Przede wszystkim wykluczcie użycie broni ABC.
Gdyby się na nią zdecydowali to by nas wypłaszczyli niezależnie od tego co zrobimy.
Wykluczcie również pomoc NATO i USA - bo gdybyśmy mięli taką pomoc uzyskać to Rosja by nie zaatakowała.
Następnie poczytajcie trochę o konflicie w Donbasie i jakie wnioski z niego wyciągnięto. Należy przy tym pamiętać, że rosyjskie wojska regularne angażowały się tam w bardzo niewielkim zakresie.
Pojawiały się, niszczyły zgrupowanie ukraińskie (Iłowajsk, Debalcewe) a później się wycofywały.
Nie jest prawdą, że wojna w Donbasie udowodniła, że blitz się skończył i teraz będzie wojna pozycyjna.
Wprost przeciwnie, Iłowajsk i Debalcewe udowodniły, że trzymanie się stałych pozycji obronnych jest skazane na porażkę.
Co więcej - skończyła się wojna wielkich formacji bojowych.
Donbas udowodnił, że duże skoncentrowane formacje są bardzo łatwym celem dla artylerii rakietowej, która bez problemu niszczyła obezwładniała takie zgrupowania.
Innymi słowy obecnie jeszcze bardziej wzrosło znaczenie artylerii - szczególnie rakietowej.
Innymi słowy przyszła wojna symetryczna będzie wyglądała w ten sposób, że wojska liniowe będą operowały niewielkimi oddziałami - kompanijnymi lub maksymalnie batalionowymi grupami bojowymi wspieranymi przez dużą ilość dalekosiężnej artylerii (BM-30 ma zasięg 90km) naprowadzanej przez bsl-e.
Wiele wskazuje na to, że aktualnie nowoczesna OPL, użyta w sposób masowy jest w stanie wyeliminować udział samolotów z bezpośredniego starcia. Z drugiej strony jest poważny problem związany z bslami obserwacyjnymi operującymi nisko, gdyż aktualnie ich wykrywanie i niszczenie jest poważnie utrudnione. Jeśli zaś OPL nie będzie dostatecznie silna, to samoloty wpiszą się bardzo dobrze w niszczenie wojsk przeciwnika wspólnie z artylerią.
Rośnie jeszcze bardziej rola śmigłowców, które są w stanie podejść do przeciwnika w taki sposób, że mogą być ostrzelane tylko z lekkiej broni plot i to przez bardzo krótki czas.
Innymi słowy, nadeszły czasy, gdy przewaga 2+:1 w wojskach liniowych przestaje mieć znaczenie, gdyż skutecznie naprowadzana nawała ogniowa bez problemu taką przewagę niweluje.
Nie stać nas na odpowiednio duże lotnictwo, które skutecznie zwalczyłoby lotnictwo rosyjskie i/lub byłoby w stanie przełamać OPL rosyjskich jednostek.
Nie ma sensu zwiększanie liczebności wojsk liniowych, bo "masy żołnierzy" (również w pojazdach) zostaną po prostu odparowane przez artylerię, zwłaszcza rakietową.
Szczególnie dotyczy to OT, wogóle nie przygotowanej na takie działania.
To na czym powinniśmy się skupić i w co inwestować, to WRE, OPL na każdym poziomie, również lokalne, przeznaczone do wykrywania i zwalczania małych bsli oraz śmigłowców (czyżby powrót Szyłki w nowej odsłonie?).
Oprócz tego silna artyleria rakietowa dużego zasięgu.
W ten sposób wykryte ugrupowanie wroga będzie oznaczało "zniszczone ugrupowanie wroga".
Aktualnie w armii USA przyjmuje się, że na 1 żołnierza w linii przypada 9 żołnierzy wsparcia i tyłowych.
Uważam, że wkrótce stosunek ten zmieni się na 1:15 albo i 1:20.
Co ważne - mowa o wojskach przygotowanych na konflikt symetryczny a nie okupacyjnych/asymetrycznych. Bo te drugie oczywiście będą wymagały dużej ilości żołnierzy liniowych aby podołać wymogom kontrolowania terytorium i związanej z tym służby patrolowej na bardzo dużym obszarze.
Jeśli chodzi o zorganizowaną partyzantkę - aktualnie partyzantka leśna nie ma racji bytu. Duże grupy są zbyt łatwe do wykrycia. W lesie w grę wchodzą tylko niewielkie kilkuosobowe dobrze przygotowane i wyposażone grupy. Pozostaje oczywiście partyzantka miejska.
I w tym momencie zadam pytanie - ilu z Was uważa, że wybuch Powstania Warszawskiego było sensowne, uzasadnione i że odniosło ono jakikolwiek sukces?
elahgabal pisze:A my podobno mamy przesmyk suwalski.
Porównywanie tego z Krymem to zupełne nieporozumienie. Krym nie był pretekstem. To był cel i to bardzo ważny. Bez Krymu Rosja utraciłaby wielką część swojej strefy wpływów.
elahgabal pisze:Na takiej zasadzie to rozwiążmy wojsko, bo rodzina każdego stawiającego opór żołnierza może zostać rozstrzelana (albo "chociaż" zesłana).
Błąd logiczny. Działania bojowe prowadzone przez regularną armię cechują się inną dynamiką. W czasie tych działań ciężko odnaleźć rodzinę żołnierzy i dotrzeć do nich z odpowiednią informacją.
Mogłoby się to udać w pojedynczych przypadkach.
Co innego gdy kontroluje się terytorium przeciwnika i ma się czas aby odnaleźć i aresztować konkretnych ludzi, a następnie rozgłosić odpowiednie informacje. Przy odrobinie zachodu można w ten sposób dotrzeć do niemal wszystkich ukrywających się żołnierzy OT (czy partyzantki).
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."