Związek Socjalistycznych Stanów Ameryki
Związek Socjalistycznych Stanów Ameryki
http://manageria.gazeta.pl/manageria/1, ... l?skad=rss
A gdyby tak wrócił do czasów parytetu złota? Przecież czasy odkryć geograficznych już się skończyły, a produkcja i tak jest za wielka.
A gdyby tak wrócił do czasów parytetu złota? Przecież czasy odkryć geograficznych już się skończyły, a produkcja i tak jest za wielka.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Camillus2, łącznie zmieniany 1 raz.
- Arteusz
- Praetor
- Posty: 3144
- Rejestracja: niedziela, 7 października 2007, 16:17
- Lokalizacja: Kielce
- Been thanked: 1 time
Amerykanie wiedzieli co robili w latach 80-tych odchodząc od powiązania dolara ze złotem. Teraz mogą drukować ile wlezie
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Arteusz, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
"Moim obowiązkiem, jako patrioty, nie jest umrzeć za swój kraj, ale sprawić, żeby wróg oddał życie za własny".
To zróbmy wg. parytetu np. platyny. Np. jakiegoś surowca jest wystarczająco.
A tak na poważnie, nie wiem dlaczego, ale mi to przypomina złodziejstwo w białych rękawiczkach.
A tak na poważnie, nie wiem dlaczego, ale mi to przypomina złodziejstwo w białych rękawiczkach.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Camillus2, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Censor
- Posty: 6598
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 180 times
- Takeo Takagi
- Shosa
- Posty: 1009
- Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
Panika paniką, kiedyś się skończy i trzeba będzie posprzątać. Szkoda tylko, że Fed ratuje instytucje finansowe, lepiej byłoby pozwolić na kilka bankructw, nauczyć rynek, że nie może ignorować podstaw ekonomii (co jest typowym syndromem szczytu prosperity). Bolałoby bardzo, ale gospodarka szybciej wróciłaby do zdrowia. A tak to ładuje się morfinę pacjentowi, zamiast go leczyć. Ale pewnie w trakcie kampanii wyborczej Republikanie nie mogą sobie na takie coś pozwolić.
Co do innych skutków - może wygrywający w końcu Amerykanie zostaną zmuszeni do opuszczenia Iraku (i może Afganistanu), bo ich zwyczajnie nie będzie stać na utrzymywanie wojsk w tych regionach. I może nie będzie tarczy antyrakietowej? Pieniądz to potężna broń
Poza tym bieżące wydarzenia przypominają mi dyskusje w starszych wątkach:
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.p ... 07&start=0
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.php?t=4521
Co do innych skutków - może wygrywający w końcu Amerykanie zostaną zmuszeni do opuszczenia Iraku (i może Afganistanu), bo ich zwyczajnie nie będzie stać na utrzymywanie wojsk w tych regionach. I może nie będzie tarczy antyrakietowej? Pieniądz to potężna broń
Poza tym bieżące wydarzenia przypominają mi dyskusje w starszych wątkach:
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.p ... 07&start=0
http://www.strategie.net.pl/viewtopic.php?t=4521
A może tych muszelek wystarczy. Dodamy jeszcze kawior.
Ponieważ nie jestem ekonomistą z prawdziwego zdażenia i nie za bardzo rozumiem to pozwolisz, że będę drążył dalej. Możesz rozwinąć myśl. Nie rozumiem np. ignorowania podstaw ekonomi? Co miałeś na myśli.Panika paniką, kiedyś się skończy i trzeba będzie posprzątać. Szkoda tylko, że Fed ratuje instytucje finansowe, lepiej byłoby pozwolić na kilka bankructw, nauczyć rynek, że nie może ignorować podstaw ekonomii (co jest typowym syndromem szczytu prosperity). Bolałoby bardzo, ale gospodarka szybciej wróciłaby do zdrowia
-
- Censor
- Posty: 6598
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 180 times
@Camillus2
Chodzi o to, ze w sytuacji, gdy zobowiązania przekraczają wartość aktywów to zwykle ogłasza się upadłość takiego podmiotu, sprzedaje jego majątek i oddaje w miarę możliwości pieniądze wierzycielom. Co powoduje, ze dany przedsiębiorca rozważnie podchodzi do kalkulacji potencjalnych zysków i strat, nie szarżując
Ale interwencje Fed psują ten mechanizm, bo uczą, ze nawet totalna niekompetencja, udzielanie kredytów każdemu bez żadnych zabezpieczeń itp. nie skutkują bolesnym ciosem w 4 litery tylko dalszą egzystencją i ryzykowaniem nie swoich pieniędzy. Czyli pozwalamy na łamanie reguł gry i w istocie demoralizujemy management takich instytucji => "nieważne, co robiliście, i tak zapłacimy wasze długi".
Chodzi o to, ze w sytuacji, gdy zobowiązania przekraczają wartość aktywów to zwykle ogłasza się upadłość takiego podmiotu, sprzedaje jego majątek i oddaje w miarę możliwości pieniądze wierzycielom. Co powoduje, ze dany przedsiębiorca rozważnie podchodzi do kalkulacji potencjalnych zysków i strat, nie szarżując
Ale interwencje Fed psują ten mechanizm, bo uczą, ze nawet totalna niekompetencja, udzielanie kredytów każdemu bez żadnych zabezpieczeń itp. nie skutkują bolesnym ciosem w 4 litery tylko dalszą egzystencją i ryzykowaniem nie swoich pieniędzy. Czyli pozwalamy na łamanie reguł gry i w istocie demoralizujemy management takich instytucji => "nieważne, co robiliście, i tak zapłacimy wasze długi".
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez Darth Stalin, łącznie zmieniany 1 raz.
- Takeo Takagi
- Shosa
- Posty: 1009
- Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 12:36
- Lokalizacja: Warszawa
Zasadniczą kwestię wyjaśnił Darth Stalin - po prostu nie pożycza się pieniędzy osobom, które nie są w stanie ich oddać. Wspomnę jeszcze tylko o giełdzie - kiedy gospodarka ma się dobrze i jest coraz lepiej, inwestorzy zaczynają kupować akcje, obligacje czy inne paskudztwa (tymi są głównie różne chore mutacje instrumentów pochodnych). Większy popyt powoduje wzrost cen. Wzrost cen przyciąga kolejnych inwestorów i tak się to nakręca. Im większe wzrosty, tym większa euforia, przeświadczenie inwestorów, że gospodarka działa doskonale, można inwestować w ciemno w cokolwiek, a i tak się zarobi (np. w dotcom-y czy MBS, czyli papiery wartościowe zabezpieczone hipotekami). Wzrost nie może jednak trwać bez końca - fantastyczne oczekiwania inwestorów (wzajemnie się nakręcających) zderzają się z twardą rzeczywistością (np. bankructwem dotcom-ów czy niewypłacalnością kredytobiorców). Wtedy zaczyna się ruch przeciwny - inwestorzy zaczynają wyprzedawać jak najszybciej to, co mają, a nawet inwestować w spadki, co jeszcze bardziej przyspiesza załamanie. Zdrowa sytuacja byłaby wówczas, gdyby nie interweniować w to załamanie, bo jego efektem będzie uprzątnięcie giełdy z bezwartościowych śmieci - po to, by można było na nowo inwestować w to, co ma wartość rzeczywistą, a nie wirtualną. Interwencje natomiast ratują lekkomyślnych inwestorów za poczynione przez nich głupstwa - kosztem podatników.Camillus2 pisze:Ponieważ nie jestem ekonomistą z prawdziwego zdażenia i nie za bardzo rozumiem to pozwolisz, że będę drążył dalej. Możesz rozwinąć myśl. Nie rozumiem np. ignorowania podstaw ekonomi? Co miałeś na myśli.
czasami jednak NIE MA WYJŚCIA. Trzeba ratować gospodarkę pomimo tego że przy okazji ratuje się też bandę idiotów.Takeo Takagi pisze:kosztem podatników.
Darth? Dopuszczsz taką opcję: płacimy wasze długi bo nie stać nas na to co robicie z gospodarką narodową? Owszem to uczy beztroski ale chyba rządy mają fobie na punkcie krachu lat 20tych. Wolą wesprzeć idiotów niż sprzątać po nich.
Zeppelin, flieg,
Hilf uns im krieg,
Flieg nach England,
England wird abgebrannt,
Zeppelin, flieg.
Hilf uns im krieg,
Flieg nach England,
England wird abgebrannt,
Zeppelin, flieg.
ciekawe podejścieczasami jednak NIE MA WYJŚCIA.
Wydaje mi się, że to jedna myśl. Czyli uważasz, że fed dobrze zrobił ratująć AIG, ponieważ normalni konsumenci nie mogą zrobić tego co ten bank? Np. dać pieniądze firmie na inwestycje w ropę w Niegeri?Trzeba ratować gospodarkę pomimo tego że przy okazji ratuje się też bandę idiotów.
Darth? Dopuszczsz taką opcję: płacimy wasze długi bo nie stać nas na to co robicie z gospodarką narodową?
Rządy to mają fobie na punkcie wskaźników poparcia dla rżadu przez ludnośc. Jeżeli taki bank ma kilka milionów klientów z oszczędnościami to nie dziw się, że nie chce narazić się na ich oskarżenia, że nie zrobił nic aby je ratować. Po drugie nie dasz tych 80 mld. $ kosztem 350 mln. rodaków, żeby ratować swojego kumpla, z którym piłeś 3 dni wcześniej wódkę, albo co bardziej prawdopodobne Johny Walkera lub Whisky za 5000$ lub więcej, a potem razem się zataczałeś wracając do domu?:),Owszem to uczy beztroski ale chyba rządy mają fobie na punkcie krachu lat 20tych. Wolą wesprzeć idiotów niż sprzątać po nich.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43396
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3968 times
- Been thanked: 2527 times
- Kontakt:
Co do wspominanej kwestii przechodzenia na parytet złota, czy jak to zostało ujęte, to chyba ostatnim, który wymieniał dolary na złoto był gen. (wówczas już prezydent Francji) de Gaulle ;D I bynajmniej nie robił tego z miłości do Ameryki. Można oczywiście teoretycznie zrezygnować z szeregu instytucji jak giełda itp. ale idąc tą drogą wrócilibyśmy na drzewa.
A co do końcówki Twojego posta Kamilu, przyznam, że do pewnego stopnia zastanowiła mnie ta jego daleko idąca szczegółowość .
Skąd my to znamy Kamilu. Donald (też) marzy, żeby było miło - jak śpiewali w piosence niedawno. Moim zdaniem powinni wziąć AIG pod ścisły nadzór, i po zrealizowaniu całej operacji, gdy już ryzyko związane z zachwianiem równowagi finansowej minie stosownie do sytuacji ją rozliczyć, np. pozbawiając osoby odpowiedzialne za jej sytuację części akcji i sprzedając je na rynku, a uzyskane ze sprzedaży pieniądze przekazując do budżetu, w celu wyrównania strat, które na całej operacji państwo poniosło (choćby przez to, że mogło ściągnąć mniej podatków z podmiotów gospodarczych oraz za pomocą podatku obrotowego).Camillus2 pisze:Rządy to mają fobie na punkcie wskaźników poparcia dla rżadu przez ludnośc. Jeżeli taki bank ma kilka milionów klientów z oszczędnościami to nie dziw się, że nie chce narazić się na ich oskarżenia, że nie zrobił nic aby je ratować. Po drugie nie dasz tych 80 mld. $ kosztem 350 mln. rodaków, żeby ratować swojego kumpla, z którym piłeś 3 dni wcześniej wódkę, albo co bardziej prawdopodobne Johny Walkera lub Whisky za 5000$ lub więcej, a potem razem się zataczałeś wracając do domu?:),
A co do końcówki Twojego posta Kamilu, przyznam, że do pewnego stopnia zastanowiła mnie ta jego daleko idąca szczegółowość .
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)