Losowość w grach wojennych

Darth Stalin
Censor
Posty: 6571
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 73 times
Been thanked: 170 times

Re: Losowość w grach wojennych

Post autor: Darth Stalin »

Ale przecież na tym opierała się koncepcja Triandafiłłowa - seria kolejnych operacji zasilanych ludźmi i sprzętem.
Nikt nie mówił, że miało być szybko, łatwo i przyjemnie :lol:
A że Niemcy się przyczyniali do swoich porażek... to już dodatkowy bonus :lol:
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Losowość w grach wojennych

Post autor: Neoberger »

Groch z kapustą.
Porównywanie ogólnego sposobu prowadzenia działań w czasie wojny z teorią operacji przełamującej, która nota bene zaczęła wychodzić Sowietom dopiero w 1944 roku wymaga odwagi.
:oops:
Berger
Awatar użytkownika
Palladinus
Adjudant-Major
Posty: 281
Rejestracja: sobota, 4 czerwca 2011, 23:06
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Losowość w grach wojennych

Post autor: Palladinus »

Przeczytałem cały wątek na jeden raz, więc pozwólcie, że nie będę nikogo cytował, ale jednym ciągiem nawiążę do dyskusji. Pominę blitzkrieg, bo chcę się wypowiedzieć co do tematu wątku, czyli losowości.

Moim zdaniem modelowanie rozgrywki na podstawie wspominanych historycznych zdarzeń losowych to głupota. Bo jeśli np. do gry wprowadzimy szansę na to, że nasz dowódca zginie od uderzenia gałęzią i nie daj boże każemy użyć do tego kostki k6 albo – co tam – k10, to nie ma to nic wspólnego z realizmem. Łatwo wyliczyć prawdopodobieństwo a posteriori dzieląc liczbę generałów, którzy zginęli od takiego wydarzenia przez liczbę generałów, którzy nie zginęli w ten sposób. Oczywiście odnosi się to do większości opisanych w tym wątku zdarzeń.
Co innego np. porucznik Pajari, którego choroba serca jest odwzorowana w Red Winter. Rzut kością określa nie tyle czy jego kondycja się pogorszy, ale kiedy to nastąpi, bo przy jego trybie życia była to oczywistość.

No i muszę przyznać Antypirksowi racje, bo walka w takim Here I Stand to prawie hazard. Myśl o tym, że zużywane nakłady w czasie całej rozgrywki zwracają się w postaci zwiększonego prawdopodobieństwa na wygraną (czy to w całej grze, czy w przypadku pojedynczych starć) jest moim zdaniem bardzo dobrą tezą stosowaną z powodzeniem eurograch, która powinna być szerzej stosowana w consimach. Wydaje się, że mechanika card driven w pewnym stopniu pozwala na to, gdy zagrywamy kartę, która nie daje nam natychmiastowych korzyści, ale modyfikuje przyszłe akcje na naszą korzyść.

Myślę, że jakość danego dowódcy można oddać współczynnikami, ale wprowadzając losowość w jego poczynania, można oddać cały ciąg zdarzeń w łańcuchu dowodzenie podczas konkretnych starć.
Antypirx
Capitaine
Posty: 848
Rejestracja: sobota, 27 grudnia 2014, 12:21
Has thanked: 16 times
Been thanked: 27 times

Re: Losowość w grach wojennych

Post autor: Antypirx »

W elementach przyznających rację, podobnie jak w elementach pozbawiających jej, proszę o stosowanie formy "antypirxowi", miast "antypirksowi".
:mrgreen:
"... ma wierzytelność zabezpieczoną hipoteką przemysłową, co stwierdza kurator upadłowy" (Prokuratura Rejonowa w Tychach. O matko.)

W ciasteczku z wróżbą napisali: "Rób to, co sprawia ci frajdę". Więc rozstałem się z żoną i znalazłem sobie taką sucz, która potrafi wyssać chrom z gałki od haka samochodowego. - Joe Monster makes my day.
Darth Stalin
Censor
Posty: 6571
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 73 times
Been thanked: 170 times

Re: Losowość w grach wojennych

Post autor: Darth Stalin »

Neoberger pisze:Groch z kapustą.
Porównywanie ogólnego sposobu prowadzenia działań w czasie wojny z teorią operacji przełamującej, która nota bene zaczęła wychodzić Sowietom dopiero w 1944 roku wymaga odwagi.
:oops:
Sorry, ale teoria Triandafiłłowa to nie jest "teoria operacji przełamującej". Doprawdy, weźże sobie poczytaj.
Awatar użytkownika
Neoberger
Général de Brigade
Posty: 2098
Rejestracja: sobota, 7 listopada 2009, 19:19
Lokalizacja: Wwa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 125 times

Re: Losowość w grach wojennych

Post autor: Neoberger »

Darth Stalin - stary dobry lis. Zamiast odnieść się do swoich bajeczek zmienia trop i zaczyna o czym innym.
Dzieło "Charakter operacji współczesnych armii" mówi o poziomie operacyjnym. Blitzkrieg odnosi się do wielu poziomów. O tym mówiłem.
I to się koledze myli.
Widzę, że podobnie jak przy bajkach o armii republikańskiej zaraz dojdziemy do sakralnego charakteru oblężeń w starożytności.
Zabawny człowiek.
Berger
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Losowość w grach wojennych

Post autor: RAJ »

Artykuł powstał.
http://www.gamesfanatic.pl/2015/08/19/l ... wojennych/
Dziękuje wszystkim, którzy pomogli mi, podając rozmaite przykłady wpływu losu na wojnę, niezależnie od tego czy je ostatecznie wykorzystałem czy też nie.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43335
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3916 times
Been thanked: 2488 times
Kontakt:

Re: Losowość w grach wojennych

Post autor: Raleen »

Mam taką uwagę do tego fragmentu, a konkretnie do podkreślonego zdania:
RAJ pisze:W 1944 roku, podczas operacji Market-Garden (której celem było zdobycie słynnego mostu w Arnhem), jeden z amerykańskich oficerów dowodzących zabrał ze sobą mapy z naniesionymi kompletnymi planami operacji. Warto dodać, że były absolutnie sprzeczne z regulaminem i wszelkimi wytycznymi. Jego szybowiec się rozbił, a wszyscy na pokładzie zginęli.
Chyba zdanie powinno brzmieć (jeśli dobrze rozumiem intencję):

"Warto dodać, że było to absolutnie sprzeczne z regulaminem i wszelkimi wytycznymi"

Tak jak jest napisane, można to zrozumieć trochę opacznie, mianowicie, że treść (zawartość) map była sprzeczna z regulaminem i wytycznymi, a nie ich zabieranie na pokład szybowca biorącego udział w desancie.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Losowość w grach wojennych

Post autor: RAJ »

Dzięki za zwrócenie uwagi, oczywiście masz rację.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Radosław Kotowski
Chui
Posty: 747
Rejestracja: środa, 31 grudnia 2014, 17:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 214 times
Been thanked: 22 times

Re: Losowość w grach wojennych

Post autor: Radosław Kotowski »

Dobra robota :)
Jak my tu przetrwaliśmy?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólnie o grach planszowych”