Planszowa gra symulacyjna - mit czy rzeczywistość?

Awatar użytkownika
Jasz
Général de Brigade
Posty: 2146
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jasz »

Co z tego, że przeczytał wiele publikacji jeśli historycy nie są zgodni a historia służyła przez stulecia celom propagandowym (któzy są najlepsi? Głupie pytanie wiadomo, że nasi;).
Nie umiejszam pracy tego pana ale wiedza na temat tego jaki jest zasięg sztabu jest drugorzędna jeśli weżmiemy fakt, że do dziś nie wiadomo czy Blucher czy Kutuzow byli dobrymi doówcami czy mieli np. dużo szczęścia jak mówiono na dworze Carskim o Kutuzowie.
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

jasz pisze: do dziś nie wiadomo czy Blucher czy Kutuzow byli dobrymi doówcami czy mieli np. dużo szczęścia jak mówiono na dworze Carskim o Kutuzowie.
na wojnie to akurat jest dokladnie to samo :-)
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

comandante pisze:...To moze smieszne ale ja chyle czola przed goscmi, ktorzy robią takie opracowania (bo ambicją Zuckera jest aby to bylo grywalne studium operacyjne a nie tylko trykanka luzno oparta na historii)
Ja też szanuje ludzi za taki wysiłek , dogłębne studniowanie źródeł. .Jest to zgodne z moim widzeniem związków między pasją historyczną a grami decyzyjnymi.
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Jako historyk amator :roll: oceniam:

- Kutuzow - ocena marna, mial duuuzaa szanse zniszczyc pod Berezyna Napoleona, jednak sie nie spieszyl, gdyz nie chcial by Cziczagow mial cos z tego i tak Cesarz umknal, w sumie ten dowodca niczym sie nie wykazal poza dobrymi radami pod Austerlitz, to za malo by go dobrze ocenic go, Bagration byl o niebo lepszy od niego. Kutuzow tak naprawde nie zrobil nic wielkiego, pod Borodino siedzial w karczmie i jadl ;)

- Blucher - tepy i glupi, slonia rodzil, stary dziadek z werwa, ktora sprawila ze dostawal lanie za laniem od Cesarza w 1814, w 1813 tez pod Lutzen i Budziszynem razem z Wittgensteinem. Wreszcie udalo mu sie pod Wavre-Waterloo ;) , moim zdaniem, mimo swoich ulomnosci, wniosl najwiecej do pokonania Cesarza (zwyciestwa nad marszalkami w 1813). Pod wzgledem efektow jest najlepszym (sic!) generalem 'imperialistycznych sil konserwatywnych' :D !! Mial chlopak miec szczescie miec Gneisaua.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Jasz
Général de Brigade
Posty: 2146
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:12
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Jasz »

Nico pisze:Jako historyk amator :roll: oceniam:

- Kutuzow - ocena marna, mial duuuzaa szanse zniszczyc pod Berezyna Napoleona, jednak sie nie spieszyl, gdyz nie chcial by Cziczagow mial cos z tego i tak Cesarz umknal, w sumie ten dowodca niczym sie nie wykazal poza dobrymi radami pod Austerlitz, to za malo by go dobrze ocenic go, Bagration byl o niebo lepszy od niego. Kutuzow tak naprawde nie zrobil nic wielkiego, pod Borodino siedzial w karczmie i jadl ;)

- Blucher - tepy i glupi, slonia rodzil, stary dziadek z werwa, ktora sprawila ze dostawal lanie za laniem od Cesarza w 1814, w 1813 tez pod Lutzen i Budziszynem razem z Wittgensteinem. Wreszcie udalo mu sie pod Wavre-Waterloo ;) , moim zdaniem, mimo swoich ulomnosci, wniosl najwiecej do pokonania Cesarza (zwyciestwa nad marszalkami w 1813). Pod wzgledem efektow jest najlepszym (sic!) generalem 'imperialistycznych sil konserwatywnych' :D !! Mial chlopak miec szczescie miec Gneisaua.
Mogę się założyć, że histroryk amtor z Rosji a lbo Niemiec by się z Tobą nie zgodził.
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Nie wspominajac o historyk amatorze z Wlk Bryt ;) ktory by dodal ze cala zasluga za Waterloo przypada Wellingtonowi...
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
ozy
Tai-sa
Posty: 1498
Rejestracja: czwartek, 30 marca 2006, 10:30
Lokalizacja: Opole

Post autor: ozy »

Nico pisze:- Blucher -
Zapomniałeś dodać 'twardy i uparty' (Ligny i marsz na Waterloo). No i pozbawiony kompleksów - a to pomagalo przy starciach z Cesarzem.
Farewell, leave the shore to an ocean wide and untamed
Hold your shield high, let the wind bring your enemy your nightmare
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Dokladnie, walil tyle razy glowa w kamien-Cesarza...az mu sie udalo FARTEM :cry: :cry: :cry: (a raczej dzieki debilizmowi Grouchego).
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
szmike
Carabinier
Posty: 21
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 12:47

Post autor: szmike »

tudzież debilizmowi Napoleona, który wziął ze sobą Grouchy'ego a Davout'a zostawił w Paryżu :P


mam wrażenie, że cała ta dyskusja dotyczy frazeologii... a jasz wali głową w ścianę... wiadomo przecież, że żadna gra nigdy (z założenia) nie odzwierciedli idealnie rzeczywistości, a symulować to bądź co bądź udawać

są gry oddające historyczne realia lepiej i te nazywamy grami symulacyjnymi i z różnych względów np. grywalności, gorzej (gry symulacyjne) ... ot cała różnica 8)

subtelna i wyczuwalna raczej dla każdego z zainteresowanych
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

szmike pisze:tudzież debilizmowi Napoleona, który wziął ze sobą Grouchy'ego a Davout'a zostawił w Paryżu :P
deblizm to chyba za daleko posuniete twierdzenie
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

z drugiej strony Grouchy walczyl dzielnie w 1812-14...i nie wykazywal odchylen do idiotyzmow/braku myslenia....pytanie, Ney czy Grouchy byl wiekszym bledem, szczegolnie, ze ten 1y dal tego dowody nie raz...a tak pod Quatra Brass...Davout pokazal by Wellingtonowi co to bylo Auerstadt ;D
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Darth Stalin
Censor
Posty: 6571
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 73 times
Been thanked: 170 times

Post autor: Darth Stalin »

Według mnie najlepszym wyborem w tamtej sytuacji byłoby wzięcie Davouta jako d-cy grupy "Quatre Bras" (Napoleon raczej nie musiałby mu tłumaczyć, że chce zniszczyć Prusaków więc trzeba rozdzielić obie armie aliantów) a Ney powinien był być z Napoleonem pod Ligny. Wtedy prawie na pewno Blucher dostałby ciężkie baty, a Ney mógłby poprowadzić pościg znacznie energiczniej, nie pozwalając Prusakom zdążyć pod Waterloo (czy gdziekolwiek indziej). Davout spokojnie zająłby skrzyżowanie jeszcze rankiem i po kolei odpierałby ataki podchodzących Anglo-Holendro-Hanower-Brunszwikczyków :), wykrwawiając siły Wellingtona i pozwalając na pobicie Bluchera. Potem spokojnie szybki pościg za Wellingtonem i najprawdopodobniej wymuszenie na nim bitwy, może nawet pod Waterloo... zakończonej zapewne całkowitym rozbiciem armii aliantów. I spokój by byl :) Resztki by się wygniotło w twierdzach, chyba, żeby się niedobitki Welingtona połączyły za Brukselą z Prusakami i tyłowymi dywizjami (bodaj 3) anglo-holendersko-hanowerskimi, co prawda ołącznej sile może nawet do 100.000 ludzi, ale zdemoralizowanych co najmniej 2 porażkami (czy nawet klęskami), ściganych przez znowu zwycięską Armię Północy (chwilowo jeszcze nie "Wielką" :) )
szmike
Carabinier
Posty: 21
Rejestracja: czwartek, 19 października 2006, 12:47

Post autor: szmike »

czy po zwycięstwie Napoleona pod Waterloo byłby spokój to raczej wątpliwe... na pewno Napoleon miałby porządną chwilę oddechu... bądź co bądź rezerwy rosyjskie były praktycznie niewyczerpane, jak i pieniądze Anglików jeśli chodziło o Napoleona.
kto wie?
może jednak Anglicy pogodziliby się ostatecznie z porażką mając i tak niezwyciężoną flotę, ludzie po obu stronach kanału mieli już dość tych ciągnących się od 20 lat wojen a przede wszystkim podatków i poboru do armii/floty. :P
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

Darth Stalin pisze:Według mnie najlepszym wyborem w tamtej sytuacji byłoby wzięcie Davouta jako d-cy grupy "Quatre Bras"
Davout musial zostac w Paryzu, bo Napoleon nie mial juz nikogo, kto by przypilnowal tego miasta. Zreszta jak widac, wybral N. dobrze, bo Davout chcial kontynuowac walke nawet po przegranej kampanii.

Moim zdaniem lepszym rozwiazaniem - w ramach posiadanych srodkow - bylo wyznaczenie Soulta na dowodce skrzydla - ale ja bym raczej wyslal go do walki z Blucherem (II, III, IV, + czesc jazdy) a samemu (Gd, VIK, IK, jeden korpus jazdy) poszedl wkropic Wellingtonowi. Wtedy jednego dnia upadl by mit niezwyciezonego Wellingtona (pod QB Napoleon pokonalby Wellingtona nawet bez korpusu d'Erlona). Soult nie musialby nawet Bluchera atakowac. Wystarczyloby pozwolic mu atakowac - w obronie Soult mial wiecej rozwagi niz w ataku.

Po rozbiciu dwoch korpusow anglo-holenderskich, Napoleon zostawia na skrzydle Grouchego, ktory sobie sciga Wellingtona a samemu z gwardia idzie na wschod, wychodzac na flanke Bluchera, ktorego juz wiaze od frontu Soult. Pozamiatane.

Ney dostaje dowodztwo Gwardii, zeby byl pod okiem. :)
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Ja bym zastosował ciut inną strategię.
- "Młody Berthier" czyli François Gédéon Bailly de Monthion jako szef sztabu WA
- marszałek Soult razem z Napoleonem idą naprzeciw Blucherowi pod Ligny (Ney jako dowódca gwardii)
- marszałek Suchet z lewym skrzydłem naprzeciw Wellingtonowi
(wykonujemy orginalny plan z 16 VI)
- marszałek Grouchy dowodzi kawalerią
- marszałek Davout w Paryżu rozstrzeliwuje rojalistów :cool:

Pod Ligny przestaje istnieć armia pruska, dwa dni później przestaje istnieć armia angielska. Niedobitki beligijsko-holenderskie przyłączają się do Napoleona. :twisted:
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Forum autorów”