RyTo pisze:No, jeśli znacząca innowacja taktyczna koniecznie musi nieść za sobą wielki sukces, to taką innowacją byłoby sprowadzenie ze sobą słoni pod Herakleę :rotfl:
Straty wśród falangi Aleksandra łatwiej zrozumieć, jeśli popatrzy się natomiast na mapę jego kampanii oraz będzie się miało w pamięci ilość żołnierzy w jego armii. Ktoś musiał umierać w marszu lub podczas bitew - nie ma zmiłuj ;')
Straty Pyrrusa pod Ausculum są bezdyskusyjne - czego się spodziewać po sytuacji, gdy centrum greckiej armii zostaje zmuszone do ucieczki? :jupi: A jednak uczeni nam współcześni mają problem z określeniem, czyje to było zwycięstwo (rozpatrywane jako strategiczne to właściwie nie ma kłopotu z wskazaniem zwycięzcy :] ).
Jak można twierdzić, że był lepszym taktykiem od Aleksandra? Cóż, Pyrrus ma jedną przewagę nad Wielkim ;') Walczył z Rzymianami, podczas gdy tamten tego nie dokonał. Tu, moim zdaniem, ukazuje się słabość tak anachronicznych porównań. Inna epoka niemal, inny teren działań. Jak wielki musiałby być Pyrrus, by wyjść z cienia Wielkiego Aleksandra? Oczywiście większym by musiał być... :jupi: Jak się okazało, nie wystarczyło być Orłem :/
Jasne ktoś musiał ginąć. O to mi chodziło. ;D
Dobrze, to skoro teraz twierdzisz, że Pyrrus poniósł spore straty to czemu wcześniej pisałeś, iż pod Ausculum wcale takich wielkich strat nie miał? Może się w końcu zdecyduj na jedną wersję, co? :> Jeśli patrzymy ze skali operacyjnej na bitwę pod Ausculum to był to remis. :rotfl:
A co to za "przewaga", że Pyrrus walczył z Rzymianami? Porażki z nimi czynią go lepszym wodzem niż Aleksandra? To jakiś kiepski żart... A co niby dokonał Pyrrus? Według Ciebie to, że walczył z Rzymianami czyni go lepszym wodzem niż Aleksandra? Proszę Cię nie żartuj, bo nie wiem czy śmiać czy płakać? :lol2:
Niby nie jedna epoka? Przecież to starożytność i bez przesady Rzymianie w I połowie III wieku p.n.e. nie byli znowu tacy silni! Mieli słabą armię, która była obywatelska. Pyrrus powinien spokojnie sobie z nimi poradzić. Gdyby przyszło mu walczyć z zawodowymi legionami rzymskimi z I-II w. n.e. czy armią rzymską Cezara i Pyrrus by przegrał to możnaby powiedzieć, że był to przeciwnik poza jego zasięgiem, ale na Boga Wszechmogącego armia rzymska w I poł. III w. p.n.e. była słabą i niedoskonałą machiną wojenną. Gdyby Pyrrus miał choć drobną cząstkę talentu militarnego Aleksandra to poradziłby sobie z Rzymianami. Niestety był co najwyżej średnim wodzem. Jest bardzo mocno przereklamowany. Pyrrus musiałby dokonać co najmniej równego Aleksowi podboju, żeby się choć zrównać z jego osiągnięciami. Tymczasem ledwo radził sobie z mocarstwem lokalnym jakim w tym czasie był Rzym.