Czasopismo "Strategy & Tactics"

Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Czasopismo "Strategy & Tactics"

Post autor: Raleen »

Strategy & Tactics nr 250

Artykuł o konflikcie USA – Chiny
Najbardziej zainteresował mnie w tym numerze czasopisma artykuł o potencjalnej konfrontacji USA z Chinami pt. „Red Dragon Rising: Chinese Military Power in the 21st Century” autorstwa Bruce’a Castello.

Artykuł nie jest zbyt szczegółowy i od razu na wstępie należy dodać, że stanowi wprowadzenie do nowej gry pt. „Red Dragon Rising” (w wolnym tłumaczeniu na nasze: „Powstanie Czerwonego Smoka”), promowanej w magazynie. Mimo to tekst oparty został na dość szczegółowych źródłach m.in. na raporcie dla Kongresu USA na temat aktualnej siły wojskowej Chińskiej Republiki Ludowej z 2007 roku. Do artykułu dołączonych zostało kilka mapek, obrazujących rozmieszczenie obiektów militarnych na terenie Chińskiej Republiki Ludowej, takich jak bazy wojskowe, lotniska itp.

W tekście zakłada się, że w potencjalnym konflikcie, przynajmniej w początkowej jego fazie, nie zostanie użyta broń jądrowa, gdyż mogłoby to przynieść nieobliczalne konsekwencje. Z punktu widzenia opracowywanej gry, wydaje się to założeniem jedynie słusznym – wprowadzenie broni jądrowej popsułoby całą zabawę.

Ponadto założenia przyszłej gry symulującej ten konflikt są następujące:
- skala strategiczna z operacyjną
- gra ma symulować jedynie pierwsze 30 dni konfliktu
- konflikt toczył się będzie w związku z aktualnie istniejącymi zarzewiami sporów, zwłaszcza wokół Tajwanu.
- autorzy zakładają, że pierwotnym agresorem, ze względów ideologicznych będzie ChRL, która będzie dążyć do zaprowadzenia swojej hegemonii w regionie zachodniego Pacyfiku.
- wojna nie zacznie się od ataku nuklearnego ze względu na dążenie obu stron do nieeskalacji konfliktu.
- jednostki lądowe w grze występują zasadniczo w skali brygad, zaś jednostki morskie i powietrzne to zgrupowania okrętów i samolotów, w przypadku powietrznych są to grupy niejednolite – bombowo-myśliwskie, z wyjątkiem bombowców dalekiego zasięgu.
- mapa (plansza) ma charakter obszarowy, każdy obszar to 100 mil.

Ikonki czy symbole – odwieczny dylemat trapiący graczy i twórców gier
Otóż redakcja magazynu zrobiła ogólną ankietę odnośnie preferencji graczy co do tego czy wolą by na żetonach w grach wojennych umieszczać symbole zwane natowskimi czy ikonki. W recenzowanym numerze zamieszczono wyniki ankiety. Zwróćcie uwagę na różne opcje, jakie przewidziano.

Wyniki ankiety:
32% - symbole dla jednostek XX-wiecznych i późniejszych, ikonki dla jednostek XIX-wiecznych i z wcześniejszych okresów historycznych.
19% - tylko symbole
17% - tylko ikonki
16% - symbole dla batalionu i większych jednostek, ikonki dla kompanii i mniejszych jednostek
11% - symbole dla piechoty, ikonki dla innych typów wojsk
5% - inne odpowiedzi

Mnie osobiście ciekawi, jak taka ankieta wypadłaby u nas. Na pewno, jeślibyśmy ją robili, warto wziąć pod uwagę powyższe wyniki, jako możliwe opcje do wyboru (zwłaszcza w przypadku ankiety zamkniętej).

Ponadto w tym numerze magazynu znalazły się jeszcze trzy dość obszerne artykuły. Pierwszy dotyczy wojen Anglików z Zulusami w Afryce Południowej, w tym głównie wojny z 1879 r. Jej przyczyną były, w co aż trudno uwierzyć, obawy Anglików, że wcześniej czy później obce plemię zagrozi białym osadnikom i stąd należy je możliwie szybko wytępić. Informacje na temat plemienia czerpano od jego afrykańskich sąsiadów, którzy obawiali się go bardzo, szeroko opisując brytyjskim wysłannikom jego krwawe i okrutne zwyczaje. Angielski wysoki komisarz ds. Afryki Południowej sir Henry Bartle Frere starał się więc na różne sposoby sprowokować konflikt. Ostatecznie udało mu się doprowadzić do wybuchu wojny, jednak wyraźnie zlekceważył przeciwnika, co miało srogo się na nim zemścić. Artykuł przedstawia przebieg konfliktu, w tym zwłaszcza bitwy pod Isandlwana i Rorke’s Drift. Do artykułu dołączono zdjęcia wojowników zuluskich, i bardzo ładne OdB obu armii oraz mapki. Co ciekawe, okazuje się, że w konflikcie tym w ramach armii brytyjskiej również występowały pododdziały wojowników zuluskich.

Dwa dalsze artykuły dotyczą rywalizacji brytyjsko-niemieckiej na morzu w przededniu i w trakcie I wojny światowej, czyli rzecz jest krótko mówiąc o okrętach. Z tego co wiem pojawiła się też niedawno gra o potencjalnym konflikcie między Royal Navy i Kaiserliche Marine, w latach 20-tych, przy dość obfitych założeniach idealizacyjnych co do wojny, co do tego sądzę, że ewentualnie osoby bardziej zainteresowane tą tematyką będą wiedzieć więcej. Z kolei ostatni artykuł dotyczy krucjat i porównania sztuki wojennej zachodnich rycerzy oraz sztuki wojennej wschodu, a także modyfikacji jakim ta pierwsza podlegała pod wpływem tej drugiej. Do tekstu dołączono sporo ładnych, kolorowych obrazków, głównie malowideł z epoki.

Poza artykułami w czasopiśmie znaleźć można rubrykę „For Your Information” (FYI), odgrywającą taką rolę, jaką w wielu gazetach odgrywa dział „Ze świata”. Zawieta krótkie informacje na interesujące czytelników tematy, pod kątem profilu czasopisma. Między tekstami pojawiają się też dość często reklamy nowych gier, wydawanych w USA, dość często trafiają się też informacje o reprintach starszych gier planszowych SPI i innych legendarnych wydawnictw.

Wkrótce, tzn. zapewne do końca bieżącego sezonu ogórkowego, postaram się jeszcze streścić choć jeden z trzech wspomnianych na końcu artykułów, jako że, jak to zwykle bywa, nie na wszystko czasu starczyło. Jeśli coś Was szczególnie zainteresowało albo macie jakieś uwagi, sugestie itp., dajcie znać. Sam się jeszcze zastanawiam, jak zorganizować to recenzowanie zachodniego SiTa, więc zanim przybierze ono ostatecznie jakieś bardziej zorganizowane formy, trochę to jeszcze potrwa.
Ostatnio zmieniony środa, 17 marca 2010, 12:43 przez Raleen, łącznie zmieniany 5 razy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Post autor: clown »

Mam pytanie - czy kupujesz to czasopismo gdzieś w Warszawie czy zamawiasz z zagranicy :?:
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Osobiście nie kupuję, powiedzmy, że mam z innego źródła.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Post autor: clown »

Tajemnica wojskowa :?: rozumiem :D pytałem czy w Polsce jest to gdzieś do dostania :P
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

To się nazywa tajemnica przedsiębiorstwa Kolego :D ;) Trzeba się uczyć jak się samemu redaktorzy ;) Tzn. jeśli zmierzasz do proponowania mi wspólnej wysyłki i potanienia w ten sposób, to odpadam, z przyczyn niezależnych, żeby była jasność.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Post autor: clown »

Hehe nie zmierzałem do proponowania wysyłki czy tego typu rozwiązań. Po prostu pytałem czy ktoś to w Polsce rozprowadza. Tyle :wink:
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Z tego co mi wiadomo nikt. Vae Victis kiedyś próbowali (dwaj niezwykle lubiący się w przeszłości wydawcy), ale chyba wiele z tego nie wyszło.

OK, ale może jakieś komentarze do meritum... miło by było ;)
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Post autor: clown »

OK :D odniosę się do tej ankiety- myślę, że podobnie wypadło by u nas. Chociaż oczarowany ostatnio jestem znaczkami w TDC gdzie strona niemiecka ma oznaczenia z niemieckich map i schematów, a Alianci mają normalne natowskie znaczki. Tutaj takiej opcji nie było :P
16% - symbole dla batalionu i większych jednostek, ikonki dla kompanii i mniejszych jednostek
To jest ciekawostka - chyba dla lepszego odwzorowania realizmu. W przypadku kompanii mamy już w większości przypadków jednolitą grupe wojaków, a batalion i wyżej to już konglomerat różnych typów i słusznie można wtedy użyć symbolu. Nikt się wtedy nie doczepi, że na żetonie batalionu piechoty francuskiej z okresu napoleońskiego jest piechur w mundurze liniowym, a woltyżera czy tyraliera nima :wink:
11% - symbole dla piechoty, ikonki dla innych typów wojsk
Osobiscie skłaniam się ku temu rozwiązaniu. Piechota to symbole, czołgi i inne ustrojstwa to ikonki. Oczywiście można zawsze zrobić dwa komplety żetonów, jak to jest np w AVL czy Bitter End. Podejrzewam jednak, że strasznie by niektóre gry zdrożały :wink:
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Aldarus
Chef de bataillon
Posty: 1021
Rejestracja: wtorek, 12 września 2006, 08:56
Lokalizacja: Warszawa - Bielany
Been thanked: 12 times

Post autor: Aldarus »

clown pisze:Tajemnica wojskowa :?: rozumiem :D pytałem czy w Polsce jest to gdzieś do dostania :P
Ja jeden numer (220) sprowadziłem sobie przez Wargamera. O ile pamiętam kosztwał coś ok 50 zł.
Nie dyskutuj z idiotą.
Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, potem pokona doświadczeniem.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

clown pisze:Chociaż oczarowany ostatnio jestem znaczkami w TDC gdzie strona niemiecka ma oznaczenia z niemieckich map i schematów, a Alianci mają normalne natowskie znaczki.
Miałem już wczoraj pisać, bardzo mnie zaciekawiłeś tymi niemieckimi znaczkami. Ostatnio trafiłem na jedną pozycję z tymi oznaczeniami, i myślałem, że to coś bardziej oryginalnego, ale widać na zachodzie znają już to od dawna.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
clown
Général de Division Commandant de place
Posty: 4423
Rejestracja: poniedziałek, 9 stycznia 2006, 17:07
Lokalizacja: Festung Stettin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 8 times

Post autor: clown »

AVL ma też takie znaczki i w razie czego komplet zamienników do dywizji pancernych z rysunkami czołgów. Ale w TDC jst większa różnorodność bo masz i saperów i artylerię i oddziały na rowerach, orkiestrę :) itp. I każdy ma swój własny niemiecki znaczek :D
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Strategy & Tactics nr 253 (1)

Ukazał się kolejny numer magazynu „Strategy & Tactics”, z pewną przerwą (nie zdążyłem napisać nic o poprzednich numerach) postaram się więc pokrótce napisać coś o jego zawartości.

Numer otwiera duży artykuł o bitwie na łuku kurskim pt. „Kursk: Tactical Victory, Operational Defeat” („Kursk: taktyczne zwycięstwo, operacyjna porażka”). Z tego co pobieżnie czytając (póki co) zauważyłem autor stawia tezę, że bitwa pod Kurskiem nie miała jako głównych celów ofensywnych, ale miała za zadanie przede wszystkim wykrwawić Armię Czerwoną i zastopować jej ofensywę. Zamierzeniem artykułu jest jednak, jak sądzę, ukazanie nowego oblicza bitwy.

Dalej znajdziemy bliźniaczy artykuł o bitwie pod Prochorovką. Ten bardziej mnie zainteresował, ze względu na to, że podobną tematykę podejmował u nas swego czasu Andrzej, zamieszczając m.in. fragmenty swojej książki, wydanej w wydawnictwie Militaria.

Artykuł, autorstwa Ulricha Blennemanna pt. „Prochorovka Myth” („Mit Prochorowki”), ukazuje tradycyjny obraz bitwy, jaki spotkać można w literaturze historycznej. Od tego tradycyjnego obrazu wychodzi. Sprowadza się on do tego, że bitwa pod Prochorowką miała być największą bitwą pancerną, w wyniku której 5 Armia Pancerna Gwardii gen. Rotmistrowa zadała olbrzymie straty niemieckiemu II Korpusowi Pancernemu SS, niszcząc go właściwie w większości, sama ponosząc też przy tym ogromne straty. W artykule autor postanawia się rozprawić z mitem „największej bitwy pancernej” w historii. Niżej przytaczam fragment zarówno w oryginale, jak i w tłumaczeniu:

The Prochorovka Myth by Ulrich Blennemann

[...] According to what has become the traditional historical account, then on, 12 July German and Soviet tanks collided at Prochorovka within 2.8-mile wide gap between the Psel River and rail line to Belgrad. In that battle, the story goes, II SS Panzer Corps was in effect destroyed, losing about 400 tanks, including many of new Panthers and Ferdinands. Marshal Konev called the battle the “swan song of the German tank arm”. In fact, though, that sequence of events is a myth. The origin of it was Rotmistrov, commander of Fifth Guards Tank Army. On the 12th July his newly assembled army suffered tank losses greater than that of any other single day during entire war. Those losses had to be explained to Stalin, therefore Rotmistrov, in self-defense began the legend of “armored armadas” colliding at Prochorovka. Western historians later simply accepted his numbers as accurate. In addition, hyperbole, such as the oft-used phrase “the largest tank battle in history”, began to be commonly appended to Rotmistrov’s story.

In reality, II SS Panzer Corps didn’t lose 400 tanks on 12th July, German records show that during all of “Operation Citadel” that corps lost a total of only 33 tanks and assault guns. Further, the corps had neither Panthers nor Ferdinands and therefore could not lose any of them.

Rotmistrov also claimed 70 destroyed Tiger tanks. The II SS Panzer Corps, however has only 15 Tigers available for combat on 12th July, and five of them fought at Prochorovka.

On that day, II SS Panzer Corps was able to bring to battle only 211 tanks, 58 assault guns and 43 tank destroyers. The corps 3rd SS “Death Heads” Panzer Grenadier Division didn’t even take part in the Prochorovka fight; it attacked across the Psel River to the north. Therefore only 2 SS “The Empire” Panzer Grenadier Division faced Fifth Guards Tank Army. Those two divisions that day deployed a total of only 117 tanks, 37 assault guns and 32 tank destroyers.

Rotmistrov had 838 tanks available for combat that morning; 96 others were in transit. Of his five mobile corps (division-sized units), he initially hold back 5th Guards Mechanized in reserve. Another 100 tanks secured his left flank against III Panzer Corps, which was advancing from the south. So, about 672 Soviet tanks fought 186 tanks and assault guns of two German divisions.”

W wolnym tłumaczeniu:

Mit Prochorowki (Ulrich Blennemann)

[...] Według tego, co jest tradycyjnie przyjmowane, wtedy, 12 lipca, niemieckie i radzieckie czołgi starły się pod Prochorowką w długiej na 2,8 mili luce między rzeką Psioł i linią kolejową do Belgradu. W wyniku tej bitwy, głosi historia, II Korpus Pancerny SS został zniszczony, tracąc około 400 czołgów, w tym wiele nowych Panter i Ferdynandów. Marszałek Koniew nazwał tę bitwę „łabędzim śpiewem niemieckich sił pancernych”. W rzeczywistości, gdyby się zastanowić, ta kolejność zdarzeń jest mitem. Źródłem ich był Rotmistrow, dowódca 5 Armii Pancernej Gwardii. 12 lipca jego nowo zgromadzona armia poniosła straty większe niż jakiegokolwiek innego dnia podczas tej wojny. Te straty trzeba było jakoś wyjaśnić Stalinowi, dlatego Rotmistrow, w samoobronie, rozpoczął legendę pancernych hord, które starły się pod Prochorowką. Później zachodni historycy łatwo zaakceptowali podane przez niego liczby jako dokładnie oddające stan rzeczy. W dodatku hiperbola, taka jak będąca często w użyciu fraza „największa bitwa czołgowa w historii”, zaczęła być powszechnie dodawana do opowieści Rotmistrowa.

W rzeczywistości II Korpus Pancerny SS nie stracił 400 czołgów 12 lipca, niemieckie meldunki pokazują, że podczas całej operacji „Cytadela” straty korpusu wyniosły ogółem 33 czołgi i działa szturmowe. Co więcej, korpus nie posiadał żadnej Pantery ani Ferdynanda, nie mógł więc stracić żadnego pojazdu tego typu.

Rotmistrow podnosił także, że zniszczonych zostało 70 czołgów Tygrys. Jednakże II Korpus Pancerny SS posiadał 12 lipca tylko 15 czołgów Tygrys, z czego walczyło pod Prochorowką tylko 5.

Tego dnia II Korpus Pancerny był w stanie wprowadzić do bitwy jedynie 211 czołgów, 58 dział szturmowych oraz 43 niszczyciele czołgów. Należąca do korpusu 3 Dywizja Greandierów Pancernych SS z „trupimi główkami” nie wzięła nawet udziału w boju pod Prochorowką, atakowała ona przez rzekę Psioł, na północ. Do tego poza tym (tzn. poza 1 DGren. Panc. SS.) tylko 2 Dywizja Grenadierów Pancernych SS „Das Reich” stanęła naprzeciw 5 Armii Pancernej Gwardii. Te dwie dywizje użyły tego dnia ogółem jedynie 117 czołgów, 37 dział szturmowych oraz 32 niszczycieli czołgów.

Rotmistrow posiadał tego dnia zdolnych do walki 838 czołgów; 96 dalszych było w transporcie. Z jego pięciu mobilnych korpusów (jednostek wielkości dywizji), na początku zatrzymał on w rezerwie 5 Korpus Zmechanizowany Gwardii. Dalsze 100 czołgów osłaniało jego lewą flankę od południa, czyli od strony, z której nacierał III Korpus Pancerny. Tak więc 672 sowieckie czołgi walczyły ze 186 czołgami i działami szturmowymi dwóch niemieckich dywizji.”

Ponadto w artykule autor wspomina, że:
:arrow: Straty Niemców to tylko 3 pojazdy (straty nieodwracalne). Resztę zdołali naprawić, gdyż utrzymali pole bitwy.
:arrow: 5 Armia Pancerna Gwardii gen. Rotmistrowa straciła tego dnia 235 czołgów i dział samobieżnych, a według nowszych źródeł 334.
:arrow: W luce przy Prochorowce w chwili rozpoczęcia ataku nie było żadnego niemieckiego czołgu.

Tu do poczytania fragmenty "Prochorowki" Andrzeja:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=111
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=111
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=111
Ostatnio zmieniony środa, 17 marca 2010, 12:37 przez Raleen, łącznie zmieniany 3 razy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
AWu
Słońce Austerlitz
Posty: 18134
Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: AWu »

Mnie rozczulilo tlumaczenie na angielski nazw dywizji SS - zastanawiale msie pare sekund o co facetowi chodzi z “Death Heads” :>
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43348
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3922 times
Been thanked: 2491 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Mnie bardziej rozbawiło przetłumaczenie nazwy "Das Reich" jako "The Empire" :)
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Andy
Grossadmiral
Posty: 9508
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:49
Lokalizacja: Piastów

Post autor: Andy »

A ten Belgrad to nie jakiś Biełgorod jest?
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie o grach planszowych”