Strona 1 z 1

[W] Nigdy nie myślałem o kolejnej edycji

: sobota, 2 września 2017, 20:55
autor: Raleen
Wywiad z Pawłem Główczykiem, organizatorem Galicyjskich Manewrów Strategów, na Portalu Strategie:

http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=120

Re: [W] Nigdy nie myślałem o kolejnej edycji

: poniedziałek, 4 września 2017, 21:44
autor: Mariusz
Ciekawy wywiad.

Gratuluję tylu lat istnienia imprezy.

Re: [W] Nigdy nie myślałem o kolejnej edycji

: wtorek, 5 września 2017, 01:22
autor: Leliwa
Potwierdzam te boje z Pawłem. Raz zostałem kilka dni po manewrach. W dzień chodziłem po górach, zaś później grałem. Wtedy poznałem Price of Honour i Devils Cauldron. Pierwszy scenariusz to Cienie we Mgle czyli walka między polskimi a niemieckimi piechurami podczas bitwy o Łowicz i dramatyczne boje o wieżę kościelną. W piątek w Brańszczyku powtórzyliśmy ten scenariusz z Silverem. Niemcy Silvera dostali strasznego łupnia, choć mocno się odgryzali (5-4 w straconych jednostkach dla Polaków, którzy nacierają i maja przewagę liczebną - zanosiło się więc na wynik 11-4 dla Wojska Polskiego). Pod koniec scenariusza został im tylko granatnik i okrążona w kamiennym domu drużyna piechoty z jednym trafieniem. Decydujący okazał się szturm polskiej drużyny z rkm na kościół i likwidacja nieprzyjacielskiego CKM. Podobnie w zimie przyjeżdżałem na wycieczki i granie. Oraz grzane piwo w miejscowych knajpach. Ponadto z PoH grane były Krojanty zakończone polskim zwycięstwem, bitwa pod Krasnobrodem i moja heroiczna obrona pozycji umocnionej wokół Saren niestety minimalnie nieskuteczna. Wygrałem za to oczywiście scenariusz Czarna Brygada Niemcami. Nauczyłem też Pawła w czasie przedłużonych manewrów Infidela.

Re: [W] Nigdy nie myślałem o kolejnej edycji

: wtorek, 5 września 2017, 08:16
autor: Raleen
leliwa pisze:Potwierdzam te boje z Pawłem. Raz zostałem kilka dni po manewrach. W dzień chodziłem po górach, zaś później grałem. Wtedy poznałem Price of Honour i Devils Cauldron. Pierwszy scenariusz to Cienie we Mgle czyli walka między polskimi a niemieckimi piechurami podczas bitwy o Łowicz i dramatyczne boje o wieżę kościelną. W piątek w Brańszczyku powtórzyliśmy ten scenariusz z Silverem. Niemcy Silvera dostali strasznego łupnia, choć mocno się odgryzali (5-4 w straconych jednostkach dla Polaków, którzy nacierają i maja przewagę liczebną - zanosiło się więc na wynik 11-4 dla Wojska Polskiego). Pod koniec scenariusza został im tylko granatnik i okrążona w kamiennym domu drużyna piechoty z jednym trafieniem. Decydujący okazał się szturm polskiej drużyny z rkm na kościół i likwidacja nieprzyjacielskiego CKM. Podobnie w zimie przyjeżdżałem na wycieczki i granie. Oraz grzane piwo w miejscowych knajpach. Ponadto z PoH grane były Krojanty zakończone polskim zwycięstwem, bitwa pod Krasnobrodem i moja heroiczna obrona pozycji umocnionej wokół Saren niestety minimalnie nieskuteczna. Wygrałem za to oczywiście scenariusz Czarna Brygada Niemcami. Nauczyłem też Pawła w czasie przedłużonych manewrów Infidela.
Nawiązując do wywiadu, Twoja opowieść Leliwo dowodziłaby, że gracze pamiętają jednak bardziej zwycięstwa :) .

Re: [W] Nigdy nie myślałem o kolejnej edycji

: wtorek, 5 września 2017, 16:24
autor: Leliwa
Raleen pisze:
leliwa pisze:Potwierdzam te boje z Pawłem. Raz zostałem kilka dni po manewrach. W dzień chodziłem po górach, zaś później grałem. Wtedy poznałem Price of Honour i Devils Cauldron. Pierwszy scenariusz to Cienie we Mgle czyli walka między polskimi a niemieckimi piechurami podczas bitwy o Łowicz i dramatyczne boje o wieżę kościelną. W piątek w Brańszczyku powtórzyliśmy ten scenariusz z Silverem. Niemcy Silvera dostali strasznego łupnia, choć mocno się odgryzali (5-4 w straconych jednostkach dla Polaków, którzy nacierają i maja przewagę liczebną - zanosiło się więc na wynik 11-4 dla Wojska Polskiego). Pod koniec scenariusza został im tylko granatnik i okrążona w kamiennym domu drużyna piechoty z jednym trafieniem. Decydujący okazał się szturm polskiej drużyny z rkm na kościół i likwidacja nieprzyjacielskiego CKM. Podobnie w zimie przyjeżdżałem na wycieczki i granie. Oraz grzane piwo w miejscowych knajpach. Ponadto z PoH grane były Krojanty zakończone polskim zwycięstwem, bitwa pod Krasnobrodem i moja heroiczna obrona pozycji umocnionej wokół Saren niestety minimalnie nieskuteczna. Wygrałem za to oczywiście scenariusz Czarna Brygada Niemcami. Nauczyłem też Pawła w czasie przedłużonych manewrów Infidela.
Nawiązując do wywiadu, Twoja opowieść Leliwo dowodziłaby, że gracze pamiętają jednak bardziej zwycięstwa :) .
Może. W każdym razie zarówno Krojanty, Krasnobród, Łowicz jak i Sarny przegrałem z Pawłem i nie zataiłem tego.