Ok, waszym zdaniem WP nie miała obserwatorów na ziemi, czyli zatem wedle waszych źródeł w Polsce nie istniały jednostki, które przekazywały informacje drogą radiową do Lotnictwa o ew. zagrożeniu, o kolumnie wojsk nieprzyjaciela, o wrogich samolotach.
Ja się od tego odcinam
Fanir, przykład, który dałeś nie jest dobry, Polacy w 39 nie prowadzili wojny błyskawicznej, tylko się bronili, i w tej obronie było wiele finezji.
Do czasu wybuchu wojny w okolicach Częstochowy wybudowano nowoczesne schrony bojowe i obserwacyjne. 7DP dysponowała dość nowoczesnym sprzętem, m.in nowoczesnymi radiostacjami. Bardzo skuteczna okazała się Polska artyleria przeciwlotnicza 7 baterii artylerii plot wyposażona w działa 40 mm wz. 36 Bofors. Na niebie samoloty, niemieckie i polskie, uwiązane w walce powietrznej i lądowej. Wielki udział w bitwie miały polskie bombowce. Skąd one się tam brały? Jak obierały cel? Powtarzam się: jeśli jednostka nie została nazwana "Obserwatorem Lotniczym", nie znaczy, że nie było takich wydzielonych żołnierzy, którzy takowe role spełniali.
Przepraszam, że tak ironizuje Wasze komentarze, ale nie zgadzam się z tym co piszecie. Poza tym Niemcy mieli takich obserwatorów, że pod Częstochową do własnych samolotów strzelali, myśląc, że to Karasie. Lotnictwo polskie wykazało się sporą inicjatywą i duchem walki, najbardziej ucierpiała niemiecka 1 DPanc. Lotnictwo polskie nie było ślepe.