy punkt jednego i drugiego zmniejsza ruchliwość o 3.3%, siłę podobnie itp. Tych rzeczy już nikomu przy planszy by się nie chciało liczyć. A dzięki komputerowi jest to możliwe.
Podobnie żeby zasymulować fog of war trzeba dwóch planszy i sędziów. Straszna robota. Tutaj mamy to dzięki komputerowi.
A już główna zasada V4V z podziałem na planowanie i wykonanie jednoczesne to w żadnej planszówce nie przejdzie.
Mimo tych wszystkich komplikacji gra się bardzo przyjemnie bo arytmetyka zostaje maszynie. Co nie znaczy że nie znamy na czym ona polega ale ważne że nie musimy tysięczny raz wyliczać siły zwykłej i przeciwpancernej oddziału z zaopatrzeniem minimalnym, na polu z bunkrami, ze zmęczeniem 5 i rozbiciem 4
Moje "obawiam się" oznaczało, że wg mnie realistyczne ale i grywalne strategie mogą się znaleźć tylko na komputerze. Na papierze albo będą prostsze albo koszmarnie ciężkie w obliczeniach.
Ja miałem na myśli to, że na planszy nigdy nie doczekam się zasad w stylu z V4V jak rozbicie i zmęczenie oddziału gdzie każdy punkt jednego i drugiego zmniejsza ruchliwość o 3.3%, siłę podobnie itp. Tych rzeczy już nikomu przy planszy by się nie chciało liczyć. A dzięki komputerowi jest to możliwe.
Podobnie żeby zasymulować fog of war trzeba dwóch planszy i sędziów. Straszna robota. Tutaj mamy to dzięki komputerowi.
A już główna zasada V4V z podziałem na planowanie i wykonanie jednoczesne to w żadnej planszówce nie przejdzie.
Mimo tych wszystkich komplikacji gra się bardzo przyjemnie bo arytmetyka zostaje maszynie. Co nie znaczy że nie znamy na czym ona polega ale ważne że nie musimy tysięczny raz wyliczać siły zwykłej i przeciwpancernej oddziału z zaopatrzeniem minimalnym, na polu z bunkrami, ze zmęczeniem 5 i rozbiciem 4
Moje "obawiam się" oznaczało, że wg mnie realistyczne ale i grywalne strategie mogą się znaleźć tylko na komputerze. Na papierze albo będą prostsze albo koszmarnie ciężkie w obliczeniach.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43394
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3966 times
- Been thanked: 2526 times
- Kontakt:
Nawet w prostym na pozór Wrześniu panowie grający w Warszawie z tzw. środowiska nie mogą się obejść bez kalkulatora. Wiem, bo sam widziałem. A to dlatego, że zrobili modyfikatory ułamkowe do wsparcia artyleryjskiego, co jest ciekawe, ale niestety trzeba rachować - tak mi się przynajmniej wydaje, że to jedna z przyczyn, bo nie wierzę żeby trudność sprawiało samo wyliczanie stosunków sił.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
To mój pierwszy post na tym forum, więc najpierw ładnie się przywitam - Witam
Zagłosowałem za prostotą reguł i wcale nie uważam, że dają one mniej możliwości niż rozbudowane systemy. Łatwiej natomiast znaleźć kogoś do rozgrywki i taka osoba nie musi studiować instrukcji. Traci się oczywiście na realiźmie, ale zyskuje się na czasie rozgrywki, a to ( przynajmniej ostatnio ) jest dla mnie jedno z głównych kryteriów.
O długości gry nie decydują jedynie reguły. Równie ważna jest ilość elementów. Jeżeli gra byłaby skomplikowana, ale dała się ukończyć w 2 godziny, to bardzo chętnie bym w nią zagrał. Tak więc na postawione w ankiecie pytanie powinienem odpowiedzieć - szybsze, i takie, których reguły dadzą się przyswoić bez konieczności czytania całej instrukcji ( można je jakoś opowiedzieć i precyzować w trakcie rozgrywki ), ale dające dużo możliwości rozgrywki.
Zagłosowałem za prostotą reguł i wcale nie uważam, że dają one mniej możliwości niż rozbudowane systemy. Łatwiej natomiast znaleźć kogoś do rozgrywki i taka osoba nie musi studiować instrukcji. Traci się oczywiście na realiźmie, ale zyskuje się na czasie rozgrywki, a to ( przynajmniej ostatnio ) jest dla mnie jedno z głównych kryteriów.
O długości gry nie decydują jedynie reguły. Równie ważna jest ilość elementów. Jeżeli gra byłaby skomplikowana, ale dała się ukończyć w 2 godziny, to bardzo chętnie bym w nią zagrał. Tak więc na postawione w ankiecie pytanie powinienem odpowiedzieć - szybsze, i takie, których reguły dadzą się przyswoić bez konieczności czytania całej instrukcji ( można je jakoś opowiedzieć i precyzować w trakcie rozgrywki ), ale dające dużo możliwości rozgrywki.
Ja wolę łatwiejsze!! (Pewnie temu że preferuję WB95).
Komplikacja przepisów moim zdaniem powinna być niejako rozszerzeniem - dodatkiem PRZYKŁAD: Squad Leader i Advanced SL.
Komplikacją przepisów bawią się bardziej doświadczeni gracze, początkujący wolą szybko przeczytać proste przepisy i grać, grać jak najszybciej.
Wiem to z doświadczenia, próbowałem wciągać w to wielu kumpli i to, co ich najbardziej zraziło to PRZEPISY, a zwłaszcza to , że trzeba je czytać !!!
Odwołuję tutaj do gier komputerowych, które już od dawna mają coś takiego jak wprowadzenie do gry , trening czy jak się to tam nazywa.
W rezultacie gracz nie musi CZYTAĆ tylko manualnie na kursie uczy się grać. Nie oszukujmy się ale dla początkującego gracza konieczność PRZECZYTANIA zasad gry bywa przeszkodą nie do pokonania.
Już wielokrotnie apelowałem (bez skutku) do twórców strategii planszowych o to by podzielili zasady gry na łatwe i trudne i rozłożyli je osobno, jak w SL. Konglomerat wszystkich przepisów staje się nudną kobyłą !!! (przykład : b35, przecież można by wydać grę z prostymi przepisami ze starych bitew <1ed> i osobno jako dodatek wydać rozszerzenie, czyli to co się nazbierało na 2gą i trzecią edycję, początkujący gracze mieliby proste , szybkie do nauczenia zasady, a zaawansowani trudniejsze w osobnym dodatku!!!)
No i jest to chyba też praktyczniejsze z punktu widzenia wydawcy??
Komplikacja przepisów moim zdaniem powinna być niejako rozszerzeniem - dodatkiem PRZYKŁAD: Squad Leader i Advanced SL.
Komplikacją przepisów bawią się bardziej doświadczeni gracze, początkujący wolą szybko przeczytać proste przepisy i grać, grać jak najszybciej.
Wiem to z doświadczenia, próbowałem wciągać w to wielu kumpli i to, co ich najbardziej zraziło to PRZEPISY, a zwłaszcza to , że trzeba je czytać !!!
Odwołuję tutaj do gier komputerowych, które już od dawna mają coś takiego jak wprowadzenie do gry , trening czy jak się to tam nazywa.
W rezultacie gracz nie musi CZYTAĆ tylko manualnie na kursie uczy się grać. Nie oszukujmy się ale dla początkującego gracza konieczność PRZECZYTANIA zasad gry bywa przeszkodą nie do pokonania.
Już wielokrotnie apelowałem (bez skutku) do twórców strategii planszowych o to by podzielili zasady gry na łatwe i trudne i rozłożyli je osobno, jak w SL. Konglomerat wszystkich przepisów staje się nudną kobyłą !!! (przykład : b35, przecież można by wydać grę z prostymi przepisami ze starych bitew <1ed> i osobno jako dodatek wydać rozszerzenie, czyli to co się nazbierało na 2gą i trzecią edycję, początkujący gracze mieliby proste , szybkie do nauczenia zasady, a zaawansowani trudniejsze w osobnym dodatku!!!)
No i jest to chyba też praktyczniejsze z punktu widzenia wydawcy??
Nie wiem, czy to na skutek Twojego apelu , ale są takie gry. Weź Ostatnią Wojnę Cesarzy i Rok 1920 Jarka Flisa: scenariusze wprowadzające, prościutkie, każdy może spróbować, nawet jeśli wcześniej nie widział gry wojennej. A potem kolejne scenariusze z coraz większą liczbą przepisów, aż do kampanii, bardzo już skomplikowanej (i dlatego takiej wspaniałej!), a jeśli ktoś jest doświadczonym graczem, to pomija te scenariusze wstępne i gra od razu kampanię.Razer pisze:Już wielokrotnie apelowałem (bez skutku) do twórców strategii planszowych o to by podzielili zasady gry na łatwe i trudne i rozłożyli je osobno
I to jest właśnie ideał: gra zaspokajająca potrzeby każdego gracza.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów