Mechaniki gier

Awatar użytkownika
hubertok
Capitaine
Posty: 881
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Kielce

Mechaniki gier

Post autor: hubertok »

Czekam. Niech to tylko nie będzie czekanie porównywalne do czekania na wydanie nowych pozycji przez Gołebiowskiego... :wink:
Nie chciałbym czekać do us**nej smierci :roll:

Panowie tak trzymać. W tej posusze na rynku jesteście ostatnią moją nadzieją na przywrócenie sensu 8)
Bo na jednokopytne gry Zalewskiego też już nie mam ochoty (pomijając starozytną mechanikę i liczenie siły) To zdumiewające jak w jego grach nigdy nie jest zbilansowana rozgrywka. No może z wyjatkiem Ardenów.
"O Boże, jeśli w ogóle istniejesz, zbaw mą duszę, jeśli w ogóle mam jakąś duszę!"

Brytyjski żołnierz w bitwie pod Blenheim
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10579
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2101 times
Been thanked: 2831 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

hubertok pisze:Czekam. Niech to tylko nie będzie czekanie porównywalne do czekania na wydanie nowych pozycji przez Gołebiowskiego... :wink:
Nie chciałbym czekać do us**nej smierci :roll:

Panowie tak trzymać. W tej posusze na rynku jesteście ostatnią moją nadzieją na przywrócenie sensu 8)
Bo na jednokopytne gry Zalewskiego też już nie mam ochoty (pomijając starozytną mechanikę i liczenie siły) To zdumiewające jak w jego grach nigdy nie jest zbilansowana rozgrywka. No może z wyjatkiem Ardenów.
Akurat nie masz do końca racji z grami Zalewskiego, ale niech Ci bedzie. Miła odmiana Komendanta zawszeć pożądana.
Liczenie siły ma swój głęboki sens, pozwala na wierniejsze odwzorowanie pewnych rzeczy i jest na pewno sto razy łatwiejsze jak pojęcie kwestii strat w PoG, gdzie skumać o co idzie z tymi wytrzymałościamimożna za ktorymś razem dopiero. Że oddział choć powinien, to jednak nie traci.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

heh... proponuje jednak wydzielic z tego topica wszystko to co dotyczy gry i podpiac do topica o grze, tutaj zostawiajac tylko przykladowa rozgrywke i komentarze na JEJ temat :-)
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Liczenie sily ma sens jesli dowiadujemy sie o wiarygodnej sile przeciwnika dopiero przed rzutem kostka. Inaczej sytuacja w grac B-35 / W-95 wyglada tak:

- Herr Major, Alianci maja 3 PS !!
- Cholera atakujemy tylko 5 PS, nie bedziemy mieli tabelki 2:1..
- Herr Major, dorzucmy 1PS saperow, bedzie 2:1 i przesuniencie na 3:1 za saperow (jak wiemy saperzy i karabiny maszynowe w grach B-35 nacieraja pierwsi :D)
- Genialna mysl Hans, zrobimy was generalem!

Jestem gotow sobie obciac reke, ze zadne starcie w II WS tak nie wygladalo. Dane o sile przeciwnika przed bitwa powinno byc szacunkowe (zaokraglane do najblizszej 10) a prawidzwe podawane przed samym rzutem. Oczywiscie mowa o grach w malej skali.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
hubertok
Capitaine
Posty: 881
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Kielce

Post autor: hubertok »

Zulu oczywiście ja Cię rozumiem i częściowo się zgadzam, poświecam jednak "odwzorowanie na ołtarzu "grywalność". Lub jak mawiał Piłsudski - wysiadam na przystanku "grywalność"

Po prostu nie sposób grać bez kalkulatorka a to męczy.
arto mieć świadomość, że inaczej da się. Do dzisiaj trzymam moją perełkę "Russian Front" wydawnictwa Avalon Hill - po prostu poezja. Siły się jednak dodaje i idejmuje a nie dzieli. No i jest mniej żetonów.

Natomiast ja poruszyłem jeszcze kwestię zbilansowania szans na zwycięstwo dla OBU graczy.
U zalewskiego to jest praktycznie pomijane. Mam np. Grę Stalingrad i tam nie ma szans zwycięzyć na punkty Rosjanami (scenariusz ataku letniego Niemców) Mozna obronić Stalingrad a mimo wszystko przegrać. Osobiście nie spotkałem jeszcze nikogo kto wygrał ten scenariusz rosjanami NA PUNKTY. I to też jest aspekt który psuje smak rozgrywki.

Ale już zamilknę bo nie o tym miał byc topik ale o czymś o wiele bardziej przyjemnym - Ryż kontra Mc' Chicken.
"O Boże, jeśli w ogóle istniejesz, zbaw mą duszę, jeśli w ogóle mam jakąś duszę!"

Brytyjski żołnierz w bitwie pod Blenheim
Awatar użytkownika
hubertok
Capitaine
Posty: 881
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Kielce

Post autor: hubertok »

Nico pisze: - Herr Major, Alianci maja 3 PS !!
- Cholera atakujemy tylko 5 PS, nie bedziemy mieli tabelki 2:1..
- Herr Major, dorzucmy 1PS saperow, bedzie 2:1 i przesuniencie na 3:1 za saperow (jak wiemy saperzy i karabiny maszynowe w grach B-35 nacieraja pierwsi :D)
- Genialna mysl Hans, zrobimy was generalem!
Zapomniałeś jeszcze dodać
-Herr Major a jak dodamy jeszcze czołgi (bo mają gwiazdkę) to przesuniemy się jeszcze na kolumnie w prawo
-Coś mi tu Hans zajeżdża powergamerem ale trzeba grać jak nam zagrają
:wink:
"O Boże, jeśli w ogóle istniejesz, zbaw mą duszę, jeśli w ogóle mam jakąś duszę!"

Brytyjski żołnierz w bitwie pod Blenheim
Awatar użytkownika
hubertok
Capitaine
Posty: 881
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Kielce

Post autor: hubertok »

comandante pisze:heh... proponuje jednak wydzielic z tego topica wszystko to co dotyczy gry i podpiac do topica o grze, tutaj zostawiajac tylko przykladowa rozgrywke i komentarze na JEJ temat :-)
Oczywiście - proszę jednakowoż o AAR szczegółowy (wraz z opisem co siedziało w głowie admirała, ze zagrał tak a nie inaczej)
"O Boże, jeśli w ogóle istniejesz, zbaw mą duszę, jeśli w ogóle mam jakąś duszę!"

Brytyjski żołnierz w bitwie pod Blenheim
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10579
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2101 times
Been thanked: 2831 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

comandante pisze:heh... proponuje jednak wydzielic z tego topica wszystko to co dotyczy gry i podpiac do topica o grze, tutaj zostawiajac tylko przykladowa rozgrywke i komentarze na JEJ temat :-)
Ja to już jakiś czas temu proponowałem.
Herr Major, Alianci maja 3 PS !!
- Cholera atakujemy tylko 5 PS, nie bedziemy mieli tabelki 2:1..
- Herr Major, dorzucmy 1PS saperow, bedzie 2:1 i przesuniencie na 3:1 za saperow (jak wiemy saperzy i karabiny maszynowe w grach B-35 nacieraja pierwsi )
- Genialna mysl Hans, zrobimy was generalem!
A czym sie to różni od gier Zuckera?
- Sire, on mają 16 tysięcyu i trzy armaty, na dodatek stoją na wzgórzach.
- kurde, my mamy 5 tysięcy 100 armat i stoimy w dołku.
Wychodzi 1:10, nie atakujemy.

Nico, choć raz daj se spokój ze swoją propagandą, bo co rusz wypisujesz wariactwa bez jakiejkolwiek znajomości mechanizmów.
W Bitwach jest po pierwsze maskowanie po drugie tajne zapisywanie sily, więc widać tylko, ile jest żetonów na stosie.
Na dodatek wprowadzono grupy bojowe, więc jest jeden żeton reprezentujący ileś tam oddziałów, więc nie masz pojęcia, co jest w środku do momentu ujawnienia czyli przed samą walką.

Zawsze można podawać dane szacunkowe, tylko kto miałby to szacować?
Po prostu nie sposób grać bez kalkulatorka a to męczy.
arto mieć świadomość, że inaczej da się. Do dzisiaj trzymam moją perełkę "Russian Front" wydawnictwa Avalon Hill - po prostu poezja. Siły się jednak dodaje i idejmuje a nie dzieli. No i jest mniej żetonów.
Co ciekawe wychodzą wtedy mądrzejsze rzeczy jak przy dzieleniu.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Jenerał von Auffenberg pisze: A czym sie to różni od gier Zuckera?
- Sire, on mają 16 tysięcyu i trzy armaty, na dodatek stoją na wzgórzach.
- kurde, my mamy 5 tysięcy 100 armat i stoimy w dołku.
Wychodzi 1:10, nie atakujemy.
Rozni sie tym wlasnie, ze przed bitwa dostajesz szacunkowe dane o sile przeciwnika, zaokraglone do najblizszej dziesiatki. Nie wiesz dokladnie ile z tego to piechota, kawaleria, a ile artyleria. Dodatkowo w czasie bitwy moga dojsc oddzialy znajdujace sie w poblizu na tzw. odglos dzial. Jak widzisz duzo sie rozni. Tym bardziej, ze jest to gra manewrowa, gdzie nie jak w B-35/W-95 trzeba miec coraz to lepsze kolumny w tabelce i spychac przeciwnika do Stalingradu. Tutaj trzeba manewrowac, manewrowac, by doprowadzic do bitwy na swoich warunkach i pokonac przeciwnika, kiedy Ty bedziesz chcial. Bitwa jest ostatecznoscia.

Rozni sie tez tym, ze w B-35 zetonow Ci sie wala miliony i jeszcze maskowanie, stosiki na 2cm, przeliczenie setek PS, walka ogniowa dla samochodzikow, czolgow, pancerzownic (jeszcze opancerzenie) i inne bzdety o saperach, sprawiajac, ze gry sa nie grywalne, a szczegolnie B-35. Taki Squad Leader...tylko ktos pomylil skale gry. Pomijam juz archaiczna mechanika I-Go, You-Go. To bylo dobre w latach 70/80 ych w USA w grach firmy SPI. W grach obecnej doby przeciwnik ma szanse na reakcje chocby minimalna lub tez naprzemienne aktywacje.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Wallenstein
Sergent-Major
Posty: 172
Rejestracja: środa, 26 kwietnia 2006, 09:13
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle

Post autor: Wallenstein »

Nico pisze:Tutaj trzeba manewrowac, manewrowac, by doprowadzic do bitwy na swoich warunkach i pokonac przeciwnika, kiedy Ty bedziesz chcial. Bitwa jest ostatecznoscia.
Chyba jeszcze lepiej pod tym względem prezentują się walki w GCACW.
Awatar użytkownika
Karel W.F.M. Doorman
Admiraal van de Vloot
Posty: 10579
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
Has thanked: 2101 times
Been thanked: 2831 times

Post autor: Karel W.F.M. Doorman »

Nico pisze:
Jenerał von Auffenberg pisze: A czym sie to różni od gier Zuckera?
- Sire, on mają 16 tysięcyu i trzy armaty, na dodatek stoją na wzgórzach.
- kurde, my mamy 5 tysięcy 100 armat i stoimy w dołku.
Wychodzi 1:10, nie atakujemy.
Rozni sie tym wlasnie, ze przed bitwa dostajesz szacunkowe dane o sile przeciwnika, zaokraglone do najblizszej dziesiatki. Nie wiesz dokladnie ile z tego to piechota, kawaleria, a ile artyleria.
To samo tam, do momentu odwrócenia jednostek nic nie wiadomo.
Po wtóre kto ma decydowac o przybliżeniu? Który z graczy?
Rzut kością?
Przecież i tak wiadome, jakie może być przybliżenie i dość latwo reszte ustalić.
Dodatkowo w czasie bitwy moga dojsc oddzialy znajdujace sie w poblizu na tzw. odglos dzial.
Nie ta skala, jest zresztą możliwość wykonania kontrataku.
Jak widzisz duzo sie rozni. Tym bardziej, ze jest to gra manewrowa, gdzie nie jak w B-35/W-95 trzeba miec coraz to lepsze kolumny w tabelce i spychac przeciwnika do Stalingradu.



Chyba nigdy nie grałeś w Wielkie Bitwy - te gry dopiero pozwalają na manewr - przerwabnue się jest problemem, ale jak się człpowiek wyrwie, to lezie jak nóż w masło. Chwyta za nos i kopie w tyłek.
Tutaj trzeba manewrowac, manewrowac, by doprowadzic do bitwy na swoich warunkach i pokonac przeciwnika, kiedy Ty bedziesz chcial. Bitwa jest ostatecznoscia
.
To jest właśie różnica - tam sie lejemy, a tu kręcimy w kółko, starając się złapać npla, żeby tylko się dał złapać.
Mikołaju obudź się......
To II Wojna, nie czasy napoleońskie.... Epoka stałych linii frontów, które należało złamać i wedrzeć się na tyły,a nie kręcić w tańcu dwóch Michałów.
Rozni sie tez tym, ze w B-35 zetonow Ci sie wala miliony i jeszcze maskowanie, stosiki na 2cm, przeliczenie setek PS, walka ogniowa dla samochodzikow, czolgow, pancerzownic (jeszcze opancerzenie) i inne bzdety o saperach, sprawiajac, ze gry sa nie grywalne, a szczegolnie B-35.

Z tego wszystkiego walka ogniowa jest poroniona, bo za bardzo komplikuje grę Nie każdy lubi grać dwoma żetonami na krzyż, udającymi wielkie armie, niektórzy lubia wiedzieć, że akurat atakuje 23 Dywizja Piechoty Honvedu z Szegedu, wsparta węgierskim Landsturmem.
Jeden lubi wysoki stopień ogólności (wystarczy mu wiedza, że jest okolo 16 tysięcy), drugi lubi zagrać zarówno czolgami słabiej opancerzonymi, ale szybszymi, pozwalającymi na błyskawiczny manmewr na tyly, jak i wielkimi potworami wolnymi, doskonale opancerzonymii uzbrojonymi.
M4A2, M4A4 czy Sherman VC to trzy różne czołgi.
Co Ty chcesz od saperów? Dopiero jak się wprowadzi reguły dotyczące wojsk inżynieryjnych widać, co to takiego przeszkoda wodna iile klopotu trzeba sobie sprawić, żeby ją przeleźc na druga stronę i jeszcze zapewnić zaopatrzenie, ktore przezcież teleportacją nie przejedzie.
Stosiki na 2 cm można zlikwidować, robiąc jeden żeton.
Co do milionów to oczywiście forma propagandy, prawda? Ja tam nigdy milinów nie widziałem, nawet tysięcy nie ma.
Pomijam juz archaiczna mechanika I-Go, You-Go. To bylo dobre w latach 70/80 ych w USA w grach firmy SPI.

A jaką inną masz mechanikę w grach planszowych?
Sęk tylko w tym, jak dalece majstrować możliwościa reakcji na ruch npla i przedłużać rozgrywke (boto na mur beton jej nie usprawnia - gdybyś gral kiedyś w Waterloo czy Krcholm wiedziałbyś, że od stołu odejść się nie da, a sama gra męczy nie tylko psychicznie, ale i fizycznie. A tam właśnie jest możliwość reakcji na każdy ruch npla i to w ograniczonym zakresie (bez wykonywania ruchu samemu)
W grach obecnej doby przeciwnik ma szanse na reakcje chocby minimalna lub tez naprzemienne aktywacje.
Tak jest zarówno w Kircholmie, Wiedniu i Waterloo, jak nawet w Tannenbergu, choć nigdy niemal nie stosowane.
To nie są gry obecnej doby - Wiedeń to lata 80-te.
Zresztą co mnie moda obchodzi, ważne, żeby się grało.
Słowo "archaiczny", "dawny" jednemu kojarzy się z rupieciem, drugiemu z cennym bibelotem, prawda?
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Jaka mechanika? Oczywiscie mechanika, gdzie jest reakcja. Wystarczy siegnac po tytuly GMT z II WS Barbarossa: Army Group Center, Roads to Leningrad, Ukranie 43. Jakos sie da zrobic reakcje w II WS. June 6 - losowanie aktywacji. I WS ? Nie ma sprawy - Grand Illussion.

Poza I-Go, You-Go sa jeszcze losowanie aktywacji i naprzemienne tury. Wystarczy chciec, a beda i lepsze zasady. W Polsce tej checi nie ma.

To jest wlasnie ta inna mechanika. Bo wojna nie wygladala tak jak pokazuje B-35/W-95. Najpierw ruszam sie ja, ty patrzysz i czekasz jak cie okraze. Potem atakuje. A potem mozesz kolego robic to wszystko, a ja poczekam i dam sie zabic. Gdzie tu logika? Nie ma...

Na wojnie wszystko sie dzieje na raz i gry zachodnie w jakis lepszy, czy gorszy sposob to probuja symulowac. Polskie zas uzywaja mechaniki z przed 20 lat i nie zauwazyly, ze swiat poszedl na przod. Troche jak generalicja Polska, ktora nie zauwazyla, ze koniec wielkich operacji ladowych i trzeba miec mala, ale zgrana armie. Lepiej tkwic w starych zasadach i udawac, ze sie nie zauwaza co sie dzieje dookola.

Tutaj slowa archaiczny ma znaczenie stary rupiec.

Kircholm? Kiedy to bylo, jeden dobry autor sie znalazl owszem (nawiasem mowiac dzis ten autor gra w Card Driven Game i inne zachodnie gry :P).

Nie ma co owijac w bawelne, Polskie gry sa mizerniutkie. Ktokolwiek wejdzie do klubu na Smolna przekona sie jakie gry 'rzadza' tam na stolach 8) :!:
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Wojpajek
Captain
Posty: 934
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:59
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: Wojpajek »

To prawda... Ja byłem tam raz... jak wróciłem do domu nie miałem ochoty patrzeć na polskie... :P
Zulus napisał że jedni chcą dokładnie liczyć i wiedzieć co i jak a drudzy chcą bardziej ogólnie walczyć. HHeheheh... to popatrzmy na preorder GMT... chyba więcej w USA jest tych co wolą trochę łatwiejsze strategie, bardziej grywalne. Teraz napewno mi powie ale to jest USA a my jesteśmy w Polsce. Dobrze... Ale w Polsce nikt nie dał szansy takim fajnym dynamicznym strategiom.... NIkt... Pana G. nie biorę pod uwagę bo cena za grę 160-200 zł jest zaporowa... wtedy zobaczylibyśmy ile osób kupowało by dodatki do B-35 a ile dobre dynamiczne, szybkie strategie.
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Nalezy dodac, ze sa wydawane przeciez na zachodzie, nawet GMT, gry-giganty jak wlasnie Barbarossa: Army Group Center (a takze North i South) tylko tam tez jest reakcja, a nie stanie i patrzenie jak wrog robi co cche. Czy takie giganty jak Battles of Waterloo, tam jest aktywacja poprzez chity. Nawiasem polskie Waterloo lezy przez brak dowodzenia jakiegokolwiek - ot Napoleon wydaje rozkazy wszystkim niczym przez komorke Simensa. To tez swiadczy o oczytaniu autora. Natomiast rozbijanie gwardii na batalioniki przez graczy i umieszczanie ich na stosie zgrupowan to juz szok. Pokazcie mi jedna bitwe, gdzie gwardia mieszala sie z innymi oddzialami. Autor dowciapny byl ze hej.

Niemniej ilosc gier-gigantow do innych grywalniejszych mowi sama za siebie.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Wojpajek
Captain
Posty: 934
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:59
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: Wojpajek »

Ja posiadam Enemy at the GAtes... ta gra to gigant. Ale dzięki wprowadzeniu czegoś takiego jak punkty zaopatrzenia, dostajemy coś w stylu punktów aktywacji. Każdy atak kosztuje, każdy ruch jednostek zmechanizowanych kosztuje... I to jest piękne rozwiązanie i conajważniejsze działa na 4 wielkich mapach! W Polsce natomiast wszyscy mówią że to nie grywalne i idą dłubać ostrzał Panter w Shermany.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Forum autorów”