I te ślniące się buzi... I to dogadywanie się... Po słowach o Kiszczaku część weteranów poczuła się dosłownie zdradzona.
A co do strzelania, to Wojtek był na tyle mądry, że przygotowywał się znacznie wcześniej. Nie musiał strzelać, by zachować władzę. Dzięki takim Michnikom.
Kto mówi otwarcie, ze wybory 1989 były w rzeczywistości fałszerstwem? Bo jak inaczej nazwać wybory, w których pomiędzy turami zmienia się ordynacje, by wyszło czerwonym dobrze?
Michnik robił za uczciwego, a w zasadzie trzeba było komunistów poodcinać od pępowiny. Bo na wsadzanie ich do ciupy i wywożenie do Rosji nie było siły. Niestety.