Na chwałę Rzymu
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 384
- Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 08:40
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Na chwałę Rzymu
Jestem po sześciu partiach i spokojnie polecam NCR miłośnikom Race for the Galaxy. Jest troszkę więcej interakcji, troszkę mniej kombinacji - ale spokojnie można w nie pykać jako zamiennik. Polskie wydanie bardzo ładne, grafiki w stylu Asterixa, karty solidne.
Nie jest to oczywiście gra wojenna, tylko eurogra - ale jest kilka fajnych mechanizmów, które zaciekawią nawet wyżeraczy.
Nie jest to oczywiście gra wojenna, tylko eurogra - ale jest kilka fajnych mechanizmów, które zaciekawią nawet wyżeraczy.
Re: Na chwałę Rzymu
Ho, ho! Aż tak? Czytałem wiele zachwytów nad grafikami, ale taka rekomendacja?Ezechiel pisze:polecam NCR miłośnikom Race for the Galaxy.
Trzeba się będzie przyjrzeć. Tylko ten starożytny Rzym - co za nuda!
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 384
- Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 08:40
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Na chwałę Rzymu
Polecam, bo kilka mechanizmów jest oryginalnych i wartych przynajmniej zobaczenia. W dużym skrócie - podobnie jak w Rftg na początku kolejki wybiera się rolę (tutaj wybiera lider a reszta ma wybór spasować albo się podpiąć). Pierwszy myk polega na tym, że nawet po spasowaniu (dociągu kart) można wykonywać akcje związane z graną rolą - trzeba mieć odłożonych na boku odpowiednich klientów.
Role są skupione na zarządzaniu zawartością planszy gracza:
- Budowanie za karty z ręki
- Budowanie za karty z magazynu
- Ściąganie towarów do magazynu z puli
- Ściąganie towarów do magazynu od innych graczy
- Przerób towarów na PZty
- Rekrutacja klientów
Drugi myk polega na tym, że każda karta w ręce jest jednocześnie potencjalną akcją (rolą), budowlą i materiałem budowlanym. Budynków są zróżnicowane, ale buduje się mniej niż w Rftg i kombinacje są trochę prostsze.
Trzeci myk polega na tym, że pula dostępnych towarów i klientów zależy od ról zagranych w poprzednich turach. Więc trzeba myśleć jaką akcję wykonujemy, by nie dostarczyć przeciwnikom surowców / pomocników.
Role są skupione na zarządzaniu zawartością planszy gracza:
- Budowanie za karty z ręki
- Budowanie za karty z magazynu
- Ściąganie towarów do magazynu z puli
- Ściąganie towarów do magazynu od innych graczy
- Przerób towarów na PZty
- Rekrutacja klientów
Drugi myk polega na tym, że każda karta w ręce jest jednocześnie potencjalną akcją (rolą), budowlą i materiałem budowlanym. Budynków są zróżnicowane, ale buduje się mniej niż w Rftg i kombinacje są trochę prostsze.
Trzeci myk polega na tym, że pula dostępnych towarów i klientów zależy od ról zagranych w poprzednich turach. Więc trzeba myśleć jaką akcję wykonujemy, by nie dostarczyć przeciwnikom surowców / pomocników.
Re: Na chwałę Rzymu
Hmmm..., coraz ciekawiej. Ściągnąłem sobie nawet instrukcję i poczytam. Gdzieś pisali, że gra ukazała się dość dawno temu, ale nie odniosła sukcesu z powodu odrażających ilustracji. Podobno "nowe otwarcie plastyczne" ma jej wreszcie przynieść wszechświatowy sukces.
Mam jednak zasadnicze pytanie, które powtarzam przy każdej okazji: jak gra chodzi w dwie osoby? Czy ten wariant jest ubogim krewnym rozgrywek wieloosobowych, czy pełnoprawnym sposobem użytkowania Na chwałę Rzymu? Jak wiadomo, RftG jest pod tym względem absolutnym ideałem, a mnie gry "od trzech osób wzwyż" nie interesują (na ogół ).
A poza tym uważam, że starożytny Rzym powinien zostać zburzony!
Mam jednak zasadnicze pytanie, które powtarzam przy każdej okazji: jak gra chodzi w dwie osoby? Czy ten wariant jest ubogim krewnym rozgrywek wieloosobowych, czy pełnoprawnym sposobem użytkowania Na chwałę Rzymu? Jak wiadomo, RftG jest pod tym względem absolutnym ideałem, a mnie gry "od trzech osób wzwyż" nie interesują (na ogół ).
A poza tym uważam, że starożytny Rzym powinien zostać zburzony!
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
-
- Sous-lieutenant
- Posty: 384
- Rejestracja: sobota, 14 marca 2009, 08:40
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Na chwałę Rzymu
Zagraliśmy z Ys pięć partii dwuosobowych. Jest OK, chociaż czasami rynek się blokuje. Nie jest tak genialnie szybki ja RftG, ale i tak nie ma się wrażenia obcowania z surogatem. My nadal mamy ochotę na kolejne partie, a oboje jesteśmy weteranami Rftg.
- Palladinus
- Adjudant-Major
- Posty: 281
- Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 23:06
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Na chwałę Rzymu
Na dwie osoby raczej średnio mi się podobało, najbardziej na 3 lub 4.
Co do podobieństw to bardziej mi to przypomina 7 cudów, choć z RftG też coś ma.
Wydaje się że niektóre karty są o wiele silniejsze od innych i ciężko znaleźć jakiś automat, ale gra całkiem fajna.
Co do podobieństw to bardziej mi to przypomina 7 cudów, choć z RftG też coś ma.
Wydaje się że niektóre karty są o wiele silniejsze od innych i ciężko znaleźć jakiś automat, ale gra całkiem fajna.
Re: Na chwałę Rzymu
Albo raczej RftG z Glory to Rome, bo ta druga jest starszą grą.Palladinus pisze: z RftG też coś ma.
Gorsze "chodzenie" na dwie osoby to poważna wada w moim przypadku.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Re: Na chwałę Rzymu
A jednak zdecydowałem się kupić. Zobaczymy jak to będzie.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Re: Na chwałę Rzymu
Jestem po dwóch partiach (dwuosobowych) i wrażenia są pozytywne. Ale nie mam ani trochę wrażenia, że panuję nad tym co się dzieje: kombinuję z tym co mam na ręce i tym co jest w puli, ale - że tak powiem - na bieżąco. Bardziej długofalowe planowanie raczej mi się nie zdarza. W pierwszej rozgrywce prawie nie pamiętaliśmy o zyskach płynących z ukończonych obiektów, w drugiej było już z tym lepiej. Prawie wcale nie korzystaliśmy z roli legionisty, w obu przypadkach stawiałem szybko palisadę.
W każdym razie interesująco, nawet bardzo, ale trzeba pograć więcej, żeby wyczuć możliwości i bardziej zapanować nad rozwojem sytuacji. Będziemy próbowac dalej.
W pierwszej partii padł absolutny remis 24:24 i po cztery karty na ręce. W dzisiejszej wygrałem 41:34 - jak na panujący chaos wynik chyba całkiem przyzwoity.
W każdym razie interesująco, nawet bardzo, ale trzeba pograć więcej, żeby wyczuć możliwości i bardziej zapanować nad rozwojem sytuacji. Będziemy próbowac dalej.
W pierwszej partii padł absolutny remis 24:24 i po cztery karty na ręce. W dzisiejszej wygrałem 41:34 - jak na panujący chaos wynik chyba całkiem przyzwoity.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
- Silver
- Général de Division
- Posty: 3535
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 104 times
Re: Na chwałę Rzymu
Zagrałem 1,5 raza i nie spodobała mi się.
Grafika owszem ładna i kolorki ale nie lubię takich gier, gdzie zbiera się różne dobra, każdy sobie i im dalej w grze to coraz trudniej mi określić co mają ci przeciwnicy, siedzący dookoła stołu w pewnym oddaleniu i ciułający swoje udziały.
Im więcej graczy to tym bardziej mniej czytelny obraz całości.
Podobnie w Seven wonders i nawet Goa w które ostatnio grałem.
W takich grach aby wygrać trzeba się skupić i wypatrywać odpowiednich symboli lub kolorów i w pogoni za punktami nawet nie zauważa się, że buduje się konkretny budynek.
Pod koniec podlicza się punkty i tyle na tym.
Wszystko się rozmywa i nie czuję jakbym uczestniczył w jakimś procesie, w jakiejś historii, która potem można streścić i napisać jakiś AAR. Taka rozgrywka na punkty.
Wg mnie nie ma jak grać na jakiejś wspólnej planszy.
Grafika owszem ładna i kolorki ale nie lubię takich gier, gdzie zbiera się różne dobra, każdy sobie i im dalej w grze to coraz trudniej mi określić co mają ci przeciwnicy, siedzący dookoła stołu w pewnym oddaleniu i ciułający swoje udziały.
Im więcej graczy to tym bardziej mniej czytelny obraz całości.
Podobnie w Seven wonders i nawet Goa w które ostatnio grałem.
W takich grach aby wygrać trzeba się skupić i wypatrywać odpowiednich symboli lub kolorów i w pogoni za punktami nawet nie zauważa się, że buduje się konkretny budynek.
Pod koniec podlicza się punkty i tyle na tym.
Wszystko się rozmywa i nie czuję jakbym uczestniczył w jakimś procesie, w jakiejś historii, która potem można streścić i napisać jakiś AAR. Taka rozgrywka na punkty.
Wg mnie nie ma jak grać na jakiejś wspólnej planszy.
Re: Na chwałę Rzymu
1,5 raza to w przypadku gier tego rodzaju chyba trochę za mało, żeby się rozsmakować.
Nie grałem w więcej niż dwie osoby, więc nie mogę ocenić, ale głosy innych graczy wskazują na to, że bardziej podobają im się właśnie partie wieloosobowe.
"Wspólną planszą" w NChRz jest pula.
Wszystko jest kwestią gustu, ja mam ochotę nadal grę poznawać.
Nie grałem w więcej niż dwie osoby, więc nie mogę ocenić, ale głosy innych graczy wskazują na to, że bardziej podobają im się właśnie partie wieloosobowe.
"Wspólną planszą" w NChRz jest pula.
Wszystko jest kwestią gustu, ja mam ochotę nadal grę poznawać.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów