Co by było... gdyby nie było Imperium Romanum
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43393
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3965 times
- Been thanked: 2525 times
- Kontakt:
Co by było... gdyby nie było Imperium Romanum
Artykuł na Portalu Strategie:
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=110
Autorem artykułu jest Grzegorz Bakera.
http://portal.strategie.net.pl/index.ph ... Itemid=110
Autorem artykułu jest Grzegorz Bakera.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43393
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3965 times
- Been thanked: 2525 times
- Kontakt:
Re: Co by było... gdyby nie było Imperium Romanum
Tekst Grzegorza i refleksje nad tym co by było, gdyby Rzymianie nie odnieśli dziejowego sukcesu, tylko jakiś inny lud starożytny, pozwala snuć rozważania nad historią alternatywną (albo jak kto woli, puścić wodze fantazji) tak szerokie jak to tylko możliwe. Trudno mi sobie nawet wyobrazić taki świat, może jestem zbyt przyziemny, niczym... Rzymianie.
Zastanawiało mnie kiedyś co innego: czy Rzymianie mogli przegrać II wojnę punicką z Kartaginą? Bo to chyba jedyny przeciwnik, który był im w stanie naprawdę zagrozić i pokrzyżować ich drogę ekspansji. W starożytności historyk Polibiusz (Grek z pochodzenia) sformułował taką teorię, którą nazwał teorią ustroju mieszanego. Nawiązywała ona do podziału ustrojów państwowych wprowadzonego przez Arystotelesa, który podzielił rodzaje rządów po pierwsze według kryterium ilości osób sprawujących władzę, a po drugie prawidłowości bądź nieprawidłowości danej formy rządów.
Formy prawidłowe - Formy nieprawidłowe (zdegenerowane)
Monarchia - Tyrania (jedna osoba sprawuje władzę)
Arystokracja - Oligarchia (władzę sprawuje wąska grupa obywateli)
Politeja - Demokracja (władzę sprawują wszyscy obywatele)
Polibiusz uważał, że Rzymowi jako jedynemu udało się efektywnie połączyć te 3 formy rządów, których odzwierciedleniem miały być poszczególne instytucje rzymskiej republiki (konsulowie - władza monarsza, senat - element arystokratyczny, komicja - element demokratyczny) i dzięki temu stworzyć nową jakość w postaci trwałego ustroju państwowego. Dzięki temu - zdaniem Polibiusza - Republika Rzymska stanowi uniwersalne imperium, państwo niepodobne do żadnego innego, i wszystkie inne państwa będą w konfrontacji z nim będą mu musiały wcześniej czy później ulec. Co więcej, dla obywateli tych państw lepiej będzie jeśli dokona się to szybciej. Podbój świata przez Rzym uważał on za nieuchronny itd. To wszystko oczywiście w wielkim skrócie.
Przy okazji, znając te poglądy Polibiusza, powinno się je brać pod uwagę przy ocenie jego wywodów i opinii jako historyka wojskowości, gdzie często uchodzi wśród historyków badających tą dziedzinę za niekwestionowany autorytet.
Wracając do samego Rzymu i nawiązując do powyższej inspiracji przemyśleniami Polibiusza, wydaje mi się jednak, że historia musiała się tak potoczyć i poza Hannibalem Rzym, nie z uwagi na jego legendarne legiony i wojskowość, ale z uwagi na ustrój państwowy, był tworem wyjątkowym. Prawdopodobnie Hannibal jako genialny wódz był jedynym, który za sprawą swoich zdolności militarnych miał szansę zmienić bieg dziejów, a i co do tego mam wątpliwości czy szanse te nie były iluzoryczne. Zwłaszcza wobec możliwości mobilizacyjnych Rzymu i jego odporności na kolejne klęski w polu oraz podkreślaną niejednokrotnie w różnych publikacjach stabilność polityczną.
Zastanawiało mnie kiedyś co innego: czy Rzymianie mogli przegrać II wojnę punicką z Kartaginą? Bo to chyba jedyny przeciwnik, który był im w stanie naprawdę zagrozić i pokrzyżować ich drogę ekspansji. W starożytności historyk Polibiusz (Grek z pochodzenia) sformułował taką teorię, którą nazwał teorią ustroju mieszanego. Nawiązywała ona do podziału ustrojów państwowych wprowadzonego przez Arystotelesa, który podzielił rodzaje rządów po pierwsze według kryterium ilości osób sprawujących władzę, a po drugie prawidłowości bądź nieprawidłowości danej formy rządów.
Formy prawidłowe - Formy nieprawidłowe (zdegenerowane)
Monarchia - Tyrania (jedna osoba sprawuje władzę)
Arystokracja - Oligarchia (władzę sprawuje wąska grupa obywateli)
Politeja - Demokracja (władzę sprawują wszyscy obywatele)
Polibiusz uważał, że Rzymowi jako jedynemu udało się efektywnie połączyć te 3 formy rządów, których odzwierciedleniem miały być poszczególne instytucje rzymskiej republiki (konsulowie - władza monarsza, senat - element arystokratyczny, komicja - element demokratyczny) i dzięki temu stworzyć nową jakość w postaci trwałego ustroju państwowego. Dzięki temu - zdaniem Polibiusza - Republika Rzymska stanowi uniwersalne imperium, państwo niepodobne do żadnego innego, i wszystkie inne państwa będą w konfrontacji z nim będą mu musiały wcześniej czy później ulec. Co więcej, dla obywateli tych państw lepiej będzie jeśli dokona się to szybciej. Podbój świata przez Rzym uważał on za nieuchronny itd. To wszystko oczywiście w wielkim skrócie.
Przy okazji, znając te poglądy Polibiusza, powinno się je brać pod uwagę przy ocenie jego wywodów i opinii jako historyka wojskowości, gdzie często uchodzi wśród historyków badających tą dziedzinę za niekwestionowany autorytet.
Wracając do samego Rzymu i nawiązując do powyższej inspiracji przemyśleniami Polibiusza, wydaje mi się jednak, że historia musiała się tak potoczyć i poza Hannibalem Rzym, nie z uwagi na jego legendarne legiony i wojskowość, ale z uwagi na ustrój państwowy, był tworem wyjątkowym. Prawdopodobnie Hannibal jako genialny wódz był jedynym, który za sprawą swoich zdolności militarnych miał szansę zmienić bieg dziejów, a i co do tego mam wątpliwości czy szanse te nie były iluzoryczne. Zwłaszcza wobec możliwości mobilizacyjnych Rzymu i jego odporności na kolejne klęski w polu oraz podkreślaną niejednokrotnie w różnych publikacjach stabilność polityczną.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
-
- Caporal-Fourrier
- Posty: 80
- Rejestracja: sobota, 13 czerwca 2009, 11:58
- Lokalizacja: Zduny
Re: Co by było... gdyby nie było Imperium Romanum
Akurat moim zdanie Hannibal miał szanse pokonać Rzym tylko po bitwie pod Kannami zabrakło posiłków z Hiszpanii .Gdyby około 215 r dołączyło do Hannibala te dodatkowe 10-20 tyś żołnierzy to mogło by się wszystko inaczej potoczyć . Oczyszczono by Galię z rzymskich legionów , odłączyło by się może więcej rzymskich sojuszników , albo doszło by do kolejnych Kann i oblężenia Rzymu . Wtedy Hannibal miał by już odpowiednie środki by zmusić krnąbrnych Rzymian do uległościRaleen pisze:Wracając do samego Rzymu i nawiązując do powyższej inspiracji przemyśleniami Polibiusza, wydaje mi się jednak, że historia musiała się tak potoczyć i poza Hannibalem Rzym, nie z uwagi na jego legendarne legiony i wojskowość, ale z uwagi na ustrój państwowy, był tworem wyjątkowym. Prawdopodobnie Hannibal jako genialny wódz był jedynym, który za sprawą swoich zdolności militarnych miał szansę zmienić bieg dziejów, a i co do tego mam wątpliwości czy szanse te nie były iluzoryczne. Zwłaszcza wobec możliwości mobilizacyjnych Rzymu i jego odporności na kolejne klęski w polu oraz podkreślaną niejednokrotnie w różnych publikacjach stabilność polityczną.
Co do innych wodzów to Antioch gdyby do Grecji wysłał prawdziwą armię a nie 10 000 żołnierzy w nadziei że resztę dostarczą Grecy może by mógł coś zdziałać ale pewnie zabrakło by wodza który poprowadził by tą armie do zwycięstwa.
- elahgabal
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6108
- Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 84 times
Re: Co by było... gdyby nie było Imperium Romanum
Czyli de facto nie miał szans.Seba Fallus pisze:Akurat moim zdanie Hannibal miał szanse pokonać Rzym tylko po bitwie pod Kannami zabrakło posiłków z Hiszpanii .
Sci-fi. Najpierw Kartagina musiałaby zatrudnić te dodatkowe 10-20 tys. najemników. Pytanie, czy mieli kasę. I drugie pytanie: czy ci najemnicy byliby w stanie zmorzyć zmotywowanych chłopów z rzymskich szeregów. Jedyny cień szansy byłby wtedy, gdyby spod Kann Hannibal poszedł prosto na Rzym. Wtedy dawałbym mu szansę (i tak z czystej kurtuazji) jak 1 do 100, bo nie wyobrażam sobie, żeby jego "zbieranina" podołała zdobyciu Miasta. Później było "po ptokach". Struktura ludnościowa i charakter obu armii jak dla mnie wykluczały możliwość kartagińskiego zwycięstwa. Nawet pod wodzą geniusza. Nec Hercules contra plures.Seba Fallus pisze:Gdyby około 215 r dołączyło do Hannibala te dodatkowe 10-20 tyś żołnierzy to mogło by się wszystko inaczej potoczyć . Oczyszczono by Galię z rzymskich legionów , odłączyło by się może więcej rzymskich sojuszników , albo doszło by do kolejnych Kann i oblężenia Rzymu . Wtedy Hannibal miał by już odpowiednie środki by zmusić krnąbrnych Rzymian do uległości
Może Antioch zwyczajnie nie mógł zebrać więcej ludzi. Państwo Antiocha wygląda imponująco na mapie, ale nie miał takich możliwości mobilizacyjnych, jak Rzymianie. Poza tym - był kiepskim wodzem i zapewne nie miał świadomości tego, czym był Rzym.Seba Fallus pisze:Co do innych wodzów to Antioch gdyby do Grecji wysłał prawdziwą armię a nie 10 000 żołnierzy w nadziei że resztę dostarczą Grecy może by mógł coś zdziałać ale pewnie zabrakło by wodza który poprowadził by tą armie do zwycięstwa.
Przyznam, że mam zbyt płytką wyobraźnię, żeby imaginować sobie świat bez Imperium Romanum... Ciekaw jestem, czy ktoś kiedyś pokusił się o taką literacką fikcję. Z chęcią bym przeczytał.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
- Telamon
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6920
- Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
- Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
- Has thanked: 697 times
- Been thanked: 404 times
- Kontakt:
Re: Co by było... gdyby nie było Imperium Romanum
Wodzem to on kiepskim nie był skoro państwo niejako postawił na nogi, ale też do ideału nieco mu brakowało.Poza tym - był kiepskim wodzem i zapewne nie miał świadomości tego, czym był Rzym.
- elahgabal
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6108
- Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 84 times
Re: Co by było... gdyby nie było Imperium Romanum
Można być rozsądnym zarządcą i niezłym dyplomatą, ale niekoniecznie dobrym wodzem (vide Kazimierz nomen omen Wielki). Piszemy o kimś, z kim przede wszystkim łączą się takie nazwy jak Rafia i Magnezja. Jedyne jego głośne zwycięstwo jakie pamiętam to zdaje się Panion. A jeśli mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy...Telamon pisze:Wodzem to on kiepskim nie był skoro państwo niejako postawił na nogi, ale też do ideału nieco mu brakowało.
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
- Telamon
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6920
- Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
- Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
- Has thanked: 697 times
- Been thanked: 404 times
- Kontakt:
Re: Co by było... gdyby nie było Imperium Romanum
Z nim łączy się też Przełęcz Phormion (bez której nie byłoby Rafii), bitwa kawaleryjska nad rzeką Arią (w czasie której jego lżejsza jazda musiała stawić czoła jeździe pancernej Baktrów i on sam został ranny... niestety bitwa dość zapomniana, chociażby przez lichy materiał źródłowy), pobicie (niestety tylko) Partów podczas Wyprawy na Wschód, zdobycie (odbicie) szeregu twierdz i miast czy to sprytem czy zbrojnie (np. Seleukei - nazwy dokładnej nie mogę teraz podać - miasta uważanego przez starożytnych za niezdobyte).Piszemy o kimś, z kim przede wszystkim łączą się takie nazwy jak Rafia i Magnezja. Jedyne jego głośne zwycięstwo jakie pamiętam to zdaje się Panion.
Ja wolę poznawać mężczyznę po całości jego życia. Ten rządził ponad 30 lat (szczególnie w pierwszych dwudziestu wojen nie brakowało) i aż do tej wyjątkowo nieszczęsnej Magnezji umacniał, odbudowywał ten rozlatujący się od samego początku twór zwany Imperium Seleukidów.A jeśli mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy...
-
- Censor
- Posty: 6598
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 180 times
Re: Co by było... gdyby nie było Imperium Romanum
Hannibal nie za bardzo mógł zabrać więcej wojska z Hiszpanii, bo nie miałby czym jej utrzymać. Hazdrubal poszedł do Italii wtedy, gdy Scypion praktycznie ją już zdobył - fakt, że tam była jeszcze jedna armia punicka, ale to już wiele nie zmieniało - liczyła się utrata tamtejszego zaplecza ekonomicznego i mobilizacyjnego.
Nb. Hannibal bił Rzymian jeszcze kilka razy po Kannach... ale i tak na niewiele się to zdało.
Nb. Hannibal bił Rzymian jeszcze kilka razy po Kannach... ale i tak na niewiele się to zdało.
- AWu
- Słońce Austerlitz
- Posty: 18134
- Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Co by było... gdyby nie było Imperium Romanum
A weźcie z tym Antiochem, to był bęcwał, który nie nauczył się niczego na własnych błędach.
Obie wielkie bitwy, które w karierze przegrał, przegrał w identyczny sposób..
I tyle o jego wodzowskich zdolnościach..
Był dość zręcznym organizatorem, ale umiejętność dowodzenia w polu, którą hellenistyczny władca i następca Aleksandra musiał posiąść jakoś mu umykała... choć bardzo by chciał.
Natomiast jeśli bawimy się w political fiction, to armią hellenistyczną w Grecji mógł dowodzić nie kto inny tylko Hannibal... który przecież przybył do Antiochia, ale zesłano go do floty, z lęku że przyćmi swą sławą Antiochia...
Obie wielkie bitwy, które w karierze przegrał, przegrał w identyczny sposób..
I tyle o jego wodzowskich zdolnościach..
Był dość zręcznym organizatorem, ale umiejętność dowodzenia w polu, którą hellenistyczny władca i następca Aleksandra musiał posiąść jakoś mu umykała... choć bardzo by chciał.
Natomiast jeśli bawimy się w political fiction, to armią hellenistyczną w Grecji mógł dowodzić nie kto inny tylko Hannibal... który przecież przybył do Antiochia, ale zesłano go do floty, z lęku że przyćmi swą sławą Antiochia...
- Telamon
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6920
- Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
- Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
- Has thanked: 697 times
- Been thanked: 404 times
- Kontakt:
Re: Co by było... gdyby nie było Imperium Romanum
Warto zajrzeć do pracy doktora Tomasza Grabowskiego o IV Wojnie Syryjskiej, która omawia przebieg tejże bitwy (pod Rafią) w tym aspektów terenowych. Między innymi mamy tam wydmy, które utrudniają szybkie manewry (a które umożliwiły za to części wojsk Ptolemeusza obejście lewej flanki wojsk syryjskich i wygranie bitwy).A weźcie z tym Antiochem, to był bęcwał, który nie nauczył się niczego na własnych błędach.
Obie wielkie bitwy, które w karierze przegrał, przegrał w identyczny sposób..
Magnezja to osobna działka, mym zdaniem manewr Antiocha można tam już zrozumieć - gnanie przed sobą 5-10 tysięcy uciekających Rzymian i Sprzymierzeńców, chęć zrobienia rzymskiej wersji Termopil poprzez wzięcie obozu... zostawienie 10 tysięcy Argyraspides na prawym skrzydle, związanie całej pozostałej jazdy rzymsko-pergamońskiej przeważającą liczebnie własną kawalerią (Katafrakci, Galaci, Tarentyjska, Ile Basilike)... największym błędem, przez który bitwa została tak spektakularnie przegrana było użycie nieszczęsnych rydwanów, których panika zdezorganizowała konnicę lewego skrzydła.
Jako hellenistyczny władca "kraju zdobytego włócznią" mógłby Antioch go trzymać jedynie jako doradcę... zresztą z jego punktu widzenia - człowieka, który od Rafii wygrywał bitwę po bitwie...Był dość zręcznym organizatorem, ale umiejętność dowodzenia w polu, którą hellenistyczny władca i następca Aleksandra musiał posiąść jakoś mu umykała... choć bardzo by chciał.
Natomiast jeśli bawimy się w political fiction, to armią hellenistyczną w Grecji mógł dowodzić nie kto inny tylko Hannibal... który przecież przybył do Antiochia, ale zesłano go do floty, z lęku że przyćmi swą sławą Antiochia...
- AWu
- Słońce Austerlitz
- Posty: 18134
- Rejestracja: poniedziałek, 16 października 2006, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Co by było... gdyby nie było Imperium Romanum
Wiem dlatego pisałem o science fiction.
Natomiast wydmy wydmami, zrobił dokładnie to samo w obu bitwach i to raczej z powodów podążania za ideałami Aleksandra niż z powodu pomyłek taktycznych..
Natomiast wydmy wydmami, zrobił dokładnie to samo w obu bitwach i to raczej z powodów podążania za ideałami Aleksandra niż z powodu pomyłek taktycznych..
- Torgill
- General of the Army
- Posty: 6210
- Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 917 times
- Been thanked: 438 times
- Kontakt:
Re: Co by było... gdyby nie było Imperium Romanum
Odświeżam dyskusję, bo przeczytałem artykuł.
Hannibal mógł pokonać Rzymian, a przynajmniej nie pozwolić im zwyciężyć. Gdyby np. Hazdrubal wygrał bitwę nad rzeką Metaurus i połączył się z Hannibalem, sytuacja byłaby znowu patowa. Ba, Hannibal mógłby wtedy pokusić się o oblężenie samego Rzymu. Z jednej strony straciłby Hiszpanię, z drugiej być może niektórzy sprzymierzeńcy Rzymu by się od niego odłączyli. Mogłoby dojść wtedy do kolejnej wielkiej bitwy na terenie Italii, której wynik byłby niepewny.
Zresztą w Hiszpanii też jeszcze nie doszło do bitwy pod Ilipą.
Pytanie zatem, czy Rzymianie wytrzymaliby kolejne klęski na terenie Italii, czy może zostaliby zmuszeni do pokoju. Tylko jakie byłyby jego warunki? Co z Hiszpanią? W Italii pewnie niektórzy dawni sprzymierzeńcy Rzymu staliby się sojusznikami Kartaginy. Czy nie odwróciłoby się wtedy przymierze i np. Macedończycy nie staliby się przeciwnikami Kartaginy. Wydaje mi się, że doszłoby do III wojny punickiej w zupełnie innym kształcie - Rzym odzyskiwałby wtedy Italię. Wtedy decydującą wojną byłaby IV wojna punicka. Oczywiście pod warunkiem, że tym razem Rzym by wygrał.
Natomiast Europa bez Rzymu byłaby o wiele mniej cywilizowanym miejscem. Co prawda Celtowie byli naprawdę na wysokim poziomie rozwoju, ale politycznie byli karłami. Bez potężnego Rzymu ludy Europy nie dostałyby kopniaka cywilizacyjnego, bo ta cywilizacja byłaby po prostu za daleko. Morze Śródziemne byłoby dalej centrum świata. Inaczej potoczyłaby się historia Bliskiego Wschodu, inaczej Chin itd.
Być może chrześcijaństwo nie rozprzestrzeniłoby się tak bardzo, zwłaszcza na terenach plemiennych Europy. Z drugiej strony wiele ludów germańskich przeszło na chrześcijaństwo, nawet w ariańskiej formie, więc kto wie.
Inna byłaby sytuacja muzułmanów; nie byłoby możliwości żeby wykorzystać osłabienie Persji i Bizancjum po długiej wojnie, bo istnienie tej pierwszej byłoby niepewne (zapewne istniałoby tam jakieś państwo hellenistyczne z perskimi dodatkami, nie wiem tylko, czy Seleukidów, a Może Partowie), a to drugie w ogóle by nie powstało.
Może jednak jakiś monarcha hellenistyczny zjednoczyłby na nowo dawne imperium Aleksandra? Światowe imperium powstałoby na Bliskim Wschodzie i nasza cywilizacja miałaby orientalne zabarwienie?
Czy doszłoby wtedy do najazdów Hunów, czy miałyby taki efekt?
System prawny nie odziedziczyłby wszystkich rzymskich zasad, mogłoby nie dojść do Renesansu, nie mówiąc o Oświeceniu. Wieki Ciemne byłyby naprawdę ciemne.
Brak Rzymu to dla Europy fatalna wiadomość.
Hannibal mógł pokonać Rzymian, a przynajmniej nie pozwolić im zwyciężyć. Gdyby np. Hazdrubal wygrał bitwę nad rzeką Metaurus i połączył się z Hannibalem, sytuacja byłaby znowu patowa. Ba, Hannibal mógłby wtedy pokusić się o oblężenie samego Rzymu. Z jednej strony straciłby Hiszpanię, z drugiej być może niektórzy sprzymierzeńcy Rzymu by się od niego odłączyli. Mogłoby dojść wtedy do kolejnej wielkiej bitwy na terenie Italii, której wynik byłby niepewny.
Zresztą w Hiszpanii też jeszcze nie doszło do bitwy pod Ilipą.
Pytanie zatem, czy Rzymianie wytrzymaliby kolejne klęski na terenie Italii, czy może zostaliby zmuszeni do pokoju. Tylko jakie byłyby jego warunki? Co z Hiszpanią? W Italii pewnie niektórzy dawni sprzymierzeńcy Rzymu staliby się sojusznikami Kartaginy. Czy nie odwróciłoby się wtedy przymierze i np. Macedończycy nie staliby się przeciwnikami Kartaginy. Wydaje mi się, że doszłoby do III wojny punickiej w zupełnie innym kształcie - Rzym odzyskiwałby wtedy Italię. Wtedy decydującą wojną byłaby IV wojna punicka. Oczywiście pod warunkiem, że tym razem Rzym by wygrał.
Natomiast Europa bez Rzymu byłaby o wiele mniej cywilizowanym miejscem. Co prawda Celtowie byli naprawdę na wysokim poziomie rozwoju, ale politycznie byli karłami. Bez potężnego Rzymu ludy Europy nie dostałyby kopniaka cywilizacyjnego, bo ta cywilizacja byłaby po prostu za daleko. Morze Śródziemne byłoby dalej centrum świata. Inaczej potoczyłaby się historia Bliskiego Wschodu, inaczej Chin itd.
Być może chrześcijaństwo nie rozprzestrzeniłoby się tak bardzo, zwłaszcza na terenach plemiennych Europy. Z drugiej strony wiele ludów germańskich przeszło na chrześcijaństwo, nawet w ariańskiej formie, więc kto wie.
Inna byłaby sytuacja muzułmanów; nie byłoby możliwości żeby wykorzystać osłabienie Persji i Bizancjum po długiej wojnie, bo istnienie tej pierwszej byłoby niepewne (zapewne istniałoby tam jakieś państwo hellenistyczne z perskimi dodatkami, nie wiem tylko, czy Seleukidów, a Może Partowie), a to drugie w ogóle by nie powstało.
Może jednak jakiś monarcha hellenistyczny zjednoczyłby na nowo dawne imperium Aleksandra? Światowe imperium powstałoby na Bliskim Wschodzie i nasza cywilizacja miałaby orientalne zabarwienie?
Czy doszłoby wtedy do najazdów Hunów, czy miałyby taki efekt?
System prawny nie odziedziczyłby wszystkich rzymskich zasad, mogłoby nie dojść do Renesansu, nie mówiąc o Oświeceniu. Wieki Ciemne byłyby naprawdę ciemne.
Brak Rzymu to dla Europy fatalna wiadomość.
Re: Co by było... gdyby nie było Imperium Romanum
Cywilizacja powstaje tam gdzie jest duże zagęszczenie ludności, czyli uzyskuje się dużo żywności na danym obszarze, albo istnieją inne surowce i możliwość wymiany ich na żywność. Wtedy powstają miasta. Nie potrzebują one istnienia imperium, które by je wszystkie podbiło i "cywilizowało". Przykład: Greckie polis i Sumer przed Sargonem.
Imperium rzymskie cywilizowało Europę? Ale po tym cywilizowaniu to się ludziom żyło lepiej czy gorzej w porównaniu z tym, co by było, gdyby Rzym ich nie podbił? Nie mamy co porównywać, ale można dedukować. Podatki z prowincji wędrowały do Rzymu, gdzie mieszkała armia bezrobotnych. Kolejne armie "bezrobotnych" to legiony. Legionistę trzeba było szkolić i porządnie wyposażyć (najlepiej jak się wtedy dało), a potem utrzymywać na koszt podatnika. Taki żołnierz mógłby być pracującym sobie gdzieś pokojowo człowiekiem. Wojny pochłaniały życie ludzi, w bitwach i przez marsze i choroby, jakie lęgną się w skupiskach ludzkich. Monumentalne budowle, bez których nie może obejść się żadne imperium, to deficytowe twory, w grach komputerowych dodają +10 do cywilizowania, ale czy zwykłym ludziom, którzy do nich dopłacają, żyje się przez to lepiej?
Ale dostrzegam też plusy imperiów, a konkretnie to jeden plus: wspólny język i rozprzestrzenienie się pisma. To jest dobre, o ile służy on do wymiany idei itd. a nie tylko rozporządzeń i spisów majątkowych. I tu łacina i greka (i arabski i chiński) prawdopodobnie dały dużo dobrego (poza tym co dały złego).
Imperium rzymskie cywilizowało Europę? Ale po tym cywilizowaniu to się ludziom żyło lepiej czy gorzej w porównaniu z tym, co by było, gdyby Rzym ich nie podbił? Nie mamy co porównywać, ale można dedukować. Podatki z prowincji wędrowały do Rzymu, gdzie mieszkała armia bezrobotnych. Kolejne armie "bezrobotnych" to legiony. Legionistę trzeba było szkolić i porządnie wyposażyć (najlepiej jak się wtedy dało), a potem utrzymywać na koszt podatnika. Taki żołnierz mógłby być pracującym sobie gdzieś pokojowo człowiekiem. Wojny pochłaniały życie ludzi, w bitwach i przez marsze i choroby, jakie lęgną się w skupiskach ludzkich. Monumentalne budowle, bez których nie może obejść się żadne imperium, to deficytowe twory, w grach komputerowych dodają +10 do cywilizowania, ale czy zwykłym ludziom, którzy do nich dopłacają, żyje się przez to lepiej?
Ale dostrzegam też plusy imperiów, a konkretnie to jeden plus: wspólny język i rozprzestrzenienie się pisma. To jest dobre, o ile służy on do wymiany idei itd. a nie tylko rozporządzeń i spisów majątkowych. I tu łacina i greka (i arabski i chiński) prawdopodobnie dały dużo dobrego (poza tym co dały złego).
- elahgabal
- Maréchal d'Empire
- Posty: 6108
- Rejestracja: wtorek, 18 listopada 2008, 19:14
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 84 times
Re: Co by było... gdyby nie było Imperium Romanum
Gdzie i komu żyło się lepiej? Trudno jednoznacznie powiedzieć, bo germańskie plemiona były wolne, tyle że raczej biedne i tak jakby trochę prymitywne. Z kolei być może nie każdemu Celtyberowi musiało się podobać pod rzymskim butem, ale tak się dziwnie składa, że to Germanie rwali się do osiedlania na zachodzie, a nie "Hiszpanie" na wschodzie.J.Mad pisze:Imperium rzymskie cywilizowało Europę? Ale po tym cywilizowaniu to się ludziom żyło lepiej czy gorzej w porównaniu z tym, co by było, gdyby Rzym ich nie podbił?
"Jakie warunki mam im przedstawić?" "Najgorsze, jakie wymyślisz."
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Kondeusz do Puységur (oblężenie Furnes, 1648 r.)
https://www.youtube.com/watch?v=RUmdWdEgHgk
Re: Co by było... gdyby nie było Imperium Romanum
Podaje się, że w wojnach galijskich Cezara zginęło milion Galijczyków, głównie cywile. Drugi milion poszedł w niewolę.
Jak dla mnie to rozpowszechnienie na mieczach pisma, łaciny i kilku etruskich wynalazków (głównie budowlanych, które później po upadku imperium i miast i tak były psu na budę potrzebne) było szczęściem w nieszczęściu. Te rzeczy rozpowszechnić się mogły drogą bardziej pokojową, przez handlowe placówki Greków czy Fenicjan. Gdyby Rzym powodował jakoś swoim istnieniem wzrost dobrobytu, to imperium nie upadłoby po chyba kilkusetletnim kryzysie ekonomicznym, który był spowodowany przeregulowaniem gospodarki (łatwiej zbierać wtedy podatki) i późniejszymi próbami ratowania sytuacji w iście socjalistycznym stylu (regulacje cen, psucie monety).
Jak dla mnie to rozpowszechnienie na mieczach pisma, łaciny i kilku etruskich wynalazków (głównie budowlanych, które później po upadku imperium i miast i tak były psu na budę potrzebne) było szczęściem w nieszczęściu. Te rzeczy rozpowszechnić się mogły drogą bardziej pokojową, przez handlowe placówki Greków czy Fenicjan. Gdyby Rzym powodował jakoś swoim istnieniem wzrost dobrobytu, to imperium nie upadłoby po chyba kilkusetletnim kryzysie ekonomicznym, który był spowodowany przeregulowaniem gospodarki (łatwiej zbierać wtedy podatki) i późniejszymi próbami ratowania sytuacji w iście socjalistycznym stylu (regulacje cen, psucie monety).