Rysiu - ja tam boje sie wyobrazac takich rzeczy jak zastapienie kart kostkami. A boje sie dlatego ze moze sie to przysnic w nocy, koszmar murowany.
Powiem Ci od razu co mnie inspirowało - scenariusz dowolny w Quatre Bras - tam się rzuca co się zdarzy w danym etapie czyli najczęściej co nowego wyjdzie, jak rzut się powtarza nie następuje żadne nowe zdarzenie.
Smierc fanatycznym matematykom !
Słuchaj Sefan, słuchaj
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Bałem sie że masz na mysli, rzuty na pkt. operacyjne, strategiczna, wydarzenie, zaopatrzenie (przykład wzorowany na Ścieżkach Chwały).
Harakiri można popełnić. No i jednak będą koszmary
Raleen pisze:Powiem Ci od razu co mnie inspirowało - scenariusz dowolny w Quatre Bras - tam się rzuca co się zdarzy w danym etapie czyli najczęściej co nowego wyjdzie, jak rzut się powtarza nie następuje żadne nowe zdarzenie.
Ale to przecież wszystko można właśnie kartami oddać. A karta jest milsza w dotyku , nie trzeba spamiętywać które zdarzenie już było, nie trzeba rzucać, wystarczy wziąć kartę. No i zawsze można jakoś zilustrować takie zdarzenie jakimś odpowiednim obrazkiem. Czyż nie lepsze?
To prawda wszystko, ale jest inny aspekt - wydawniczy: karty kosztują.
Z jednej strony to niezły bajer i zachęca miłośników karcianek do planszówek, ale zrobienie kart kosztuje.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Ale to co piszesz, że mogą zachęcić karciarzy po sięgnięcia po taka pozycję, może stanowić swoista reklamę w którą warto zainwestować, a i jakość gry przy okazji wzrośnie.
Oczywiście uogólniam, bo zdaje sobie sprawę, ze to wszystko nie takie proste.
Jeśli karty dają naprawdę tak ogromną nie przewidywalność jak mówicie to na pewno są fajnym bajerem i sam bym pewnie dopłacał te parę złotych.
Mam tylko pytanie jakie byłyby to koszty
Jednak ciągłe podnoszenie ceny nie ma na dłuższą metę sensu bo skończy się na jakimś wysokim pułapie.
Pytanie zatem co wolimy cenę czy standard i jakość. Chyba ważniejsze to drugie.
"Gwardia umiera, ale się nie poddaje"
P. Cambronne
Czy uważasz, że w grach wojennych powinno się tworzyć zasady, które opierają się po części/w znacznym stopniu na kartach?
1. Tak
100% [ 8 ]
2. Nie, karty nie pasują do gier wojennych
0% [ 0 ]
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)