KAWALERIA - REGULAMINY I TAKTYKA

Od wybuchu rewolucji francuskiej (1789) do roku 1900.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43401
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3972 times
Been thanked: 2529 times
Kontakt:

KAWALERIA - REGULAMINY I TAKTYKA

Post autor: Raleen »

Przepis musztry i obrotow dla piechoty francuzkiey wydany w roku 1791. Tłómaczenie z Francuzkiego. Edycya nowa poprawiona i powiększona przez Inspektora Jeneralnego Broni, cz. IV, Warszawa 1811

Walka piechoty z kawalerią
s. 191-193: "702. Jest rzeczą dowiedzioną, że piechota nie może inaczey oprzeć się jeździe, iak kiedy ma skrzydła oparte o miesca niedostępne, albo też kiedy na tychże skrzydłach znayduyą się bataliony prostopadle lub ukośnie ustawione; gdyż celem jazdy iest zawsze, uderzyć na piechotę z boku lub z tyłu.
703. Kiedy więc nie można oprzeć skrzydeł o miesca nie dostępne, należy szukać obrony w stosownym szyku sameyże piechoty, iak się nieżey okaże, uważaiąc zawsze na to, że jazda będąc łatwieyszą do trafienia wypada zacząć, ogień karabinowy, na komendę naczelnego dowódzcy, żeby żaden nie był na próźno wydany.
704. Chcąc się zatem zabezpieczyć od jazdy, potrzeba naprzód wszystkim batalionom kazać podwoić roty, iak się wyżey powiedziało. Do póki jazda z przodu tylko do 500. kroków, aż do 300. naciera kroków, należy ognia dawać pierwszemi trzema szeregami; od 300. kroków aż do 50. kroków ognia dwoma to iest drugim i trzeciem szeregiem, pierwszy zaś powinien mieć broń do ataku i wytrzymać swóy ogień, aż do ostatniego momentu; od 500. kroków przepuszcza się iazdę aż do 20. bez strzelania, o 20. kroków, drugi i trzeci szereg razem ognia wydaią, a zaraz potem pierwszy szereg dotykaiąc się iey prawie bronią. Lecz gdyby się postrzegło, że jazda nieprzyjacielska, chce nas obeyść, i zboku, lub z tyłu atakować, ostatnie trzy szeregi każdego batalionu w linii stoyącego, zrobiwszy prawo w tył pomaszerują na przód o 10. kroków, dla zrobienia odstępu, w którym się mieszczą orły, dobosi, wyżsi officyerowie, przódkary, i wozy amunicyne. Ten odstęp na prawem i lewem skrzydle zamyka się przez pięć rót, które się z każdego frontu z obydwóch skrzydeł odłamują. [...]
705. Jeżeli ognie są dobrze dawane i dokładnie wymierzone, iest rzeczą niepodobną aby jazda doszła w stanie, złamania linii, zwłaszcza że padaiący ludzie i konie, pierwszego iey szeregu, są przeszkodą dla drugich i zawadzaią im postępować.
706. Rzadko kiedy jazda odważy się na podobny atak, gdyż zna, iżby zbyt drogo przypłaciła takową nieroztropność; będzie zatem wolała wysyłać małe oddziały, usiłując tem sposobem zmięszać piechotę i nakłonić ją, aby nie wcześnie strzelając, z ognia się ogołociła. Roztropność na ów czas każe; aby się ustrzedz tego podeyścia, drugi zatem szereg tylko tych plutonów, na przeciwko których te małe oddziały jazdy nacieraią, strzelać do nich powinien, resztę zaś ognia zachowuje się, na przypadek, gdyby cała jazda atakować miała. [...]
708. Doświadczenie nauczyło, że naystosownieyszy do cofania się porządek iest ten, który nie długi ma front, a wielką głębokość, to iest, kolumna, która łączy w sobie największą łatwość maszerowania, a razem i walczenia.
708. Lecz wypada zawsze uformować się wcześnie w kolumnę, gdyż w bilzkości nieprzyjaciela, uskutecznićby tego, bez niebezpieczeństwa nie można. Od dokładności zatem okomiaru komenderuyących zależy, osądzić względem odległości, w którey nieprzyjaciel znayduie się, kiedy naystosowniey kolumnę uformować wypada. [...]"

s. 203-205: "837. Aby piechocie odiąć zupełnie bojaźń, którą w niey wzniecić może jazda, wypada, aby officyerowie nieustannie przedkładali żołnierzom.
838. 1) Ze jazda nie może nigdy szkodzić swym ogniem piechocie, że przeciwnie gwałtowność, ciągłość ognia piechoty, daiąc iey przewagę wielką nad jazdą, winna zatem piechota ten ogień oszczędzać z troskliwością, i nie inaczey, iak na komendę go wydawać; ogień zaś pierwszego szeregu powinien być zachowany poty, póki się jazda nieprzyjacielska, prawie iuż dotknie karabinów.
839. 2) Ze prawdziwy sposób by piechota stała się niezwyciężoną dla jazdy zasadza się w iey stałości i trzymaniu się w kupie, że póki piechota będzie ściśnięta i nieogołocona z ognia, jazda żadnym sposobem złamać iey nie zdoła, gdyż nie inaczey iak z tyłu lub z boku atakować ią może; czego nie dokaże, kiedy skrzydła piechoty są zapewnione i zakryte, bądź za pomocą położenia miejsca, bądź też za pomocą szyku, w którym na wszystkie strony front się robi. A ponieważ pierwszy tylko szereg jazdy doyść może do piechoty, ten pierwszy szereg niechybnie zostanie obalony, ieżeli ogień w przyzwoitym czasie wydany będzie gdyż każdego ieźdźca tego pierwszego szeregu za iednym wydaniem ognia kilka kul trafić musi.
840. 3) Ze jazda nigdy nieśmie atakować piechoty, gdy się widzi nieustraszoną i przygotowaną na iey przyjęcie, że wtedy tylko na atak się odważy, gdy go z boku lub z tyłu uskutecznić może, albo też, gdy postrzega piechotę chwieiącą się, porażoną, w nieporządku, lub z swego ognia ogołoconą; że gdy piechota się rozprasza przed atakuiącą jazdą, spodziewać się koniecznie powinna bydź porąbaną i końmi roztratowaną; że zatem nierównie lepiey walczyć z odwagą i w przekonaniu wyższości, na ogniu zasadzoney."
Ostatnio zmieniony czwartek, 26 listopada 2009, 10:31 przez Raleen, łącznie zmieniany 2 razy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43401
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3972 times
Been thanked: 2529 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Wojciech Chrzanowski, Zarys zastosowanej taktyki jazdy tudzież składu jazdy i manewrów wojennych pułkowych i brygadnych, Paryż 1846 (1)

s. 14: "Co do ataków następujące są ogólne prawidła: jazda nie powinna nigdy atakować nie mając drugiej linii, a przy znaczniejszych massach jeszcze osobnej rezerwy. Druga linia przeznaczona jest do wspierania pierwszej i do zabezpieczenia jej boków, a w potrzebie do zastąpienia jej w boju; rezerwa zaś do zabezpieczenia boków drugiej linii, oraz do użycia we wszelkich nieprzewidzianych wypadkach."

Tyraliera konna - flankierzy
Działają w łańcuchu, podobnie jak tyraliera piesza, w ogniwach (odpowiednik par) po 3 ludzi. Poszczególne ogniwa stoją o 20-30 kroków od siebie. Flankierzy poruszają się pojedynczo, każdy robiąc kółka. Wycofanie w razie ataku wroga polega na tym, że flankierzy ustawiają się w szachownicę: jeden zostaje z tyłu, dwaj cofają się. Formują się w ten sposób, że pierwszy pluton flankierów tworzy łańcuch, a drugi pluton staje za nim w rezerwie.
W razie mocniejszego naporu nieprzyjaciela, rezerwa powinna ich ratować kontratakując, a gdyby to nie pomogło, powinna im przyjść z pomocą jednostka macierzysta. Oni z kolei powinni się wszyscy ku niej cofać, tak żeby pod koniec w miarę możności znaleźć się na jej flankach.

Szarża na zwarte zgrupowania piechoty, w tym na czworoboki
s. 21-23: "W atakach jazdy na piechotę wypadek bywa na korzyść tej strony, co posiada wyższość w sile moralnej. Dla tego, mając atakować dobrą piechotę, której nie zachwiały jeszcze wypadki w przeciągu dnia zaszłe, należy zacząć od nadwerężenia jej siły moralnej przez ogień artyleryi. Szwadron przeznaczony do ataku na kolumnę batalionową lub czworobok, formuje się naprzeciw, jak wypadnie od prawego do lewego, kompaniami rozwiniętymi w schody o sto piędziesiąt kroków odległe od siebie, i jeden za drugi blisko o cały swój front wystające. Wszystkie kompanie ruszają z miejsca razem; a skoro tworząca schód naczelny zbliży się do pichoty na jakie czterysta kroków, tojest na skuteczny strzał karabinowy, rzuca się cwałem na batalion. Jeżeli tej pierwszej kompanii nie udaje się go rozbić, ma zawsze miejsce po którem może się spiesznie oddalić nie wprawiając drugich kompanij w nieporządek, a przynajmniej skusi piechotę do dania ognia. Przez to atakująca natychmiast druga kompania mniej od ognia ucierpi, a gdyby i tej kompanii atak się nie udał, trzecia kompania wpadając na batalion zastaje go ogołoconym z ognia, co jej ułatwia jego rozbicie.

Kompanie te, równie jak pierwsza za zbliżaniem się na czterysta kroków od piechoty rzucają się na nią cwałem. Odparte kompanie, wyszedłszy za doniosłość ognia piechoty, formują się napowrót; a jak druga lub trzecia kompania wpadnie w środek batalionu, wracają aby jej pomódz go zniszczyć. Widoczną przeto jest rzeczą, że te ataki oddzielnych kompanij żywo po sobie następować powinny, aby piechota nie miała czasu broni nabijać, i że im jeno potrzeba iść śmiało na batalion, nie wdając się w wyszukiwanie żadnych martwych rogów. Korzystne jest także, gdy miejscowość i okoliczności dozwalają rzucić w czasie ataku oddział jazdy na linią po której piechota odwrót wykonywać może [...] Dodajmy tu uwagę, że ataki jazdy na piechotę mogą być stosowane tak na początku bitwy lub na jej końcu; należy je przedsiębrać skoro tylko wykonać się dają, albo podczas gdy piechota formuje swą linią bojową, albo też na bok piechoty, mianowicie gdy ta będzie z przodu zajęta."

s. 28: "Trzymając się odpornie, dobrze jest mieć przed sobą jaką przeszkodę, której nieprzyjaciel nie może przebyć w szyku rozwiniętym, a gdy ją przechodzi, wpada się na czoła kolumn jego nie dając im czasu do rozwinięcia się."
Ostatnio zmieniony czwartek, 26 listopada 2009, 10:33 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43401
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3972 times
Been thanked: 2529 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Wojciech Chrzanowski, Zarys zastosowanej taktyki jazdy tudzież składu jazdy i manewrów wojennych pułkowych i brygadnych, Paryż 1846 (2)

Ogólnie o taktyce kawalerii
s. 5-6: "Własności jazdy są: że jej siła polega na zaufaniu w sobie, i na moralnem wrażeniu jakie wywiera na przeciwnika przez szybkość w poruszeniach, przez porządek zachowany w czasie ruchów, i przez gwałtowność w uderzeniu; że w starciach jazdy rozstrzygnięcie prędko następuje, a zatem błędy popełnione trudne są do naprawienia i wielkie pociągają za sobą skutki; że ta ze stron co dłużej zostaje w porządku, a po szarży prędzej się zbierze i przywróci porządek, zapewnia sobie przewagę; że słabemi stronami jazdy są jej boki; nakoniec że jazda, ponieważ jej działanie ogniem bardzo mało znaczy, nie ma w sobie żadnej bierno-odpornej siły, brak któremu zaradzamy dołączając do niej artyleryą konną.

Każdemu co się zastanowi nad temi własnościami staje się rzeczą widoczną: że jazda potrzebuje niemal większego wyrobienia niż piechota; że aby zdziałać coś stanowczego powinna działać nie małemi częściami ale wielkimi stosunkowo massami, których wszystkie części w zgodności się poruszają; że zachowanie spójności i cichości we wszystkich ruchach jest koniecznie potrzebnem dla utrzymania porządku; nakoniec, że jazda bez istotnego starcia nie może otrzymać powodzenia, zatem że w swoim składzie liczyć powinna wielu takich co uderzają szczerze, i nie zabawiając się odbijaniem razów, zajęci są jedynie ich niesieniem, gdyż tacy rozstrzygają spotkanie. Tylko w działaniu obronnem, jazda wstrzymując nieprzyjaciela samą swą gotowością do ataku, może przez to odnieść znaczniejszą korzyść niż przez istotne starcia. Lecz nawet i w działaniu obronnem nie cierpi wyjątku ta stała zasada, że jazda nigdy nie ma przyjmować w miejscu nieprzyjaciela, ale zawsze iść na jego spotkanie."

O dowódcach jazdy
s. 8: "Wszelako, ani odwaga ani talent dowodzcy nie będą dostateczną rękojmią zwycięztwa, jeśli między nim a podkomendnymi nie panuje wzajemne zaufanie; jeśli on nie umie utrzymać ducha i siły moralnej swej jazdy na tej wysokości, aby się pytała jedynie gdzie nieprzyjaciel, jeśli nie dogląda z drobiazgową starannością administracyi swej jazdy aby zachować jej siłę w całkowitej wartości, a w boju nie umie czynić z tej siły wydatku to jedno mając na myśli, żeby ze swojej jazdy jak największy wyciągnąć użytek. Dobry zatem, w całej mocy tego wyrażenia generał jazdy, musi posiadać sprzeczne, a zazwyczaj wykluczające się nawzajem przymioty; i dlatego to generałowie tacy są bardzo rzadcy."

O szykach. Tyraliera konna
s. 9: "Znaczniejsza ilość jazdy staje do boju w kolumnach lub rozwinięta, w linie, schody lub szachownicę; a w miarę potrzeby, używa mniejszej lub większej części do działania w rozsypce."
Schody - korzystne zarówno w walce z jazdą jak i z piechotą, dobrze nadają się także do wykonywania odwrotu. Ich zaleta polega na tym, że pozwalają część sił przenieść do odwodu.
Kolumna - ułatwia pościg, jest trudniejsza do uporządkowania po walce, bardziej wrażliwa na straty przy podchodzeniu do nieprzyjaciela. Jej atak jest bardziej gwałtowny niż atak linii.

s. 11: "Szyku w rozsypce używamy: gdy dla rozpoznawania siły i postawienia się nieprzyjaciela wypada wysunąć się daleko przed główny oddział, a w potrzebie szybko do niego wrócić; gdy idzie o nękanie i alarmowanie nieprzyjaciela, albo, gdyby on miał podobny zamiar, o trzymanie go w oddaleniu od głównego oddziału; gdy mamy szybko ścigać pobitego nieprzyjaciela i chodzi nam o danie każdemu jezdzcowi możności zrobienia całkowitego użytku ze swej broni, na której zręcznem używaniu przez każdego pojedynczego najwięcej z resztą polega siła jazdy działającej w rozsypce; nakoniec, gdy chcemy osłonić ruch głównego oddziału, zabezpieczyć go od niespodziewanej napaści i zyskać czas do stanięcia w gotowości do boju, - na co wysuwają się przed front harcownicy (flankierzy), a po obu bokach patrole."
- Każdy flankier stoi oddzielnie by nie stanowili jednego celu dla wroga.
- Flankierzy co 10 kroków.
- Od 20 do 30 kroków odstępu między ogniwami łańcucha.
- Odwrót w szyku w szachownicę.

Znaczenie drugiej linii podczas ataku
s. 14: "Co do ataków następujące są ogólne prawidła: Jazda nie powinna nigdy atakować nie mając drugiej linii, a przy znaczniejszych massach jeszcze osobnej rezerwy. Druga linia przeznaczona jest do wspierania pierwszej i do zabezpieczania jej boków, a w potrzebie do zastąpienia jej w boju; rezerwa zaś do zabezpieczenia boków drugiej linii, oraz do użycia we wszelkich nieprzewidzianych wypadkach."

Pościg
s. 14-15: "Po zawróceniu się nieprzyjacielskiej linii, dowódzcy kompanij dostają się z trębaczami na czoła swych żołnierzy, i każą trąbić zbiór, posuwając się wolniej, aby ułatwić zbieranie się swych kompanij, z czem spieszyć się trzeba, a nie zważać choćby który żołnierz wstąpił niedokładnie na swoje miejsce w szeregu. Jak się kompanie zbiorą, trębacze trąbią apel do ataku, i ruszają galopem ścigać nieprzyjaciela nie dając mu czasu do rozpatrzenia się i wyjścia z nieładu, korzystając z przerażenia i nieporządku sprawianego w drugiej linii nieprzyjacielskiej przez porażkę pierwszej, wpaść na tę drugą linię gwałtownie i onę również przełamać. Po przewróceniu drugiej linii, jedna kompania każdego szwadronu, poprzednio na to wyznaczona, bez zatrzymywania się natychmiast ściga w rozsypce, i stara się dostać na czoło uciekających; zostające zaś dwie kompanie każdego szwadronu zbierają się naprzód wyżej wyszczególnionym sposobem, a potem postępują galopem, bez zbytniego natężenia i zachowując swój szyk ściśniony, żeby być w gotowości do uderzenia na rezerwę nieprzyjacielską."
s. 17: "Jazda przewrócona przez nieprzyjacielską ścigana zebrać się może tylko pod osłoną i w tyle oddziału, co nie szarżował, a który, zostawszy w porządku idzie na przeciw ścigającej nieprzyjacielskiej jeździe lub samą swą gotowością wstrzymuje jej pogoń; i z tego to powodu druga linia jest zawsze niezbędna."

Współdziałanie kawalerii i artylerii konnej
s. 19-20: "Gdy jazda stoi w szyku bojowym z zamiarem działania obronnie, artylerya znajduje się zwykle przy linii przodowej, lecz nie stoi na jednej z nią wysokości, ale wysunięta na jakie paręset kroków przed jej linię tak wybierając swe stanowiska ażeby jej ogień mógł być we wszystkie strony kierowany, i żeby razić mogła podsuwającego się nieprzyjaciela, a tem samem swojej jeździe na jego spotkanie idącej ułatwić dzieło. W działaniu zaczepnem, podczas gdy jazda rusza z miejsca stępem do ataku, dodana jej artylerya konna, mając przy sobie oddział asekuracyjny, wysuwa się naprzód galopem, a postąpiwszy pod nieprzyjaciela odprzodkowuje i daje ognia. W stawaniu tem powinna mieć na uwadze, aby nie zawadzała linii mającej atakować; najstosowniej żeby stanęła z jednego jej boku, a z obudwóch wtedy gdy dział jest dużo i miejscowość po temu. Gdy podchodząca pierwsza linia minie artyleryą konną, ta służy do wstrzymywania swym ogniem oddziału, którymby nieprzyjaciel chciał uderzyć w bok pierwszej linii, na przypadek zaś niepomyślnego ataku razi pogoń nieprzyjacielską. Jeżeli atak pierwszej linii uda się, artylerya zaprzodkowuje się, przyłącza się do drugiej linii, i postępuje przy niej dla wspierania swym ogniem następnego ataku linii pierwszej i osłaniania jej boków. Gdy artylerya konna, trafiwszy na nieprzyjacielską zacznie z nią walką, strzedz się należy zostawiać jazdę po za artyleryą, tojest na kierunku kul nieprzyjacielskich przeciw bateryom wymierzonych. Więcej szczegółowa instrukcya nie może być dana: od śmiałości artyleryi konnej zależeć będzie jej bliskie podsuwanie się pod nieprzyjaciela, od talentu dowódzców bateryj wybór dobrych pozycyj, a od czystego ich widzenia okoliczności nie zawczesne ani też zbyt opóźnione zaprzodkowywanie."

Atak na baterię artylerii
s. 23-24: "Jazda której się uda parę ataków na baterye, zyskuje wielką przewagę nad nieprzyjacielską. Atak na artyleryą nie przedsiębierze się kolumnami, gdyż zbyt dużoby kosztował: zwykle wykonywa się frontem rozwiniętym; najmniej zaś jazda wystawiona będzie na straty uskuteczniając go w rozsypce. Gdy nie można uderzyć na bateryą z którego boku, kompania do ataku przeznaczona formuje się na przeciw bateryi, około tysiąca kroków od niej jeśli bliżej grunt nie nastręcza żadnego zakrycia, w jeden szereg, z odstępem trzykrokowym między pojedynczymi żołnierzami. Podczas gdy się to odbywa, dwóch jezdzców wybiega naprzód dla rozpoznania gruntu, a zapewniwszy się, że ten nie przedstawia zawad czyniących przedsięwzięcie niepodobnem, daje znak umówiony. Linia wyrównana, za danym apelem, poczyna iść prosto przed siebie kłusem, a zbliżywszy się na czterysta pięćdziesiąt kroków od bateryi, tojest na dobrą doniosłość kartaczy, za danym drugim apelem rzuca się na bateryą cwałem, dośrodkowo. Atakując, czy w lini czy w rozsypce, trzeba zawsze aby za oddziałem do ataku na bateryą przeznaczonym postępował inny, przeznaczony do atakowania lub przynajmniej zatrudnienia wojska co bateryą asekuruje. Wpadłszy między działa, jeśliby ich nie można uprowadzić, starać się trzeba przynajmniej uwieść wyszory, lub innym jakim sposobem działa na jakiś czas nieużytecznemi zrobić. Jeśliby się jeździe atak na działa nie udał, powinna się zbierać dopiero wyszedłszy za ich doniosłość. Przed atakiem należy w żołnierzy wpoić prawdę, że skoro w ataku już przyjdą na doniosłość kartaczy, na mniejsze będą narażeniu niebezpieczeństwo wpadając na działa niż zawracając: albowiem kanoniery przerażeni widokiem lecącej na się jazdy, nie mogą strzelać tak celnie i z taką skutecznością jak kiedy uciekająca jazda doda im otuchy."

Organizacja jazdy
Hierarchia i skład jednostek:
Brygada kawalerii składa się z 3 pułków - każdy pułk to 3 szwadrony - każdy szwadron to 3 kompanie - każda kompania to 3 plutony - każdy pluton to 2 półplutony - każdy półpluton to 2 roty.

Jednostki pułkowe i brygadne:
W składzie każdego pułku dodatkowo znajdują się: kompania strzelców konnych i pluton niebojowy (rzemieślnicy pułkowi, chirurg itp.).
W składzie każdej brygady znajdują się: 8 działowa bateria artylerii konnej, pluton pionierów konnych z 2 oficerami, sekcja żandarmów (1 oficer, 14 żołnierzy) oraz kompania pociągu.

Dowódcy jednostek:
Kompanią dowodzi kapitan.
Szwadronem dowodzi sztabsoficer.
Pułkiem dowodzi pułkownik.
Brygadą dowodzi generał.
W każdej kompanii: 1 porucznik, 2 podporuczników, 3 podchorążych. Porucznik i podporucznicy są dowódcami plutonów, a gdy ich plutony dzielą się na podplutony (np. w marszu), pierwszymi podplutonami dowodzą porucznik i podporucznicy, zaś drugimi podchorążowie.

Kompania strzelców konnych - jednostka pułkowa złożona z wyborowych kawalerzystów, jej zadania obejmują działalność flankierską oraz osłonę baterii artylerii konnej, jeżeli kawaleria takową dysponuje, zaś po przełamaniu szyku przeciwnika jako pierwsza rusza w luźnym szyku do pościgu. Może być rozdzielana - jeśli np. poszczególne szwadrony pułku wykonują samodzielne zadania, przydziela się im półpluton bądź inną, odpowiadającą im liczebnie część tej kompanii.
Ostatnio zmieniony czwartek, 26 listopada 2009, 10:37 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43401
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3972 times
Been thanked: 2529 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Przepis frontowey służby dla jazdy wydany z rozkazu Jego Cesarsko-Królewskiey Mości, Warszawa 1819

O PÓŁKOWEY KONNEY MUSTRZE

Flankierzy (ze s. 385-395)
1. Flankierzy działają na długości frontu odpowiadającej szerokości frontu pułku, starając się zakryć front pułku.
2. Wszystkimi flankierami w pułku komenderuje sztabsoficer.
3. Do zadań flankierów należy także osłanianie skrzydeł zgrupowania przez flankierów ze skrajnych szwadronów, zwłaszcza jeżeli pułk formuje się w kolumnę.
4. Wysyłana ilość flankierów - zależnie od potrzeb, według uznania dowódcy.
5. Gdy pułk ma nacierać, flankierzy rozstępują się na jego flanki.

W ramach ciekawostki fragment o defilowaniu (ze s. 399)
s. 399: "Wzrok ich powinien być marsowy i śmiały, tak aby front zawsze wyglądał, ile możności, okazale i poważnie. Surowo zabrania się żołnierzowi naymnieyszego kołysania się na koniu. Przeciwnie starać się należy przez zachowanie należytey i pośredniey miary, przynaglać leniwe, a wstrzymywać zbyt gorące konie; nakoniec, dosyć tego, aby front w poruszeniu swoiem zdawał się bydź płynącym."
Ostatnio zmieniony czwartek, 26 listopada 2009, 10:39 przez Raleen, łącznie zmieniany 2 razy.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Arteusz
Praetor
Posty: 3144
Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
Lokalizacja: Kielce
Been thanked: 1 time

Post autor: Arteusz »

Jak trzymali się ściśle regulaminu, to musiało to imponująco wyglądać podczas szarży. Tylko czy po pierwszym nieudanym ataku też tak dziarsko wyglądali i przestrzegali regulaminu?
PS. Nic nie piszą na temat ucieczki czy jak kto woli odwrotu w celu przegrupowania. Zastanawiające. Nie było takiej opcji?
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Arteusz, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43401
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3972 times
Been thanked: 2529 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Oczywiście nie, wtedy wiali za najbliższą swoją uporządkowaną jednostkę kawalerii i tam się formowali. Po ataku też zwróć uwagę, że Chrzanowski pisze, że tylko 1/3 rusza w tyralierze ścigać, reszta najpierw zbiera się na apel trębacza, a dopiero potem jak się uporządkują, ruszają galopem w pościg.

Dla dla mnie najwartościowsze są te rozważania zarówno Chrzanowskiego jak i w regulaminie piechoty francuskiej dot. szarży i strzelania. Jak ogromną rolę odgrywało tempo przeładowywania broni, i to czy piechota, jak to oni ujmują, była "ogołocona z ognia". Jak się to zestawi z opisem ataku eszelonami czyli schodami Chrzanowskiego, widać jak na dłoni całą taktykę jazdy.

Tak ogólnie świetna jest książeczka Chrzanowskiego, niezbyt długa, bardzo przejrzysta i treściwa. Postaram się jeszcze do niej sięgnąć, jak Gonzo znajdzie czas to może wrzucimy jakieś obrazki - można np. rozrysować jak wyglądało ustawienie pułku z podziałem na szwadrony i kompanie i tak samo brygady.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43401
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3972 times
Been thanked: 2529 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Przepisy frontowey służby dla jazdy o obrotach liniowych czyli ewolucyach, wydane z rozkazu Jego Cesarsko-Królewskiey Mości, Warszawa 1820, tekst dwujęzyczny polsko-rosyjski

Zakres instrukcji
s. 1: "W przepisach obrotów liniowych przykłady zastosowane będą do iedney Dywizyi Jazdy, złożoney z czterech Pułków, maiących każdy po sześć Szwadronów; lecz prawidła tu zawarte służyć mogą także dla większey liczby Pułków, równie iak i dla mnieyszey."

Instrukcja niewiele mówi o sposobach przeprowadzania natarcia, szyku w schody i szachownicę, odsyłając w tym zakresie do instrukcji na poziomie szkoły szwadronu i kompanii. Zawiera za to dużo schematów szyków na szczeblu pułku i brygady.

Wybrane fragmenty dot. szwadronu i pułku dyrekcyjnego
s. 37: "27. Zatrzymanie linii wykonywa się podług prawideł zawartych w par. 38; przytem przepisuje się dla Dowódzcy tego Pułku, w którym znayduie się Szwadron dyrekcyonalny, prawidło: aby nie pierwey powtórzył kommendy Dowodzącego linią, aż dopiero po przejściu 10ciu kroków; iest to potrzebnem z przyczyny, że Dowodzący linią, będąc zwykle niedaleko od części dyrekcyonalney, głos iego do teyże dochodzi prędzey niż do oddaloney części linii."

s. 41: "O formowaniu ogólney ściśniętey kolumny
31. Plan II. Do formowania ściśniętey kolumny z rozwiniętego frontu, podług drugiego przypadku, Dowodzący linią formuie naprzód ściśnięte kolumny w Pułkach, które mogą bydź podług iego woli, w miescu formowane, lub posuwaiąc dyrekcyonalne Szwadrony naprzód, lub też w tył za linią..."

s. 43: "...Skoro kolumny w Pułkach uformowane zostaną, Dowodzący linią formuie iedną ściśniętą kolumną na którykolwiek bądź z Pułków, w miescu lub na linię frontu, posuwając Pułk dyrekcyonalny naprzóed lub w tył i.t.d."
Ostatnio zmieniony czwartek, 26 listopada 2009, 10:51 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43401
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3972 times
Been thanked: 2529 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Przepis frontowey służby dla jazdy wydany z rozkazu Jego Cesarsko-Królewskiey Mości, Warszawa 1819, tekst dwujęzyczny polsko-rosyjski

O ustępowaniu w szachownicę
Kluczowa rola podoficerów w stopniowym ustępowaniu i równaniu szeregów - rozdział zawiera głównie odesłania do szkoły szwadronu i komendy.

O eszelonach (czyli schodach)
s. 357-359: "[Par. 216.] Pułk uformowany w schody iest to samo co Pułk w boiowym szyku; z tą różnicą, że Szwadrony nieznayduią się w idealney linii - Szyk ten (to jest schody) iest bardzo użyteczny tak dla nacierania iak też ustąpienia, ponieważ każde iego poruszenie, wykonywa się następnie i każda część frontu przez inne wspieraną bywa.
[Par. 217.] Pułkiem uszykowanym w schody można wykonywać wszystkie poruszenia, a mianowicie formowanie frontu w iedney lub dwóch liniach; można formować kolumny proste i z kontrmarszem, odmiany frontu i.t.d. Szyk ten ułatwia także bardzo formowanie linii ukośnych
[Par. 218.] Do uformowania frontu ukośnego, gdy Pułk w schody od prawego i w Szwadronowych odstępach iest uszykowany, maszeruie lub w mieyscu zostaie, wszystkie Szwadrony zachodzą na kommendę Dowódzca Pułku: Prawem ramieniem naprzód, tyle ich potrzeba, aby prawe skrzydła tychże Szwadronów wyrównały się na linii ukośney przechodzącey przez ich lewe skrzydła, przez co wszystkie te Szwadrony znaydą sie na iedney linii..."

Nacieranie
Liczne odwołania i odesłania do szkoły szwadronu.
"Front nacierając powinien postępować w postawie ile możności nayforemnieyszey i nayokazalszey, i starać się aby wszystkie roty zupełnie zamknięte były, od tego bowiem zawisł pomyślny skutek nacierania"

Uderzenie kolumną: poszczególne szwadrony nacierają osobno, jeden za drugim, w odstępach dywizjonowych. Jeśli atak danego szwadronu nie powiedzie się, jego żołnierze rozstępują się na boki by zrobić miejsce dla uderzenia kolejnego szwadronu, po czym uchodzą na tył kolumny i tam ponownie się formują.

s. 371-373: "Nacieranie jazdą na jazdę może bydź wykonane w każdym przypadku, ponieważ i rodzay woyska i broni z obydwóch stron są też same [...]
Przeciwnie nacieranie jazdą na samą piechotę znayduie większą trudność, dla różnicy broni i strzelania, a w części i dla tego że konie wzwyczaione do słuchania człowieka niechętnie się rzucaią na niego. Z tego powodu nacierania jazdą na ściśniętą i do oporu gotową piechotę, (wyiąwszy nieodzowną tego potrzebę) uskuteczniać nienależy, a zwłaszcza uderzać na nią z frontu. Kommenderuiący frontem jazdy czeka z zimną krwią dopóki nieuyży, że Artyllerya, ręczne strzelanie lub inne iakie przyczyny, sprawiły w piechocie wahanie, przedziały lub zamieszanie; na ten czas uskutecznia nacieranie podług wzwyż wymienionych prawideł. Nacieranie na piechotę uskutecznia się nayczęściey na iedno z iey skrzydeł. Jeżeli piechota uszykowana jest w kolumnę, lub w karre (czworobok) w ten czas jazda stara się natrzeć na ieden z kątów, ponieważ te punkta są naysłabsze."

- Czworobok kawaleria może złamać łatwiej niż kolumnę (masa batalionowa).
- Metodą rozbicia zwartej kolumny jest poddanie jej silnemu ogniowi artyleryjskiemu i zmieszanie; gdy to nastąpi kawaleria powinna niezwłocznie uderzać.
- Dowódca kawalerii powinien również niezwłocznie nacierać, jeżeli zobaczy, że nieprzyjacielska piechota przedwcześnie ogołociła się z ognia.
Ostatnio zmieniony czwartek, 26 listopada 2009, 10:53 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43401
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3972 times
Been thanked: 2529 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Przepis musztry i manewrów dla jazdy, Paryż 1846

Skład i organizacja jazdy
- Pułk jazdy składa się z 4 szwadronów, 2 szwadrony składają dywizjon.
- Kiedy pułk znajduje się w szyku bojowym między szwadronami powinny być zachowane odstępy plutonowe, wliczając w to podoficerów skrzydłowych.
- Szwadron składają 4 plutony, z kolei szwadron dzieli się też na 2 półszwadrony (jeden półszwadron to 2 plutony).
- Kiedy szwadron znajduje się w szyku bojowym, plutony stoją obok siebie w szyku bez żadnych odstępów.
- Pluton składa się z 36 jeźdźców uszykowanych w 2 szeregi, tworzą oni 18 rot, po dwóch żołnierzy każda.
- Ustawienie żołnierzy w szyku dokonuje się według wzrostu i wielkości koni - ci najwyżsi i na najroślejszych koniach stają na flankach, a najniżsi w środku.
- Do każdego pułku dochodzi jeden dodatkowy szwadron flankierski (szwadron 5-ty).
- Szwadron flankierski zasadniczo stoi 150 kroków za frontem pułku. Wykonuje on swoje manewry osobno, niezależnie od reszty pułku.
- W pułku znajduje się 23 trębaczy, w szyku bojowym stoją w większości na prawym skrzydle, z tym że 1 trębacz znajduje się przy dowódcy pułku, a 5 trębaczy przy szwadronie flankierskim.
- Do każdego pułku dołączany jest pluton rzemieślników: kowali, rymarzy, krawców etc. W czasie boju pozostaje on z tyłu pułku.

O oficerach sztabowych pułku
s. 4: "Oprócz tego, w każdym Pułku Jazdy, jest czterech Officerów sztabowych, to jest: dwóch Adjutantów, Płatnik i Kwatermistrz. Służbę tę pełnią Officerowie od stopnia Podporucznika do Kapitana. W manewrach, Adjutanci są ciągle przy Dowódzcy Pułku, i zajmują się wskazaniem punktów dyrekcyi i równaniem Podoficerów wytycznych."

Szkoła szwadronu - atak
s. 64-65: "ATTAK.
85. Attak czyli nacieranie na nieprzyjaciela, uskutecznia się podług przepisów o marszu prostym. - Poruszenie to, jest jednem z najgwałtowniejszych i wymagających najdokładniejszego równania i ścisłości w szeregach; używać przeto należy wszelkich środków do utrzymywania porządku i szyku. - Oprócz dyrekcyi, która nadaną będzie do jednego ze skrzydeł, głównym punktem dyrekcyonalnym, czyli przedmiotem oparcia frontu, będzie nieprzyjaciel, który ułatwi kierunek marszu. - Do nacierania, front postępować powinien wolnym ruchem, i w miarę zbliżania się do nieprzyjaciela, to jest na 80 kroków, żołnierze przysposabiają konie do wyruszenia pędem, a po komendzie: MARSZ - MARSZ, przykładają ostrogi i uderzają na nieprzyjaciela.

Chcąc nacierać Szwadronem, komendant Szwadronu komenderuje:
1. Skróć cugle,
2. Do attaku broń,
3. Szwadron naprzód dyrekcya na prawo (lub na lewo),
4. Kłusem (lub galopem),
5. MARSZ.
Po pierwszej komendzie, żołnierze skracają cugle przez posunięcie szlufki na dół o tyle, o ile czułość konia wymaga. - Po drugiej komendzie, żołnierze opuszczają broń do attaku. - Po trzeciej komendzie, komendanci skrzydłowych Plutonów wstępują na skrzydła Szwadronu. - Po komendzie MARSZ ruch się rozpoczyna.

Jeżeli Szwadron maszerował galopem, komendant Szwadronu zbliżywszy się ze Szwadronem na właściwy odstęp do nieprzyjaciela, powtarza komendę MARSZ, po której ruch pędem wykonywa. Jeżeli Szwadron maszerował kłusem, komendant Szwadronu nadaje komendę do galopu, powtarzając dwa razy komendę wykonawczą MARSZ-MARSZ.

Po odbytym attaku, chcąc sformować Szwadron, daje się sygnał (Zbiór), po którym żołnierze zbierają się do komendanta Szwadronu, lub, w razie nieobecności jego, do pierwszego Officera, który go zastępować będzie.

W czasie zbioru, jeżeli Szwadron został zasłonięty przez rezerwę lub inną jaką część frontu, formuje się zaraz we właściwe Plutony, to jest, iż żołnierze zbierają się w Plutonach do których należą. - W przeciwnym zaś razie, korzystając z nieporządku nieprzyjaciela, formują się jak najspieszniej obok siebie, bez względu na Plutony, komendanci zaś Plutonów razem z Podofficerami pomagają formacyi, dzielą Plutony i po sformowaniu się uderzają powtórnie, jeżeli komendant Szwadronu uzna za potrzebne."

Szkoła pułku - atak
s. 112-113: "ATTAK.
141. Pułk w rozwiniętym froncie, attakuje tym samym porządkiem jak Szwadron. - W attakowaniu, uważać należy ażeby nie rozpoczynać natarcia ani zbyt daleko, ani zbyt blisko nieprzyjaciela. - W pierwszym razie konie za nadto się mordują i tracą siłę uderzenia; w drugim nie mają dostatecznej przestrzeni do nabrania całego pędu. - Attak rozpoczyna się zwykle na odległość 300stu kroków, to jest, iż Pułk wyrusza z miejsca kłusem, a uszedłszy 150 kroków wchodzi w galop, i następnie zbliżywszy się do nieprzyjaciela na 80 kroków, za danym sygnałem lub po komendzie MARSZ-MARSZ, uderza całym pędem. Po odbytym attaku, żołnierze zbierają się jak najprędzej w Plutony, a po sformowaniu kilku Plutonów, udają się w pogoń za nieprzyjacielem, lub zasłaniają odwrót.

Jeżeli attak wykonywa się w kilku liniach, natenczas potrzeba zostawić znaczne odstępy pomiędzy liniami, to jest, aby te były nie mniejsze nad dwuszwadronowe, przez co uniknąć można nieporządku i zamieszania w tylnej linii, w razie nagłego odwrotu naczelnej.

W niektórych zdarzeniach, korzystnem jest wzmocnić skrzydła frontu przez ustawienie kilku Plutonów w kolumnie, które w ciągu attaku wspierają się i uderzają na skrzydła nieprzyjaciela; Plutony te ostrzedz należy poprzednio o ich działaniu.

Attakując piechotę, lepiej jest uderzyć w kilku punktach szwadronami, jak w jeden w głębokiej kolumnie, gdyż w razie rozbicia naczelnego Szwadronu, w następnych wydarzyć się może zamieszanie; gdy tymczasem attakując w kilku punktach, attak udać się może przynajmniej w niektórych.

Attak na działa, wykonywa się w rozsypce, i każdy jeździec naciera pojedynczo. - Oddziały rezerwowe postępować powinny na 100 kroków z tyłu, i wspierać swoich w razie potrzeby.

Skoro Pułk w rozwiniętym froncie ma iść do attaku, dowódzca Pułku komenderuje: Skróć cugle; a gdy Pułk ma wchodzić w galop, komenderuje: Do attaku - BROŃ."

Manewry szwadronowe i pułkowe
1. Podobne jest bardzo na obu szczeblach dowodzenia m.in. ustępowanie półszwadronami (szkoła szwadronu) i szwadronami (szkoła pułku).
2. Wyłącznie na szczeblu pułku występują formacje takie jak:
- eszelony
- szachownica
- kolumny ściśnięte
- oddzielne komendy dotyczące pokonywania przeszkód terenowych i przewężeń.

Flankierzy
Na pułk przypada jeden szwadron flankierów, w razie potrzeby do podzielenia na plutony - wtedy jeden pluton flankierów do każdego ze szwadronów pułku.

Standardowo przed walką i w czasie poruszeń flankierzy rozsypują się by zasłonić front swego szwadronu. Rozsypywanie się na 30 kroków przed frontem szwadronu. Występuje podział flankierów na walczących w pierwszej linii i na rezerwę - nie wszyscy walczą. Rezerwa stoi 25 kroków za pierwszą linią. Flankierzy w pierwszej linii manewrują robiąc ósemki, każdy indywidualnie.

s. 117: "Flankierzy będąc w łańcuchu i nie strzelając, ażeby mniej na ogień nieprzyjaciela narażeni byli, ujeżdżają się, czyli woltyżują w miejscu ósemki; to jest za danym sygnałem (dwa krótkie odboje), naczelny szereg wraz z Podofficerami zwracają konie w lewo, drugi szereg w prawo, i woltyżując twarzą do nieprzyjaciela, ujeżdżają ósemki, jak to wskazuje figura. Za danym sygnałem do strzelania, lub do jakiegokolwiek innego poruszenia, flankiery stają natychmiast na swoich pozycjach, jak to było po rozsypce."

Dwa rodzaje zbioru dla flankierów:
1. Do oficera komenderującego flankierami (gdy pluton flankierów ma uderzać),
2. Do rezerwy (gdy flankierzy mają odsłonić czoło własnej jednostki).

Spieszenie flankierów: spiesza się tylko jeden szereg czyli połowę składu, druga połowa trzyma konie spieszonych. Spieszeni po tym jak zsiedli z koni wychodzą na flankierów pieszo. Spieszenie stosuje się w braku piechoty i w sytuacjach nadzwyczajnych - np. gdy nieprzyjaciel stoi za rowem, za rzeką, przy forsowaniu przeprawy. Spieszenie stosuje się wyłącznie przeciwko jeździe, nigdy zaś przeciwko piechocie.

Fragmenty dotyczące dbania o konie: regulamin kładzie nacisk przede wszystkim na odpowiednie dobieranie kulbak dla poszczególnych jeźdźców i koni. Ich złe dobieranie powodować może z czasem kalectwo koni.
Ostatnio zmieniony czwartek, 26 listopada 2009, 10:58 przez Raleen, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43401
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3972 times
Been thanked: 2529 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Instrukcya Fryderyka II, króla pruskiego dla Officerów kawaleryi lekkiey, podług którey wczasie woyny postępować powinni, Paryż 1834

Instrukcja ta była stosowana z czasem także przez armię austriacką oraz w 1810 r. posłużyła Francuzom do sporządzenia własnej instrukcji dla lekkiej kawalerii, która na niej się opierała. Znano ją także w wojsku polskim jeszcze przed ostatnimi rozbiorami.

Spis rozdziałów:
Wstęp
Rozdział I - O grangardach
Rozdział II - O patrolach i zwiadach
Rozdział III - O patrolach nocnych
Rozdział IV - O postępowaniu officera na posterunku oddzielnym
Rozdział V - Postępowanie officera wczasie wyprawy przedsięwziętey w celu zabrania niewolników
Rozdział VI - Jakim sposobem officer kawaleryę nieprzyjacielską attakować powinien
Rozdział VII - O postępowaniu officera przeciwko równemu w sile oddziałowi kawaleryi
Rozdział VIII - Postępowanie officera w czasie wielkiego ataku
Rozdział IX - O postępowaniu officera przykrywaiącego drugą linię
Rozdział X - O postępowaniu officera formującego łańcuch woyska kantonuiącego
Rozdział XI - O powinności officera wysłanego z 20, 30 lub 40 ludźmi dla strzeżenia wsi położoney przed frontem lub na skrzydle armii
Rozdział XII - Jakim sposobem officer attakować będzie leże kawaleryi lekkiey samą tylko kawaleryą
Rozdział XIII - O ataku leży lekkiej kawaleryi w nocy
Rozdział XIV - O postępowaniu officera wybieraiącego kontrybucyią
Rozdział XV - O mieyscu zebrania w czasie alarmu
Rozdział XVI - O okomiarze

Wybrane rozdziały:
Wstęp
Król Fryderyk wiele pisze o honorze i psychologii dowódcy. O tym, że warto znać swoich ludzi i wiedzieć do czego który się nadaje, że oficer powinien dużo przebywać ze swoimi ludźmi i utrzymywać kontakt zwłaszcza ze starszymi żołnierzami i podoficerami, gdyż ich rady mogą być mu przydatne, a z drugiej strony podnosi w ten sposób swój autorytet.

VI - Jakim sposobem officer kawaleryę nieprzyjacielską attakować powinien
Rozdział omawia atakowanie małej grupy kawalerii przez patrol, starcia patroli 30-50 koni.

Wskazówki dla oficera:
1. Przede wszystkim istotne jest wykorzystanie terenu, rozpoznanie wrogich sił i charakteru wrogiego dowódcy oraz tego na ile zmęczone konie posiada oddział przeciwnika.
2. Powinien starać się przed walką ukryć część swoich sił.
3. Powinien dążyć do okrążenia przeciwnika.
4. Często dobrze jest podzielić oddział na 4-6 części.
5. Należy dążyć do odcięcia przeciwnikowi tyłów.
6. Przed atakiem i w czasie ataku instrukcja nakazuje głośno krzyczeć w kierunku nieprzyjaciela by się poddał.
7. Jednym ze sposobów pokonania wrogiego oddziału może być zapędzenie go w okolicę błotnistą, na bagna, mokradła. Instrukcja wskazuje też, że szarżowanie po takim gruncie powoduje znaczne zmęczenie koni, co można wykorzystać dla uzyskania przewagi.

VII - O postępowaniu officera przeciwko równemu w sile oddziałowi kawaleryi
"Potyczkę dwóch oddziałów lekkiey kawaleryi równey siły, los zadecyduje na tego stronę, który ma lepszych żołnierzy, dzielniejsze konie, który attakować będzie z większym zapałem, i który niedawszy się ogniem zastraszyć, z pałaszem w ręku śmieley uderzy. - Są jednak korzyści w czystem polu, które zapewnić sobie można dla dopięcia zamierzonego celu.

Gdyby np. oddział był złożony z 40 ludzi, officer postawić wtedy może 25 w pierwszey linii, a 15 w drugiey, dla przedstawienia nieprzyiacielowi dłuższego frontu; to iednak rozporządzenie wykona póki iest ukryty, żeby tego nieprzyiaciel nie widział. Drugi szereg urządzić powinien tak, aby dwie skrzydłowe roty z każdej strony były pełne, a dopiero następne pięć ślepe, przez co zdawać się będzie, że wszystkie roty są pełne i nieprzyiaciel rozumieiąc, że oddział nasz iest mocniejszy, nie ośmieli się tak łatwo na attak. W takim szyku prosto się na nieprzyiaciela maszeruie, zalecając ludziom uważać na komendę officera" (s. 42).

Dalej instrukcja zaleca przesunięcie środka ciężkości szyku na jedną wybraną flankę przeciwnika i atak na nią, a gdyby nieprzyjaciel postrzegł, że oddział przesuwa się w lewo bądź w prawo, oddzielenie w czasie ataku skrzydłowych rot, tak by zachodziły nieprzyjacielski oddział z flanki.

VIII - Postępowanie officera w czasie wielkiego ataku
Rozdział zajmuje się głównie działaniami flankierskimi w czasie dużej bitwy, w tym wiązaniem nieprzyjaciela ogniem w osłonie własnego pułku bądź korpusu. Mowa jest o działaniach osłonowych, drobnych atakach w osłonie własnego korpusu, gdy nadarzy się okazja, atakach z flanki w celu wprowadzenia zamieszania w nieprzyjacielskim ugrupowaniu.

IX - O postępowaniu officera przykrywaiącego drugą linię
Zadaniem oficera II linii jest asekuracja skrzydeł zgrupowania. Gdy przeciwnik zagraża I linii kawalerii osłonowej, oficer II linii powinien manewrować w ten sposób, aby wychodzić na flankę oddziałów atakujących I linię. Jednocześnie nie może spuszczać z oka zadania osłony właściwego zgrupowania. Gdy I linia osłony uzyskuje powodzenie, jednym z istotnych zadań II linii jest odbieranie od tamtych jeńców.

X - O postępowaniu officera formującego łańcuch woyska kantonuiącego
Kierowanie łańcuchem kawalerii osłaniającej główne zgrupowanie, nie w czasie bitwy, ale podczas działań w skali operacyjnej.

Autor wskazuje na szczególną rolę przeprowadzania dobrego rozpoznania. Poza tym mowa jest o urządzaniu posterunków kawalerii we wsiach, ich barykadowanie, wykorzystanie pomocy mieszkańców. Przewija się kilka razy kwestia wykorzystania dzwonnic kościołów - do celów obserwacyjnych oraz kwestia organizacji patroli.

XI - O powinności officera wysłanego z 20, 30 lub 40 ludźmi dla strzeżenia wsi położoney przed frontem lub na skrzydle armii
"Często bywaiący na posterunkach, wmawiaią w siebie, że niemaią się czego obawiać, iuż to z powodu siły oddziału, iuż też z powodu, że nieprzyiaciel iest za daleko, aby go mógł attakować, ale dobry officer nie ma nigdy takiego zaufania. - Aż nadto często widzieć można, że taka pewność pozwala podeyść leże, i że śpiochy, i niedbali, pobici bywayą przez czuynego, i roztropnego nieprzyiaciela. Żeby officer niespodzianie napadniętym niebył, powinien ciągle się mieć na ostrożności, iak gdyby zawsze stał w bliskości czuwaiącego i o attakowaniu myślącego nieprzyiaciela" (s. 51).

"Wypada nauczyć dobrze patrole iak sobie maią postępować i dokąd maią chodzić. - Nigdy nie należy ich wysyłać o iednych i tychże samych godzinach, ale przeciwnie w różnych czasach, aby nieprzyiaciel nie mógł ich śledzić, ani też zabrać" (s. 52).

XVI - O okomiarze
"Podług zdania Folarda okomiar (coup d'oeil) iest to sztuka poznawania natury, i własności w którym kraiu się woyna prowadzi, i możności ocenienia za pierwszym rzutem oka, korzyści, lub niedogodności mieysc w których mamy postawić poczty; iak te mieysca mogą nam sprzyiać, i iak mogą szkodzić nieprzyacielowi; nakoniec: iak można naylepiey korzystać z każdego położenia. To właśnie nazywamy okomiarem, bez tego talentu officer naygrubsze błędy popełniać będzie, i nic w naszym rzemiośle obiecywać sobie nie może. - Do nabycia tego talentu trzeba dużey wprawy i doświadczenia" (s. 66).

Zalecenia dla oficerów jak ćwiczyć swój okomiar:
1. Podczas polowań, które zdaniem autora są najlepszą ku temu okazją.
2. W czasie podróży
3. Podczas spacerów
Ćwiczenia praktyczne polegają na wyznaczaniu odległości na oko i mierzeniu jej następnie krokami.

Podsumowanie
Zająłem się rozdziałami poświęconymi walkom w większej skali, większość instrukcji zajmuje się jednak prozą życia żołnierskiego. W przypadku kawalerii są to działania rozpoznawcze, osłonowe, organizacja patroli i widet, przeprowadzanie zaskakujących ataków małymi siłami, często są to działania zbliżone do tych, które dziś wykonują komandosi czy jednostki specjalne. Generalnie król Fryderyk, jak można się spodziewać z jego charakteru i z charakteru państwa, którego był władcą, kładzie duży nacisk na dyscyplinę, sumienność itp. i pouczeniami w tym stylu wypełnione są liczne karty instrukcji.
Ostatnio zmieniony czwartek, 26 listopada 2009, 10:48 przez Raleen, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43401
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3972 times
Been thanked: 2529 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Włodzimierz Wilczyński, Taktyka jazdy, Bruksela 1852 (1)

Wszystkie pogrubienia czcionki pochodzą ode mnie nie zaś z oryginalnego tekstu. Chciałem w ten sposób zaznaczyć fragmenty, które z różnych względów wydały mi się szczególnie ciekawe.

W ramach wstępu
s. 21: „Dar zmierzenia jednem rzutem oka wszystkich korzyści i szkód wypływających z położenia okolicy i rozkładu wojsk, ogarnięcie i zdrowe i prawdziwe w skutku odniesienia z nich wszelkich możebnych korzyści, ten dar, – le coup d’aeil, charakteryzuje urodzonego wojownika. Ten coup d’aeil nie da się nabyć ani też zredukować na jakie ogólne formułki, jest on bowiem istotnym genjuszem militarnym.”

Ogólnie o kawalerii, jej organizacji i taktyce
s. 23-26: „1. Jazda, równie jak piechota ustawia się w trojaki sposób:
a) w linji rozwiniętej,
b) w głębokich massach (kolumnach),
c) jako flankiery.

2. Ustawienie w linji jest ustawieniem fundamendalnem dla jazdy i dzieje się w dwóch szeregach.

3. Kolumny tworzą się dla pomnożenia siły potrzebnej do przełamania szyku nieprzyjacielskiego; ustawienie to jest jednak częstokroć niebezpieczne, bo tylko niewątpliwe zwycięztwo, zupełne przełamanie i zniesienie nieprzyjaciela, mogą w niem zachować porządek i ścisłość, przez które bywa straszliwem. Kolumna mogąc się tylko naprzód poruszać z łatwością, nie powinna być, skoro raz do szarży wysłaną została, wstrzymywaną, ani też może nawrócić; pierwszy krok zwrotu pociąga za sobą niechybną klęskę i rozbicie takowej.

4. Rozsypka, flankierowanie wielkiego wymaga technicznego wykształcenia, charakterem jej jest największa zwinność i śmiałość.

5. Jeździec w szeregu stojący zapełnia miejsce 30 cali czyli 2 i 1/2 stóp, długość zaś konia 90 cali czyli 7 i 1/2 stóp; ażeby więc zachować kwadrat, odbywają się ruchy konnicy po większej części trójkami.

6. Konnicę ustawiają, w teraźniejszych czasach, wszędzie we dwa szeregi. Odstępy między szeregami wynoszą 2 do 3 stóp.

7. Postawiwszy 3 konie obok siebie, otrzymamy kwadrat 7 i 1/2 stóp szeroki i tyleż głęboki, który bez zmieniania pozycji dozwala wszelkich obrotów na swojej średnicy. Dwa szeregi jeden za drugim, dają głębokość 18 stóp, głębokość tę można przyjąć za głębokość ustawienia w linji czyli frontalnego czyli pierwiastkowego.

8. Każde złamanie frontu tworzy kolumnę (ustawienie głębokie), a kolumna może być otwartą lub ścisłą. Otwartą będzie, jeżeli pomiędzy oddziałami są odstępy; ściśniętą jeżeli niema odstępów.

9. Przy flankierowaniu główną jest zasadą, żeby poruszenia na pozór tylko były nieporządne i żeby w linji otwartej szczególniej uwaga na komendę (w niemieckim appel) żołnierzom była wpojoną.

10. Mniemaniem tegoczesnym jest, że taktyka jazdy (bardziej jest pojedynczą) mniej jest skomplikowaną od taktyki piechoty, gdyż sama zawiera tylko jeden rodzaj walki, t.j. starcie się. Mając jednak na oku, że jeździec tworzy oblongum nie zaś jak żołnierz pieszy kwadrat, że prędkie tempo marszu w momentach rozstrzygających wielce utrudza utrzymanie ładu, oraz że konnica składa się w połowie z stworzeń nierozsądnych, w każdym razie mniemanie powyższe uważać należy za bardzo wątpliwe.

11. Sprzeczność zdań taktyków tegoczesnych co do form głównych w jaździe, pociąga za sobą to przekonanie, że taktyka broni tej nader mało jest jeszcze wydoskonaloną.

12. Żywiołem konnicy jest ruch, który będąc zaczepnym musi być wykonywanym z nadzwyczajną szybkością i gwałtownością.

13. Jeździec we froncie zapełnia cali 30, żołnierz pieszy zaś cali 21, ztąd wypływa stosunek 1:2 i 1/2, czyli że 30 rot piechoty, albo 90 ludzi pieszych stawa naprzeciw 21 rotom konnicy, czyli 42 jeźdźcom.

14. Jednostką we wszystkich niemal konnicach europejskich jest szwadron, czyli oddział liczący od 120 do 190 koni (escadron, schwadron, troops). Taktycy nie zgadzają się w ustanowieniu dystansu czyli odstępu między szwadronami ustawionymi obok siebie w szyku bojowym (en ligne). Hrabia Bismark, jeden z lepszych taktyków ostatnich czasów, podaje dystans 4 kroków, regulamin pruski 4 kroków, francuski angielski i austrjacki kroków 12, my przyjmujemy kroków 12, pozwalamy jednakowoż 18 kroków, jeżeli druga linja jest tuż postawioną za pierwszą.

15. Przyjmuje się zwykle sumę 700-1000 koni, jako najwłaściwszą siłę pułku konnicy. Fryderyk II miał jednak pułki ciężkiej jazdy po 800, lekkiej zaś po 1200 koni.”

Jazda narodowa – proponowane przez autora rodzaje kawalerii
1) Ułani regularni – zastępujący jazdę ciężką innych armii. Uzbrojenie: lance długości 8 stóp, pałasze, pistolety.
2) Jazda lekka (lekcy ułani) – ułani z lekkimi lancami długości 8 stóp i kolczanami (broń obuchowa służąca do rozbijania zbroi w wiekach średnich, chodzi prawdopodobnie o czekany), ponadto jazda ta miałaby być uzbrojona w pałasze, pistolety i toporki (tylko szeregowi).
3) Strzelcy konni (flankierzy) – uzbrojeni w dubeltówki lub sztucery oraz kordelasy i pałasze.
4) Saperzy konni (kompanie rzemieślnicze) – uzbrojone w pałasze oraz wyposażeni w stosowne do ich profesji narzędzia.
Pułk jazdy narodowej – 4 szwadrony ułanów regularnych (16 plutonów po 21 rot, razem 780 koni), 1 szwadron strzelców konnych (186 koni), 1 szwadron jazdy nieregularnej (186 koni), 1 pluton saperów konnych (48 koni), razem 1200 koni.

Szybkość poruszania się kawalerii
Zwykły marsz – 6 mil dziennie
Marsz forsowny – 8-10 mil dziennie
Konnica może sama poruszać się galopem 5 minut i w tym czasie pokonuje 1/4 mili, w ciągu 1 minuty pokonuje 500 kroków.
Konnica może sama poruszać się kłusem 1/2 godziny i przebywa w tym czasie 1 milę czyli porusza się z prędkością 350 kroków na minutę.
Konnica poruszając się „stępo mocnym krokiem” przebywa w ciągu 1 minuty 200 kroków, a w 50 minut 1 milę.

Atak kawalerii na piechotę. Skuteczność ognia piechoty
s. 29-30: „Między stu ludźmi attakującymi czworobok, podług obrachunku doświadczonych oficerów jazdy, 20-stu nie ma rannych; bagnet nie gra w tym przypadku tak ważnej roli jaką mu przypisują i często między wszystkiemi rannemi przy takim attaku, nie ma ani jednego człowieka pchniętego bagnetem. Napoleon, jak już wyżej wspomnieliśmy przyczynił się najwięcej do nizkiego mniemania, jakie powzięli dzisiejsi strategicy o konnicy. Angielski pewien oficer mówi: >>Napoleon, ten człowiek czysto rozumowy, w którym przy wszystkich działaniach militarnych, zawsze można poznać oficera artylerji wprowadził sposób użycia konnicy bardzo ograniczony i bojaźliwy, i stał się główną przyczyną, iż tak nizkie o tej broni powzięto mniemanie<<. Okuniew, pułkownik rossijski z r. 1813, zupełnie inaczej dowodzi wyższość kawalerji nad infanterją. Mówi on: >>Dobrze wyćwiczony infanterzysta, strzela 3 razy na minutę, w 20 sekund więc raz jeden<<. Mówi dalej: >>Ogień piechoty staje się rzeczywiście szkodliwym dopiero na kroków 150, tę zaś przestrzeń przebiega koń w chwili attaku przez sekund 20. Konnica nie jest więc wystawioną jak tylko na jeden celny strzał. Ponieważ zaś szwadron tyle podaje przestrzeni próżnych, jak zapełnionych (autant de vide que pleine), nadto ponieważ jeździec przy attaku pochyla się naprzód, przez co oblongum formowane przez linją do attaku staje się węższem, osądzili więc doświadczeni wojownicy, że z 10 ludzi ledwie jeden może zginąć od kuli piechoty<<.”

Sposoby ataku. Szyki kawalerii i ich zastosowania
s. 31-36: „23. Sposoby zaczepki dla wielkich mass konnicy są następujące:
a) Attak w linji prostej
b) Attak w linji ukośnej (łamanej)
c) Attak w schody (en echelons)
d) Attak w kolumnie
Używają prócz tego zaczepki en muraille: bez odstępów szwadronowych; attaku z wypuszczeniem 4-tego plutonu; i attaku w szachownicę (en echiquier)
Zaczepki w rozsypce (en debande) używane są tylko przez pojedyncze szwadrony lub pułki.

Praktyka uczy, że odstępy 10-12 kroków pomiędzy szwadronami są konieczne. My przyjmujemy odstępy od kroków 12 do 18. Pomysł ustawienia za skrzydłami linji do attaku plutonów rezerwowych (garde flances, defensir flanken) dla wysunięcia ich i wpadnięcia w skrzydła zaczepiającemu, bardzo jest szczęśliwym. Regulamin polski z 1846 roku tylko w niektórych zdarzeniach go radzi. Będzie zasługą czasów naszych przyjąć ten szyk w całej zupełności w regulaminach przyszłych. Widzimy go bowiem rzadko urzeczywistnionym w manewrach jazdy podczas pokoju, gdzie zawsze starają się uzyskać linją do attaku, ile możności najdłuższą.

Szyk w szachownicę (en echiquier) używa się w konnicy po większej części tylko przy odwrocie.

Szyk w schody (en echelons) bardzo jest lubionym; odstępy przy nim są przyjęte od kroków 50 do 150, a nawet do 200. Szyk ten jest tak zaczepnym jako i odpornym, a w tym razie schody aż do 500 kroków zwiększyć się mogą.

Zaczepka w kolumnie jest niebezpieczną o tyle, że skrzydła nie są obronne, jeżeli jednak takowe zakryć można, bardzo jest dobrą.

Attak ten wykonywa się w kolumnie ściśnionej, lub też z ostępami pomiędzy szwadronami lub też pułkami.

Dla żołnierza świeżego zaczepka w kolumnie ściśniętej jest najlepszą, jeżeli tylko skrzydła są zasłonione; szczególniej przy attaku na czworoboki. Jest bowiem zatrzymanie się lub pierzchnięcie w takim szyku całkiem niepodobnem, takiż czworobok coute qui coute rozbitym być musi.

Szyk w kolumnie rozwartej, z odstępami zwyczajnemi, jest właściwym dla dobrego żołnierza, mającego zadanie rozbicia kilku czworoboków; mogą się bowiem wtenczas pojedyncze części kolumny zmieniać. Wielkiej wagi jest przy tym szyku rezerwa, mogąca zasłaniać zbieranie się i uporządkowanie kolumny; w tym bowiem szyku, nawet przy szczęśliwie wykonanej zaczepce, przy zetknięciu się oddziałów za sobą postępujących, łatwo wkrada się nieporządek.

Odstępy dubeltowe w kolumnie do attaku z tej przyczyny są korzystne, że jeżeli pierwszy pułk lub szwadron po szczęśliwie wykonanym attaku, tak dalece się zmięszał, że drugiej szarży przedsiębrać nie jest w stanie bez uporządkowania szyku, i przeto byłby wystawiony na niebezpieczeństwo zbierania się pod ogniem nieprzyjaciela, takowy pułk lub szwadron może zrobić miejsce następującemu, robiąc dwoma szwadronami lub plutonami prawe ramię naprzód, i dwoma lewe ramię naprzód w koło, i odchodzi tym sposobem za szwadron czwarty lub pułk, tworzący ostatnią kolumnę, gdzie z łatwością ład dawny przywróconym być może.

Tęż samą korzyść ma później każdy pułk lub szwadron następny w kolumnie rozwartej.

Powinna być jednak konnica polska tak dalece doprowadzona, żeby miała sobie za honor być na czele kolumny i wykonywać tam trudne szarże, nie biorąc błahej jakiej okoliczności, za przyczynę ustępowania pierwszeństwa oddziałowi następującemu.

Śmierć Pułkownika lub Kapitana i ich zastępców, lub wielkie zamięszanie, powstałe wskutek dzielnego bronienia się rozbitego karre-bataljonu, niechaj dla konnicy polskiej jedyną będą przyczyną do ustąpienia pierwszeństwa pułkowi lub szwadronowi następującemu.

24. Zaczepka w rozsypce (en debande) jest tylko szykiem dla konnicy lekkiej, nieregularnej. Konnica linjowa powinna używać sposobu tego tylko w razie, jeżeli w braku innego oddziału wojska przyjdzie jej ścigać nieprzyjacielską konnicę.

25. Konnica powinna, zaczepiając artylerją, wprzód znieść jej assekurację. Kiedy artylerja jest bez assekuracji na ten czas attakować ją należy w rozsypce.

Flankierzy czyli strzelcy do zaczepki podobnej komenderowani idą spokojnie naprzód, rekognoskują pole, doszedłszy na odległość strzałów kartaczowych przypuszczają attak na baterją, znoszą artylerzystów i oddają działa do odprowadzenia żołnierzom pociągowym.

Jazda lekka najzręczniej attaki takie wykonywać powinna. Artylerja nie jest tyle straszliwą jak to utrzymują. Działa szkodzą dużo przedmiotom nieruchomym, bardziej jednak z niepewnym działają skutkiem na przedmioty poruszające się. Szczególniej zaś mało są szkodliwe dla broni z taką szybkością poruszającej się jak kawalerja. W ogóle linja prędko attakująca mało ucierpi przez ogień działowy.

Konnica nigdy nie powinna attakować z słabą wolą lub wahając się. Skoro raz wydanym został rozkaz do attaku, nic już ją wstrzymać nie powinno.

Jeżeli szarża udała się, nie trzeba dać się zebrać na nowo nieprzyjacielowi, tylko winna go konnica niszczyć i ścigać ile możności. Fryderyk II mówi: „Es ist nichts gethan wenn noch etwas zu thun ubrig belibt” (Nic się nie zrobiło póki jeszcze jest coś do zrobienia). Trzeba użyć korzystnie wrażenia, które uczyniła zwycięzka szarża kawalerji, natychmiast napaść na rezerwy, karrebataljony piechoty lub artylerją i wszystko niszczyć co tylko opór stawiać zamyśla.

26. Jest rzeczą pewną, że jakiekolwiek są w tej mierze zdania taktyków o różnych formach zaczepnych konnicy, w tem się jednak wszyscy zgadzają z Pułkownikiem Guibert, że o ile możności największy stopień szybkości połączony z porządkiem, pomnaża potęgę przełamującą konnicy szarżującej, aż do niezwyciężoności.

27. Wojsko w kolumnach marszowych idące może się zetrzeć z nieprzyjacielem w trojaki sposób:
a) z już stojącym w szyku bojowym,
b) z nadchodzącym,
c) z oczekiwanym.

Ad a). Jeżeli nieprzyjaciel już zajął pozycję, natenczas oddział wojska powinien wypuścić straż przednią i pod jej zasłoną dociekać klucza pozycji, t.j. starać się wyśledzić miejsce słabe i do zaczepienia zdolne. Przy rekonesansie dowódzcy naczelnego powinien być przytomny zwykle dowódzca konnicy, w celu poznania gruntu i dla możności zorjentowania się, czy mu wypada wykonać szarżę prawdziwą, czy tylko udaną. W pierwszym razie, odstępy muszą być obrachowane w sposób, żeby linja do attaku nie była nadto słabą i biorą się one zwykle na kroków 12; w drugim zaś razie, linja może być bardziej wyciągniętą, chcąc zaczepić nieprzyjaciela, trzeba linją bojową jak najprędzej rozwinąć, oskrzydlić i wyprzedzić w poruszeniu zaczepnem, w jakim to razie osiągane bywają najpiękniejsze wypadki. (Przez szybkie rozwinięcie kolumn marszowych zwyciężył Sejdlitz pod Rossbach).

Ad b). Jeżeli przeciwnie strony obiedwie są w marszu, konnica natychmiast wchodzi do boju, starając się zająć najkorzystniejsze pozycje na równinach i pagórkach. Resztę wojska ma dowodzący czas ustawić w szyk bojowy podług upodobania; starając się przytem zamaskować przez awangardę pozycją wojsk swoich.

Ad c). Jeżeli nieprzyjaciel dopiero jest oczekiwany, natenczas dowodzący ma czas do ustawienia szyku bojowego i zajęcia pozycji korzystnych.”

Poruszenia linii bojowej
1) Poruszenie w linii prostej,
2) Poruszenie w linii ukośnej (jedno skrzydło porusza się do przodu podczas, gdy drugie zostaje w miejscu),
3) Poruszenie w łuku (środek linii zostaje w miejscu, a skrzydła poruszają się do przodu bądź na odwrót).
O 300 kroków od nieprzyjaciela – kłus
O 100 kroków od nieprzyjaciela – galop

Maskowanie
s. 39-40: „Sztuka ukrywania swoich sił, ukazanie ich nagłe, przez co się zaimponuje nieprzyjacielowi i wstrzyma nawet już nakazany jego attak, uwalniając się tym sposobem od bezskutecznego działania zaczepnego, nie leżącego w planie głównie dowodzącego, sztuka ta mówią, wymaga dużo zdrowego zapatrywania się, rutyny i bystrości rozumu. W tym razie grunt czyli pole walki trzeba mieć ciągle na oku, aby się stawiać za miejscami trudnemi do przebycia we froncie lub której flance, będąc ciągle przygotowanem na wypadnięcie energiczne, gdyby tego obrona własna, obrona pozycji, lub też plan ogólny wymagały.”

Walka z wrogą kawalerią
s. 41: „Ważną nadzwyczaj rzeczą jest przy wszystkich działaniach wojennych, mianowicie zaś przy operacjach przeciwko jeździe, aby przeciwnika zmusić do poruszeń odfrontowych, a wtedy na niego obcesem napaść...”

s. 42-43: „39. Przeciwko jeździe ładna jest szarża frontowa połączona z równoczesnym attakowaniem jednego lub obydwóch skrzydeł nieprzyjacielskich. Korzyść jest przy tem ta, iż z daleko mniejszym od nieprzyjacielskiego bezpiecznie szarżować można. Jednakowoż, jeźli front nieprzyjacielski w skutek liczebnej przewagi za nadto jest długim, od użycia takowego szyku natychmiast odstąpić i inaczej zdecydować się trzeba, lecz na każdy przypadek natrzeć, aby mu tem zaimponować. Ważną to jest niezmiernie rzeczą wynaleść formą do szarży w tym przypadku właściwą i to jest kamieniem probierczym zdolności oficera kawalerji.

W bitwie pod Campo Santo, rzuciła się hiszpańska jazda pod komendą jenerała Gagesa bride abbatue (jak Le Cointe mówi), na środek szyku austrjackiej i piemonckiej jazdy, w szyku o wiele szerszym od niej do szarży przystępujących. Na 50 kroków jednakowoż od nieprzyjaciela, rozdziela się front Hiszpanów i rzucają się lotem błyskawicy na obydwa skrzydła nieprzyjaciół. Ci przerażeni i zdziwieni, niewiedząc jak szarżę podobną odeprzeć, w miejscu stawają jak wryci, mięszają się i w haniebną udają ucieczkę.

W bitwie pod Dennewitz, Marszałek Nej rozkazał polskim ułanom nieprzyjacielskich flankierów z pola spędzić. Ci rozdzieliwszy się w plutony, z taką natarczywością rozkaz ten wykonali, w nadziei, że cała jazda francuska tuż za nimi pójdzie do szarży, że goniąc za uciekającymi flankierami, rzucili się wszyscy na odstępy jazdy pruskiej w szyku bojowym stojącej, i przedarłszy się przez jej obiedwie linje, z tyłu ją silnie zaatakowali. Lecz Nej, najakuratniejszy wykonawca rozkazów Napoleona, straciwszy i teraz głowę, jak zawsze gdy samodzielnie miał bitwy staczać, nie umiał korzystać z tak pięknego manewru polskiej jazdy, która po większej części, przez odwrócenie drugiej linji nieprzyjacielskiej zrąbaną została, tak iż mała tylko liczba i tak ranami okrytych do korpusu wróciła.

Walka z wrogą piechotą
s. 43: „40. Mając do czynienia z dzielną piechotą, a niechcąc wystawić swej jazdy na wielkie straty, trzeba się starać ją w nieład wprawić i zdemoralizować czyli zużyć, nim istotny atak przypuścimy. Do tego można dojść przez częściowe attaki w rozsypkę, manewra w schody, i kilka po sobie szybko następujących attaków jazdy, najlepiej jednak za pomocą konnej artylerji, a wtedy dopiero całą siłą uderzyć i rozbić nieprzyjaciela.”

Co oficer powinien...
s. 44: „Żołnierz bowiem surowym jest sędzią czynności swego oficera. Nie żąda on własności tęgiego rębacza, lecz chce w nim widzieć odważnego i rozważnego dowódcę. Zimna krew dowodzącego w pośród gradu kul, donośna i spokojna komenda, energiczne lecz poważne postępowanie (nigdy zaś krzyczenie) dodają odwagi żołnierzowi. [...]

Żołnierz każdy niezmiernie liczy na szczęście wodza i po każdej wygranej bitwie daleko lepiej się bije jak po przegranej. Dla tego nigdy bitwy staczać nie trzeba bez prawdopodobieństwa zwycięstwa.”

s. 45-46: „Ważnem jest, ażeby naczelnie dowodzący często osobiście się przekonał o duchu ożywiającym wojsko, aby to mógł wziąść w rachubę przy swoich planach. Przy tem trzeba się starać fizyczną siłę żołnierza wzmacniać, gdyż tym sposobem podnosi się i siłę jego moralną. Massena stoczył krwawą bitwę pod Ebersberg, tak ważną w swych skutkach dla Napoleona, 3 maja 1809 roku, po doskonałem śniadaniu, które miasto Linz jemu i jego całemu korpusowi wyprawiło.”

Jeden szwadron może czasem zdecydować o wszystkim
s. 48: „W bitwie pod Mod Minem, w której dowodził marszałek Victor przeciwko jenerałowi hiszpańskiemu Cuesta, już wojsko francuzkie było w rozsypce, już nawet waleczny Lasalle był zwątpił o podobieństwie dłuższego oparcia się gwałtownemu nacieraniu Hiszpanów i marszałek sam już był wydał rozkaz do ogólnego odwrotu, gdy szwadron ułanów polskich pod komendą dzielnego Rynarzewskiego rzucił się na rozbijającą francuzkie kolumny hiszpańską jazdę. Dziarsko i niespodzianie natarłszy, spędził ją z pola i ścigając ją z bliska, w takie zamiąszanie wprawił wszystkie bronie nieprzyjaciół, iż cała ich armja z wielkiemi stratami pole bitwy opuścić zmuszoną została. Podobnie wielki skutek miała szarża dziarska dwóch szwadronów francuzkich szasserów w bitwie pod Guastalla, gdy już armja ich na dobre ustępowała. Roku 1812 uratował hr. Bismark swoim szwadronem całą dywizję Sebastianiego pod Inkową, utworzywszy karre na koniach i odpierając przez dłużej jak pół godziny, za pomocą ognia karabinowego, szarżę kilku tysięcy nieregularnej jazdy rosyjskiej.

Przykład fatalnego w skutkach ataku bez odstępów międzyszwadronowych i międzypułkowych
s. 50-51: „Co się zaś dotyczy attaku bez odstępów (en muraille), który w teorji zdawałby się do równoczesnego uderzenia najwłaściwszym, nie tylko, że go pomiędzy regulaminowe szyki zaczepne nie umieściliśmy, lecz nawet, aby rodaków uchronić od niebezpieczeństwa wynikającego z takowego szyku, przytaczamy tu opis bitwy pod Minden, tak jak ją La Balme podaje. >>W spotkaniu pod Minden, mówi on, dywizja angielska już była dobrze przez kierowany ogień rozproszyła nacierającą na nią lekką nieprzyjacielską konnicę, gdy karabiniery i żandarmeria, w ilości czterech pułków, odebrali rozkaz uderzenia na nią. Uformowali się w jedną linją bez odstępów i puścili się dosyć jeszcze w oddaleniu od piechoty galopem. Zaraz od początku, przy posuwaniu się naprzód, powstał wielki ścisk z powodu pchania się skrzydeł ku środkowi, mianowicie prawego. Ogień tej piechoty, stojącej w linji, rozpoczął się w środku ich falangi wtedy dopiero, kiedyśmy byli na 50 kroków od niej. Ponieważ ogień ten ciągle się zwiększał i ze środka ku skrzydłom szedł, zatem konie wszystkich swych sił dokładały, aby tym sposobem ujść. Ścisk, który przez to silne pchanie się ku środkowi powstał, był nareszcie tak gwałtownym, iż przez konie swe uniesieni jeźdźcy jeden na drugiego wpadali, i nareszcie w tak nadzwyczaj wielkiej liczbie się skupili, iż z każdego szwadronu ledwo 8 do 10 jeźdźców na koniach pozostało, z któremi konie się porozbiegiwały i w oka mgnieniu daleko ich z pola bitwy uniosły. Kilkunastu wpadło w linją nieprzyjacielską, nieprzynosząc jej, z powodu, że ich za mało było, wielkiej szkody. Ogień nieprzyjacielski mało ludzi uśmiercił, jednakowoż wielka liczba została uszkodzoną, połamała ręce, nogi, powybijała członki, została zrzuconą lub roztratowaną przez konie. Gdyby szwadrony były szarżowały za zwykłemi odstępami, wcale inaczej byłoby wypadło, ściśnienie byłoby daleko mniejszem i szybkość attaku byłaby nierównie większą; konie przeciw prostej linji prowadzone nie byłyby mogły ni w prawo ni w lewo się skierować i piechota angielska byłaby niechybnie rozbitą jak pod Fontenoy, gdzie ją też nie najlepiej zaatakowano. Gdyby zatem zważono, na to, co właśnie wspomniałem, kończy tak de la Balme, byłaby nasza sprawa w tym nieszczęśliwym dniu pod Minden całkiem inny obrót wzięła.<<”

O wspieraniu się wzajemnie dwóch linii i odstępach między szwadronami
Autor podaje jako przykład bitwę pod Rossbach i działania w niej Seidlitza.

s. 51-52: „Dzisiejsza szkoła zaleca równą ilość szwadronów w drugiej jak w pierwszej linji, prócz tego silną rezerwę czyli trzecią linją, czy jednakowoż taki pedantyzm zawsze zbawienne wywiera skutki, powątpiewać należy.

Częstokroć bowiem zdarza się, iż pierwsza linja przewrócona i ostro ścigana, porywa za sobą drugą i trzecią, mięszając się z niemi, i wtedy nic tak zdezorganizowaną i zdemoralizowaną jazdę wstrzymać nie zdoła. Wszelka broń, czy to kawalerja, czy artylerja, czy infanterja, wszystko to przez własną konnicę, stojąc jej na drodze rozbijanem zostaje. Znane są okropne klęski, które Austrjacy w bitwach pod Marengo i Eckmuhl z tego powodu ponieśli. Prusacy chociaż równych klęsk nie doznali, równą niesławą się okryli, mięszając się we wszystkich trzech linjach swej jazdy i udając się nareszcie w haniebną ucieczkę w bitwie pod Miłosławiem 30 kwietnia 1848, niemniej zadali sobie znaczną stratę i hańbę przez gwałtowną ucieczkę swej jazdy z placu bitwy, przy której rozbitą została ich własna kolumna piechoty, maszerująca szossą do miasta, w potyczce pod Szremem 6 maja, również w roku 1848.”

O ofensywności kawalerii
s. 53-54: „Żywiołem jazdy jest ruch, tak jak piechoty stawianie się. Wszystko zatem przy jeździe powinno nosić cechę zaczepną, cokolwiek zaś siły odpornej mogłoby w niej się znaleść, użytem być powinno do oddalenia spotkania się z nieprzyjacielem, z którego możnaby się spodziewać jakichkolwiek niekorzyści. Przykład podany wyżej (48) uratowanie całej dywizji Sebastianiego, przez utworzenie karry z jednego szwadronu szwoleżerów; dalej obrona całego sztabu głównego i osoby Napoleona w pochodzie na Rossją r. 1812, przez pułk gwardji szasserów konnych, który kilka dni przed bitwą pod Smoleńskiem, uformowany w karrę koło pagórka, z którego Napoleon był zaczął pozycją nieprzyjaciela rekognoskować, rażąc nieprzyjaciela ogniem karabinowym, wytrzymywał kilka szarż jazdy rossijskiej, dopóki Murat ze swą awangardą nie przybył i natarczywego nieprzyjaciela nie odparł, ani jeden ani drugi będąc nadzwyczaj rzadkim w historji kawalerji, nie mogą nas przekonać o mylności naszego utrzymywania.

Tem samem przejęty zdaniem Fryderyk II, ten znakomity kawalerzysta potępił wszystkie szyki noszące charakter odporny przy swej konnicy i wprowadził w swej armji tę stałą zasadę, iż każdy oficer jazdy powinien być wystawiony na hańbiącą kassacją, który nieprzyjacielowi w zaczepce uprzedzić się pozwoli.”
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43401
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3972 times
Been thanked: 2529 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Włodzimierz Wilczyński, Taktyka jazdy, Bruksela 1852 (2)

Wszystkie pogrubienia czcionki pochodzą ode mnie nie zaś z oryginalnego tekstu. Chciałem w ten sposób zaznaczyć fragmenty, które z różnych względów wydały mi się szczególnie ciekawe, bądź wyróżnić niektóre jego elementy dla lepszej przejrzystości.

Walka kawalerii z poszczególnymi rodzajami broni
s. 56-66: „58. Jazda przeciwko jeździe.
1) Dobry materjał jest najważniejszym warunkiem, aby na broń tę w każdym razie spuścić się można i stanąć na równi co do tej broni z wojskiem nieprzyjacielskim.

2) Biegłość w ruchach posunięta do tego stopnia, iż wszystkie potrzebne ewolucje szybko i dokładnie wypełniać potrafi, daje dopiero kawalerji możność działania dziarsko i niespodzianie i uzyskania przewagi nad nieprzyjacielską.

3) Wszystkie formy przedbojowe muszą zawierać w sobie warunek ciągłego zostawania w możności szybkiego się rozwinięcia.

4) Tylko ta forma jest raz na zawsze dobrą, która największą rzutność dopuszcza.

5) Wszystkie ruchy zaczepne muszą odbywać się w szybkości postępowej, dla tego też jazda musi mieć miejsce do zapuszczenia się do szarży.

6) Żaden oddział jazdy, jakiejkolwiek bądź siły, nie powinien szarży w miejscu przyjmować.

7) Wszystkie jej ewolucje muszą się, o ile to być może, poza doniosłością dział odbywać.

8) Każda do attaku idąca jazda powinna mieć tak ustawioną rezerwę, aby ta ją w chwili, gdy idzie naprzód, potrafiła zasłonić przed niespodzianemi ruchami nieprzyjaciela. Przy tem rezerwa nigdy nie powinna być wystawioną na możliwość zostania porwaną w zamięszanie, na przypadek, gdyby pierwsza linja została odpartą i rozbitą.

9) Wojsko powinno już w czasie pokoju być ćwiczone w sposobach stawiania właściwego oporu ruchom nieprzyjacielskim, i ta mechanika wojenna powinna wtedy, gdy huk dział da się słyszeć, już dobrze być wpojoną w żołnierzy.

10) Główną zasadą być powinno, wojsko w ten sposób do bitwy ustawić, aby jak najniespodziewaniej na placu boju ukazać się mogło; dowodzący zaś do szarży wykomenderowani, powinni zawsze brać kierunek na miejsca najsłabsze nieprzyjaciela i korzystać natychmiast z każdego fałszywego jego ruchu.

11) Jazda już w czasie pokoju powinna być przywykłą do maszerowania na nierównym gruncie, do przeskakiwania w biegu rowów, płotów itp. niemniej powinna być przejętą tą zasadą marszałka de Saxe: >>iż tak szwadron jako i pułk, który nosząc nazwę jazdy regularnej, nie potrafi 2000 kroków na nierównym gruncie czwałem przebiedz i natenczas w porządku na nieprzyjaciela uderzyć, nie wiele na co się przyda<<.

12) Jazda jako broń pomocnicza, czyli kawalerja dywizyjna, powinna być podzieloną na całej linji bojowej i być gotową do uderzenia wszędzie gdzie innym broniom jej pomocy potrzeba.

13) Jazda tworząca kawalerją rezerwową, powinna stać poza doniosłością dział i być ustawioną nieruchomo na jednem miejscu, najlepiej w kolumnach, z którego na rozkaz dany tak na prawo jak na lewo szybko wyruszyćby mogła. Lecz też wtedy, gdy do jej użycia dogodna chwila nadejdzie, musi okazać całą swą bitność i odwagę.

14) Nie potrzeba, aby rezerwowa ta kawalerja koniecznie w trzy linje uformowaną była. Pierwsza linja silna, druga pod komendą bystrego oficera, z kilku rozdzielonych szwadronów złożona i dobra rezerwa w trzeciej linji, dają wszelką rękojmię, iż będą dostateczne nawet w trudnych wypadkach.

15) Dla jazdy przeciwko jeździe najlepszym szykiem jest attak w linji i to równoległy z linją nieprzyjacielską, ponieważ nie osłabia on bynajmniej przez sztuczne ewolucje naturalnego, gwałtownego konnicy popędu.

16) Szyk w linji ukośnej (ligne oblique) używany dla obejścia jednego ze skrzydeł nieprzyjacielskich, lub każde inne manewrowanie w oczach nieprzyjaciela, może przynieść zadawalające korzyści, jeżeli z doborowem wojskiem jest przedsiębrane, chociaż jest zawsze z niejakiem niebezpieczeństwem połączone. W każdym innym razie jak najmocniej ruchów podobnych wystrzegać się wypada.

17) Szyk w kolumnie ściśnionej lub też z odstępami, używa się także przeciwko jaździe, jeźli się ma wojsko świeże, niezupełnie wyćwiczone, któremu się nie wiele dowierza. Szyk ten z tego powodu jest w tych okolicznościach korzystnym, iż kolumna raz poruszona naprzód, iść musi i równie przez szybkość ruchu, jako też przez parcie tylnych szeregów o wielokroć pomnożoną siłą na nieprzyjaciela wpada. Pierwszemu szeregowi ani stanąć, ani zboczyć, ani też zwolnić niepodobna, skoro następujące pędem za nim postępują i przy każdej zmianie ruchu roztratować go mogą. Rozumie się, iż boki kolumny zawsze przez oddziały mniejsze konnicy, w linji lub w rozsypce, bronione być muszą.

18) Szyk w schody przeciwko jaździe używa się tylko w razach koniecznej potrzeby, w którym razie jeden oddział mając rozkaz wstrzymywania nieprzyjaciela, rzuca się nań (a corps perdu) i spędza go z pozycji, nie ścigając go, albo też uderzywszy i zmięszawszy się z nim, uporczywie się uciera, dopóki drugie oddziały wpadając z boków mu na pomoc, nie dadzą lepszego obrotu w walce. Szyk ten używa się zwykle przy zakrywaniu szyku i siły gotującej się do bitwy armji, a najczęściej przy zasłanianiu cofającej się armji.

19) Przy tem wszystkiem, aby być pewnym zwycięztwa potrzeba koniecznie wyszukać na dowódzców mężów, jakimi byli Gassion pod Rocroi, Asfeld pod Almanza, Ziethen pod Wrocławiem, Sejdlitz pod Rossbach i Zorndorf, Tarnowsi pod Obertynem, Chodkiewicz pod Kircholmem i we wszystkich bitwach Stefan Czarniecki.

20) Nakoniec każda broń, czy to sieczna czy to kolna, rozpuszczone cugle i mocne ostrogi, są kawalerzysty najlepszemi przyjaciółmi; w stu razach, dziewięćdziesiąt dziewięć cało, z chwałą go z pola bitwy zwycięzcą do domu przywiodą.

59. Jazda przeciwko piechocie.
1. Jazda mając do czynienia z piechotą zastaje ją zwykle uszykowaną w karrach, o których to, jako najwięcej ważnym dla konnicy szyku piechoty, nieco obszerniej pomówić nam wypada.

1) Regulamin polski zaleca karrę pułkową i niedozwalając zbioru większej liczby bataljonów, chętnie przystaje na mniejszą, zawsze jednakowoż przyjmuje tylko próżne karry, opasane trzema szeregami żołnierzy z rezerwami w środku.

2) Regulamin rossijski nakazuje próżne karry, zwykle pułkowe, jednakowoż w naszych czasach również pełne karry zaczęto u nich używać.

3) Prusacy tylko karrów pełnych i to z pojedynczych bataljonów używają.

4) Austrjacy przyjmują regulaminowo karry najwięcej z trzech bataljonów złożone ustawiając je w sześć szeregów. Jednakowoż ich regulamin przy formowaniu karry z trzech bataljonów, zaleca jeszcze rodzaj próżnych karrów podobnych do karrów egipskich i prócz tego tak zwane carrees obliques (fig. XXVI), pomiędzy któremi stawiają piechotę w linji, której trzeci szereg odwrócony w stronę przeciwną dwóm pierwszym.

5) Anglicy jedni zatrzymali zwyczaj przyklękiwania; u nich bowiem próżne karry formują się w cztery szeregi, z których zawsze dwa pierwsze przyklękają i dopiero wtedy strzelać im wolno, gdy kawalerja nieprzyjacielska istotnie już się ma rzucić w karrę. Lecz ogień piechoty angielskiej jest tak silnym i tak oględnie bywa używanym, iż rzadko, jak to Dupin i Cotty wspominają, tej ostateczności chwycić im się potrzeba.

6) U Francuzów, w czasie ich słynnej epoki wojennej, tylko próżne karry były używane. W Egipcie, przeciwko gwałtownym napadom Mameluków, formowali sześcio- i dziewięcioszeregowe karry i to z całych dywizji. Dzisiaj również tylko próżnych karrów używają, lecz tylko z dwóch do trzech bataljonów, z małemi rezerwami w środku.

7) Inne narody stosują się zwykle do regulaminów wyżej wymienionych narodów europejskich i stawają w pełnych lub próżnych karrach.

8) Pamiętne są też przykłady, wprawdzie nie liczne, iż piechota sama w marszu kilko-milowym opierała się ciągłym napadom konnicy, chociaż to dla ostatniej nie mniej, jak zaszczytną w jej historii zapełnia kartę. Takiem jest cofanie się aż do ciemnej nocy, blizko pięćdziesięciu tysięcy piechoty austrjackiej uszykowanej w kolumnach bataljonowych, otoczonej całą rezerwą jazdy francuskiej po przegranej bitwie pod Wagram r 1809, niemniej cofanie się do Smoleńska roku 1812 jenerała Nowerowskiego z korpusem dwudziesto-tysięcznym piechoty przez mil kilka, w pośród całej jazdy należącej do awangardy Murata.

9) Sposób, którego częstokroć piechota z korzyścią używała, broniąc się przeciwko kawalerji, jest padanie na twarz, w którym to razie jazda w pędzie zawsze przez nią przesadziła i strzelbą ich później jeszcze ciężko rażoną bywała. Tym sposobem wyszedł cało w bitwie pod Trebią pułk piechoty rossijskiej, zaczepiony przez jazdę francuzką; również angielski pułk piechoty Minorka w bitwie pod Aleksandrją przeciwko francuzkim dragonom; dalej pułk piechoty szkockiej pod Fuentes de Omar, przeciwko kirrysjerom Kellermana, i we dwa dni po bitwie pod Możajskiem, pułk piechoty portugalskiej z korpusu Neja, który nie tylko przez ułanów rossijskich, gdy na niego uderzyć chcieli i powtórnie przez tych samych, gdy ci przed dragonami francuzkiemi uciekali, lecz jeszcze przez ścigającą nieprzyjaciela własną konnicę przejechany, mało uszkodzonym został.

II. Attak najwłaściwszy jazdy regularnej przeciwko piechocie, jest albo w kolumnie odstępami, albo w kolumnie ściśnionej, lub też w schody. Szyk pierwszy i trzeci używa się zwykle z dobrem wyćwiczonem wojskiem, drugi zaś, ze świeżą, mniej pewną jazdą.

1) Attak w kolumnie z odstępami szwadronowemi lub plutonowemi (odstęp na długość frontu szwadronu lub plutonu) dziać się powinien dziarsko, z tą pewnością rozbicia nieprzyjaciela, która niepodobieństwa pewnymi czyni. Odstępy zaś pomiędzy oddziałami idącemi po sobie do szarży, dla tego są przy dobrej jaździe bardzo praktyczne, ponieważ wszystkie oddziały zostają w ręku głównie dowodzącego, który mianowicie ostatnich, już nawet po wysłaniu ich do szarży dowolnie użyć może. I tak, skoro ujrzy po rozbiciu nieprzyjaciela, czoło kolumny zmięszane przez dzielny opór przeciwników, powinien jeden lub więcej oddziałów odkomenderowanych dla sformowania się i pośpieszenia natychmiast w tyle kolumny, w chwili, gdy ostatnie oddziały tworząc teraz czoło kolumny, mogą dalsze szarże wykonywać.

2) Attak kolumny ściśniętej poprzedzać zwykle powinna szarża w rozsypce jakiegokolwiek oddziału lekkiej jazdy, która jeźli piechoty nie rozbije, śpieszno w prawo i lewo usunąć się powinna i odsłonić front kolumny tuż za nią postępującej, która przez ten manewr zastaje piechotę ogołoconą z ognia.

3) Attak w schody przez oddziały jazdy zawsze tylko po jednej stronie uformowane, powinien następować nadzwyczaj szybko jednego oddziału po drugim, aby drugi i dalsze korzyści zbierać zdołał z szarży udanej czy też nieudanej pierwszego, który zwykle całkowity ogień karry odbiera i tym sposobem ułatwia szarżę drugim.

4) Za oddziałami jazdy w jakimkolwiek bądź szyku idącym do szarży, postępować powinna rezerwa, która jeżeliby piechota została rozbitą, do niewoli ją brać mogła, zostawiła czas zebrania się pierwszej linji, jeżeliby zaś piechota na twarz padła, mogła się pośród niej zatrzymać i do złożenia broni zmusić.

5) Przeciwko piechocie, mającej za sobą kawalerją gotową ku jej obronie, tylko w bardzo pomyślnych okolicznościach szarżować wypada.

6) Po dwakroć odparta jazda, w to samo miejsce na nowo do attaku posyłaną być nie powinna.

7) Korzystnem jest w każdym razie, postaranie się o zmuszenie piechoty do ogołocenia się z ognia jeszcze przez istotną szarżą.

8) Jazda zawsze odważnie i gwałtownie na przeciwnika rzucać się powinna raz, aby mało swoich stracić; powtóre, aby nieprzyjacielowi zaimponować i siłę uderzenia pomnożyć, jednakowoż wystrzegać się winna od nadto wczesnego wpadania z kłusa w galop, aby ład a z nim i siła nie zostały wstrząśnięte jeszcze przed istotnym wpadnięciem w szyki nieprzyjacielskie.

9) Powinna przez kilka po sobie następujących szarż nieprzyjaciela starać się znużyć, skoro pierwsza szarża się nie powiodła.

10) Powinna wszystkie swoje usiłowania zjednoczyć ku przełamaniu jednego i tego samego punktu, aby zwiększając raz powstały nieporządek dopiąć nareszcie swego celu.

60. Jazda przeciwko artylerii.
1) Szarża na baterją, skoro ją z flanki lub z tyłu zajść można, nie przedstawia żadnej trudności, wykonywana ona być powinna jedynie z wielką szybkością, aby nie zostawić czasu armatom do ujechania. Za oddziałem wysłanym do tej czynności najlepiej dla szybkości w rozsypce, powinna postępować mała lub większa rezerwa w kolumnie lub też linji, dla rzucenia się na każdy oddział nieprzyjacielski, któryby wykonaniu tego attaku chciał się sprzeciwić lub też zabranej baterji szedł w pomoc.

2) Skoro baterją koniecznie wypada attakować z frontu, natenczas oddział do tego wykomenderowany szykuje się jakoby na flankiery i w tym szyku z miejsca wyrusza kłusem, a na 500 do 800 kroków, na znak dany lub też lepiej na pierwszy strzał kartaczowy, na komendę czwałem przyspiesza attak i pędem na batarją się rzuca. Za nim postępować powinny również kłusem oddziały w linji lub w kolumnach, z których jedne równocześnie z pierwszą linją rzucić się na assekuracją baterji, drugie attak pierwszej linji popierać powinny.

3) Jeźli jazda, która zabrała baterją, nie zdoła dla idących jej na pomoc znacznych posiłków jej uprowadzić, jeźli nie zdąży armat zagwoździć, to wyszory i linki zabrać i do swoich wrócić powinna. Jeźliby tego nie uczyniła, tylkoby połowę swej powinności uczyniła.

4) W ogólności zaś, jazda raz wykomenderowana na baterją powinna wiedzieć, iż w oczach całej armji hańbą się okryje, jeźli bez względu na straty, które odnieść może, baterji tej do milczenia nie przywiedzie; równie jak oficer dowodzący tą szarżą powinien wiedzieć, iż go czeka kassacja, jeźli ją przedsiębierze nieznając gruntu, po którym baterją dojść można i oddziały wśród szarży napotkają naturalne przeszkody, których przezwyciężyć nie będą mogły.”

Szyk króla Fryderyka II dla kawalerii pruskiej
- kirasjerzy w pierwszej linii, przeznaczeni do przełamania linii przeciwnika
- w drugiej linii dragoni
- w trzeciej linii huzarzy
- prawego skrzydła broni 10 szwadronów huzarów w dwuszwadronowej kolumnie, lewego 3 szwadrony dragonów wysunięte o 150 kroków przed 2-gą linię, mijając całym swoim frontem 1-szą linię kirasjerów.

Szyk ulubiony marszałka Murata, króla Neapolu dla sześciu pułków jazdy
- 2 pułki kirasjerów z odstępem 12 kroków w 1-szej linii
- 200 kroków za kirasjerami w 2-giej linii 3 pułki dragonów bądź szaserów oraz jeszcze jeden pułk dragonów bądź szaserów w kolumnach szwadronowych jako osłona skrzydeł
- obydwie linie atakują równocześnie
- gdyby 1-sza linia została odparta, wtedy druga linia przez odłamanie się szwadronów skrzydłowych od środka pozwala pierwszej linii cofnąć się, a po jej cofnięciu się w kłusie lub galopie formuje się i uderza. Przez ten czas kirasjerzy zbierają się i tworzą rezerwę
- jeśli atak się uda, wtedy 4 szwadrony straży skrzydłowej udają się w pogoń, a 5 pułków pozostaje do dyspozycji dowódcy zgrupowania.

Szyk ulubiony Kellermana, księcia Valmy
- linia flankierska z małymi oddziałami wzmacniającymi ją na czele szyku, za zbliżeniem do nieprzyjaciela zwija się w lewo i w prawo, odsłaniając 2-gą linię
- druga linia składa się z jazdy lekkiej: dragonów lub szaserów, nie powinna ona zasłaniać frontu linii trzeciej
- trzecia linia składa się z kirasjerów, którzy tworzą główną siłę przełamującą uderzając jako ostatni
- odstępy między liniami – 200 kroków.

Szarża szaserów konnych gwardii pod Smoleńskiem w 1812 r.
s. 76-77: „Na trzy dni przed bitwą pod Smoleńskiem óśm dział rossijskich, assekurowanych przez trzy pułki ułanów, ostrzeliwując wielki trakt, wstrzymywało pochód awangardy francuzkiej, którą dowodził Murat, ówczesny król Neapolu. Pokazał tę baterję pułkowi jednemu szasserów konnych gwardji, jemu jako straż przyboczną przydanemu, z rozkazem, aby baterją tą z pozycji spędził. Ruszył się więc, pułk ten w dwóch dywizjonach w linii z odstępami 6 kroków w oczach całej awangardy francuzkiej, kłusem naprzód, a następnie wpadając w galop, z taką natarczywością natarł na baterją rossijską, iż przez nią przeleciał i w tym samym impecie rozbił pułk ułanów rossijskich tuż za baterją stojący. Nie tracąc chwili czasu, zwrócił się pierwszy dywizjon w prawo, drugi w lewo i te uderzyły na dwa pułki jazdy rossyjskiej na skrzydłach stojące [...] i wpadając im na flanki z łatwością do ucieczki zmusiły i baterją całą królowi neapolitańskiemu przyprowadziły. Nagrodą największą, którą odebrał pułkownik za tę świetną szarżę, były słowa Murata następujące: >>Na honor, gdybym ja był na pańskiem miejscu, ta szarża nie byłaby się lepiej udała<<.”

Piechota – ciekawostki
- „karry podłużne”
- „linie z trzecim szeregiem odwróconym”
- atak na czworobok – na rogi i ukośnie do ściany czworoboku

Końcowe części książki – spis treści

Omówienie formacji
- strzelcy konni i flankierzy
- saperzy konni
- jazda lekka
- artyleria konna

Przeznaczenie jazdy
I. 1) Obozowanie
2) Rozkwaterowanie się
3) Place alarmowe
4) Polne straże
II. 1) Przednia straż
2) Boczne straże
3) Patrole
4) Straż tylna
III. 1) Potyczki w dzień
2) Potyczki w nocy
IV.1) Podejścia
2) Zasadzki
3) Mała wojna
V. 1) Rekonesanse otwarte
2) Rekonesanse tajne

Straż tylna
s. 129-130: „Przy wszelkich attakach jazdy przeciwko jeździe, każda strona stara się drugiej z boku zajść, i której to się uda, przy tej też zostanie zwycięztwo. O to jeszcze usilniej zwykle się stara nieprzyjaciel przy odwrotach armji i straż tylna na takie jego manewra zawsze przygotowaną być musi. Wtedy to wszystkie odmiany frontu w obliczu nieprzyjaciela całym pędem odbywać się muszą i z takiej ewolucji natychmiast do szarży wypadać trzeba. Podobna zwinność i wprawa ratuje częstokroć od wielkiej klęski i nieprzyjaciela zdumiewa i do ucieczki zmusza. W bitwie, czy mniejszej czy większej, minuty decydują i te poznać i z nich korzystać należy do koniecznych własności wodza. [...]

Przy odwrocie armji, naprzód postępować powinno kilku oficerów sztabu głównego z oddziałem pjonjerów, aby linją odwrotową wykreślić i wyrównać. Za niemi postępują bagaże, amunicja i ciężka artylerja, które konwojować powinna eskorta kawalerji dla utrzymania porządku. Za niemi postępuje piechota, a całą armją zasłania jazda z konną artylerją, jeźli ta jest pod ręką. Jeźli pole bitwy było poprzerzynane i zaroślami okryte, to piechota zastąpić może jazdę; jeźli zaś jest płaskie i otwarte, jaździe samej oddanem bywa zasłonienie armji uchodzącej.”

Ciekawe uwagi dot. pogody
s. 136: „Burzliwe powietrze najkorzystniej wpływa na udanie się podejścia nocnego, utrudzając czujność posterunków.”

Mała wojna
s. 140-141: „Mała wojna czyli wojna pomocnicza prowadzona być powinna głównie za pomocą jazdy, jak wojna partyzancka głównie za pomocą piechoty. Do atrybucyji małej wojny należy: 1) strzeżenie armji we wszystkich jej częściach; 2) utrzymywanie komunikacji pomiędzy jej korpusami oddzielnemi; 3) strzeżenie konwojów żywności, furażów i wszystkiego co potrzeba do jej utrzymania; 4) zajmowanie wszystkich ważniejszych punktów strategicznych przed nieprzyjacielem, uprowadzenie z nich lub niszczenie zasobów tamże się znajdujących, któreby jemu jeszcze przydać się mogły; 5) wyświecenie okolicy do której armja ma wkroczyć; 6) nakoniec szkodzenie nieprzyjacielowi wszelkiemi siłami, niezapuszczając się w żadną otwartą bitwę.

Aby się spodziewać istotnych korzyści z małej wojny, potrzeba żeby wszystkie oddziały do niej użyte, posiadały sztukę wystarczania sobie samym i ten przymiot nierównie więcej jest im potrzebny jak wojsku potykającemu się w linji.”

Rekonesans
s. 145: „Przy rekognoskowaniu nie wolno się mylić, chociaż szyki w schody i szachownicę nadzwyczaj są trudne do osądzenia. Przelicza się chorągwie, odstępy itp. Po błyszczeniu się broni, tumanach kurzu, poznaje się kierunek poruszających się kolumn. Blask karabinów jeźli ciągle nam w oczy bije, natenczas kolumny ku nam postępują. Jeźli blask ten uderza nas tylko od czasu do czasu i tylko górą po bagnetach lśni się, natenczas kolumny postronnie do nas postępują.”

O jakości broni palnej kawalerii
s. 147: „Karabinki, używane dzisiaj przez huzarów i dragonów całkiem przez jazdę narodową odrzucone być powinny, nie będąc bronią na którą pewnie liczyć można, z powodu, iż ich strzał nie jest nic pewniejszym od strzału pistoletowego.”

Uprowadzenie dział nieprzyjacielowi zabranych za pomocą jazdy
s. 158-159: „I, kiedy nieprzyjaciel zostawił działa z procami, uszedłszy tylko z uprzężą, natenczas sposób uprowadzenia tychże jest następujący:

Kawalerzyści przeznaczeni do ich odprowadzenia w tyły armji, zwijają płaszcze w sposób jak je zwija piechota do marszu, to jest w wałek, obadwa końce jego ściągają się rzemieniem, tak że płaszcz włożony na szyją koniowi tworzy rodzaj chomonta. Do płaszcza zakładają się po obydwóch stronach konia postronki konopne, dubeltowe wzięte w takiej długości, żeby za pomocą tychże można konia przyprządz do odprowadzić się mającego działa. Zaprzęga się konie zwykle cztery, z których każdym kieruje jeździec do niego należący.

II, Działo zabrane bez przedniej powózki (procy), odprowadza się w ten sposób:

Konie ubrane są zupełnie, jak powyżej opisano i zakładają się odkolne przy końcu lafetty, przednie zaś za postronki odkolnych, w których robią się peki, żeby przy ciągnieniu postronek nie zesunął się na przodek. Do odprowadzenia samego działa wystarczy, jeźli grunt jest równy i twardy, para koni.

Dobrze jest aby w każdym szwadronie kilkanaście koni było przeznaczonych do ciągnienia, również aby każdy kawalerzysta w czasie kampanji miał przytroczone do kulbaki dwa mocne konopne postronki, które nie wiele mu ciążąc, w różnych razach bardzo mu się przydać mogą.”

Przeprawa jazdy przez rzekę wpław
Ładownice – w zęby
Lufy – zatykane korkiem
Zamki – chowane w pochwy z płótna woskowanego lub zaprawnego „gummą elastyczną” (stosowane także podczas dużej mgły, deszczu...).

Sposób oswojenia koni z ogniem tak karabinowym, jako i działowym, niemniej przyuczenia tychże do wpadania na baterje i w karrebataljony piechoty
s. 165: „Sposoby te są wynalezione, nie poddają się jednak do druku dla zachowania tychże jako tajemnic narodowych.”

Logistyka i rekrutacja kawalerii
Oddziały drożne – zabezpieczenie komunikacji, organizacja szybkich poruszeń armii, logistyka, zapewnienie wyżywienia na zorganizowanych przy drogach stacjach-postojach. Jeden z pomysłów logistycznych autora, który wbrew postępowi techniki uważa, że przyszła wojna będzie w dużej mierze odbywać sie ze znaczącym udziałem kawalerii.

Rekrutacja – ochotnicy do kawalerii powinni być, zdaniem autora, możliwie jak najszybciej kierowani do oddziałów liniowych, a nie przetrzymywani w zakładach, gdyż to osłabia ich zapał do walki.

Uwagi końcowe z przypisów
s. 179: „Nic nie trudzi tak konnicy jak marsze porówno z piechotą, z którą jedno tempo zachować jej potrzeba. Taki bowiem wolny krok marszowy niecierpliwi tak jeźdźca jako i konia, pierwszego nareszcie znudzi i do snu pobudza, przez co najczęściej się konie odsedlniają, ostatniego zaś, jeźli jest temperamentu żywego, częstokroć pianą okrywa. Koniecznie jeździe trzeba pozwolić osobno i prędzej maszerować, a jeźli nieprzyjaciel w pobliżu, częściej się zatrzymywać.”

s. 179-180: „Dzisiejsza teorja, mianowicie u Prusaków po zaprowadzeniu u nich broni igłowej, z nabojami palną materją zaprawionemi, całkiem przeciwnie dowodzi. Karabin pruski igiełkowy strzela celnie już od 600 kroków; tę przestrzeń aby przebiedz potrzebuje koń sekund 80 i przez ten czas odbiera strzałów pewnych 12. Piechota pruska byłaby zatem dla jazdy, zupełnie, jak Francuz mówi, imprenable, po polsku nie do rozbicia. Tymczasem wiedzieć potrzeba, iż wspomniane karabiny, używane dotąd jedynie przez pruskich fizylierów, dają pewne strzały do tarczy od 600 do 150 kroków, za pomocą trzech wizyrów, umieszczonych w trzech klapkach, na każdą odległość się zmieniających. Tak więc klapki, bez których broń ta tylko do 150 kroków może być szkodliwą, będą, jeźli zostaną użyte, najpewniejszymi tarczami dla jazdy, z pomocą których każdę, przekonaną o nieomylności swej broni, piechotę, przy pierwszej szarży rozbije, ponieważ żaden, nawet najśmielszy, żołnierz, stojąc w szeregu, na komendę pal, gdy jazda na równinie zatętni, przez wizyr celu ujrzeć nie jest w stanie.”

s. 181: „Regulamin polski z r. 1846, który zresztą rodakom naszym we wszystkiem zalecamy, nie jest do attaku jazdy dosyć praktycznym, żądając od chwili zakomenderowania galopem, komendy: marsz-marsz, gdy tymczasem na komendę galopem, jeźdźcy jako i konie już tracą zwykle zimną krew i całym pędem wpadają w szyki nieprzyjacielskie. Częstokroć pierwsza salwa plutonowa piechoty, której dowódzca aż do zbliżenia się jazdy na stosowniejszą odległość od strzelania wstrzymać się nie może, staje się hasłem bezkomendnym do uderzenia czwałem na nieprzyjaciela dziarskiej jazdy, gdy też podobna salwa nie raz zawróciła w haniebną ucieczkę, również bez komendy, porządnym kłusem postępującą mniej odważną konnicę.”
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia XIX wieku”