Zgadzam się, bardzo dobrze się ogląda ten film, choć jest to tzw. produkcja telewizyjna. Sporo jest tam "licentia poetica", zwłaszcza w ukazaniu przeżyć załogi Hunley'a, ale przyznaję, że robi to wrażenie. Nawet jeśli się "kibicuje" drugiej stronie.Nico pisze: - The Hunley (1999)
Opowiada oczywiście o konfederackiej łodzi podwodnej. Trochę 'ubarwiony', ale bardzo fajny film. Ze znanych aktorów gra Donald Sutherland jako Gen. Pierre G.T. Beauregard, a dowódcę łodzi podwodnej Armand Assante.
Wojna Secesyjna
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Z innych ciekawostek dotyczących obecnego miesiąca.
W lutym 1861 roku siedem stanów Południa (Południowa Karolina, Georgia, Floryda, Alabama, Mississippi, Luizjana i Teksas) utworzyło Skonfederowane Stany Ameryki. Stolicą zostało miasto Montgomery w Alabamie, a tymczasowym prezydentem senator Jefferson Davis. Konstytucja CSA była właściwie kopią konstytucji USA, przy czym stany dostawały większe autonomię. Co ciekawe zagraniczny handel niewolnikami był nadal zabroniony!
Oto i Montgomery z tamtych czasów.
W lutym 1861 roku siedem stanów Południa (Południowa Karolina, Georgia, Floryda, Alabama, Mississippi, Luizjana i Teksas) utworzyło Skonfederowane Stany Ameryki. Stolicą zostało miasto Montgomery w Alabamie, a tymczasowym prezydentem senator Jefferson Davis. Konstytucja CSA była właściwie kopią konstytucji USA, przy czym stany dostawały większe autonomię. Co ciekawe zagraniczny handel niewolnikami był nadal zabroniony!
Oto i Montgomery z tamtych czasów.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
- viking
- Major en second
- Posty: 1113
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:06
- Lokalizacja: Białystok
Podobno Lincoln chciał deportować po wojnie wszystkich murzynów do Liberii,Liberia to w zasadzie kraj specjalnie utworzony po to by czarna ludność z USa mogła wrócić niejako do siebie.Tak ,że oficjalna historia USA niekoniecznie jest prawdziwa jeśli chodzi o Lincolna i w ogóle Unię.Z ludoscią murzyńską na tych samych zasadach w jednym kraju to oni w dużej mierze nie chcieli mieszkać podobnie jak i konfederaci.Zresztą w Unii tez były 3 czy 4 stany niewolnicze i ich abolicja z 1863r nie dotyczyła.
Generalnie nie była to wojna o zniesienie niewolnictwa, a o zachowanie jedności terytorialnej USA.
Jeśli chodzi natomiast o aspekty militarne to moim zdaniem przesądziła blokada wybrzeża i kunktatorskie zachowanie Wlk.Brytanii i Francji względem CSA.
Generalnie nie była to wojna o zniesienie niewolnictwa, a o zachowanie jedności terytorialnej USA.
Jeśli chodzi natomiast o aspekty militarne to moim zdaniem przesądziła blokada wybrzeża i kunktatorskie zachowanie Wlk.Brytanii i Francji względem CSA.
Z tą Liberią próbowano przed wojną - osiedlaniem zajmowało się American Colonization Society.
Osobiście czytałem o osiedlaniu ich w Hondurasie w 1862. Pozostawili taką grupę samą sobie i skończyło się to marnie, jeszcze ospa szalała ;>. Z 400 osadników około 100 nie przeżyło. Cóż tacy to jankesi byli ;P.
Osobiście czytałem o osiedlaniu ich w Hondurasie w 1862. Pozostawili taką grupę samą sobie i skończyło się to marnie, jeszcze ospa szalała ;>. Z 400 osadników około 100 nie przeżyło. Cóż tacy to jankesi byli ;P.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
A, pewnie! Na szczęście dobrotliwi jak rodzeni ojciec i matka plantatorzy z południa bronili (jak długo mogli) przed okrutnikami z Północy swych niewolników, z rzadka tylko karcąc ich - dla ich własnego dobra - jakimś drobnym biczowaniem, albo niewinnym zgwałceniem kobiety. Uczono też Murzynów wyższej południowej kultury, handlując nimi sobie wesoło w niedzielę po nabożeństwie. Ech, łza się w oku kręci na wspomnienie tych wspaniałych czasów!Nico pisze:Cóż tacy to jankesi byli ;P.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Tak, tak Andy. Oto jaka była prawda o 'wolności' niesionej przez wyzyskiwaczy z północy!!!!
"Jeszcze w czasie wojny w okolicach Południa już okupowanych przez wojska Unii, np. Luizjanie, władze skarbowe przekazywały tzw. 'porzucone' plantacje do prowadzenia lojalnym dzierżawcom. Murzyni pracowali na tych plantacjach na zasadzie kontraktu. Lecz mając niewielkie pojęcie, co to jest kontrakt, uważali, że będać już wolnymi, mogą opuścić plantację, kiedy im się podoba, tym bardziej że wobec ogólnego braku rąk do pracy byli zwabiani na plantacje obietnicami wyższych płac. Zresztą nie tylko oni nie przestrzegali kontraktów. Dzierżawcy ze swojej strony nie wywiązywali się z obowiązku dostarczania pracującym u nich Murzynom racji żywnościowych i odzieży, a także zaopatrzeni dla rodzin pracujących, a więc dzieci i żon. Zwłasza nowo przybyli z Północy pracodawcy nie dbali - w przeciwieństwie do dotychczasowych panów (!!!!) - o "nieproduktywnych" członków rodzin Murzyna. Złe ich traktowanie przez nowych pracodawców ułatawiała okoliczność, że płacę za prace na roli nie były ustalone i nieraz nie były miesięczne, lecz roczne, albo opierały się na prymitywnym systiemie podziału zbiorów.
Zdarzały się przypadki, że niezadowolenie w ten sposób traktowanej ludności murzyńskiej prowadziło do buntu i interwencji wojskowych. Władze wojskowe w takich przypadkach wydawały nieraz rozkaz dostarczania racji przez nadzorców wszystkim, a więc zarówno pracującym, jak i nie pracującym członkom rodziny. Nowi pracodawcy, którzy przybyli z Północy, byli też znacznie bardziej wymagający co do pełnego wyzyskiwania dnia pracy. Murzyni tymczasem przywykli od młodości do innego, powolniejszego i spokojniejszego sposoby pracy i życia, do którego bardziej apatyczni pracodawcy południowi odnosili się na ogół z dobroduszną obojętnością. Toteż Murzyni, o ile mieli wybór, woleli wracać do służby u południowców. Po radosnych więc chwilach przy uzyskaniu wolności, gdy okazywało się, co faktycznie ta wolność przynosi, wśród ludności murzyńskie następowało rozczarowanie, a po zakończeniu wojny stawało się jasne, że prawdziwa walka o wolność dopiero się rozpoczęła."
L.Korusiewicz - Wojna Secesyjna
"Jeszcze w czasie wojny w okolicach Południa już okupowanych przez wojska Unii, np. Luizjanie, władze skarbowe przekazywały tzw. 'porzucone' plantacje do prowadzenia lojalnym dzierżawcom. Murzyni pracowali na tych plantacjach na zasadzie kontraktu. Lecz mając niewielkie pojęcie, co to jest kontrakt, uważali, że będać już wolnymi, mogą opuścić plantację, kiedy im się podoba, tym bardziej że wobec ogólnego braku rąk do pracy byli zwabiani na plantacje obietnicami wyższych płac. Zresztą nie tylko oni nie przestrzegali kontraktów. Dzierżawcy ze swojej strony nie wywiązywali się z obowiązku dostarczania pracującym u nich Murzynom racji żywnościowych i odzieży, a także zaopatrzeni dla rodzin pracujących, a więc dzieci i żon. Zwłasza nowo przybyli z Północy pracodawcy nie dbali - w przeciwieństwie do dotychczasowych panów (!!!!) - o "nieproduktywnych" członków rodzin Murzyna. Złe ich traktowanie przez nowych pracodawców ułatawiała okoliczność, że płacę za prace na roli nie były ustalone i nieraz nie były miesięczne, lecz roczne, albo opierały się na prymitywnym systiemie podziału zbiorów.
Zdarzały się przypadki, że niezadowolenie w ten sposób traktowanej ludności murzyńskiej prowadziło do buntu i interwencji wojskowych. Władze wojskowe w takich przypadkach wydawały nieraz rozkaz dostarczania racji przez nadzorców wszystkim, a więc zarówno pracującym, jak i nie pracującym członkom rodziny. Nowi pracodawcy, którzy przybyli z Północy, byli też znacznie bardziej wymagający co do pełnego wyzyskiwania dnia pracy. Murzyni tymczasem przywykli od młodości do innego, powolniejszego i spokojniejszego sposoby pracy i życia, do którego bardziej apatyczni pracodawcy południowi odnosili się na ogół z dobroduszną obojętnością. Toteż Murzyni, o ile mieli wybór, woleli wracać do służby u południowców. Po radosnych więc chwilach przy uzyskaniu wolności, gdy okazywało się, co faktycznie ta wolność przynosi, wśród ludności murzyńskie następowało rozczarowanie, a po zakończeniu wojny stawało się jasne, że prawdziwa walka o wolność dopiero się rozpoczęła."
L.Korusiewicz - Wojna Secesyjna
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
I dlatego ZSRR był ojczyzną światowego proletariatu, a w Stanach Zjednoczonych bito Murzynów.
Never in the field of human conflict has so much been owed by so many to so few...
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
Premier Winston Churchill, 20 sierpnia 1940 r.
...and for so little.
Porucznik pilot Michael Appleby, dzienny żołd 14 szylingów i 6 pensów
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
Dziś rocznica KOLEJNYCH wielkich zwycięstw wojsk Konfederacji.
20-21go lutego 1862 roku Konfederacki generał Sibley dowodzący wyprawą na Nowy Meksyk, gdzie znajdowały się m.in. ważne kopalnie złota pobił zbieraninę (baraninę?) wojsk Unii pod Valverde. W wyniku bitwy Konfederaci zajęli największe miasto terytorium Nowego Meksyku - Santa Fe.
Zdjęcie pola bitwy.
---
20go lutego 1864 roku Konfederackie wojska na Florydzie pobiły wyprawę jankesów w głąb stanu zadając horrendalne straty ;P. Raz jeszcze pokazali jak walczą ludzie broniący swoich domów przed grabieżcami z północy ;P.
20-21go lutego 1862 roku Konfederacki generał Sibley dowodzący wyprawą na Nowy Meksyk, gdzie znajdowały się m.in. ważne kopalnie złota pobił zbieraninę (baraninę?) wojsk Unii pod Valverde. W wyniku bitwy Konfederaci zajęli największe miasto terytorium Nowego Meksyku - Santa Fe.
Zdjęcie pola bitwy.
---
20go lutego 1864 roku Konfederackie wojska na Florydzie pobiły wyprawę jankesów w głąb stanu zadając horrendalne straty ;P. Raz jeszcze pokazali jak walczą ludzie broniący swoich domów przed grabieżcami z północy ;P.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Dla zainteresowanych niewolnictwem:
This was a article in the Tennessean - Thursday, 02/22/07 thought it was quite interesting. and a peice of history not often seen .
=============================================
Descendant traces wealthy Midstate landowner
By Colby Sledge - Staff Writer - Tennessean
http://www.tennessean.com/apps/pbcs.dll ... 7702220382
Like many wealthy landowners of the pre-Civil War South, Sherrod Bryant owned slaves. They probably worked much of Bryant's 700 acres in Middle Tennessee, an area larger than that of Andrew Jackson's Hermitage plantation.
The slaves under Bryant helped raise hogs for their owner, who had a large family and was always looking to buy more property. Unlike many slave owners, however, Sherrod Bryant was black.
Today, the notion of a black man owning black slaves seems contradictory — Bryant himself was a free black — and perhaps even hypocritical. According to Bryant's descendants, however, their ancestor, who was never a slave, was simply following the normal pattern of life for a rich landowner in the Upper South.
"I think at some point some of the members (of the family) might not have looked upon it very favorably, but the more we discuss it, the more we suddenly realize that to gain wealth during that time, if you had a lot of property, you had to have slaves to help you cultivate it," said Carl Bryant, a fourth-generation descendant of Sherrod.
Ancestor's life studied
For the past six years, Carl, a retired Air Force veteran, has studied the life of Sherrod Bryant, who probably was among the wealthiest blacks in Tennessee in the 1800s. Upon his arrival to the state in 1806 from North Carolina, the then 25-year-old Sherrod Bryant set to purchasing land, acquiring seven different parcels in the still-fledgling Midstate between 1811 and 1852.
That land included 300 acres known as Bryant Grove on the Rutherford County side of Long Hunter State Park, as well as the area of the Schermerhorn Symphony Center in downtown Nashville.
Along the way, he picked up slaves to help him work the land, Carl Bryant said. He used a genealogy Web site along with an inventory list from county archives that listed 22 slaves under Sherrod's possession, including some who appeared to be children of older slaves.
"That was just a fact, that if you had a lot of property and you were a big farmer plus you had to feed your family, you had slaves because where would you find help?" Carl Bryant said.
There have been several cases of free blacks owning slaves in the pre-Civil War South, according to Dr. George Smith, a Murfreesboro physician and Civil War re-enactor who said he began studying the issue of blacks owning slaves after hearing of Sherrod Bryant.
Smith said free blacks would often purchase slaves to free them, but Carl Bryant said he had no evidence that Sherrod freed his slaves after his death in 1854.
"Most of our impressions of slavery has been influenced by TV and movies," Smith said. "But slavery was a peculiar institution, and Sherrod Bryant was part of that."
Dr. David Carlton, a professor at Vanderbilt University who specializes in the history of the South, said that while it was possible for a free black to own a large amount of slaves, it certainly wasn't common.
"Generally speaking, 20 slaves is treated by historians as the lower limit of farming a plantation," Carlton said.
He was 'one of a kind'
Carl Bryant went through county archives in Nashville, Murfreesboro and Lebanon as well as federal census records and genealogy records from the Church of Jesus Christ of Latter-day Saints to discover more about Sherrod.
He hasn't been able to find much about Sherrod's parents, however, information crucial to understanding the source of Sherrod's wealth.
The Bryant family contains mixed-race lineage, Carl said, and he wonders whether Sherrod's father was white.
"He knew all the right people," Carl said of Sherrod, who had a letter issued by influential members of Davidson County that asked that Sherrod be treated "in every respect as if he were a white man" when purchasing land.
"It's a very, very important untold part of Tennessee history," said Dan Whittle, president of Friends of Long Hunter State Park.
Whittle said he became interested in Sherrod Bryant's story after driving through the park one day and noticing a sign signifying Bryant's status as one of the wealthiest free blacks in Tennessee.
"He was a successful free black entrepreneur with papers and was really unique in Tennessee history — kind of a one-of-a-kind person up until that era," he said.
Sherrod Bryant is buried in Bryanttown Cemetery on Elm Hill Pike, where the inscription on his marker reads, "Here rests from his labors Sherod (sic) Bryant, whose honesty, piety and industry were examples."
Those virtues, and not simply his slave holdings, are what Carl Bryant wants his notable ancestor to be remembered for.
"Many pioneers that came have died and have been forgotten," he said. "I don't want him to be forgotten."
This was a article in the Tennessean - Thursday, 02/22/07 thought it was quite interesting. and a peice of history not often seen .
=============================================
Descendant traces wealthy Midstate landowner
By Colby Sledge - Staff Writer - Tennessean
http://www.tennessean.com/apps/pbcs.dll ... 7702220382
Like many wealthy landowners of the pre-Civil War South, Sherrod Bryant owned slaves. They probably worked much of Bryant's 700 acres in Middle Tennessee, an area larger than that of Andrew Jackson's Hermitage plantation.
The slaves under Bryant helped raise hogs for their owner, who had a large family and was always looking to buy more property. Unlike many slave owners, however, Sherrod Bryant was black.
Today, the notion of a black man owning black slaves seems contradictory — Bryant himself was a free black — and perhaps even hypocritical. According to Bryant's descendants, however, their ancestor, who was never a slave, was simply following the normal pattern of life for a rich landowner in the Upper South.
"I think at some point some of the members (of the family) might not have looked upon it very favorably, but the more we discuss it, the more we suddenly realize that to gain wealth during that time, if you had a lot of property, you had to have slaves to help you cultivate it," said Carl Bryant, a fourth-generation descendant of Sherrod.
Ancestor's life studied
For the past six years, Carl, a retired Air Force veteran, has studied the life of Sherrod Bryant, who probably was among the wealthiest blacks in Tennessee in the 1800s. Upon his arrival to the state in 1806 from North Carolina, the then 25-year-old Sherrod Bryant set to purchasing land, acquiring seven different parcels in the still-fledgling Midstate between 1811 and 1852.
That land included 300 acres known as Bryant Grove on the Rutherford County side of Long Hunter State Park, as well as the area of the Schermerhorn Symphony Center in downtown Nashville.
Along the way, he picked up slaves to help him work the land, Carl Bryant said. He used a genealogy Web site along with an inventory list from county archives that listed 22 slaves under Sherrod's possession, including some who appeared to be children of older slaves.
"That was just a fact, that if you had a lot of property and you were a big farmer plus you had to feed your family, you had slaves because where would you find help?" Carl Bryant said.
There have been several cases of free blacks owning slaves in the pre-Civil War South, according to Dr. George Smith, a Murfreesboro physician and Civil War re-enactor who said he began studying the issue of blacks owning slaves after hearing of Sherrod Bryant.
Smith said free blacks would often purchase slaves to free them, but Carl Bryant said he had no evidence that Sherrod freed his slaves after his death in 1854.
"Most of our impressions of slavery has been influenced by TV and movies," Smith said. "But slavery was a peculiar institution, and Sherrod Bryant was part of that."
Dr. David Carlton, a professor at Vanderbilt University who specializes in the history of the South, said that while it was possible for a free black to own a large amount of slaves, it certainly wasn't common.
"Generally speaking, 20 slaves is treated by historians as the lower limit of farming a plantation," Carlton said.
He was 'one of a kind'
Carl Bryant went through county archives in Nashville, Murfreesboro and Lebanon as well as federal census records and genealogy records from the Church of Jesus Christ of Latter-day Saints to discover more about Sherrod.
He hasn't been able to find much about Sherrod's parents, however, information crucial to understanding the source of Sherrod's wealth.
The Bryant family contains mixed-race lineage, Carl said, and he wonders whether Sherrod's father was white.
"He knew all the right people," Carl said of Sherrod, who had a letter issued by influential members of Davidson County that asked that Sherrod be treated "in every respect as if he were a white man" when purchasing land.
"It's a very, very important untold part of Tennessee history," said Dan Whittle, president of Friends of Long Hunter State Park.
Whittle said he became interested in Sherrod Bryant's story after driving through the park one day and noticing a sign signifying Bryant's status as one of the wealthiest free blacks in Tennessee.
"He was a successful free black entrepreneur with papers and was really unique in Tennessee history — kind of a one-of-a-kind person up until that era," he said.
Sherrod Bryant is buried in Bryanttown Cemetery on Elm Hill Pike, where the inscription on his marker reads, "Here rests from his labors Sherod (sic) Bryant, whose honesty, piety and industry were examples."
Those virtues, and not simply his slave holdings, are what Carl Bryant wants his notable ancestor to be remembered for.
"Many pioneers that came have died and have been forgotten," he said. "I don't want him to be forgotten."
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times
- Anomander Rake
- Général de Division
- Posty: 3095
- Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
- Lokalizacja: Wawa i okolice
- Been thanked: 3 times