Wrzucam, bo może być ciekawe.
"Czy dostępne w sklepach gry strategiczne są używane w szkolnictwie wojskowym i jaka jest ich wartość z punktu widzenia szkolenia profesjonalistów? Jeśli są, to jakie zmiany wprowadzić i czego się można nauczyć? Kolejna rozmowa z wykładem z dr Pawłem Makowcem z Zakładu Wojsk Obrony Terytorialnej Akademii Wojsk Lądowych. Omówienie na przykładzie gry „WOT 2025”."
https://youtu.be/Cm_J9cBljzI?si=xhX-UX-trIRQ1lzD
Prezentujący - dr Paweł Makowiec pracuje w Zakładzie Wojsk Obrony Terytorialnej na Akademii Wojsk Lądowych.
Komercyjne gry wojenne w procesie szkolenia wojska
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10579
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2102 times
- Been thanked: 2831 times
Re: Komercyjne gry wojenne w procesie szkolenia wojska
Ciekawe. Szachy nie są grą komercyjną.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43397
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Komercyjne gry wojenne w procesie szkolenia wojska
Obejrzałem całość. Tak naprawdę znakomita większość tego materiału nie jest o grze "WOT 2025" tylko o jakimś własnym tworze powstałym w AWL na kanwie tej gry, tzn. z wykorzystaniem niektórych jej elementów. Na szczęście...
Głównym punktem odniesienia jako gra komercyjna z tego co widzę jest "WOT 2025", co jest ułomne, bo są dużo lepsze gry komercyjne (jak to panowie je nazywają). Oddanie takich elementów jak taktyka i doktryna jest moim zdaniem możliwe, oczywiście nie w pełni, ale co najmniej w ograniczonym stopniu, za pomocą PRZEPISÓW albo jak kto woli MECHANIKI GRY. W grach komercyjnych, które z punktu widzenia panów profesjonalistów, są jak by to rzec niepełnowartościowe, tak to się robi. To nie uczestnicy gry powinni się samoograniczać i zastanawiać przy każdym posunięciu na ile ono jest rzeczywiste, odzwierciedla doktrynę itd. tylko system gry powinien to uniemożliwiać albo ograniczać. Cała sztuka w konstruowaniu przepisów i mechaniki gry, aby pewne rzeczy przewidywać. Nie jest to rzecz jasna łatwe. Oczywiście jedno nie wyklucza drugiego, natomiast słuchając wywodów, głównie dr. Makowca, dochodzę do wniosku, że u nich w znacznym stopniu rezygnuje się z tego by za pomocą systemu gry ograniczać takie nierzeczywiste czy niezgodne z doktryną posunięcia, robi się to "grając", i chyba tutaj tkwi jedna z głównych różnic.
Dr Makowiec rzeczywiście ma duży talent dydaktyczny i ze względu na to przyjemnie się ten materiał ogląda. Natomiast to, że profesjonalista, znany mi osobiście redaktor Maciej Szopa, nie zna symboli tzw. NATO-wskich, i to dość podstawowych (artyleria, saperzy), przyznam, że jest dla mnie nieprofesjonalisty zaskoczeniem. Nie zajmuję się zbytnio (w przeciwieństwie do kolegi Macieja) ani II wojną światową, ani tym bardziej współczesnymi militariami, a kojarzę większość tych symboli. Nawet w grach TiSu i dedykowanym graczom czasopiśmie (początkowo "Dragon", potem "Dragon Hobby", następnie "Taktyka i Strategia") pojawiały się one od lat 90-tych, gdy jeszcze nie byliśmy w NATO, i były powszechnie stosowane.
Głównym punktem odniesienia jako gra komercyjna z tego co widzę jest "WOT 2025", co jest ułomne, bo są dużo lepsze gry komercyjne (jak to panowie je nazywają). Oddanie takich elementów jak taktyka i doktryna jest moim zdaniem możliwe, oczywiście nie w pełni, ale co najmniej w ograniczonym stopniu, za pomocą PRZEPISÓW albo jak kto woli MECHANIKI GRY. W grach komercyjnych, które z punktu widzenia panów profesjonalistów, są jak by to rzec niepełnowartościowe, tak to się robi. To nie uczestnicy gry powinni się samoograniczać i zastanawiać przy każdym posunięciu na ile ono jest rzeczywiste, odzwierciedla doktrynę itd. tylko system gry powinien to uniemożliwiać albo ograniczać. Cała sztuka w konstruowaniu przepisów i mechaniki gry, aby pewne rzeczy przewidywać. Nie jest to rzecz jasna łatwe. Oczywiście jedno nie wyklucza drugiego, natomiast słuchając wywodów, głównie dr. Makowca, dochodzę do wniosku, że u nich w znacznym stopniu rezygnuje się z tego by za pomocą systemu gry ograniczać takie nierzeczywiste czy niezgodne z doktryną posunięcia, robi się to "grając", i chyba tutaj tkwi jedna z głównych różnic.
Dr Makowiec rzeczywiście ma duży talent dydaktyczny i ze względu na to przyjemnie się ten materiał ogląda. Natomiast to, że profesjonalista, znany mi osobiście redaktor Maciej Szopa, nie zna symboli tzw. NATO-wskich, i to dość podstawowych (artyleria, saperzy), przyznam, że jest dla mnie nieprofesjonalisty zaskoczeniem. Nie zajmuję się zbytnio (w przeciwieństwie do kolegi Macieja) ani II wojną światową, ani tym bardziej współczesnymi militariami, a kojarzę większość tych symboli. Nawet w grach TiSu i dedykowanym graczom czasopiśmie (początkowo "Dragon", potem "Dragon Hobby", następnie "Taktyka i Strategia") pojawiały się one od lat 90-tych, gdy jeszcze nie byliśmy w NATO, i były powszechnie stosowane.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10579
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2102 times
- Been thanked: 2831 times
Re: Komercyjne gry wojenne w procesie szkolenia wojska
Stary chłop jestem, a nie wiedziałem, że robię mapy dedykowane. Niech ta będzie
Swoją drogą interpretacja terenu - heksu z wieloma rodzajami. Ciekawe jak to wygląda. Kto sobie wybiera, czy jestem w lesie, w zabudowaniach, czy w szczerym polu.
Swoją drogą interpretacja terenu - heksu z wieloma rodzajami. Ciekawe jak to wygląda. Kto sobie wybiera, czy jestem w lesie, w zabudowaniach, czy w szczerym polu.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43397
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Re: Komercyjne gry wojenne w procesie szkolenia wojska
Pewnie rzucają kostką, albo uznaniowo. Ot, profesjonaliści
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10579
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2102 times
- Been thanked: 2831 times
Re: Komercyjne gry wojenne w procesie szkolenia wojska
Gdzieś chyba czytałem, że arbiter decyduje.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.