sargon
Dokładnie mój wywód jest zaczernięty z książki M. Junkelmanna "Die Legionen des Augustus: Der romische Soldat im archaologishen Experiment" str. 250, i sorry poprzednio nie sprawdziłem ale pisze tam, że stosunek zabitych do rannych wahał się w skali od 1:8 do 1:50 (licząc lekkorannych), relacja o liczbie rannych wynoszącej od 3 do 10ciu razy więcje niz zabitych pochodzi z pracy Dupuyów - str 98. (mea culpa). Co zaś się tyczy źródeł to korzystano w tym miejscu m. in. z Cezara, Flawiusza, Appiana, Plutarcha. Dodatkowo jak sam tytuł wskazuje autor opierał sie tez na osiągnięciach współczesnych grup rekonstrukcji historycznej, tak więc zaufam mu bardziej niz Panu Kęciekowi jeśli chodzi o kwestie strat w bitwach.Dokładniej jakich źródeł? Smile
Danych bezpośrednio wyłożonych przez Polibiusza (no niech będzie że Liwisuza i Appiana tez) czy takich hipotetycznych odnoszących sie do bitew i źródeł greckich?
Bo ja np. widzę fragment "Benewentu" Kecieka: "Należy przyznać, ze Pyrrus doznał pod Herakleją dotkliwszych strat, niż poniósłby w bitwie z armią hellenistycznego monarchy" str. 99.
A przecież kotła nie zamykał Smile
Jakie są przesłanki ku temu, że był to mit? Reacja kartaginofila Kęcieka? Jak dla mnie Polibiusz pisze z sensem, zwróć uwagę na fakt, że poza legionistami wziętymi w obozie niewielu było jeńców. W dodatku ten sam Polibiusz (jesli już chcesz tak koneicznie odrzucić relacje Liwiusza odnosnie strat - bo chociaż ogolna to jednak wykracza ponad statystyki) wspomina że straty punijczyków wynosiły: prócz 4 000 Galów, także 1 500 Iberów i Libijczyków i 200 jeźdźców. Tak więc gdzie tu jest rzeczone ZERO? :> No chyba że relacja kogo innego twoim zdaniem jest prawdziwa? Może znów jakieś szacunki Kęcieka? Jak dla mnie Polibiusz był najbliższy omawianym wydarzeniom i nawet jesli dane podane przez niego nie są w 100% porpawne to z pewnościa najbliższe prawdzie.Nie no sorki - ale to o walce Rzymian do upadłego to mit utworzony na podstawie Polibiusza - równie dobrze można na podstawie jednego przypadku powiedzieć, ze wszyscy Rzymianie schowali głowy w piasek i dlatego tylu ich padło Laughing Wink
Hmmm i znów zapytam, skąd to 96%? Bo nie rozumiem. Nie twierdze, że Rzymianie bili się po okrążeniu zażarcie, stwierdzam jedynie że bili się a nie uciekali, jak zapewne zrobiliby gdyby nie zostali całkowicie okrążeni. Zapewne upał i zmęczenie (pamiętajmy, że był to sierpień) spowodowało że wielu z nich widząc beznadziejność sytuacji popełniło samobójstwo, tudzież walczyło z mniejsza determinacją niż w początkowym etapie, niemniej szyków nie złamali i nie można było mówić o zabijaniu ich ciosami w plecy. O determinacji Rzymian może świadczyć ustęp Liwiusza, tak opisuje wydarzenie z dnia drugiego, kiedy to juz uprzątano pole bitwy: "Uwagę wszystkich przykuł Numidyjczyk, [sic!] którego wyciągnięto spod leżącego na nim martwego Rzymianina, żywy jeszcze, ale z pokalacznonym nosem i uszami, bo Rzymianin, mając ręce niezdolne do chwycenia oręża, popadł z gniewu w szał [zauważ nie pisze o bohaterstwie ale o szle, więc nie dyskutuj że to podkreślanie bohaterstwo Rzymian ] zębami szarpał wroga i tak skonał." - XXII, 51.Rzymianie się bili zażarcie w czasie natarcia, to nie podlega dyskusji - świadczy o tym zarówno fakt ciągłego spychania centrum kartagińskiego szyku do tyłu, jak też to, ze miażdzącą więszość strat Hannibala (96%) stanowili ludzie walczący na tym włąsnie odcinku frontu.
Po oskrzydleniu i okrążeniu to juz były jednostronne jatki - świadczą o tym dobitnie małe straty oddziałow libijskich, któe dopiero na tym etapie bitwy weszły do walki, a także niskie straty wsród konnicy, która zwarła sięz piechotą legionową już po (lub w trakcie) oskrzydlenia.
Dodatkowo mój wywód o tym, że wroga nie nalezy zupełnie okrążać oparłem o Wegecjusza, który radzi tak w swym "De re militari", pisanym po wielu wiekach doświadczeń rzymskich na polach bitew.
Wniosek:
Kanny w mojej opinii, były manewrem świetnym ale niepozbawionym jednego mankamentu. Pytanie więc powinno brzmieć, na ile Hannibal wykalkulował, taki obrót sppaw.