Najważniejszy region świata, czyli Pacyfik

RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Syria - nowa odsłona konfliktu

Post autor: RAJ »

Jeżeli ktokolwiek ma jeszcze wątpliwości jaki był prawdziwy cel ataku tomahawkami na syryjskie lotnisko:
http://www.energetyka24.com/577417,chin ... -polnocnej
Chiny oficjalnie zablokowały import węgla z Korei Północnej w dniu po ataku.
Tu w ogóle nie chodziło o Assada, czy ten atak chemiczny.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
Philip79
Sous-lieutenant
Posty: 448
Rejestracja: niedziela, 16 sierpnia 2015, 18:34
Lokalizacja: Radom
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: Syria - nowa odsłona konfliktu

Post autor: Philip79 »

RAJ pisze:Jeżeli ktokolwiek ma jeszcze wątpliwości jaki był prawdziwy cel ataku tomahawkami na syryjskie lotnisko:
http://www.energetyka24.com/577417,chin ... -polnocnej
Chiny oficjalnie zablokowały import węgla z Korei Północnej w dniu po ataku.
Tu w ogóle nie chodziło o Assada, czy ten atak chemiczny.
No to Kim się wk...wił :)
Ciekawe czy szykuje się coś większego, bo Koreańczycy na pewno będą musieli jakoś zareagować, a pierwsza ofiarą pewnie mogą być Koreańczycy z południa.
Ale jak to się ma do ataku rakietowego USA na bazę w Syrii?

"kłótnia z idiotą, jest jak gra z gołębiem w szachy. Nieważne jak dobrze grasz, gołąb i tak poprzewraca pionki, a na koniec nasra na szachownicę"

Szukasz porządnej strategii?
Więc zanim wywalisz pieniądze w błoto, zobacz Gry Strategiczne, które polecam:

https://www.facebook.com/Gryzalecane/no ... e_internal
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Syria - nowa odsłona konfliktu

Post autor: RAJ »

Philip79 pisze:Ale jak to się ma do ataku rakietowego USA na bazę w Syrii?
Akurat trwało dwudniowe spotkanie Trumpa z premierem Chin. Atak nastąpił w nocy w środku tego spotkania.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
Philip79
Sous-lieutenant
Posty: 448
Rejestracja: niedziela, 16 sierpnia 2015, 18:34
Lokalizacja: Radom
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: Syria - nowa odsłona konfliktu

Post autor: Philip79 »

RAJ pisze:
Philip79 pisze:Ale jak to się ma do ataku rakietowego USA na bazę w Syrii?
Akurat trwało dwudniowe spotkanie Trumpa z premierem Chin. Atak nastąpił w nocy w środku tego spotkania.
Tzn masz na mysli to, że chodzi o ostrzeżenie dla Korei???
Że korea mogła by być być następna? W związku z czym do wybrzeży zmierza też lotniskowiec USA z eskorta niszczycieli??

Tylko, że Korea PN, ma pod bronią ponad 1.2 mln żołnierzy, co prawda wyposażonych w broń często pamiętającą czasy wojny z 50 roku. Do tego dochodzi jeszcze ponad 6 milionów różnych organizacji paramilitarnych. Jednak też nie można lekceważyc morale, które jest bardzo wysokie, prawie, że na poziomie fanatyzmu. To nie są przecież irakijczycy, który masowo rzucali broń i poddawali się.
Podejrzewam, że Północ po prostu zalała by południową Koree, która ma pod bronią o połowę mniej żołnierzy, co prawda wyposażonych w nowoczesna broń, ale raczej gorzej wyszkolonych i gorszym morale.
Ogromna ilość artylerii i broni rakietowej, wycelowana w południe, obróciła by w zgliszcza miedzy innymi Seul, w bardzo krótkim czasie. Gdyby wybuchł konflikt, prawdopodobnie Korea południowa zapłaciła by ogromna cenę i to już w przeciągu kilku pierwszych dni.

"kłótnia z idiotą, jest jak gra z gołębiem w szachy. Nieważne jak dobrze grasz, gołąb i tak poprzewraca pionki, a na koniec nasra na szachownicę"

Szukasz porządnej strategii?
Więc zanim wywalisz pieniądze w błoto, zobacz Gry Strategiczne, które polecam:

https://www.facebook.com/Gryzalecane/no ... e_internal
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Syria - nowa odsłona konfliktu

Post autor: RAJ »

Philip79 pisze:1) Jednak też nie można lekceważyc morale, które jest bardzo wysokie, prawie, że na poziomie fanatyzmu. To nie są przecież irakijczycy, który masowo rzucali broń i poddawali się.
2) ale raczej gorzej wyszkolonych i gorszym morale.
3) Ogromna ilość artylerii i broni rakietowej, wycelowana w południe, obróciła by w zgliszcza miedzy innymi Seul, w bardzo krótkim czasie. Gdyby wybuchł konflikt, prawdopodobnie Korea południowa zapłaciła by ogromna cenę i to już w przeciągu kilku pierwszych dni.
1) Śnisz. Przypomnij sobie jakie było morale wojska w PRL czy w ZSRR. Za bardzo wierzysz propagandzie.
2) Wprost przeciwnie. Południe na pewno ma lepiej wyszkolone wojsko i najprawdopodobniej duży wyższe morale.
3) To jest jedyny realny problem, aczkolwiek najpewniej od dłuższego czasu przereklamowany. Jedyny realny problem to ostrzał Seulu, ale do Seulu od granicy jest 40 km, do tego trzeba doliczyć kilka km bufora. Na artylerię lufową za daleko, rakietowa małego kalibru tez nie doleci. Pozostają rakiety dużego kalibru, które mogą być skutecznie zestrzeliwane przez obronę p-lot. Do tego trzeba doliczyć amerykańskie i koreańskie mlrsy i artylerię, których pierwszym zadaniem będzie wyeliminowanie zagrożenia. Zapewne przy przy udziale tomahawków z okrętów.

Wielkość armii północno koreańskiej jest pomijalna bo i tak nie ma szans na przebicie się przez południowców. Tak naprawdę wystarczy zniszczyć główne centra, sztaby, elektrownie itp i patrzeć jak kraj się rozpada. Po kilku miesiącach można wkraczać jako misja humanitarna.
Poza tym, główny ciężar zdobywania terenu biorą na siebie Chińczycy, którzy nie chcą utracić Korei. Południowcom wystarczy poszerzenie strefy buforowej przy granicy.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
Philip79
Sous-lieutenant
Posty: 448
Rejestracja: niedziela, 16 sierpnia 2015, 18:34
Lokalizacja: Radom
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: Syria - nowa odsłona konfliktu

Post autor: Philip79 »

RAJ pisze:
Philip79 pisze:1) Jednak też nie można lekceważyc morale, które jest bardzo wysokie, prawie, że na poziomie fanatyzmu. To nie są przecież irakijczycy, który masowo rzucali broń i poddawali się.
2) ale raczej gorzej wyszkolonych i gorszym morale.
3) Ogromna ilość artylerii i broni rakietowej, wycelowana w południe, obróciła by w zgliszcza miedzy innymi Seul, w bardzo krótkim czasie. Gdyby wybuchł konflikt, prawdopodobnie Korea południowa zapłaciła by ogromna cenę i to już w przeciągu kilku pierwszych dni.
1) Śnisz. Przypomnij sobie jakie było morale wojska w PRL czy w ZSRR. Za bardzo wierzysz propagandzie.
2) Wprost przeciwnie. Południe na pewno ma lepiej wyszkolone wojsko i najprawdopodobniej duży wyższe morale.
3) To jest jedyny realny problem, aczkolwiek najpewniej od dłuższego czasu przereklamowany. Jedyny realny problem to ostrzał Seulu, ale do Seulu od granicy jest 40 km, do tego trzeba doliczyć kilka km bufora. Na artylerię lufową za daleko, rakietowa małego kalibru tez nie doleci. Pozostają rakiety dużego kalibru, które mogą być skutecznie zestrzeliwane przez obronę p-lot. Do tego trzeba doliczyć amerykańskie i koreańskie mlrsy i artylerię, których pierwszym zadaniem będzie wyeliminowanie zagrożenia. Zapewne przy przy udziale tomahawków z okrętów.

Wielkość armii północno koreańskiej jest pomijalna bo i tak nie ma szans na przebicie się przez południowców. Tak naprawdę wystarczy zniszczyć główne centra, sztaby, elektrownie itp i patrzeć jak kraj się rozpada. Po kilku miesiącach można wkraczać jako misja humanitarna.
Poza tym, główny ciężar zdobywania terenu biorą na siebie Chińczycy, którzy nie chcą utracić Korei. Południowcom wystarczy poszerzenie strefy buforowej przy granicy.
Słusznie piszesz.

- Prawda, przepaść technologiczna jest olbrzymia.
- Ponadto dochodzą pogłoski, że północ pomimo liczebności, ich żołnierze są w złym stanie (problemy zdrowotne, wygłodzenie), to juz nie jest ta armia za czasów Kim Dzong Ila.
- Kolejna kwestia to ropa, nie wiadomo na ile by jej starczyło gdyby doszło do inwazji, dlatego wydaje mi sie, że Korea skupiła by sie na artylerii i rakietach, dokonując zmasowanego ostrzału miast południa i w ten sposób licząc na negocjacje.
- duża część sprzetu pochodzi z lat 50tych lub jest niesprawna
- i na koniec, nie daj boże, jeśli posiadają bron masowego rażenia, lub co najmniej brudna bombę...

Tylko teraz tak:
- wszystkie informacje posiadamy z mediów zachodnich.
- takie same wypowiedzi były na temat Wietnamczyków (np. operacja Roling Thunder)
- kłamstwa na temat Kambodży
- wojna w Afganistanie, prasa pisze o sukcesach, tylko, że nie ma efektów a zołnierze giną
- to samo pisali na temat Iraku, że pokój zostanie zaprowadzony w ciągu kilku miesięcy. Ugrzęźli na długie lata.
- cały stek bzdur dotyczący wiosny arabskiej
- no i teraz Syria i chociażby słynne błękitne hełmy i manipulacja, zdjeciami, filmami oraz informacjami na skale globalną.

Cofnijmy sie nieco wczesniej... II wojna:
- o Japończykach, prasa pisała takie bzdury, że nie potrafią latać i nie widzą w nocy.
- po lądowaniu w Afryce (operacja Torch) prasa sie rozpisywała o masakrze wojsk Rommla nowymi czołgami Sherman (wiemy co sie stało m.in. na przełęczy Kasserine)
- Kampania włoska miała zająć kilka miesięcy bo Niemcy mieli być w odwrocie i mieli mieć słabe morale
- Po lądowaniu w Normandii, Niemcy mieli być wyparci z miasta Caen z marszu (wiemy co sie stało)

Nie ma sensu dalej wymieniać, ale wszędzie prasa drwiła z przeciwnika.
Pisze akurat o historii bo ona nas uczy i lubi sie powtarzać.

Czy w sytuacji Korei, my społeczeństwo na pewno jesteśmy dobrze poinformowani?

Masz racje w tym co piszesz, bo wyciagasz słuszne wnioski, tylko co jesli te wnioski wyciagane są z przekłamanych informacji? Nie masz pewności, bo nikt z nas nie ma.
A większe szanse są na prawdę przekazywaną społeczeństwu przez media, czy na manipulację medialną? Jak myślisz?

Czasami wypada i w taki sposób pomyśleć, że nawet jeśli wyciągamy bardzo bystre i mądre wnioski to wiedza jaką posiadamy, już na starcie jest zmanipulowana..
Ile tak na prawdę wiemy?

Pozdrawiam.

"kłótnia z idiotą, jest jak gra z gołębiem w szachy. Nieważne jak dobrze grasz, gołąb i tak poprzewraca pionki, a na koniec nasra na szachownicę"

Szukasz porządnej strategii?
Więc zanim wywalisz pieniądze w błoto, zobacz Gry Strategiczne, które polecam:

https://www.facebook.com/Gryzalecane/no ... e_internal
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Syria - nowa odsłona konfliktu

Post autor: Torgill »

Philip79 pisze:Tylko, że Korea PN, ma pod bronią ponad 1.2 mln żołnierzy, co prawda wyposażonych w broń często pamiętającą czasy wojny z 50 roku. Do tego dochodzi jeszcze ponad 6 milionów różnych organizacji paramilitarnych. Jednak też nie można lekceważyc morale, które jest bardzo wysokie, prawie, że na poziomie fanatyzmu. To nie są przecież irakijczycy, który masowo rzucali broń i poddawali się.
Będzie jeszcze gorzej, jeśli tylko utnie się tej hydrze głowę. Cała sztuka polega na tym, żeby cześć elit siłowych wiedziała, że utrzyma swoje przywileje i włos im z głowy nie spadnie, a upadek byłby szybki. Oczywiście nie obędzie się bez wojny.
Philip79 pisze:Podejrzewam, że Północ po prostu zalała by południową Koree, która ma pod bronią o połowę mniej żołnierzy, co prawda wyposażonych w nowoczesna broń, ale raczej gorzej wyszkolonych i gorszym morale.
Ogromna ilość artylerii i broni rakietowej, wycelowana w południe, obróciła by w zgliszcza miedzy innymi Seul, w bardzo krótkim czasie. Gdyby wybuchł konflikt, prawdopodobnie Korea południowa zapłaciła by ogromna cenę i to już w przeciągu kilku pierwszych dni.
Korea Południowa posiada bardzo dużą i nowoczesną armię, która z łatwością może odeprzeć atak północy. W kwestii morale bardzo fajnie ujął to RAJ. Co do wyszkolenia to w najlepszym dla KP jest ono porównywalne, a z uwagi na lepszy sprzęt, raczej Korea Południowa tutaj przeważa.

Niestety artyleria lufowa jest problemem, bo NK posiada artylerię dużych kalibrów, jak choćby 170 mm Koksan, który może strzelać na 60 km (wspomagana amunicja). Pytanie zatem jak szybko ogień kontrbateryjny z południa i uderzenia lotnicze będą mogły wyeliminować to zagrożenie.

Trzeba też pamiętać, że NK musi zostawić część wojsk do pilnowania granicy północnej i sporo także do pilnowania bardzo długiej linii brzegowej, bo na oceanach panują Amerykanie, zwłaszcza jeśli weźmie się też pod uwagę marynarkę Korei Południowej i ewentualnie Japonii, bo ona też może być celem ataku.


http://www.globalfirepower.com/countrie ... it=COMPARE

Na koniec ranking od globalfirepower, który pokazuje, że sama Korea Południowa poradziłaby sobie z północnym sąsiadem, gdyby była taka konieczność.
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Syria - nowa odsłona konfliktu

Post autor: Torgill »

Philip79 pisze: A większe szanse są na prawdę przekazywaną społeczeństwu przez media, czy na manipulację medialną??? jak myślisz?

Czasami wypada i w taki sposób pomyśleć, że nawet jeśli wyciągamy bardzo bystre i mądre wnioski to wiedza jaką posiadamy, już na starcie jest zmanipulowana..
Ile tak na prawdę wiemy???

pozdrawiam.
Może pomińmy jednak mass media, tabloidy i telewizje, a skupmy się ma bardziej specjalistycznych źródłach informacji, to z nich wyłania się taki, a nie inny obraz Korei Północnej.
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Najważniejszy region świata, czyli Pacyfik

Post autor: Torgill »

https://www.youtube.com/watch?v=wK4Ipj- ... u.be&t=121

Bardzo fajny dokument o Korei, jej najnowszej historii i sytuacji geopolitycznej.
Awatar użytkownika
Philip79
Sous-lieutenant
Posty: 448
Rejestracja: niedziela, 16 sierpnia 2015, 18:34
Lokalizacja: Radom
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: Syria - nowa odsłona konfliktu

Post autor: Philip79 »

Torgill pisze: Będzie jeszcze gorzej, jeśli tylko utnie się tej hydrze głowę. Cała sztuka polega na tym, żeby cześć elit siłowych wiedziała, że utrzyma swoje przywileje i włos im z głowy nie spadnie, a upadek byłby szybki. Oczywiście nie obędzie się bez wojny.

Korea Południowa posiada bardzo dużą i nowoczesną armię, która z łatwością może odeprzeć atak północy. W kwestii morale bardzo fajnie ujął to RAJ. Co do wyszkolenia to w najlepszym dla KP jest ono porównywalne, a z uwagi na lepszy sprzęt, raczej Korea Południowa tutaj przeważa.

Niestety artyleria lufowa jest problemem, bo NK posiada artylerię dużych kalibrów, jak choćby 170 mm Koksan, który może strzelać na 60 km (wspomagana amunicja). Pytanie zatem jak szybko ogień kontrbateryjny z południa i uderzenia lotnicze będą mogły wyeliminować to zagrożenie.

Trzeba też pamiętać, że NK musi zostawić część wojsk do pilnowania granicy północnej i sporo także do pilnowania bardzo długiej linii brzegowej, bo na oceanach panują Amerykanie, zwłaszcza jeśli weźmie się też pod uwagę marynarkę Korei Południowej i ewentualnie Japonii, bo ona też może być celem ataku.

Na koniec ranking od globalfirepower, który pokazuje, że sama Korea Południowa poradziłaby sobie z północnym sąsiadem, gdyby była taka konieczność.
Podejrzewam, że Korea PN skupi się na zadaniu jak największych strat, w jak najkrótszym czasie przy pomocy ciężkiej artylerii i rakiet, a następnie przejdzie do rozmów. Gdzieś przeczytałem (przepraszam ale zapomniałem odnośnik), że ilość broni wycelowanej w Seul jest w stanie obrócić to miasto w zgliszcza, co w konsekwencji będzie oznaczało dziesiątki tysięcy ofiar głównie cywilnych.

Konwencjonalnej artylerii nie da się zestrzelić przy pomocy parasola. Tak jak napisałeś haubica/działo o kalibrze 170mm robi potworne zniszczenia, są w stanie zniszczyć cały budynek jednym pociskiem. Wątpliwa sprawą jest także możliwośc ataku wyprzedzającego, w celu zniszczenia baterii dział, bo jest ich tak duża ilość i co najgorsze są rozproszone, że prawie nienamierzalne.

Może pomińmy jednak mass media, tabloidy i telewizje, a skupmy się ma bardziej specjalistycznych źródłach informacji, to z nich wyłania się taki, a nie inny obraz Korei Północnej.
Nie da się olać mediów... juz nie w obecnych czasach :(

Ja osobiście także nie wierzył bym w tzw "specjalistyczne źródła", bo kto wie które są opłacane , a które niezależne.
Moim zdaniem, i to już jest sprawdzona przeze mnie metoda, to słuchanie/czytanie informacji z wielu źródeł (najlepiej konkurencyjnych), wtedy mamy szansę na wyciągnięcie względnie wiarygodnych wniosków. Niestety jest to proces nieco czasochłonny.

Ps. Torgill nie strasz, że wojna to pewniak, bo mnie się włosy na głowie jeżą, myśląc o konsekwencjach i jak może się to rozlać. :)
... jednak muszę przyznać, że boję się Trumpa. On nie jest politykiem, nie zna się na polityce zagranicznej, może nawet jej nie ogarnia, do tego jest nieprzewidywalny i porywczy, podobnie jak młody Bush. To wszystko, nie wróży niczego dobrego.

"kłótnia z idiotą, jest jak gra z gołębiem w szachy. Nieważne jak dobrze grasz, gołąb i tak poprzewraca pionki, a na koniec nasra na szachownicę"

Szukasz porządnej strategii?
Więc zanim wywalisz pieniądze w błoto, zobacz Gry Strategiczne, które polecam:

https://www.facebook.com/Gryzalecane/no ... e_internal
Awatar użytkownika
Torgill
General of the Army
Posty: 6209
Rejestracja: poniedziałek, 14 czerwca 2010, 00:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 917 times
Been thanked: 435 times
Kontakt:

Re: Syria - nowa odsłona konfliktu

Post autor: Torgill »

Philip79 pisze: ... jednak muszę przyznać, że boję się Trumpa. On nie jest politykiem, nie zna się na polityce zagranicznej, może nawet jej nie ogarnia, do tego jest nieprzewidywalny i porywczy, podobnie jak młody Bush. To wszystko, nie wróży niczego dobrego.
Zupełnie bez powodu. On dobrze wie co robi, nie są jednak tego pewni jego przeciwnicy, co po raz pierwszy od dawien dawna tak wkurza Rosjan :)
Trump robi dokładnie to, co musi być zrobione dla USA - to jednak temat na dłuższą dyskusję o geopolityce. W wielkim skrócie - aktualny kształt globalizacji i handlu światowego przestał sprzyjać USA, gdzie od długiego czasu było coraz mniej miejsc pracy, bo przemysł się przenosił do tanich krajów, a klasa średnia - fundament demokracji - ma zakonserwowane dochody od ponad 20 lat, co oznacza, że ma się gorzej, bo koszty rosną, a dochody nie. Aby to zmienić, trzeba wywrócić stolik i Trump to robi, np. nie podpisując umowę o partnerstwie transpacyficznym itd, a także podejmując wiele innych działań.
Należy oddzielić opinie mediów o Trumpie i egzaltowanie się głupotami, od realnych działań.
Poza tym Trump ma świetną ekipę doradców i sekretarzy, to doświadczone tuzy polityki, wojska i gospodarki.
Czy mu się to uda przeprowadzić, to już inne pytanie. Odpowiedź poznamy najwcześniej za kilka lat.

Strach przed Trumpem jest nieracjonalny, no chyba, że ktoś jest Koreańczykiem z północy, terrorystą z ISIS, czy putinowcem ;)
Philip79 pisze:Konwencjonalnej artylerii nie da się zestrzelić przy pomocy parasola. Tak jak napisałeś haubica/działo o kalibrze 170mm robi potworne zniszczenia, są w stanie zniszczyć cały budynek jednym pociskiem. Wątpliwa sprawą jest także możliwośc ataku wyprzedzającego, w celu zniszczenia baterii dział, bo jest ich tak duża ilość i co najgorsze są rozproszone, że prawie nienamierzalne
Można ją zniszczyć, od tego są radary artyleryjskie, jakie mają Amerykanie, są satelity itd. Problemem jest ich ilość i jak sam napisałeś - rozproszenie - ich zniszczenie zajmie sporo czasu, w ciągu którego mogą dokonać sporych zniszczeń w Seulu. Zbombardowanie Seulu oznaczałoby jednak pełnoskalową inwazję Korei Południowej na Północną.

Na razie szykują się kolejne duże manewry w rejonie, dołączyła do nich Japonia, a Korea Północna być może będzie chciała dokonać kolejnego testu nuklearnego. Napięcie rośnie.

Goldman Sachs kiedyś przepowiedział, że co prawda zjednoczenie Korei straszliwie dotknęłoby gospodarkę południa i spowodowało wielkie problemy, ale jedna Korea miałaby szanse wejść do G7. I pomyśleć, że w 1975 roku poziom gospodarki północy i południa był mniej więcej równy.
Awatar użytkownika
Philip79
Sous-lieutenant
Posty: 448
Rejestracja: niedziela, 16 sierpnia 2015, 18:34
Lokalizacja: Radom
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: Syria - nowa odsłona konfliktu

Post autor: Philip79 »

Torgill pisze:
Philip79 pisze: ... jednak muszę przyznać, że boję się Trumpa. On nie jest politykiem, nie zna się na polityce zagranicznej, może nawet jej nie ogarnia, do tego jest nieprzewidywalny i porywczy, podobnie jak młody Bush. To wszystko, nie wróży niczego dobrego.
Zupełnie bez powodu. On dobrze wie co robi, nie są jednak tego pewni jego przeciwnicy, co po raz pierwszy od dawien dawna tak wkurza Rosjan :)
Trump robi dokładnie to, co musi być zrobione dla USA - to jednak temat na dłuższą dyskusję o geopolityce. W wielkim skrócie - aktualny kształt globalizacji i handlu światowego przestał sprzyjać USA, gdzie od długiego czasu było coraz mniej miejsc pracy, bo przemysł się przenosił do tanich krajów, a klasa średnia - fundament demokracji - ma zakonserwowane dochody od ponad 20 lat, co oznacza, że ma się gorzej, bo koszty rosną, a dochody nie. Aby to zmienić, trzeba wywrócić stolik i Trump to robi, np. nie podpisując umowę o partnerstwie transpacyficznym itd, a także podejmując wiele innych działań.
Należy oddzielić opinie mediów o Trumpie i egzaltowanie się głupotami, od realnych działań.
Poza tym Trump ma świetną ekipę doradców i sekretarzy, to doświadczone tuzy polityki, wojska i gospodarki.
Czy mu się to uda przeprowadzić, to już inne pytanie. Odpowiedź poznamy najwcześniej za kilka lat.

Strach przed Trumpem jest nieracjonalny, no chyba, że ktoś jest Koreańczykiem z północy, terrorystą z ISIS, czy putinowcem ;)
Philip79 pisze:Konwencjonalnej artylerii nie da się zestrzelić przy pomocy parasola. Tak jak napisałeś haubica/działo o kalibrze 170mm robi potworne zniszczenia, są w stanie zniszczyć cały budynek jednym pociskiem. Wątpliwa sprawą jest także możliwośc ataku wyprzedzającego, w celu zniszczenia baterii dział, bo jest ich tak duża ilość i co najgorsze są rozproszone, że prawie nienamierzalne
Można ją zniszczyć, od tego są radary artyleryjskie, jakie mają Amerykanie, są satelity itd. Problemem jest ich ilość i jak sam napisałeś - rozproszenie - ich zniszczenie zajmie sporo czasu, w ciągu którego mogą dokonać sporych zniszczeń w Seulu. Zbombardowanie Seulu oznaczałoby jednak pełnoskalową inwazję Korei Południowej na Północną.

Na razie szykują się kolejne duże manewry w rejonie, dołączyła do nich Japonia, a Korea Północna być może będzie chciała dokonać kolejnego testu nuklearnego. Napięcie rośnie.

Goldman Sachs kiedyś przepowiedział, że co prawda zjednoczenie Korei straszliwie dotknęłoby gospodarkę południa i spowodowało wielkie problemy, ale jedna Korea miałaby szanse wejść do G7. I pomyśleć, że w 1975 roku poziom gospodarki północy i południa był mniej więcej równy.
Masz racje. Z tym, że jeśli dojdzie do konfliktu to należy pamiętać, że na wojnie z zasady nic nie idzie z uprzednim założeniem, a to się tyczy głównie amerykanów, których pewność siebie i nieumiejętność wyciągania wniosków z historii, zawsze prowadziło do bagna (zawsze).
Nawet przypomnijmy sobie 50 rok, kiedy amerykanie rzucili do obrony siły stacjonujące głównie w Japonii (bez broni p-panc.) i gdyby nie lotnictwo, które właściwie wybroniło Pusan, prawdopodobnie teraz nie było by południowej Korei.
Idąc dalej, pewność siebie sztabu i Mc Artura, oraz Waszyngtonu, które wykluczyły wkroczenie sił Chińskich. Po czym, przez graniczną rzekę Yalu przewlekło się 1,5 miliona Chińczyków.
Kolejna niekompetencja połączona z cynizmem i egocentryzmem amerykańskiego sztabu.

Później, kilkanaście lat mamy Wietnam... i co? Powtórka z rozrywki, niekompetencja pewność siebie i cynizm gen. West Morelanda.
Czy amerykanie wyciągnęli jakiekolwiek wnioski z historii? Oczywiście , że nie :)

1993r, Mogadisz. Wojska amerykańskie pewne siebie i swojej przewagi technologicznej planują misję w centrum miasta. Kończy się totalna klęską.

Afganistan - G. W. Bush grzmiał z ambony: "wykurzymy Bin Ladena i zaprowadzimy porządek w kilka tygodni), skutki znamy wszyscy.

Druga wojna w Iraku, nie znaleziono nawet śladów broni masowego rażenia. Operacja miała być krótka i w ciągu roku miał być zainstalowany rząd tzw "demokratyczny". Skutki znamy, pewni siebie amerykanie nawet nie zgłębili stosunków panujących w regionie, frakcji, plemion i ugrupowań. Po prostu czysty cynizm.

Teraz szykuje się konflikt z Koreą... jaka jest szansa, że amerykanie wyciągną wnioski z historii?
Stąd moje obawy. :)

Przepraszam, że tak pojechałem z historią, ale wg. mnie historia jest kluczem do wszystkiego i analizując historię często możemy przewidzieć przyszłość lub przynajmniej wyciągnąć wnioski.

"kłótnia z idiotą, jest jak gra z gołębiem w szachy. Nieważne jak dobrze grasz, gołąb i tak poprzewraca pionki, a na koniec nasra na szachownicę"

Szukasz porządnej strategii?
Więc zanim wywalisz pieniądze w błoto, zobacz Gry Strategiczne, które polecam:

https://www.facebook.com/Gryzalecane/no ... e_internal
RAJ
Général de Division
Posty: 3945
Rejestracja: czwartek, 14 maja 2015, 14:09
Has thanked: 120 times
Been thanked: 409 times

Re: Syria - nowa odsłona konfliktu

Post autor: RAJ »

Tylko że mylisz fakty.
Irak, Mogadisz, Wietnam... to wszystko nie była wina wojska tylko polityków i narzuconych przez nich ograniczeń.

Co do artylerii wycelowanej w Seul...
Koksan ma szybkostrzelność 1-2 strzałów na 5 minut. Nie jest znana ich liczba ale na wielkiej demonstracji potęgi pokazali ich ok 100.
Jak mam być szczery to nie zdziwiłbym się jakby to były wszystkie sprawne Koksany.
Pamiętajmy, że to są działa, które mają już ponad 25-35 lat. Nie wiemy jaki jest stan techniczny tych dział. Możliwe jednak, że wywiad USA to już wie (obserwacja satelitarna + drony...).
Wszystkie bunkry i przygotowane stanowiska ogniowe są na pewno już od dawna rozpracowane.
To co trzeba by zrobić, to pokryć ogniem główne stanowiska a następnie zapewnić stały dozór lotniczy (samoloty/drony/śmigłowce), tak aby natychmiast niszczyć strzelające zestawy ogniowe.
Owszem, trochę pocisków trafi w Seul, ale niezbyt dużo.
To już nie te lata.
A pociski rakietowe 240mm bez problemu można zestrzelić systemami obrony plot.
Ostatnio zmieniony piątek, 14 kwietnia 2017, 05:49 przez RAJ, łącznie zmieniany 1 raz.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Awatar użytkownika
Telamon
Maréchal d'Empire
Posty: 6920
Rejestracja: środa, 30 maja 2012, 17:27
Lokalizacja: Kraków/Zakliczyn
Has thanked: 697 times
Been thanked: 404 times
Kontakt:

Re: Syria - nowa odsłona konfliktu

Post autor: Telamon »

1) Jednak też nie można lekceważyc morale, które jest bardzo wysokie, prawie, że na poziomie fanatyzmu. To nie są przecież irakijczycy, który masowo rzucali broń i poddawali się.
Korea Północna to nie Cesarska Japonia. Kult jednostki może być podobny ale tego drugiego mieli powód obywatele bronić - kraj się rozwijał, zapewniał obywatelom możliwości, nie mówiąc o podstawie egzystencjalnej. Wojna przynosiła Cesarstwu profity, podboje napędzały gospodarkę.

Korea Północna od ponad 60-ciu lat nie prowadziła żadnej akcji militarnej, a na swoją niekorzyść otwarła się w pewnym stopniu na obywateli chińskich (bogatszych niż typowy Koreańczyk, przemyca nowe idee i nie trafiają one w próżnie - rozwija się drobna przedsiębiorczość, którą rząd toleruje). Być może część informacji jakie do nas trafiają jest przesadzonych ale dobrze się wiedzie jedynie ludności z Pjongjangu. Partyjna wierchuszka, żyjąca na europejskim poziomie żeruje na reszcie kraju, na niedojadających chłopach. To nawet nie są Wietnamczycy przepełnieni rewolucyjnym duchem i ideą walki z kolonizatorem, pełni nadziei na lepsze jutro.

Aktualnie sama Korea Południowa mogłaby rozjechać Koreę Północną. Tylko nie bardzo im się uśmiecha wygłodzona 20 milionowa horda i skansen, w który trzeba władować biliardy aby zaczął przynosić zyski (najpewniej atak amerykański będzie oznaczał zbombardowanie instalacji, może zabicie Kima (tzn. większości agresywnych partyjnych) i osadzenie na jego miejsce ugodowego zausznika Chin. Zarządce skansenu. Sama zmiana mentalności w społeczeństwie wieloklasowym, z silną rolą armii zajmie sporo czasu. Przynajmniej z religią nie ma problemu.
Niestety artyleria lufowa jest problemem, bo NK posiada artylerię dużych kalibrów, jak choćby 170 mm Koksan, który może strzelać na 60 km (wspomagana amunicja). Pytanie zatem jak szybko ogień kontrbateryjny z południa i uderzenia lotnicze będą mogły wyeliminować to zagrożenie.
Pamiętacie jak straszono irackimi Scudami? Zresztą jak straszono całą iracką armią, mającą za sobą 8 lat wojen z Iranem, korzystającą z radzieckiego sprzętu i pomocy tamtejszych instruktorów (jeszcze myślano w kategoriach zimnej wojny).
Awatar użytkownika
Philip79
Sous-lieutenant
Posty: 448
Rejestracja: niedziela, 16 sierpnia 2015, 18:34
Lokalizacja: Radom
Been thanked: 1 time
Kontakt:

Re: Syria - nowa odsłona konfliktu

Post autor: Philip79 »

Tak sobie myślałem teraz...

Czegoś tu nie rozumiem. Ostatnio oglądałem dokument, lub jakiś materiał, gdzie przełamywaniu lodów juz za kim dzong una i rozpoczynali zwiększenie współpracy gospodarczej między koreami. Np mówili, że Daewo zaczął inwestować w korei.

Faktem jest, że Korea PN ma ogromne problemy z energetyką, paliwami i co najgorsze z żywnością (podobno kraj po prostu głoduje, poza wąską kastą partyjną). Korea potrzebuje pomocy, ale nie chcą się zgodzić na wpuszczenie kretów do swojego państwa (czy pod postacią komisji ONZ, czy jak by tam ich zwali).
Tam wcale nie potrzeba wojny, wystarczy usunąć Kima i wąska grupę najblizszych współpracowników, a reszta partii zastraszona do tej pory wreszcie zacznie działać otwierając państwo na świat.
W Korei działa system mafijny, zabijasz bossa, przejmujesz władzę.

Chyba, że amerykanom zależy nie tylko na usunieciu przywódcy...

ale to takie moje gdybanie :)

ps. @Raj - ja własnie miałem na mysli polityków i generalicje. Poza tym w stanach zwierzchnikiem sił jest prezyden, który podejmuje decyzje. Bo samo wojsko i dowódcy polowi są bogu ducha winni.

A jesli chodzi o broń konwencjonalną w postaci armato-haubic, to może sie mylę ale wydaje mi się, w zasadzie podstawowa budowa jest niewiele zmieniona od czasów II wojny. Powstały działa bezodrzutowe, lepsza optyka i zintegrowane systemy namierzania, a wydaje mi się, że większy przełom nastąpił w amunicji.

"kłótnia z idiotą, jest jak gra z gołębiem w szachy. Nieważne jak dobrze grasz, gołąb i tak poprzewraca pionki, a na koniec nasra na szachownicę"

Szukasz porządnej strategii?
Więc zanim wywalisz pieniądze w błoto, zobacz Gry Strategiczne, które polecam:

https://www.facebook.com/Gryzalecane/no ... e_internal
ODPOWIEDZ

Wróć do „Geopolityka i współczesne konflikty zbrojne”