Taktyka Wellingtona chowania piechoty za wzgórzami
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Taktyka Wellingtona chowania piechoty za wzgórzami
Jak oceniacie znaną metodę Wellingtona chowania piechoty za wzgórzami przed ogniem artylerii (i wzrokiem dowódców przeciwnika)?
Czy była to rewolucja, przypadek, a może tak naprawdę nie miało to aż tak wielkiego znaczenia jak się temu przypisuje?
Czy była to rewolucja, przypadek, a może tak naprawdę nie miało to aż tak wielkiego znaczenia jak się temu przypisuje?
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Pejotl
- Major en second
- Posty: 1131
- Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 9 times
Tylko że pod Waterloo przed wzgórzem umieszczono Holendrów Bijlandta, żeby miała do czego strzelać francuska artyleria, i żeby jakiś oficer mógł potem powiedzieć do Pictona wskazując na Holendrów "Spójrz Sir, ci faceci wieją". :>
Jest takie przysłowie o Anglikach "Anglicy zawsze biją się do końca - do ostatniego angielskiego sojusznika" :lol2:
Jest takie przysłowie o Anglikach "Anglicy zawsze biją się do końca - do ostatniego angielskiego sojusznika" :lol2:
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Pejotl, łącznie zmieniany 2 razy.
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Tak, ale to powiedzenie jest jeszcze z wojny siedmioletniej, gdzie woleli finansować Prusy niż posyłać swoich żołnierzy do walki o europejską równowagę. Dzięki temu Fryderyk tracił w bitwie mnóstwo żołnierzy, ale nie musiał się tym nadmiernie martwić, bo zaraz przypływało złoto z Albionu i można było zaciągnąć nowych.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- pablo8019
- Praefectus Castorium
- Posty: 577
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:44
- Lokalizacja: Markuszów
A to już inna sprawa. Tyle że pod Waterloo nie przeszkadzało im to - z dobrym skutkiem - siedzieć za wzgórzem i czekać aż Francuzi ruszą do przodu coś więcej niż tylko pociski artyleryjskie. No i to chowanie się do ostatniego momentu przed Gwardią w - bodajże - zbożu. Może to i niezbyt honorowe, ale pozwalało oszczędzić trochę żołnierzy...Pejotl pisze:Jest takie przysłowie o Anglikach "Anglicy zawsze biją się do końca - do ostatniego angielskiego sojusznika"
- Pejotl
- Major en second
- Posty: 1131
- Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 9 times
Wracając do ad remu ^^
Moim zdaniem szukanie wyjaśnienia sukcesów Wellingtona tylko w jednym szczególe jest błędne. Wspomniana taktyka opierała się nie tylko na siedzeniu po przeciwniej stronie szczytu ale obejmowała jeszcze takie elementy jak gęsty łańcuch tyralierski i sam sposób przeprowadzenia starcia oparty na salwie z bliska i przeprowadzeniu ataku na bagnety.
Wzgórze miało w tym kontekście takie znaczenie że zasłaniało dokładną pozycję piechoty angielskiej przed oczami francuskich generałów a tyralierzy nie pozwalali francuskim tyralierom na rozpoznanie co jest za grzbietem. Skutkowało to tym ze francuskie kolumny dostrzegały przygotowanych anglików na 50 metrów (odległość zabójcza w tym okresie) i dodatkowo nie znajdujących się na osi ruchu kolumny co powodowało konieczność wykonania zwrotu zanim możliwy był atak lub rozwinięcie w linię.
Moim zdaniem szukanie wyjaśnienia sukcesów Wellingtona tylko w jednym szczególe jest błędne. Wspomniana taktyka opierała się nie tylko na siedzeniu po przeciwniej stronie szczytu ale obejmowała jeszcze takie elementy jak gęsty łańcuch tyralierski i sam sposób przeprowadzenia starcia oparty na salwie z bliska i przeprowadzeniu ataku na bagnety.
Wzgórze miało w tym kontekście takie znaczenie że zasłaniało dokładną pozycję piechoty angielskiej przed oczami francuskich generałów a tyralierzy nie pozwalali francuskim tyralierom na rozpoznanie co jest za grzbietem. Skutkowało to tym ze francuskie kolumny dostrzegały przygotowanych anglików na 50 metrów (odległość zabójcza w tym okresie) i dodatkowo nie znajdujących się na osi ruchu kolumny co powodowało konieczność wykonania zwrotu zanim możliwy był atak lub rozwinięcie w linię.
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Co do tego ataku z bliska pamiętam, że gdzieś wyczytałem (niewykluczone, że tajemniczym źródłem było "Waterloo 1815" Malarskiego ), że angielska piechota stosowała taką taktykę, że owszem chowała się w tyralierze i dalej tak jak piszesz, ale potem przed atakiem starała się sformować linię i w tym szyku przeprowadzić ostrzał i walkę. Kiedyś się nad tym zastanawialiśmy, na ile taki manewr miał sens (po co formować linię skoro w tyralierze można całkiem dobrze prowadzić ostrzał, zwłaszcza jeśli oddział jest nieliczny) i po drugie na ile był możliwy w obliczu wroga.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Pejotl
- Major en second
- Posty: 1131
- Rejestracja: czwartek, 24 lipca 2008, 22:26
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 9 times
Przyznam że nie za bardzo rozumiem. Czy uważasz że mieli oddać salwę w tyralierze? Czy atakować na bagnety w tyralierze?
Ponadto cały oddział nie rozsypywał się w tyraliery, zawsze była gdzies linia do której tyralierzy dołączali przed starciem.
To że atak na bagnety w tej sytuacji miał kluczowe znaczenie przekonuje mnie sytuacja pod Waterloo gdzie na widok Wielkich Kolumn bataliony Kempta i Packa nie ruszyły do ataku tylko zaczeły się ostrzeliwać i dostały od francuzów taki sam ładunek ołowiu.
Ponadto cały oddział nie rozsypywał się w tyraliery, zawsze była gdzies linia do której tyralierzy dołączali przed starciem.
To że atak na bagnety w tej sytuacji miał kluczowe znaczenie przekonuje mnie sytuacja pod Waterloo gdzie na widok Wielkich Kolumn bataliony Kempta i Packa nie ruszyły do ataku tylko zaczeły się ostrzeliwać i dostały od francuzów taki sam ładunek ołowiu.
Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43400
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2528 times
- Kontakt:
Myślałem o ostrzale, atak na bagnety w tyralierze w ogóle nie za bardzo można było przeprowadzać.
Co do podziału/wydzielania - zdaję sobie sprawę, że co do zasady nie dzielono całych batalionów, ale w awaryjnej sytuacji podejrzewam, że było to dopuszczalne. Nawet u Rosjan podczas powstania listopadowego niechętnych temu szykowi w wyjątkowych przypadkach coś takiego dopuszczano.
Co do podziału/wydzielania - zdaję sobie sprawę, że co do zasady nie dzielono całych batalionów, ale w awaryjnej sytuacji podejrzewam, że było to dopuszczalne. Nawet u Rosjan podczas powstania listopadowego niechętnych temu szykowi w wyjątkowych przypadkach coś takiego dopuszczano.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)