Ale to moim zdaniem akurat zły argument co do "Roku 1920" bo tam właśnie cała zabawa polega na tym, że oddział ma uciekac w określonym kierunku i wskutek tego ginie czyli wygląda to tak jakby miał uciekac na przeciwnika i to jest metoda eliminowania oddziałów.Druga sprawa jest taka że tłum nie ucieka gdzie popadnie, ale tam gdzie jest najmniejsze niebezpieczeństwo. Nawet zwierze uciekając przed ogniem nie będzie pchało się w ogień tylko będzie uciekało tam gdzie go nie ma.
[Rok 1920] Właściwy kierunek odwrotu a inne gry...
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2527 times
- Kontakt:
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10573
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2101 times
- Been thanked: 2829 times
W Roku 1920 taki system ma zdecydowanie podstawy historyczne - gdyby zmusić oddział polski do ucieczki w inną jak właściwą stronę, zapewne pod wpływem rozkładu morale by się sam rozsypał.Raleen pisze:Ale to moim zdaniem akurat zły argument co do "Roku 1920" bo tam właśnie cała zabawa polega na tym, że oddział ma uciekac w określonym kierunku i wskutek tego ginie czyli wygląda to tak jakby miał uciekac na przeciwnika i to jest metoda eliminowania oddziałów.Druga sprawa jest taka że tłum nie ucieka gdzie popadnie, ale tam gdzie jest najmniejsze niebezpieczeństwo. Nawet zwierze uciekając przed ogniem nie będzie pchało się w ogień tylko będzie uciekało tam gdzie go nie ma.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2527 times
- Kontakt:
Ale z drugiej strony są duże przestrzenie operacyjne w tej wojnie co symulują przepisy o liniach kontroli zamiast stref kontroli, więc może mógłby się taki zagubiony oddział jednak jakoś przedrzec. W końcu to nie pierwsza wojna gdzie są naprzeciw siebie dwie linie okopów nieruchome jak na zachodzie w I WS.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Karel W.F.M. Doorman
- Admiraal van de Vloot
- Posty: 10573
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:24
- Lokalizacja: lichte kruiser HrMs "De Ruyter"
- Has thanked: 2101 times
- Been thanked: 2829 times
Właśnie, tylko że Jarek wprost napisał:Raleen pisze:Ale z drugiej strony są duże przestrzenie operacyjne w tej wojnie co symulują przepisy o liniach kontroli zamiast stref kontroli, więc może mógłby się taki zagubiony oddział jednak jakoś przedrzec. W końcu to nie pierwsza wojna gdzie są naprzeciw siebie dwie linie okopów nieruchome jak na zachodzie w I WS.
w tej wojnie liczyło się to, co było czasem mało logiczne z punktu widzenia Wielkiej Wyrzynki.
Utrata Lwowa miała kapitalne znaczenie dla morale Polaków, militarnie znaczenie miasta nie było w tej wojnie aż tak wielkie, jak znaczenie uczuciowe.
Odcięcie rosyjskich armii podczas Bitwy Warszawskiej od wschodu spowodowało, że nie wszystkie przbijały się, część przeszła na terytorium Prus Wschodnich i złożyła broń.
Follow me!
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
Kontradmirał Karel Doorman do swoich podwładnych, Morze Jawajskie, 27 lutego 1942 roku.
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2527 times
- Kontakt:
W sumie z przejściem granicy niemieckiej to dobry argument. Tyle że mogli się spodziewac, że bratni niegdyś naród nie potraktuje ich zbyt srodze.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- slowik
- Generaloberst
- Posty: 4838
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
- Lokalizacja: Wien
- Been thanked: 5 times
To nie gra wiekszej roli. Gra w skali dywizyjnej oznacza ze jednotka dywizja nie liczy sie jako ilosc zolnierzy a jako zorganizowana jednostka wojskowa. Jezeli nie ma tej organizacji przestaje dzialac i liczyc sie jako taka wiec schodzi z planszy.Ta gra jest w skali dywizyjnej a nie batalionowej czy kompanijnej. Nad tym by kilka tysięcy żołnierzy uciekło we właściwą stronę pracuje cały sztab ludzi a nie jeden dowódca który jako pierwszy uciekł z pola walki.
Druga sprawa jest taka że tłum nie ucieka gdzie popadnie, ale tam gdzie jest najmniejsze niebezpieczeństwo. Nawet zwierze uciekając przed ogniem nie będzie pchało się w ogień tylko będzie uciekało tam gdzie go nie ma.
Jezeli chodzi o zwierzeta to polowanie polega wlasnie na tym zeby zagonic je tak ze samo wybiegnie pod lufy czekajacych mysliwych. Podobnie tez jest przy okrazeniu jednostki , uciekajac trafia ponownie na wroga ktory nie musi wycinac wroga do stopy a bierze go do niewoli => historia pokazuje wiele przykladow gdzie wlasnie w ten sposob poddaja sie cale dywizje.
A to ze dyiwja wpada uciekajac na wroga nie musialo byc rezultatem naweti okrazenia a przypadkiem.
urodzony 13. grudnia 1981....
- Legun
- Chef d'escadron
- Posty: 1026
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:51
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 15 times
Tym rozwiązaniem, które staram się stosować, jest sprawienie, że odwrót jest mozliwie naturalny, to znaczy:
- nie można robić "zwrotów zaczepnych", czyli wycofywać się w taki sposób, by sprawić kłopot atakującemu,
- wojsko ucieka przed niebezpieczeństwem,
- nagradza się przecięcie drogi odwrotu.
To właśnie daje, w świetle moich doświadczeń, złożenie przepisu o właściwym kierunku odwrotu z karami za linie kontroli. Wojsko nie ucieka pod lufy nieprzyjaciela, aje jednak uciekanie w kierunku nie całkiem naturalnym powoduje zwiększenie strat.
Odwót w losowym kierunku ma swój urok, jednak jest bardzo skomplikowaną procedurą - zarówno jeśli chodzi o samo przeprowadzenia, jak i planowanie ataków. Ilość kombinacji efektów jest w takiej sytuacji przytłaczająca.
- nie można robić "zwrotów zaczepnych", czyli wycofywać się w taki sposób, by sprawić kłopot atakującemu,
- wojsko ucieka przed niebezpieczeństwem,
- nagradza się przecięcie drogi odwrotu.
To właśnie daje, w świetle moich doświadczeń, złożenie przepisu o właściwym kierunku odwrotu z karami za linie kontroli. Wojsko nie ucieka pod lufy nieprzyjaciela, aje jednak uciekanie w kierunku nie całkiem naturalnym powoduje zwiększenie strat.
Odwót w losowym kierunku ma swój urok, jednak jest bardzo skomplikowaną procedurą - zarówno jeśli chodzi o samo przeprowadzenia, jak i planowanie ataków. Ilość kombinacji efektów jest w takiej sytuacji przytłaczająca.
- slowik
- Generaloberst
- Posty: 4838
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
- Lokalizacja: Wien
- Been thanked: 5 times
Trzeba dokladnie odrozniac manewr odwrotowy (czyn zamierzony) od ucieczki (czyn niezamierzony).
Ucieczka losowo, ale tak ze wpierw jedno won od atakujacego, a potem jeszcze dwa lub trzy pola jak kostka nada...to ma byc panika, balagan i ogolnie burdel
Nie chodzi o odwrot a o ucieczke. Mysle ze odwrot powinien prowadzic gdzie sie chce, ale tylko 2-3 polaOdwót w losowym kierunku ma swój urok, jednak jest bardzo skomplikowaną procedurą - zarówno jeśli chodzi o samo przeprowadzenia, jak i planowanie ataków. Ilość kombinacji efektów jest w takiej sytuacji przytłaczająca.
Ucieczka losowo, ale tak ze wpierw jedno won od atakujacego, a potem jeszcze dwa lub trzy pola jak kostka nada...to ma byc panika, balagan i ogolnie burdel
urodzony 13. grudnia 1981....
- Legun
- Chef d'escadron
- Posty: 1026
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 18:51
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 15 times
Tylko jak to w praktyce rozróżnić - pomysł jest niezły, choć oczywiście nie ma sensu zmieniać gier już wydanych. Kto wie, czy go nie zastosuję w Ostforncie, choć to jednak komplikacja gry. Trzeba też pamiętać, że Twój wcześniejszy postulat o 1/2 lub 1/3 ruchomości oznacza w R20, OWC czy OF maksymalnie 2 heksy. O! Zainspirowało mnie to do takiego pomysłu na procedurę odwrotu w OF:
1) po przegranej walce jednostki cofają się o jedno pole zgodnie z jednoznacznymi regułami (nigdy nie pojawiają się alternatywy)
2) sprawdza się odporność jednostek
3) w grze jest specjalny sześciokątny żeton (z jednej strony gładki - z drugiej strzałka wskazująca jeden z brzegów heksa), który gracz zaatakowany ustawia na heksie z wycofanymi wojskami, tajnie wybierając kierunek dalszego odwrotu; teraz atakujący może obrócić ten żeton tak jak chce - wtedy żeton jest ujawniany pokazując, gdzie wycofały się wojska
Możliwe są oczywiście różne kombinacje z karaniem jednostki za koniec odwrotu w sąsiedztwie przeciwnika itd. Pytanie podstawowe - jak bardzo to, Waszym zdaniem, skomplikuje rozgrywkę?
1) po przegranej walce jednostki cofają się o jedno pole zgodnie z jednoznacznymi regułami (nigdy nie pojawiają się alternatywy)
2) sprawdza się odporność jednostek
3) w grze jest specjalny sześciokątny żeton (z jednej strony gładki - z drugiej strzałka wskazująca jeden z brzegów heksa), który gracz zaatakowany ustawia na heksie z wycofanymi wojskami, tajnie wybierając kierunek dalszego odwrotu; teraz atakujący może obrócić ten żeton tak jak chce - wtedy żeton jest ujawniany pokazując, gdzie wycofały się wojska
Możliwe są oczywiście różne kombinacje z karaniem jednostki za koniec odwrotu w sąsiedztwie przeciwnika itd. Pytanie podstawowe - jak bardzo to, Waszym zdaniem, skomplikuje rozgrywkę?
- slowik
- Generaloberst
- Posty: 4838
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:00
- Lokalizacja: Wien
- Been thanked: 5 times
Mysle ze planowane odwroty w wyniku walki nie powinny przekraczac tez takiej odleglosci. Jednostka nie wykona dzieki temu dodatkowego ruchu a po prostu uniknie walki poprzez odwrot.Trzeba też pamiętać, że Twój wcześniejszy postulat o 1/2 lub 1/3 ruchomości oznacza w R20, OWC czy OF maksymalnie 2 heksy.
Ucieczka to mysle ze jedno pole won od wroga (jako ze nie znam ani R20, OWC ani tez OF mysle ze jedno pole to kilka kilometrow) a potem cos w rodzaju proponowanego zetonu lub tez jakas inna mozliwosc, bo "tajemniczy" zeton by bardzo przedluzal gre...
urodzony 13. grudnia 1981....
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2527 times
- Kontakt:
Co do ucieczek ja zasanawiałem się czy nie przenieśc to do fazy ruchu kiedyś, tak by było naturalnie. Tylko pojawiają się wtedy markery.
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
- Raleen
- Colonel Général
- Posty: 43395
- Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 14:40
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3970 times
- Been thanked: 2527 times
- Kontakt:
To jest bardzo ciekawe, też kiedyś myślałem o czymś podobnym, ale z czasem przestało byc to dla mnie takie istotne bo wycofanie/odwrót nie grał tak dużej roli jako efekt walki, bo zawsze były straty i utrata poziomów sprawności bojowej. Ale w Roku.. nie odgrywa to roli.3) w grze jest specjalny sześciokątny żeton (z jednej strony gładki - z drugiej strzałka wskazująca jeden z brzegów heksa), który gracz zaatakowany ustawia na heksie z wycofanymi wojskami, tajnie wybierając kierunek dalszego odwrotu; teraz atakujący może obrócić ten żeton tak jak chce - wtedy żeton jest ujawniany pokazując, gdzie wycofały się wojska
Panie, weźcie kości w rękę i wyobraźcie sobie, że gracie z królem Kastylii, i rzucając je na stół zdajecie wszystko na los bitwy. Jeśli dopisze wam szczęście, zrobicie najlepszy rzut, jaki kiedykolwiek uczynił król na ziemi; a jeśli rzut wam się nie powiedzie, inaczej nie odejdziecie z gry, jak z honorem.
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)
Gil de Osem do króla Portugalii Jana I Dobrego przed bitwą pod Aljubarrotą (14.VIII.1385)