Re: Hydra znad Tybru: Pierwsza Wojna Punicka 264-241
: piątek, 16 marca 2018, 21:10
Test drugi, rozpoczęty przedwczoraj (w trakcie).
Jak wspomniałem, pozytywnie zweryfikował wszystkie uproszczenia i zmiany.
Jak dotąd, jestem bardzo zadowolony z efektu .
Bardzo podoba mi się to, jak obecnie toczą się bitwy:
- realistyczne wyniki,
- realistyczne poziomy strat,
- adekwatny wpływ wodza (wcześniej był zbyt wielki),
- dają frajdę :>.
Bardzo podoba mi się nowy model oblężeń. Prościej i mniej fikuśnie.
Podoba mi się (ale to już było wcześniej) to, jakie dziwne rzeczy dzieją się czasem w ich trakcie...
Najbardziej zaś podoba mi się fakt, że nie mogę się doczekać chwili, gdy będę kontynuował zmagania.
Odczucie zgoła odmienne od tego sprzed miesięcy .
Do zmiany jest na pewno masa kart - treść kart nie uwzględnia ostatnich zmian w przepisach, wielu z nich nie można więc w tej chwili traktować dosłownie, a raczej na zasadzie, co autor miał na myśli i jak to przypiąć do obecnych zasad.
Na pewno też, gra jest dłuższa niż w moich zamierzeniach/nadziejach (celowałem w 3 - 4 godziny).
Tu muszę przestać się łudzić - nawet z ograniem, samo bogactwo kart sprawia, że wykonywanie swoich ruchów musi chwilę potrwać.
Ach... mierzyłem czas potrzebny na setup. Nie jest krótki - pełne rozłożenie przez 1 osobę trwa między 15 a 20 minut.
***
A na planszy działo się tak (później dodam kilka zdjęć).
264
Rzymianie, na nic nie czekając, przeprawili się przez cieśninę Messeńską i zaatakowali siły oblegające miasto] by (korzystając ze specjalnej zdolności startowej) rozbić armię Hierona, po czym pokonać osamotnionego Hanona – który wycofał się do Acragas.
Konsul nie ścigał pobitych Kartagińczyków, tylko wezwał kilka tys posiłków z Italii by móc zamknąć Syrakuzy w oblężeniu, po czym natychmiast to właśnie zrobił, po drodze zajmując Catanie (po krótkim oblężeniu).
Jeszcze przed końcem roku przerażony Hieron porzucił Punijczyków (KARTA) i zaproponował Rzymianom sojusz.
Aby wykorzystać słabość przeciwnika, konsul jeszcze przed zimą ruszył ze swą armią na Acragas, które to zamknął w oblężeniu, jedynie niewielki garnizon wysyłając do obrony Messany.
Zimą w Acragas wybuchły zamieszki (małaKARTA) spowodowane odcięciem miasta, co zdziesiątkowało siły obrońców,
Oblegający z kolei padli ofiarą głodu (Rzymianie nie zabezpieczyli sobie odpowiednich dostaw zaopatrzenia) a potem wyjątkowo złej pogody (małaKARTA), co znacząco nadwątliło również siły Rzymian.
263
W poprzednim roku Kartagińczycy nie próżnowali – dokonywali nowych zaciągów oraz ściągali siły z rubieży Imperium.
W początku 263 roku na Sycylię przybył ze stolicy Gisgo z kilkutysięcznym kontyngentem, by po dokonaniu zaciągów pośród Sycylijczyków uderzyć na Rzymian pod Akragas (po zimie siły Rzymian stanowiły blady cień Armii Konsularnej), zadając im druzgocącą klęskę.
Umocniwszy Acragas i Thermae, Gisgo pomaszerował na wschód atakując resztki armii konsularnej pod Catanią – Rzymianie pozostawili w mieście niewielki garnizon, resztą sił uciekając do Messany oczekując na zbliżające się posiłki.
W międzyczasie Qart Hadast prowadziła kolejne zaciągi, zwłaszcza pośród Hellenów, aby wykorzystać przewagi jakie daje jednorodna armia – armia Gisgo była bowiem bardzo wielonarodowościowa, co stanowiło jej znaczącą słabość (Gisgo nie jest specjalnie dobrym wodzem i nie radzi sobie z ogarnianiem wielu różnych języków).
Rzym z kolei dokonał zaciągu około 10 tys wojska w Samnium, by zasilić tymi siłami konsula w Messanie.
Zdecydowano także o wysłaniu na wyspę drugiego konsula.
Przed zimą główne siły Kartaginy udały się na zimowanie do Acragas.
Zimą w obleganej Catanii wybuchł katastrofalny pożar (małaKARTA), co sprawiło, że miasto przedwcześnie poddało się.
262
Wybory na konsula wygrał człowiek bardzo energiczny, którego imienia jednak nie pomnę. Konsul Linicnius, niemniej zdolny, uzyskał prokonsulat. Rzym posiadał tego roku dowódczy dream team.
Na Sycylię dotarła armia drugiego konsula, co sprawiło, że siły Rzymskie na Sycylii osiągnęły poziom dwóch pełnych Armii Konsularnych. Synowie Wilczycy rozdzielili siły, jedna z armii, pod wodzą prokonsula Liciniusa (doborowa) zamknęła w oblężeniu Thermae, druga przepędziła Kartagińczyków z Catanii i szachowali Gisgo.
Gisgo zaś drugi rok z rzędu (mega fuksem w kościach) zdołał awansować doświadczeniem bitewnym, co sprawiło, że z wodza słabego stał się co najmniej przyzwoitym, górując taktycznie nad przeciwnikami – kulejąc jednak w kwestii charyzmy (zdobył **** doświadczenia, osiągając statystyki 6 – 3).
Kartagińczyk wycofał się z grecką częścią swych wojsk do Panormos, by połączyć się z kolejnymi posiłkami oraz nowymi zaciągami, dokonywanymi głównie pośród Hellenów Sycylijskich.
Większą część roku obie strony spędziły na ściąganiu posiłków, by tuż przed zimą doprowadzić do bitwy pod Thermae - bitwy, której oczekiwały obie strony w nadziei na swój sukces.
W bitwie tej, mimo dość wyrównanych sił, przewagę (dzięki przewadze liczebnej, dość jednorodnej armii helleńskiej oraz dobrym testom Gisgo) zdobyli Punijczycy, zmuszając Rzymian do kosztownego odwrotu – Rzymianie mieli około 17 tys ludzi, w tym 6 tys weteranów, Kartagińczycy zaś 24 tys, z czego Gisgo był w stanie efektywnie wykorzystać około 20, głównie Hellenów i Iberów.
W tym też roku Rzym zakończył rozciąganie swojej kontroli nad całym półwyspem Apenińskim, gdyż konsul podążający z północy ku Sycylii narzucił zwierzchność Lucanii i Apulii.
261
Kartagińczycy zdawali sobie sprawę z tego, że nie sposób koegzystować na Sycylii z synami Wilczycy, szli za ciosem.
Chcąc wykorzystać dobrą dyspozycję Gisgo i jego helleńskiej armii, Kartagińczycy zaatakowali Messanę.
Gisgo znów posiadał około 24 tys wojska, jednak w międzyczasie zoptymalizował ją, pozbywając się słabych i trudnych w dowodzeniu Siculów i Elymnich, włączył zaś do armii kolejnych falangitów, w tym 3 tys sarrissoforoi ściągniętych z odległej Macedonii. Była to siła, z którą należało się liczyć.
Jednak Rzymianie mieli swoje atuty – w osamotnionej Messanie znajdowała się świeża, licząca blisko 28 tys żołnierzy, w tym 4 tys weteranów, Armia Konsularna, dowodzona przez najzdolniejszego, jak do tej pory, konsula Calatinusa (5 – 6).
Przed największą w dziejach tej wojny bitwą, obie strony próbowały zagrywek taktycznych – Rzymianie zdali testy dyscypliny (KARTA rzucona przez Kartaginę) by w toku bitwy z powodzeniem wykorzystać swą osławioną taktykę (KARTA Triplex Acies zagrana przez Rzym) - a ta wspaniale przysłużyła się im w bitwie z falangitami.
Tym razem fortuna sprzyjała więc Italikom – Gisgo, mimo przejęcia inicjatywy w boju został pokonany i musiał się wycofać.
Rzymianie mieli okazję by przejąć inicjatywę na wyspie, jednak zamiast tego Konsul postanowił zabrać swą zwycięską armię by odbyć z nią zasłużony tryumf w Rzymie, co pozwoliło mu uzupełnić straty spośród rozentuzjazmowanych obywateli oraz ogólnie podnieść morale Republiki dotkniętej w minionych latach dwoma porażkami.
Pobity Gisgo rozproszył swoje wykrwawione oddziały po wielu miastach zachodniej części wyspy, wzmacniającym tym samym ich garnizony, sam z najlepszymi ze swych oddziałów (około 7 tys ludzi) usadawiając się w Panormos.
W międzyczasie Hannibal, biernie stacjonujący do tej pory z 30 okrętami penter na Liparze, pożeglował do Drepanum, dokąd ściągnął kolejne 60 penter z Qart Hadast oraz rozpoczął zaciągi piechoty na pokłady okrętów – przygotowania do inwazji lub pustoszenia wybrzeża.
Sytuacja na Sycylii – zachodnia część wyspy w posiadaniu Kartaginy (bez znaczących, skoncentrowanych sił),
Messana obsadzona kilkutysięcznym garnizonem rzymskim, najbliższa armia konsularna zimuje w Thurii, opodal Rhegion (czyli blisko wyspy),
Reszta część wschodniej Sycylii cieszy się niezależnością.
Ludy Sycylijskie nadal sprzyjają Kartaginie, Syrakuzy sprzyjają Rzymowi.
Zimą skarby obu stron znacząco ucierpiały (po -3).
Punktowo (dzięki zajęciu południa italskiego buta) znacząco prowadzi Rzym (30 do 24),
ekonomicznie jednak już zaczyna odczuwać pewną zadyszkę co zapewne przełoży się to na jego morale w najbliższych latach.
pozdr,
farm
Jak wspomniałem, pozytywnie zweryfikował wszystkie uproszczenia i zmiany.
Jak dotąd, jestem bardzo zadowolony z efektu .
Bardzo podoba mi się to, jak obecnie toczą się bitwy:
- realistyczne wyniki,
- realistyczne poziomy strat,
- adekwatny wpływ wodza (wcześniej był zbyt wielki),
- dają frajdę :>.
Bardzo podoba mi się nowy model oblężeń. Prościej i mniej fikuśnie.
Podoba mi się (ale to już było wcześniej) to, jakie dziwne rzeczy dzieją się czasem w ich trakcie...
Najbardziej zaś podoba mi się fakt, że nie mogę się doczekać chwili, gdy będę kontynuował zmagania.
Odczucie zgoła odmienne od tego sprzed miesięcy .
Do zmiany jest na pewno masa kart - treść kart nie uwzględnia ostatnich zmian w przepisach, wielu z nich nie można więc w tej chwili traktować dosłownie, a raczej na zasadzie, co autor miał na myśli i jak to przypiąć do obecnych zasad.
Na pewno też, gra jest dłuższa niż w moich zamierzeniach/nadziejach (celowałem w 3 - 4 godziny).
Tu muszę przestać się łudzić - nawet z ograniem, samo bogactwo kart sprawia, że wykonywanie swoich ruchów musi chwilę potrwać.
Ach... mierzyłem czas potrzebny na setup. Nie jest krótki - pełne rozłożenie przez 1 osobę trwa między 15 a 20 minut.
***
A na planszy działo się tak (później dodam kilka zdjęć).
264
Rzymianie, na nic nie czekając, przeprawili się przez cieśninę Messeńską i zaatakowali siły oblegające miasto] by (korzystając ze specjalnej zdolności startowej) rozbić armię Hierona, po czym pokonać osamotnionego Hanona – który wycofał się do Acragas.
Konsul nie ścigał pobitych Kartagińczyków, tylko wezwał kilka tys posiłków z Italii by móc zamknąć Syrakuzy w oblężeniu, po czym natychmiast to właśnie zrobił, po drodze zajmując Catanie (po krótkim oblężeniu).
Jeszcze przed końcem roku przerażony Hieron porzucił Punijczyków (KARTA) i zaproponował Rzymianom sojusz.
Aby wykorzystać słabość przeciwnika, konsul jeszcze przed zimą ruszył ze swą armią na Acragas, które to zamknął w oblężeniu, jedynie niewielki garnizon wysyłając do obrony Messany.
Zimą w Acragas wybuchły zamieszki (małaKARTA) spowodowane odcięciem miasta, co zdziesiątkowało siły obrońców,
Oblegający z kolei padli ofiarą głodu (Rzymianie nie zabezpieczyli sobie odpowiednich dostaw zaopatrzenia) a potem wyjątkowo złej pogody (małaKARTA), co znacząco nadwątliło również siły Rzymian.
263
W poprzednim roku Kartagińczycy nie próżnowali – dokonywali nowych zaciągów oraz ściągali siły z rubieży Imperium.
W początku 263 roku na Sycylię przybył ze stolicy Gisgo z kilkutysięcznym kontyngentem, by po dokonaniu zaciągów pośród Sycylijczyków uderzyć na Rzymian pod Akragas (po zimie siły Rzymian stanowiły blady cień Armii Konsularnej), zadając im druzgocącą klęskę.
Umocniwszy Acragas i Thermae, Gisgo pomaszerował na wschód atakując resztki armii konsularnej pod Catanią – Rzymianie pozostawili w mieście niewielki garnizon, resztą sił uciekając do Messany oczekując na zbliżające się posiłki.
W międzyczasie Qart Hadast prowadziła kolejne zaciągi, zwłaszcza pośród Hellenów, aby wykorzystać przewagi jakie daje jednorodna armia – armia Gisgo była bowiem bardzo wielonarodowościowa, co stanowiło jej znaczącą słabość (Gisgo nie jest specjalnie dobrym wodzem i nie radzi sobie z ogarnianiem wielu różnych języków).
Rzym z kolei dokonał zaciągu około 10 tys wojska w Samnium, by zasilić tymi siłami konsula w Messanie.
Zdecydowano także o wysłaniu na wyspę drugiego konsula.
Przed zimą główne siły Kartaginy udały się na zimowanie do Acragas.
Zimą w obleganej Catanii wybuchł katastrofalny pożar (małaKARTA), co sprawiło, że miasto przedwcześnie poddało się.
262
Wybory na konsula wygrał człowiek bardzo energiczny, którego imienia jednak nie pomnę. Konsul Linicnius, niemniej zdolny, uzyskał prokonsulat. Rzym posiadał tego roku dowódczy dream team.
Na Sycylię dotarła armia drugiego konsula, co sprawiło, że siły Rzymskie na Sycylii osiągnęły poziom dwóch pełnych Armii Konsularnych. Synowie Wilczycy rozdzielili siły, jedna z armii, pod wodzą prokonsula Liciniusa (doborowa) zamknęła w oblężeniu Thermae, druga przepędziła Kartagińczyków z Catanii i szachowali Gisgo.
Gisgo zaś drugi rok z rzędu (mega fuksem w kościach) zdołał awansować doświadczeniem bitewnym, co sprawiło, że z wodza słabego stał się co najmniej przyzwoitym, górując taktycznie nad przeciwnikami – kulejąc jednak w kwestii charyzmy (zdobył **** doświadczenia, osiągając statystyki 6 – 3).
Kartagińczyk wycofał się z grecką częścią swych wojsk do Panormos, by połączyć się z kolejnymi posiłkami oraz nowymi zaciągami, dokonywanymi głównie pośród Hellenów Sycylijskich.
Większą część roku obie strony spędziły na ściąganiu posiłków, by tuż przed zimą doprowadzić do bitwy pod Thermae - bitwy, której oczekiwały obie strony w nadziei na swój sukces.
W bitwie tej, mimo dość wyrównanych sił, przewagę (dzięki przewadze liczebnej, dość jednorodnej armii helleńskiej oraz dobrym testom Gisgo) zdobyli Punijczycy, zmuszając Rzymian do kosztownego odwrotu – Rzymianie mieli około 17 tys ludzi, w tym 6 tys weteranów, Kartagińczycy zaś 24 tys, z czego Gisgo był w stanie efektywnie wykorzystać około 20, głównie Hellenów i Iberów.
W tym też roku Rzym zakończył rozciąganie swojej kontroli nad całym półwyspem Apenińskim, gdyż konsul podążający z północy ku Sycylii narzucił zwierzchność Lucanii i Apulii.
261
Kartagińczycy zdawali sobie sprawę z tego, że nie sposób koegzystować na Sycylii z synami Wilczycy, szli za ciosem.
Chcąc wykorzystać dobrą dyspozycję Gisgo i jego helleńskiej armii, Kartagińczycy zaatakowali Messanę.
Gisgo znów posiadał około 24 tys wojska, jednak w międzyczasie zoptymalizował ją, pozbywając się słabych i trudnych w dowodzeniu Siculów i Elymnich, włączył zaś do armii kolejnych falangitów, w tym 3 tys sarrissoforoi ściągniętych z odległej Macedonii. Była to siła, z którą należało się liczyć.
Jednak Rzymianie mieli swoje atuty – w osamotnionej Messanie znajdowała się świeża, licząca blisko 28 tys żołnierzy, w tym 4 tys weteranów, Armia Konsularna, dowodzona przez najzdolniejszego, jak do tej pory, konsula Calatinusa (5 – 6).
Przed największą w dziejach tej wojny bitwą, obie strony próbowały zagrywek taktycznych – Rzymianie zdali testy dyscypliny (KARTA rzucona przez Kartaginę) by w toku bitwy z powodzeniem wykorzystać swą osławioną taktykę (KARTA Triplex Acies zagrana przez Rzym) - a ta wspaniale przysłużyła się im w bitwie z falangitami.
Tym razem fortuna sprzyjała więc Italikom – Gisgo, mimo przejęcia inicjatywy w boju został pokonany i musiał się wycofać.
Rzymianie mieli okazję by przejąć inicjatywę na wyspie, jednak zamiast tego Konsul postanowił zabrać swą zwycięską armię by odbyć z nią zasłużony tryumf w Rzymie, co pozwoliło mu uzupełnić straty spośród rozentuzjazmowanych obywateli oraz ogólnie podnieść morale Republiki dotkniętej w minionych latach dwoma porażkami.
Pobity Gisgo rozproszył swoje wykrwawione oddziały po wielu miastach zachodniej części wyspy, wzmacniającym tym samym ich garnizony, sam z najlepszymi ze swych oddziałów (około 7 tys ludzi) usadawiając się w Panormos.
W międzyczasie Hannibal, biernie stacjonujący do tej pory z 30 okrętami penter na Liparze, pożeglował do Drepanum, dokąd ściągnął kolejne 60 penter z Qart Hadast oraz rozpoczął zaciągi piechoty na pokłady okrętów – przygotowania do inwazji lub pustoszenia wybrzeża.
Sytuacja na Sycylii – zachodnia część wyspy w posiadaniu Kartaginy (bez znaczących, skoncentrowanych sił),
Messana obsadzona kilkutysięcznym garnizonem rzymskim, najbliższa armia konsularna zimuje w Thurii, opodal Rhegion (czyli blisko wyspy),
Reszta część wschodniej Sycylii cieszy się niezależnością.
Ludy Sycylijskie nadal sprzyjają Kartaginie, Syrakuzy sprzyjają Rzymowi.
Zimą skarby obu stron znacząco ucierpiały (po -3).
Punktowo (dzięki zajęciu południa italskiego buta) znacząco prowadzi Rzym (30 do 24),
ekonomicznie jednak już zaczyna odczuwać pewną zadyszkę co zapewne przełoży się to na jego morale w najbliższych latach.
pozdr,
farm