Moim zdaniem, w potocznym rozumieniu można mówić o niewolnictwie, kiedy ktoś otrzymuje skrajnie niskie wynagrodzenie, ciężko pracując prawie za darmo i zmuszony jest pracować w urągających wszelkim standardom warunkach. Jednym słowem, gdy jego sytuacja, jeśli chodzi o wspomniane wyżej aspekty, przypomina w jakimś stopniu sytuację niewolników. Od pojęcia prawnego czy słownikowego na pewno różni się tym, że nie jest pojęciem ścisłym i jest pojęciem ocennym, wreszcie różni się tym, że jest wynikiem pewnego stopniowania (dokonywanego porównawczo) sytuacji w jakich żyją, pracują i egzystują ludzie. Ja się z takim potocznym rozumieniem spotkałem.Darth Stalin pisze:A co to jest to „potoczne pojęcie niewolnictwa”? Czym się różni od pojęcia słownikowego tudzież prawnego?
Zgodzimy się chyba, że wedle ogólnych standardów cywilizacyjnych (owszem - z dzisiejszego punktu widzenia) sytuacja ówczesnych chłopów, na którą składało się poddaństwo, pańszczyzna i inne elementy dobrze przedstawione w linku wklejonym przez Ciebie powyżej ogólnie dowodzą, że ogólnie rzecz biorąc lekko im nie było. W przypadku pańszczyzny, tym co może skłaniać do nazywania jej potocznie "niewolnictwem" (chociaż jak pisałem, zgadzam się z Tobą, że nie jest to właściwe) jest element darmowej obowiązkowej pracy na rzecz pana feudalnego (szlachcica) - pracy, za którą nikt nie płacił. Stąd, może jeszcze od innej strony: ludzie, którzy oceniają instytucję pańszczyzny i sytuację chłopów w XVII-wiecznej Rzeczypospolitej i używają tego typu określeń jak "niewolnictwo" skupiają się na tym co jest najistotniejsze, na tym jak w praktyce ta instytucja funkcjonowała. To, jeśli można zastosować dalszą analogię, tak jak z pewnymi prawami, które często ludziom przysługują, ale w praktyce tak jak by ich nie było, bo np. ludzie nie mają pieniędzy by ponosić kosztów ich dochodzenia, ale prawników to niespecjalnie interesuje i wolą się rozwodzić o tym jakie kto ma prawa i jak sytuacja wygląda od strony formalnej, natomiast ludzie, których często na pewne działania nie stać, widzą to ze swojej perspektywy.Darth Stalin pisze:Poproszę o stosowne uzasadnienie – może się w końcu doczekam, bo pisanie (z wykrzyknikiem!), że zaprzeczanie temu, iż pańszczyzna była formą niewolnictwa to bzdura bez jakiegokolwiek uzasadnienia to przejaw wyjątkowej ignorancji - o jednym i drugim.
Natomiast najlepiej pokazać różnicę między pańszczyzną i sytuacją chłopów a niewolnictwem, jakie istniało w XVII wieku (zamiast uciekać się do starożytności) np. w Turcji czy porywaniem w niewolę przez Tatarów. Warto wspomnieć targ niewolników w Stambule - i to było "prawdziwe" niewolnictwo. Na galerach w imperium osmańskim też byli niewolnicy i wielu jeńców, których nie wykupiono, dokonywało życia jako niewolnicy właśnie na galerach. Skąd się brali niewolnicy w Turcji też wiadomo. W końcu porywanie ludzi w niewolę to był jeden z głównych celów Tatarów i główny ich łup z wypraw na Ukrainę. Z kolei wśród chłopów było w tamtej epoce takie powiedzenie:
Oj już lepiej iść na mary
Niż w niewolę na Tatary
I to najlepiej pokazuje, że pewna różnica była, na korzyść pańszczyzny i poddaństwa, jakie istniało w Rzeczypospolitej.
Czy w późniejszym okresie przechodzono na czynsz? Chyba nie za bardzo. A przecież w okresie panowania Stanisława Augusta różni oświeceniowi reformatorzy to postulowali i niektórzy magnaci zamieniali z własnej inicjatywy pańszczyznę na czynsz. I w XIX wieku pańszczyzna też nadal trzymała się dobrze na większości ziem polskich mniej więcej do połowy wieku (Austria - do 1848, Rosja - do 1864, w Prusach generalnie wcześniej, ale tam to robili na raty i jeszcze trwało to do II połowy XIX wieku). Z tego widać, że szlachta wolała wyzyskiwać chłopów, jak tylko długo mogła, i zainteresowana była przede wszystkim tym, by jej dochody nie spadały. A dodajmy od razu, że potem także ziemiaństwo prowadziło taką politykę, by utrzymywać przeludnienie wsi i mieć tanią siłę roboczą (także w II Rzeczypospolitej).Darth Stalin pisze:Owszem, aczkolwiek trudno prorokować, jak wyglądałaby sytuacja, gdyby Rzplita istniała dłużej niż historycznie – bo na dłuższą metę przejście na system pieniężny dawało właścicielom ziemi więcej plusów.
W pełni się z Tobą tutaj zgadzam. Zresztą, także u nas, jeśli spojrzymy trochę później, to Napoleon też miał podejście podobne, gdy wprowadzał swoje reformy w Księstwie Warszawskim, dając chłopom wolność osobistą "bez butów". W XVII wieku znalezienie zadowalającego rozwiązania było raczej trudne. Niestety.Darth Stalin pisze:Wielki Głód – tam właścicieli ziemskich sytuacja rolników-dzierżawców nie interesowała; jak ich nie było stać na opłacenie czynszu dzierżawnego to byli bez ceregieli wyrzucani z ziemi i mogli sobie zdychać z głodu na trakcie „wolni i swobodni”. W systemie pańszczyźnianym większe „zainteresowanie” szlachcica jego poddanymi było niejako „wpisane w system”, choćby dlatego, że w analogicznej sytuacji gdyby naszemu szlachcicowi cała wieś wymarła z głodu to on by też stracił, choćby dlatego, że nie miałby kto obrobić jego pola.
Tyle, że powstania i ruchawki nie wybuchały tylko na Podhalu. Wątpliwe też raczej, by sami agenci Chmielnickiego mogli coś zdziałać, gdyby nie było do tego podatnego gruntu, tzn. gdyby chłopi byli całkowicie bezradną masą, niewiedzącą co z sobą zrobić i nieumiejącą sobie nawet wyobrazić życia bez pańszczyzny i poddaństwa.leliwa pisze:A nie byla to przypadkiem zwykła ruchawka wywołana przez agenta Chmielnickiego dla dywersji na tyłach przeciwnika.
Zważ też że miało to miejsce wśród mieszkańców gór, gdzie pańszczyzny nie było, a zamiłowanie do "ślebody" i zbójowania - duże. Nie można ich porównywać z resztą kraju.