Wojna o Atol: wojenna gra fantasy
: poniedziałek, 30 listopada 2015, 20:50
Witam, chciałbym zaprezentować szanownym forumowiczom Wojnę o Atol, grę której jestem autorem.
Na wstępie chciałbym powiedzieć, że przedstawiam Państwu gotową grę, nie tylko pomysł, ale projekt skończony, obecnie testowany.
Zanim zacznę, to chciałbym się przypomnieć. Kilka lat temu, na tym forum pochwaliłem się grą „Proelium” (bitewniakiem). http://www.strategie.net.pl/viewtopic.php?f=71&t=7456
Wojna o Atol, jest rozwinięciem tamtej gry, w stronę strategii. Obie przedstawiają jeden i ten sam się.
Wojna o Atol, to wojenna gra fantasy, w której dość mocno zarysowałem wątek ekonomiczny i „rozwojowy”. Wiem, to trochę dziwnie brzmi, ale trudno jest znaleźć kategorię do mojego projektu, bowiem jest w nim:
- dość dokładnie przedstawiona walka (rozliczny jest atak z flanki, z tyłu, ogromną rolę odgrywa teren, jest strefa kontroli, liczony jest zasięg bliski i daleki dla machin - słowem, jeśli chodzi o walkę postawiłem na taktykę);
- jest wydobycie surowców (dukatów, budulca, mocy - wszystkie one są co etapowym dochodem biorącym się z wcześniej wybudowanych miejsc)
- jest budowanie miejsc i rekrutacja jednostek;
- jest podbój, czyli zajmowanie coraz to większych obszarów;
- wprowadziłem modułową mapę;
- znajdzie się również wątek wynalazczy;
- wszystko zostało podzielone na trzy zasadnicze kategorie: miedziana (łatwa, szybka, słaba), srebrna (trudna, droga limitowana, silna), złota: potężna, rzadka, bardzo droga, trudna);
- na mapie gry, jednostki reprezentowana są przez żetony postawione na „sześciennej podstawce”, która jest licznikiem ran jednostki.
- jednostki mogą zostać osłabione, co wiąże się obniżeniem ich cech.
Do tego występują zdarzenia losowe, niezależne nacje, mechanika licytacji, reguły tajnej inicjatywy, a wszystko to okraszone zostało światem fantasy, z jego podstawowymi stereotypami. Dlatego trudno określić rodzaj mojego występku.
W Wojnie o Atol znajdzie się coś dla generałów, coś dla ekonomistów, polityków, spiskowców, budowniczych, oraz dla tych, co lubią klimaty magii i miecza.
Chyba nie będę dużo pisał o zasadach, choć dla nie których, są one „skomplikowane”, to osobiście „obiektywnie” uważam, że jak na taki wachlarz możliwości, reguły Wojny o Atol, są proste i intuicyjne - choć nie mnie to ocieniać. Ważne, że jeśli ktoś ma ochotę, to w osobnych postach mogę przybliżyć co nieco.
http://zapodaj.net/79649d68fe664.jpg.html
http://zapodaj.net/7706f80a33a11.jpg.html
http://zapodaj.net/239cba97055ea.jpg.html
http://zapodaj.net/7f622ad751492.jpg.html
Zamiast tego, może opowiem o świecie, w jakim toczy się akcja gry.
„Gdybym miał opisać mój świat Panie.
Tak, jednym słowem streścić sens jego istnienia...
Jednym wyrazem powiedzieć, co czuję, gdy o nim wspominam.
Te wszystkie krainy, atole, istoty i stworzenia.
Ten wiatr, co rozwiewa włosy, gdy statkiem przemierzam astralne przestrzenie.
Gdybym znał takie słowo, wzór tworzenia, wierz mi Panie
- byłbym Bogiem”
O historii Początku tego świata nikt dzisiaj nie mówi. Mędrcy i księgi milczą na ten temat, jakby jego istnienie było czymś oczywistym. Nikt nie zgłębia tej tajemnicy, wiedza obecnych, skupia się na sprawach doczesnych i praktycznych. Być może, gdzieś w zapomnianych lub nie odkrytych miejscach, znajdują się zapisy o Początku. Być może, znajdzie się śmiałek, który dostąpi zaszczytu poznania prawdy, mnie Panie o to nie pytaj, ja byłem tylko prostym żołnierzem.
Gdybyś spojrzał na ten świat, tak z zewnątrz, lub z kosmicznej przestrzeni. Gdybyś mógł jednym spojrzeniem ogarnąć wszystkie jego postacie. Ujrzałbyś coś na wzór małej galaktyki, ogarniętej wszechobecną jasnością, której niby słońcem jest Jądro – środek. Gdyś przyjrzał się dokładniej, chaotycznym plamom światła, odsłoniłyby przed tobą wielkie bryły o nieokreślonych kształtach, które płynąc w astralnej przestrzeni, okrążają Jądro. Brył tych, dojrzałbyś niezliczoną ilość, o różnej wielkości. Jedne z nich są małe, ledwie zauważalne, pewnie bezludne, inne natomiast olbrzymie, na których widać góry, lasy, morza, rzeki. Owe bryły zwane są atolami. Niektóre z tych atoli są tak duże, że swoją masą przyciągają mniejsze, wiążąc je na niewidzialnej nici i zmuszając do dziwnego tańca wokół siebie – to są sfery – Panie, stąd wzięła się nazwa tego uniwersum Świat Sfer. Nazw tych jest wiele, najstarsza brzmi Pęknięte Wymiary, jednak ludy zamieszkujące ten padół, najczęściej zwą go po elficku Mirdanem. Tak więc, największym ciałem Mirdanu jest Jądro. Potężna Kula, swymi rozmiarami kilkaset razy przewyższająca największe atole i sfery tego świata. Jest ona tak duża, że masą przyciąga inne ciała i obracając się, zmusza je do ruchu wokół siebie. Jądro ma dwa oblicza. Jedna jego połowa świeci jasnością, rozświetla Mirdan dając ciepło. Ciepło takiej mocy, że atole będące blisko Kuli są spalone do nagiej skały. Światło i żar Jądra sprawia, że na świecie nastaje dzień, kwitną rośliny, rodzi się życie. Drugie oblicze, to skorupa, z jakieś skały, tak niewyobrażalnie twardej, że żar Jądra nie jest w stanie jej stopić. Skorupa pokrywa większą część Kuli i wydaję się, że światło wydostaje się jakby z olbrzymiej szczeliny w owej bezdusznej skale. Owa skorupa daje światu noc. Czasami kula wybucha, wystrzeliwując w przestrzeń potężne słupy ognia i światła, tak jakby Jądro chciało wyrwać się z objęć parszywej powłoki. Wybuchy te stapiają atole, które staną na drodze, niosąc z sobą energię tak silną, że światło rozświetla mrok nocy przez wiele dni.
Ludy Mirdanu, obserwując Jądro znalazły w nim źródło swoich wierzeń. Istnieje wiele legend opisujących zmaganie Jasności i Czerni jako przykład walki dobra i zła. Kula, która jest środkiem Świata Sfer, stała się filarem wielu religii, przyczyną konfliktów, wojen, waśni i zdrad. Stała się dla wielu istot ideą, filozofią tłumaczącą sens życia. Jednak to nie wszystko Panie, jest jeszcze trzecia siła.
Atole krążą wokół Jądra, które daje światło i ciepło. Daje życie. W tym świcie rzadko i bardzo powili zmieniają się pory roku. Zdarzają się oczywiście huragany, czy nawałnice śnieżne, ale są to zjawiska nagłe i krótkotrwałe – choć najczęściej tragiczne w skutkach. Atole będące najbliżej Jasnej Kuli są martwe od żaru, a przynajmniej tak twierdzą mędrcy. Na atolach bardziej oddalonych, gdzie żar Jądra nie jest zabójczy, kwitnie życie. Jednak im dalej od Kuli tym zimniej i ciemniej. Jak wcześniej wspomniałem, istnieje niezliczona ilość atoli, wiele z nich skuta jest wiecznym lodem i spowita nieprzeniknionym mrokiem. Krążą one po kresach Mirdanu dosięgając samej pustki.
Pustka jest właśnie trzecią siłą w tym świecie. Niektóre ludy mają świadomość, że istnieje przestrzeń większa od Świata Sfer, że jest on częścią jakiejś większej całości, że prawdziwym bogiem jest Otchłań.
Teraz może powiem trochę o samych atolach...
Tak wiele widziałem Panie. Z armiami dotarłem do miejsc odległych i dziwnych, że elf, co maluje wymyślne obrazy, nie byłby wstanie sobie ich wyobrazić. Bezmiar tego świata jest nieopisany siła, która sprawia, że żyje nieobliczalna. W jednej ze swoich wypraw dotarłem na Altarus, do bodaj największego atolu Mirdanu. Ma on dwa morza, trzy kontynenty i kilka łańcuchów górski, które swoimi szczytami wybijają się ponad chmury. Na Altarusie żyją trzy rasy, tocząc nieustanne wojny o władzę nad tą wyspą. Innym razem, zupełnie przypadkiem, trafiłem do sfery Aryji.
Wyobraź sobie Panie, atole całe porośnięte lasem. Olbrzymią puszczą, z najróżniejszymi drzewami, małymi i tak potężnymi, że wierzchołkami dosięgają innych atoli. A kolory tych drzew, zapach kwiatów, dźwięk stworów żyjący w nieprzebytych gąszczach, to są chwile, których nigdy nie zapomnę.
Widziałem atole miasta, gdzie w dżungli uliczek zgubiłbyś się szybciej niż w owych lasach, na Aryji. Iglice wysokich wież, których szczyty zatopione są w wiecznym, gęstym dymie. Setki tarasów, przedziwnych domów, skwerów i placyków, postawionych ciasno, bo tam wolne miejsce jest droższe od złota. Patrzyłem na unoszące się w astralnej przestrzeni wyspy wody. Podziwiałem, jak olbrzymimi wodospadami wylewa się ona na zewnątrz i zmienia w chmury deszczu wędrujące w przestrzeni. Dotarłem do miejsc skutych lodem, gdzie jedynym światłem są przecudne zorze o kolorach tęczy. Walczyłem na Płonących Pustyniach, atolach blisko Jądra, gdzie każdy z nas musiał mieć założoną specjalną maskę na głowę, bo gorący piasek, który z oddechem dostałby się do płuc, mógłby spalić człowieka od środka.
Jednak to wszystko nic w porównaniu z różnorodnością istnień zamieszkujących ten świat. Znałem wiele elfów, karsnoludów, gnomów, poznałem ludy mieszkające w puszczach i te, co śnieżne szczyty Lodowych Olbrzymów zasiedlają. Walczyłem przeciw Dzikiej Hordzie, która nieraz najeżdżał sfery Loris. Stawałem przeciw morlokom, co z Czerni pochodzą, poznałem smak ich magii parszywej umysły mącącej i siły odbierające.
Tak Panie, niewiele cudów widziałem, a legendy krążą o wielu. O atolach, gdzie życia niema, gdzie rodzą się potwory i żyją stwory, których nazw wypowiedzieć nikt nie śmie. O miejscach tak odległych, że nawet czas tam nie dochodzi. Wszystko to i jeszcze więcej zwiedzić możesz pływając na astralnych statkach, jakie przemieszczają się po między atolami, one właśnie stały się oczami tego świata. Dzięki nieustraszonym żeglarzom, cywilizacje Mirdanu odkrywają coraz to nowe miejsca, wyspy i stworzenia. Ty jednak wszystkiego się dowiesz czytają dzieje wybranych narodów, których armiami będziesz dowodził.
O co chodzi w Wojnie o Atol.
To gra walki, podboju, rozwoju, czarów i spisków. Każdy z graczy przewodzi jedną z trzech ras, które w pierwszej kolejności przedstawiam, są to: elfy, krasnoludy, oraz ludzie. Każda rasa jest inna, ma swoje, unikatowe jednostki, budowle, czary i sposoby na wygranie. Wojna toczy się o atol, więc w pierwszej kolejności, niejako pierwszym krokiem graczy, jest stworzenie takiego atolu. Czyli, położenie na czystej, heksagonalnej mapie elementów terenu w postaci: lasów, gór, wzgórz, rzek. Gdy miejsce, jest gotowe, następuje wojna. Wojna o Atol. Na mapie atolu, rozmieszczone są miejsca zwycięstwa. Jeśli, któryś z graczy będzie kontrolował 70% lub więcej, owych miejsc, wygra.
Każdy z grających zna tę zasadę, każdy tworzy swój plan działania. Możliwości jest wiele: postawienie na rozwój swojej rasy, zagranie na szybkie rekrutowanie jednostek, położenie nacisku na magię, czy rzemiosło (w przypadku krasnoludów).
Gracze dysponują arsenałem wojowników, strzelców, kawalerii, machin bojowych, jednostek latających, potworów, bohaterów i magów. Każda rasa ma swój arsenał, a wszytko to podzielone jest na trzy proste kategorie:
- miedziana: czyli jednostki, budowle, czary, słabe tanie, które łatwo wynaleźć;
- srebrna: jednostki droższe, silniejsze, ich wynalezienie jest trudniejsze;
- złote: jednostki i budowle najsilniejsze, najdroższe, limitowane, których wynalezienie jest bardzo trudne.
Jednak czy tylko gracz jest przeciwnikiem innego gracza? Nie tylko. W Wojnie o Atol istnieje wiele zdarzeń losowych, które mogą być wiatrem w żagle lub plagą zarazy. Wszystko zależy jak się je wykorzysta. Na atolu żyją niezależne frakcje, mające swój pogląd na rzeczywistość i własne prawa. Istnieje możliwość dogadania się z tymi frakcjami, lub walka z nimi.
Proszę mi wierzyć, każda gra jest inna i nie decyduje o tym los. Zresztą czynniki losowy jest tylko urozmaiceniem rozgrywki, choć są kostki i jest wiele rodzajów kart. Jeśli chodzi o zasady, to należą one bardziej do oldschoolowych eksponatów epoki późnego komunizmu: Gwiezdny Kupiec, Bitwa na Polach Pellenoru, Labirynt Śmierci. Nie zastosowałem w Wojnie mechanik abstrakcyjnych, rodem z eurogier, czy logicznych łamigłówek. Przedstawiam strategię w pełnym wymiarze. Strategię, okraszoną autorskim światem, który będę rozwijał poprzez inne produkcje.
Co mogę powiedzieć o innych produkcjach? Ano, aktualnie przymierzam się do stworzenia karciano-planszówkowej gry MMORPG, oraz piszę kampanię do Wojny o Atol.
Jeśli się gra „przyjmie”, to zrobię modyfikacje „Wiek Bitew”, gdzie gracze zamiast ras fantasy, będą przewodzić np. Wojskiem I Rzeczpospolitej, czy też Imperium Osmańskim. Ale to przyszłość.
Tyle wstępu.
Polecam odwiedzić mojego Facebooka, gdzie dodałem więcej zdjęć z gry: https://www.facebook.com/marcin.sikorski.5209
Dla jasności, pragnę zaznaczyć, że podobne posty wysłałem na różne strony zajmujące się grami planszowymi.
Serdecznie dziękuję.
Na wstępie chciałbym powiedzieć, że przedstawiam Państwu gotową grę, nie tylko pomysł, ale projekt skończony, obecnie testowany.
Zanim zacznę, to chciałbym się przypomnieć. Kilka lat temu, na tym forum pochwaliłem się grą „Proelium” (bitewniakiem). http://www.strategie.net.pl/viewtopic.php?f=71&t=7456
Wojna o Atol, jest rozwinięciem tamtej gry, w stronę strategii. Obie przedstawiają jeden i ten sam się.
Wojna o Atol, to wojenna gra fantasy, w której dość mocno zarysowałem wątek ekonomiczny i „rozwojowy”. Wiem, to trochę dziwnie brzmi, ale trudno jest znaleźć kategorię do mojego projektu, bowiem jest w nim:
- dość dokładnie przedstawiona walka (rozliczny jest atak z flanki, z tyłu, ogromną rolę odgrywa teren, jest strefa kontroli, liczony jest zasięg bliski i daleki dla machin - słowem, jeśli chodzi o walkę postawiłem na taktykę);
- jest wydobycie surowców (dukatów, budulca, mocy - wszystkie one są co etapowym dochodem biorącym się z wcześniej wybudowanych miejsc)
- jest budowanie miejsc i rekrutacja jednostek;
- jest podbój, czyli zajmowanie coraz to większych obszarów;
- wprowadziłem modułową mapę;
- znajdzie się również wątek wynalazczy;
- wszystko zostało podzielone na trzy zasadnicze kategorie: miedziana (łatwa, szybka, słaba), srebrna (trudna, droga limitowana, silna), złota: potężna, rzadka, bardzo droga, trudna);
- na mapie gry, jednostki reprezentowana są przez żetony postawione na „sześciennej podstawce”, która jest licznikiem ran jednostki.
- jednostki mogą zostać osłabione, co wiąże się obniżeniem ich cech.
Do tego występują zdarzenia losowe, niezależne nacje, mechanika licytacji, reguły tajnej inicjatywy, a wszystko to okraszone zostało światem fantasy, z jego podstawowymi stereotypami. Dlatego trudno określić rodzaj mojego występku.
W Wojnie o Atol znajdzie się coś dla generałów, coś dla ekonomistów, polityków, spiskowców, budowniczych, oraz dla tych, co lubią klimaty magii i miecza.
Chyba nie będę dużo pisał o zasadach, choć dla nie których, są one „skomplikowane”, to osobiście „obiektywnie” uważam, że jak na taki wachlarz możliwości, reguły Wojny o Atol, są proste i intuicyjne - choć nie mnie to ocieniać. Ważne, że jeśli ktoś ma ochotę, to w osobnych postach mogę przybliżyć co nieco.
http://zapodaj.net/79649d68fe664.jpg.html
http://zapodaj.net/7706f80a33a11.jpg.html
http://zapodaj.net/239cba97055ea.jpg.html
http://zapodaj.net/7f622ad751492.jpg.html
Zamiast tego, może opowiem o świecie, w jakim toczy się akcja gry.
„Gdybym miał opisać mój świat Panie.
Tak, jednym słowem streścić sens jego istnienia...
Jednym wyrazem powiedzieć, co czuję, gdy o nim wspominam.
Te wszystkie krainy, atole, istoty i stworzenia.
Ten wiatr, co rozwiewa włosy, gdy statkiem przemierzam astralne przestrzenie.
Gdybym znał takie słowo, wzór tworzenia, wierz mi Panie
- byłbym Bogiem”
O historii Początku tego świata nikt dzisiaj nie mówi. Mędrcy i księgi milczą na ten temat, jakby jego istnienie było czymś oczywistym. Nikt nie zgłębia tej tajemnicy, wiedza obecnych, skupia się na sprawach doczesnych i praktycznych. Być może, gdzieś w zapomnianych lub nie odkrytych miejscach, znajdują się zapisy o Początku. Być może, znajdzie się śmiałek, który dostąpi zaszczytu poznania prawdy, mnie Panie o to nie pytaj, ja byłem tylko prostym żołnierzem.
Gdybyś spojrzał na ten świat, tak z zewnątrz, lub z kosmicznej przestrzeni. Gdybyś mógł jednym spojrzeniem ogarnąć wszystkie jego postacie. Ujrzałbyś coś na wzór małej galaktyki, ogarniętej wszechobecną jasnością, której niby słońcem jest Jądro – środek. Gdyś przyjrzał się dokładniej, chaotycznym plamom światła, odsłoniłyby przed tobą wielkie bryły o nieokreślonych kształtach, które płynąc w astralnej przestrzeni, okrążają Jądro. Brył tych, dojrzałbyś niezliczoną ilość, o różnej wielkości. Jedne z nich są małe, ledwie zauważalne, pewnie bezludne, inne natomiast olbrzymie, na których widać góry, lasy, morza, rzeki. Owe bryły zwane są atolami. Niektóre z tych atoli są tak duże, że swoją masą przyciągają mniejsze, wiążąc je na niewidzialnej nici i zmuszając do dziwnego tańca wokół siebie – to są sfery – Panie, stąd wzięła się nazwa tego uniwersum Świat Sfer. Nazw tych jest wiele, najstarsza brzmi Pęknięte Wymiary, jednak ludy zamieszkujące ten padół, najczęściej zwą go po elficku Mirdanem. Tak więc, największym ciałem Mirdanu jest Jądro. Potężna Kula, swymi rozmiarami kilkaset razy przewyższająca największe atole i sfery tego świata. Jest ona tak duża, że masą przyciąga inne ciała i obracając się, zmusza je do ruchu wokół siebie. Jądro ma dwa oblicza. Jedna jego połowa świeci jasnością, rozświetla Mirdan dając ciepło. Ciepło takiej mocy, że atole będące blisko Kuli są spalone do nagiej skały. Światło i żar Jądra sprawia, że na świecie nastaje dzień, kwitną rośliny, rodzi się życie. Drugie oblicze, to skorupa, z jakieś skały, tak niewyobrażalnie twardej, że żar Jądra nie jest w stanie jej stopić. Skorupa pokrywa większą część Kuli i wydaję się, że światło wydostaje się jakby z olbrzymiej szczeliny w owej bezdusznej skale. Owa skorupa daje światu noc. Czasami kula wybucha, wystrzeliwując w przestrzeń potężne słupy ognia i światła, tak jakby Jądro chciało wyrwać się z objęć parszywej powłoki. Wybuchy te stapiają atole, które staną na drodze, niosąc z sobą energię tak silną, że światło rozświetla mrok nocy przez wiele dni.
Ludy Mirdanu, obserwując Jądro znalazły w nim źródło swoich wierzeń. Istnieje wiele legend opisujących zmaganie Jasności i Czerni jako przykład walki dobra i zła. Kula, która jest środkiem Świata Sfer, stała się filarem wielu religii, przyczyną konfliktów, wojen, waśni i zdrad. Stała się dla wielu istot ideą, filozofią tłumaczącą sens życia. Jednak to nie wszystko Panie, jest jeszcze trzecia siła.
Atole krążą wokół Jądra, które daje światło i ciepło. Daje życie. W tym świcie rzadko i bardzo powili zmieniają się pory roku. Zdarzają się oczywiście huragany, czy nawałnice śnieżne, ale są to zjawiska nagłe i krótkotrwałe – choć najczęściej tragiczne w skutkach. Atole będące najbliżej Jasnej Kuli są martwe od żaru, a przynajmniej tak twierdzą mędrcy. Na atolach bardziej oddalonych, gdzie żar Jądra nie jest zabójczy, kwitnie życie. Jednak im dalej od Kuli tym zimniej i ciemniej. Jak wcześniej wspomniałem, istnieje niezliczona ilość atoli, wiele z nich skuta jest wiecznym lodem i spowita nieprzeniknionym mrokiem. Krążą one po kresach Mirdanu dosięgając samej pustki.
Pustka jest właśnie trzecią siłą w tym świecie. Niektóre ludy mają świadomość, że istnieje przestrzeń większa od Świata Sfer, że jest on częścią jakiejś większej całości, że prawdziwym bogiem jest Otchłań.
Teraz może powiem trochę o samych atolach...
Tak wiele widziałem Panie. Z armiami dotarłem do miejsc odległych i dziwnych, że elf, co maluje wymyślne obrazy, nie byłby wstanie sobie ich wyobrazić. Bezmiar tego świata jest nieopisany siła, która sprawia, że żyje nieobliczalna. W jednej ze swoich wypraw dotarłem na Altarus, do bodaj największego atolu Mirdanu. Ma on dwa morza, trzy kontynenty i kilka łańcuchów górski, które swoimi szczytami wybijają się ponad chmury. Na Altarusie żyją trzy rasy, tocząc nieustanne wojny o władzę nad tą wyspą. Innym razem, zupełnie przypadkiem, trafiłem do sfery Aryji.
Wyobraź sobie Panie, atole całe porośnięte lasem. Olbrzymią puszczą, z najróżniejszymi drzewami, małymi i tak potężnymi, że wierzchołkami dosięgają innych atoli. A kolory tych drzew, zapach kwiatów, dźwięk stworów żyjący w nieprzebytych gąszczach, to są chwile, których nigdy nie zapomnę.
Widziałem atole miasta, gdzie w dżungli uliczek zgubiłbyś się szybciej niż w owych lasach, na Aryji. Iglice wysokich wież, których szczyty zatopione są w wiecznym, gęstym dymie. Setki tarasów, przedziwnych domów, skwerów i placyków, postawionych ciasno, bo tam wolne miejsce jest droższe od złota. Patrzyłem na unoszące się w astralnej przestrzeni wyspy wody. Podziwiałem, jak olbrzymimi wodospadami wylewa się ona na zewnątrz i zmienia w chmury deszczu wędrujące w przestrzeni. Dotarłem do miejsc skutych lodem, gdzie jedynym światłem są przecudne zorze o kolorach tęczy. Walczyłem na Płonących Pustyniach, atolach blisko Jądra, gdzie każdy z nas musiał mieć założoną specjalną maskę na głowę, bo gorący piasek, który z oddechem dostałby się do płuc, mógłby spalić człowieka od środka.
Jednak to wszystko nic w porównaniu z różnorodnością istnień zamieszkujących ten świat. Znałem wiele elfów, karsnoludów, gnomów, poznałem ludy mieszkające w puszczach i te, co śnieżne szczyty Lodowych Olbrzymów zasiedlają. Walczyłem przeciw Dzikiej Hordzie, która nieraz najeżdżał sfery Loris. Stawałem przeciw morlokom, co z Czerni pochodzą, poznałem smak ich magii parszywej umysły mącącej i siły odbierające.
Tak Panie, niewiele cudów widziałem, a legendy krążą o wielu. O atolach, gdzie życia niema, gdzie rodzą się potwory i żyją stwory, których nazw wypowiedzieć nikt nie śmie. O miejscach tak odległych, że nawet czas tam nie dochodzi. Wszystko to i jeszcze więcej zwiedzić możesz pływając na astralnych statkach, jakie przemieszczają się po między atolami, one właśnie stały się oczami tego świata. Dzięki nieustraszonym żeglarzom, cywilizacje Mirdanu odkrywają coraz to nowe miejsca, wyspy i stworzenia. Ty jednak wszystkiego się dowiesz czytają dzieje wybranych narodów, których armiami będziesz dowodził.
O co chodzi w Wojnie o Atol.
To gra walki, podboju, rozwoju, czarów i spisków. Każdy z graczy przewodzi jedną z trzech ras, które w pierwszej kolejności przedstawiam, są to: elfy, krasnoludy, oraz ludzie. Każda rasa jest inna, ma swoje, unikatowe jednostki, budowle, czary i sposoby na wygranie. Wojna toczy się o atol, więc w pierwszej kolejności, niejako pierwszym krokiem graczy, jest stworzenie takiego atolu. Czyli, położenie na czystej, heksagonalnej mapie elementów terenu w postaci: lasów, gór, wzgórz, rzek. Gdy miejsce, jest gotowe, następuje wojna. Wojna o Atol. Na mapie atolu, rozmieszczone są miejsca zwycięstwa. Jeśli, któryś z graczy będzie kontrolował 70% lub więcej, owych miejsc, wygra.
Każdy z grających zna tę zasadę, każdy tworzy swój plan działania. Możliwości jest wiele: postawienie na rozwój swojej rasy, zagranie na szybkie rekrutowanie jednostek, położenie nacisku na magię, czy rzemiosło (w przypadku krasnoludów).
Gracze dysponują arsenałem wojowników, strzelców, kawalerii, machin bojowych, jednostek latających, potworów, bohaterów i magów. Każda rasa ma swój arsenał, a wszytko to podzielone jest na trzy proste kategorie:
- miedziana: czyli jednostki, budowle, czary, słabe tanie, które łatwo wynaleźć;
- srebrna: jednostki droższe, silniejsze, ich wynalezienie jest trudniejsze;
- złote: jednostki i budowle najsilniejsze, najdroższe, limitowane, których wynalezienie jest bardzo trudne.
Jednak czy tylko gracz jest przeciwnikiem innego gracza? Nie tylko. W Wojnie o Atol istnieje wiele zdarzeń losowych, które mogą być wiatrem w żagle lub plagą zarazy. Wszystko zależy jak się je wykorzysta. Na atolu żyją niezależne frakcje, mające swój pogląd na rzeczywistość i własne prawa. Istnieje możliwość dogadania się z tymi frakcjami, lub walka z nimi.
Proszę mi wierzyć, każda gra jest inna i nie decyduje o tym los. Zresztą czynniki losowy jest tylko urozmaiceniem rozgrywki, choć są kostki i jest wiele rodzajów kart. Jeśli chodzi o zasady, to należą one bardziej do oldschoolowych eksponatów epoki późnego komunizmu: Gwiezdny Kupiec, Bitwa na Polach Pellenoru, Labirynt Śmierci. Nie zastosowałem w Wojnie mechanik abstrakcyjnych, rodem z eurogier, czy logicznych łamigłówek. Przedstawiam strategię w pełnym wymiarze. Strategię, okraszoną autorskim światem, który będę rozwijał poprzez inne produkcje.
Co mogę powiedzieć o innych produkcjach? Ano, aktualnie przymierzam się do stworzenia karciano-planszówkowej gry MMORPG, oraz piszę kampanię do Wojny o Atol.
Jeśli się gra „przyjmie”, to zrobię modyfikacje „Wiek Bitew”, gdzie gracze zamiast ras fantasy, będą przewodzić np. Wojskiem I Rzeczpospolitej, czy też Imperium Osmańskim. Ale to przyszłość.
Tyle wstępu.
Polecam odwiedzić mojego Facebooka, gdzie dodałem więcej zdjęć z gry: https://www.facebook.com/marcin.sikorski.5209
Dla jasności, pragnę zaznaczyć, że podobne posty wysłałem na różne strony zajmujące się grami planszowymi.
Serdecznie dziękuję.