Powstanie Listopadowe - jakość oddziałów rosyjskich

Od wybuchu rewolucji francuskiej (1789) do roku 1900.
johnkelly
Tambour
Posty: 7
Rejestracja: środa, 9 maja 2007, 18:11

Post autor: johnkelly »

Kiedyś spotkałem się z teorią, iż Wielki Książę dążył do tego by zostać królem Polski i mogłoby mu się to udać gdyby nie Powstanie Listopadowe. Ile w tym prawdy nie wiem bo to nie moja epoka w kwestii zainteresowań.
Przemo
Sergent
Posty: 105
Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 20:24
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 1 time

Post autor: Przemo »

Raleen pisze: Dragoni mniej - jak zwykle.

Beznadziejni byli rosyjscy strzelcy konni, którzy wtedy uzbrojono w lance, których jednakże nie potrafili używac i podczas bitew nie wiedzieli co z nimi zrobic - często porzucali je jak zbliżała sie wroga kawaleria i próbowali walczyc bronią krótką, często powstawał przy tym zamęt we własnych szeregach. W każdym razie strzelcy konni tak "dzielnie" walczyli podczas powstania, że po nim tą formację w ogóle rozwiązano w armii rosyjskiej.
Co do dragonów to jak pisał Dwernicki bili się walecznie, ale tędzy ludzie na grubych koniach, nie byli w stanie zręcznie odpierać ataków lekkich ułanów na zwinnych koniach.
Co do strzelców konnych to jak pisze Puzyrewski: niechętnie był do nich nastawiony Mikołaj II, natomiast byli ulubioną bronią Aleksandra I. W latach dwudziestych miały byc pulkami doborowymi z doskonalmy doborem oficerów. Ich nieszczęścia zaczęły się w 1828 r, gdy 1 dywizja utraciła w kampanii prawie wszystkie konie ze względu na złą metodę pielęgnacji. Nieszczęścia 2 dywizji zaczęły się pod Stoczkiem, następnie 2 brygadzie uciekły na postoju źle spętane konie, co spowodowało jej spieszenie. Ponadto do niewoli wpadł cały dywizjon tej brygady, co spowodowało, że pod koniec kampanii były ledwie 3 szwadrony na pułk. niewątpliwie do nikłych wyników przyczyniło się wspomniane wyżej niefortunne przezbrojenie w lance (słabej wartości). W konsekwencji jak już pisał Raleen formacja ta została po powstaniu rozwiązana.
Grenadyer pisze:
Comediante pisze:Umieli to malo powiedziane. Kazdy zolnierz potrafil 6 razy przeplynac Wisle a poddodzialy przeplywaly ja w rynsztunku i na drugim brzegu otwieraly ogien!
:shock: Toś mnie zszokował :)
A jak zabezpieczano ładunki i fuzje przed zamoczeniem?
Jak wspominał Patelski podczas przeprawy broń i patrontasze z ładunkami złożone były na małych tratewkach, które płynący za szeregami żołnierze, jak konie, zaprzężone na pasach parcianych ciągnęli, z tyłu zaś dwaj inni pływacy równowagę tratewek podtrzymywali. Regulamin przewidywał też, aby pałasze trzymać przez szmatkę w zębach (czego po złych doświadczeniach nie przestrzegano).
Awatar użytkownika
Raleen
Colonel Général
Posty: 43400
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3970 times
Been thanked: 2528 times
Kontakt:

Post autor: Raleen »

Paulus pisze:Akurat pływanie przez Wisłę nie było zapisane w regulaminach z tego co wiem, ale było wymysłem Wielkiego Księcia Konstantego, dowódcy polskiej armii
Swoją drogą to ironia losu, że był powszechnie posądzany o sadyzm wobec żołnierzy oraz obrażanie oficerów, ale jednocześnie to on jest twórcą świetnie wyszkolonej, zorganizowanej i uzbrojonej polskiej armii, którą traktował jak oczko w głowie
I chyba można pokusić się o stwierdzenie, że zawdzięczamy mu trochę sukcesy w czasie powstania listopadowego...
Niewątpliwie. Wielkiemu Księciu zostały jeszcze sentymenty z okresu epoki napoleońskiej, gdzie nie raz miał okazję doświadczyć jak Polacy walczyli, przecież był także aktywnym uczestnikiem tamtych wydarzeń, był np. w Tylży wraz z cesarzem Aleksandrem I przy rozmowach z Napoleonem, gdzie bratał się między innymi z Muratem, który pod wieloma względami był do niego podobny z usposobienia.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.

Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Awatar użytkownika
Comandante
General de División
Posty: 3012
Rejestracja: piątek, 12 maja 2006, 21:51
Lokalizacja: Verulamium
Been thanked: 3 times

Post autor: Comandante »

Nic mu nie zawdzieczamy, bo owszem, wyszkolil polskie wojsko ale zlamal ducha w oficerach.
Powyższe opinie są mojego autorstwa.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Comediante pisze:Nic mu nie zawdzieczamy, bo owszem, wyszkolil polskie wojsko ale zlamal ducha w oficerach.
Ducha 'zwycięstwa' to chyba złamała wyprawa Napoleona na Rosję w 1812 roku?
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
bert04
Sergent-Major
Posty: 182
Rejestracja: piątek, 4 maja 2007, 00:23

Post autor: bert04 »

Nico pisze: Ducha 'zwycięstwa' to chyba złamała wyprawa Napoleona na Rosję w 1812 roku?
Nico, w twoich ustach to czyste bluźnierstwo!!! Jak może od NAPOLEONA coś złego wynikać???

:evil: :twisted: :devil: :twisted: :evil:
Awatar użytkownika
kadrinazi
Tat-Aluf
Posty: 3578
Rejestracja: wtorek, 9 maja 2006, 12:09
Lokalizacja: Karak Edinburgh
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Post autor: kadrinazi »

Bo to napisała osobowość Nico jako Konfederaty a nie Marszałka Cesarstwa :lol:
Kontakt tylko na maila
ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia XIX wieku”