Iran i broń atomowa - stara dyskusja

Awatar użytkownika
Spooky:)
Lieutenant-Adjudant-Major
Posty: 674
Rejestracja: poniedziałek, 11 września 2006, 21:09
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Spooky:) »

Amerykanie są zreszta głęboko podzieleni w tej sprawie
Którzy ameryaknie? Wszyscy? Znaczy łącznie latynosi, murzyni, arabowie, biali itd...
Może w tej sprawie należałoby jednak inaczej i komu innemu zadąc pytanie? Np. pytanie dla białych - "czy zgadzasz się być dyskryminowany ze względu na rasę, dla zbożnego celu wyrównania nierówności rasowych?".
Takie pytanie byłoby uczciwe, a nie pytanie murzyna czy jest za akcją afirmatywną.
Do tego, zapewne ty tu posiadasz głąbszą wiedzę, ale z tego co ja się mogłem dowiedzieć Clinton (demokraci) popierają akcję, a republikanie są jej przeciwni (na tyle na ile mogą być przeciwni, by demokraci nie wykorzystali tego przeciwko nim). Dla mnie akcja to kompromitacja Clintona.

Te spory ekspertów (system emerytalny) zdarzają się w każdej sprawie. Zawsze znajdzie się jakiś Cezary Mech, który ma inne zdanie niż ogół ekonomistów. Prawda jest taka, że system emerytalny na świecie jest mocno zagrożony. Nawet w USA. Tak więc, też bazując na swojej ograniczonej wiedzy, wydaje sie, że można stwierdzić, że Clinton administrował gospodarką (nawet jeśli znakomicie), ale jej nie reformował.

Różnica w ocenie polityki zagranicznej opiera się poniekąd na nieco innej interpretacji akcentów. Moim zdaniem takie "mówienie tego co chcieli usłyszeć" przez Clintona skończyło się efektem palca i ręki. Tzn. Clinton dawał swoim partnerom politycznym palec, od Busha domagali się już ręki. Przecież nie jest tak, że Bush nie próbował się porozumieć ze światem np. w sprawie ataku na Irak. Włąsnie te próby porozumienia przyczyniły się w znacznej mierze to pewnej kompromitacji amerykańskich polityków (tzn. w kwestii broni masowego rażenia). Zamiast uderzyć na Irak w miarę szybko Bush bardzo długo negocjował w tej sprawie. Przegapił dobry moment do ataku i musiał potem ten atak jakoś uzasadnić - stąd wzięły się "mataczenia" w kwestii broni masowego rażenia (oraz z chęci porozumienia się z partnerami zagranicznymi).
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

A jaki byl wedlog ciebie ten powod ataku na Irak?? poza oczywiscie checia wziecia w kontrole zrodel ropy naftowej
Awatar użytkownika
Raubritter
Padpałkownik
Posty: 1467
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: Raubritter »

Na szybko mogę podać takie dane dotyczące stosunku białych (nie-Latynosów) do akcji afirmatywnej (ten sam sondaż Gallupa z 2003 roku) : 44% za, 49% przeciw (czyli jednak niewielka różnica w stosunku do ogółu Amerykanów). Powtórzę więc, że Amerykanie są w tej sprawie mocno podzieleni, a Twoje widzenie problemu jest dalece uproszczone, bowiem kwestia ta ma bardzo wiele aspektów i trudno ją jednoznacznie oceniać, co zresztą wyraźnie widać w postawach samych zainteresowanych.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

Odwróć problem. Np. akcja równych szans dla białych w grze w kosza. Murzyni grają z jedną ręką zawiązaną do tyłu.
Awatar użytkownika
Raubritter
Padpałkownik
Posty: 1467
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 19:14
Lokalizacja: Miasto Stołeczne Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: Raubritter »

Przeczytaj dokładnie, ja nie twierdzę, że akcja afirmatywna to samo dobro, tylko że jest to problem daleko bardziej złożony niż twierdzisz i wymyka się jednoznacznej ocenie, co, podkreślam raz jeszcze, znajduje odzwierciedlenie w takim a nie innym nastawieniu Amerykanów (zauważyłeś? 44% białych ZA). W USA akcja afirmatywna dotyczy obecnie przede wszystkim kwestii przyjęć na wyższe uczelnie, gdzie przedstawiciele mniejszości etnicznych mogą dostać dodatkowe punkty. Amerykanie po prostu uznali, że nie będzie dobrze jeśli na uniwersytetach będą studiować prawie wyłącznie biali. Zastosowana metoda ma swoje plusy i minusy, niewątpliwie jest niezbyt sprawiedliwa z punktu widzenia jednostki, która nie dostała się na uniwersytet, bo ubiegł ją Murzyn dzięki punktom za pochodzenie etniczne, ale zarazem zwiększanie zróznicowania etnicznego wśród studentów jest dość powszechnie postrzegane jako korzystne dla ogółu społeczeństwa (potwierdzają to wynik badań psychologicznych). Raz jeszcze powtórzę: nie twierdzę, że ten model jest idealny czy nawet bardzo dobry, ale przy wszystkich swoich wadach ma też pewne zalety, które nie pozwalają oceniać tak jednoznacznie, co wyraźnie widać po bliższym przyjrzeniu się problemowi oraz po tym, jak bardzo kwestia ta dzieli, i to prawie równo na pół, uciemiężonych ponoć białych.
A gdybym był strategiem,
Nad planszą w klubie szalał,
To co byś powiedziała,
Czy coś byś przeciw miała?
Awatar użytkownika
Anomander Rake
Général de Division
Posty: 3095
Rejestracja: poniedziałek, 29 maja 2006, 13:06
Lokalizacja: Wawa i okolice
Been thanked: 3 times

Post autor: Anomander Rake »

jest niezbyt sprawiedliwa z punktu widzenia jednostki
Ale eufemizm. Jest zwyczajnie niesprawiedliwa. Niezgodna także z przynajmniej naszą konstytucją, dziwi mnie, ze z amerykańską nie (wziąwszy pod uwagę także poprawki...).
jak bardzo kwestia ta dzieli, i to prawie równo na pół, uciemiężonych ponoć białych
Zupełnie nietrafiony argument, bo większość kwestii dzieli, także tych zupełnie oczywistych. Jak dostaniesz się na studia, albo masz to już za sobą to z grubsza masz gdzieś, czy inny białas będzie miał z tym problem. Wtedy mogą trafiać do ciebie argumenty, ze jednak dyskryminacja rasowa (ale ta dobra) ma swoje zalety - to są właśnie te procenty na "tak".
Awatar użytkownika
Andreas von Breslau
Kapitän zur See
Posty: 1625
Rejestracja: środa, 17 maja 2006, 12:10
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Andreas von Breslau »

Co do akcji afirmatywnej - jest to dla mnie nie naprawianie świata, ale jego zmienianie na siłę, co z reguły albo niczego dobrego nie przynosi, albo skutkuje różnie, nie tylko tak, jak się tego oczekuje.

Podam przykład, parę lat temu głośny w USA: dokonano morderstwa. Policja zatrzymała do rutynowej kontroli busika z czarnoskórymi w środku. Podczas kontroli okazało się, że mają nie tylko dragi (tak jak podejrzewano), ale też broń, z której dokonano owego morderstwa. Sprawa niby jasna - prawda?

Otóż nie. Można ją skomplikować. Odezwali się prawnicy, obrońcy i inni naprawiacze świata, którzy wykazali, że zatrzymanie owych czarnych w busie było wynikiem dyskryminacji, ponieważ zatrzymano ich do kontroli wyłącznie dlatego, że byli czarnoskórzy, czyli podejrzani bardziej niż biali. Oczywiście że tak było - ale policja nie mogła/ nie chciała tego przyznać - i zaczęła się dysputa.

Efekt był taki, że ich wypuszczono, ponieważ uznano, że akcj policji była napędzana dyskryminacją, niekonstytucyjna, a przez to dowody zebrane w jej wyniku są nieważne. No comments.

P.S. Pójdźmy do Bronxu i zażądajmy od afirmatów ochrony naszych praw w tym żywiole afroamerykanów. Już widzę, jak będą startować na wyścigi.
Muss ich sterben, will ich fallen
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Powiedzmy sobie jasno i szczerze. Demokraci to lewusy na ktorych w wiekszosci glosuja imigranci i nieroby, obiecujace socjale i inne zlodziejstwa. Ich polityka doprowadza wlasnie do takich chorych akcji jak opisal ponizej Andreas.

Dodatkowe punkty na uczelnie za pochodzenie? To juz chyba mielismy, pochodzenie chlopskie, robotnicze i to 'ochydne' inteligenckie :x . Jak to ma sie do rownosci? Nijak. Moze do wojska tez zroby parytet kobiety-mezczyzni 50-50. Tak, zeby bylo sprawiedliwie? Takie pierdoly to tylko lewaki moga wymyslec....
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Strategos
Censor
Posty: 8264
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:53
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Strategos »

Patrzę na zdjecia z różnych imprez wargamingowych w USA i ze smutkiem zauważam ,że nie ma tam niestety chyba w ogóle Afroamerykanów. :shock: :wink: No cóż przecież to da się załatwić w prosty sposób: parytet 50 na 50 % Białych do Czarnych a jeśli nie ,to rozwiązujemy imprezę bo jest wysoce niepoprawna politycznie bo jak się ma do wspólczesnych amerykańskich filmów wojennych ze szczególnym uwzględnieniem kadry dowódczej . Wiadomo skutek mniej bolesny niż "dramat" Czarnych na uczelniach ale wydźwięk polityczny tragiczny :wink:

PS Na uczelni zawsze powinna decydować wiedza inne rozwiązania są demoralizujące.
Przykład Nico jest z życia wzięty choć nie dotyczy wojska .W Norwegii jest wprowadzany parytet damsko - męski chyba na razie co najmniej 40 do 60 % w zarządach czy radach nadzorczych spółek ...
"Bądź szybki jak wicher, spokojny jak las, napastliwy i żarłoczny jak ogień, niewzruszony jak góra, nieprzenikniony jak ciemność, nagły jak piorun"

Sun Tzu
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Strategos pisze: Przykład Nico jest z życia wzięty choć nie dotyczy wojska .W Norwegii jest wprowadzany parytet damsko - męski chyba na razie co najmniej 40 do 60 % w zarządach czy radach nadzorczych spółek ...
Tak, ale ponoc zaskarzyli to i raczej nie przejdzie, bo nie mozna narzucac sila prywatnym przedsiebiorstwom co maja i jak robic.

Feministki-lewaczki wymyslily sobie tam tez, ze wojsko ma byc obowiazkowe dla kobiet :!: :!: :shock: Wiekszosc normalnych ludzi za glowy zaczelo sie lapac, ale tak to jest jak dac lewakom wladze. :x
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Zablokowany

Wróć do „Geopolityka i współczesne konflikty zbrojne”