Właśnie w realnym świecie można powiedzieć, że tak jakby przegrali. Gdybyś to przeniósł na język gry, to załóżmy, że pierwsza bitwa została przegrana i dopiero druga (z pomocą zdrajcy Efialtesa) została przez nich wygrana (gdzie Leonidas wiedząc, że zostanie otoczony, odesłał pozostałych Greków i pozostał tylko ze swoim oddziałem przybocznych 300 Spartan). Termopil bronił tak naprawdę cały kontyngent, jakieś 5000-7000 ludzi (różnie to historycy oceniają, a w grze to byłoby raczej więcej niż 1 bloczek). Warunki nie pozwalały Persom wykorzystać przewagi liczebnej więc taki kontyngent też mógł całkiem długo się skutecznie bronić i bardziej obawiano się desantu floty Perskiej na tyłach (stąd też obrona cieśniny Oreos i na przykład bitwa morska koło przylądka Artemizjum). Persowie ostrzeliwali z łuków, rzucali do ataku rożne siły, w tym elitarnych Nieśmiertelnych i nic. Straty sprzymierzonych były marginalne w przeciwieństwie do Persów. Morale Persów też podupadało jak widzieli jak bezradni są (tym bardziej jak widzieli, że elita sobie nie radzi to co dopiero oni biedni "szeregowi" mają zrobić, iść na pewną śmierć?), dlatego Kserkses, aby podnieść morale armii, po sforsowaniu wąwozu nakazał nawet przebrać swoich zabitych za Greków, żeby pokazać swoim wojskom, że to tak naprawdę oni byli tutaj górą (taka propaganda hehe).farmer pisze: ↑środa, 15 grudnia 2021, 10:59 Swoją drogą, aby adekwatnie odwzorować taką bitwę w Hydrze, musiałbym pewnie dorzucić jakąś kartę/zasadę specjalną... - coś typu, że Persowie mogą walczyć max 1 bloczkiem na rundę.
Tak czy inaczej, uważam że w realnym świecie nie było możliwe, by Persja przegrała taką bitwę - przy takiej dysproporcji sił, to była tylko kwestia czasu i wysokości poniesionych strat. W Hydrze byłoby podobnie - Persowie mogliby co rundę rozbijać swoje bloczki o mur Spartan, jednak z uwagi na ich liczebność nie ulegliby Panice, zaś Spartanie (nawet wytrwawszy na miejscu bez paniki) musieliby się wycofać po 3-cim etapie z uwagi na przewagę Persów. Byłoby to "zwykłe" zwycięstwo Persów.
Więc w grze teoretycznie mogło by dojść do dwóch bitew. A zasada, że po trzecim etapie Spartanie musieliby się cofnąć nie powinna wtedy działać, bo trochę by to wypaczyło walory obronne w Termopilach, bo wystarczyłoby wziąć odpowiednio dużą armię żeby ta obrona się załamała . Już prędzej to armia, która nie dała rady sforsować wąwozu cofa się po trzecim etapie. A kolejna rzecz to w przypadku gdy armia trzyma taki wąwóz, to nie wiem czy forsujący go przeciwnik miałby w ogóle możliwość pozbierania rannych, dezerterzy to też nie wiem gdzie by uciekli skoro przed nimi wróg, a tuż za plecami własna armia, no i jak tu się ewentualnie zgubić . Oddanie tej bitwy w grze wbrew pozorom nie jest takie proste .
Pozdrawiam
PS:
Ułomność z pewnością możliwa do ogarnięcia. Najprostsze to właśnie oparcie "odzysku" o poniesione straty własne i przeciwnika, co jest bardzo intuicyjne. Wiem, że to dodatkowe oznaczenie, więc zasugerowałem kość K6, K8, K10 zamiast kosteczek. Problem z zapamiętywaniem też nie wystąpi, bo jak ktoś się nauczy toczenia bitwy to tego nie pominie, bo w końcu odzyskanie części straconych sił to nie jest kwestia taka sobie do pominięcia (zresztą masz przebieg bitwy punkt po punkcie więc się nie da według mnie). Moim zdaniem nie traktowałbym tego jako nadmierna komplikacja, bo jeżeli ten element "zaginionych i rannych" fajnie się wpisuje w całość toczenia bitwy, to lepiej lekko grę "skomplikować" niż uprawiać akrobatykę żeby coś prostszym, ale budzącym wątpliwości czy zastrzeżenia kosztem wprowadzić. Oczywiście zrobisz jak zechcesz .Nie zmienia to faktu, że ewentualne zwycięstwo Persji faktycznie oznaczałoby odzyskanie 4 PIP - jednak zważywszy na prawdopodobny przebieg starcia, potencjalne straty nieźle odzwierciedlałyby poziom odzyskanych rannych.
Aczkolwiek teoretycznie mogłoby zdarzyć się, że utrata sił wyniosła 1-3 PIP a odzysk rannych wyniósłby 4 PIP. Mało prawdopodobna, ale możliwa ułomność systemu, z którą na tą chwilę się godzę .