Ostrołęka - dyskusja archiwalna

Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

1) Nie ma czegos takiego jak fart. Jest tylko krzywa gaussowska - rozklad normalny ;).

2) Cesarz to najgenialniejsza osoba jaka zyla na Ziemii, wiec co jest nie tak z powolywaniem sie na niego ;). Po drugie to jego epoka.

3) Ten slogan nie pasuje juz do XX/XXI wieku, gdzie decyduje technika (w skali wojny).

4) Ostatnia moja propozycja ;). Teraz z mini-operacyjnego systemu 'Six Days of Glory' - instrukcja na maila ;).

Tam po staremu bylo najpierw ja, potem ty, ale o tym czy mozesz sie ruszyc danym oddzialem/ami decydowalo dowodzenie/inicjatywa. Kazdy dowodca mial jedno z dwoch oznaczen. Albo mial automatyczna aktywacje, czyli (byli dobry:>) jego oddzialy w zasiegu jego dowodzenia zawsze mogly sie ruszyc lub dowodca musial rzucac na inicjatywe swoja i dopiero jesli udalo mu sie to jego oddzialy mogly sie poruszyc, jesli nie to leza i kwicza (zawsze mozna zmodyfikowac, ze o X sie mniej ruszaja itd itp). Oczywiscie jeszcze byl dowodca armii, ktory mial dana liczbe pkt aktywacji, ktore mogl uzyc na aktywacje danej liczby oficerow, oczywiscie musza byc w jego zasiegu.
Samotne oddzialy nie bedace w niczyim zasiegu rzucaja po prostu na swoja inicjatywe X.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Bergman
Caporal-Fourrier
Posty: 79
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 16:56
Lokalizacja: Żory

Post autor: Bergman »

jeśli można, mały głos laika w tej dyskusji. :wink: prawdę mówiąc nie chciałbym ,żeby żeby jakość MOJEGOdowodzenia zależała od jakiejś karty charekterystyki "bierny, aktywny itp. " To że Skrzynecki dowodził jak debil, nie znaczy że ja też muszę.
A co do kart aktywacji, hm, nie chcę nikogo urazić tym porównaniem ale kojarzy mi sie to ze sprawdzaniem Animosity w armii Orków i Goblinów w WFB. jak wypadnie 6 to hurra na krasnali a jak 1 to sie tłuką miedzy sobą.

To ma być w sumie gra planszowa a nie stuprocentowe odwzorowanie rzeczywistości. W końcuu tu jak się aktywacja nie uda to zaraz wiemy że nici z rozkazu. (jeśli coś pokręciłem, sorry) W reality wódz który wydał rozkaz, który jest nierealizowany z reguły dowiduje sie o tym bardzo późno i zdąży poełnić troche innych głupot. No i jak to odwzorować pytam ja się? I drugie pytanie, takie głupawe z grubej rury: PO CO?
Darth Stalin
Censor
Posty: 6569
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 17:58
Has thanked: 73 times
Been thanked: 170 times

Post autor: Darth Stalin »

Panowie, jeżeli chodzi o aktywację, to ja to rozumiem tak: żetony aktywacji obu graczy są w jednym pojemniku do losowania, po czym są losowane na przemian przez każdego z graczy - ale można np. wyciągnąc dwa razy pod rząd jedną stronę! (np. dwa kolejne ruchy Francuzów, albo 3 kolejne, a Anglicy żadnego).
Kwestia współdziałania - to chyba nie tak, że dywizje tego samego korpusu nie współdziałają, ale - jak daje przykład Nico - dywizje z różnych korpusów (czyli w Waterloo byłyby to np. korpusy d'Erlona i Reille'a). W Waterloo jest to o tyle trudne, że korpusów jest mało (trzy alianckie + kawaleria Uxbridge'a, trzy FR + Gwardia + trzy KKaw, potem jeszcze 4 pruskie) - więc taka aktywacja korpuśna miałaby mały sens. Prędzej dywizyjna, albo wprowadzić żetony dowódców dywizji z parametrem jak w Tannenbergu.
Awatar użytkownika
viking
Major en second
Posty: 1113
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:06
Lokalizacja: Białystok

Post autor: viking »

jeśli można, mały głos laika w tej dyskusji. prawdę mówiąc nie chciałbym ,żeby żeby jakość MOJEGOdowodzenia zależała od jakiejś karty charekterystyki "bierny, aktywny itp. " To że Skrzynecki dowodził jak debil, nie znaczy że ja też muszę.
A co do kart aktywacji, hm, nie chcę nikogo urazić tym porównaniem ale kojarzy mi sie to ze sprawdzaniem Animosity w armii Orków i Goblinów w WFB. jak wypadnie 6 to hurra na krasnali a jak 1 to sie tłuką miedzy sobą.

To ma być w sumie gra planszowa a nie stuprocentowe odwzorowanie rzeczywistości. W końcuu tu jak się aktywacja nie uda to zaraz wiemy że nici z rozkazu. (jeśli coś pokręciłem, sorry) W reality wódz który wydał rozkaz, który jest nierealizowany z reguły dowiduje sie o tym bardzo późno i zdąży poełnić troche innych głupot. No i jak to odwzorować pytam ja się? I drugie pytanie, takie głupawe z grubej rury: PO CO?
Bergman masz racje i moge sie podpisac z grubsza pod całą Twoja wypowiedzia, po co komplikowac rozgrywke? i w koncu to ma byc gra a nie scisłe odzwierciedlenie rzeczywistosci, to w koncu my kierowac bedziemy np polskimi wojskami pod Ostrołęka a nie Skrzynecki, wiec nie musimy popelniac jego błedow-sprawa jest chyba oczywista :roll:
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Szkoda, ze Skrzynecki mial ja troche bardziej skomplikowana. Upraszczajac gre BARDZO, pomijajac REALIZM to juz nie jest odzwierciedlenie tej bitwy tylko jakas planszwoka odwolujace sie do jakiejs bitwy. To juz moge sobie zalozyc w szachach, ze gram bitwe pod Ostroleka i bedzie to samo, a rzeczke i miasteczko namalowac na planszy.

Co ciekawe, ze B-35 to dokladny system, gdzie istnieja takie szczegoly jak walka ogniowa/rodzaje broni pancernej, 88-ki, tabele na desanty morskei i powietrzne itd itd. Spotkalem sie z opiniami, ze za duzo tabel. Tutaj jednak jak dochodzi pare rzeczy, odrazu, ze za skomplikowane.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Wojpajek
Captain
Posty: 934
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:59
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: Wojpajek »

Bo widzisz Nico ludzie lubią stare i sprawdzone co nie koniecznie jest dobre.
Panowie, jeżeli chodzi o aktywację, to ja to rozumiem tak: żetony aktywacji obu graczy są w jednym pojemniku do losowania, po czym są losowane na przemian przez każdego z graczy - ale można np. wyciągnąc dwa razy pod rząd jedną stronę! (np. dwa kolejne ruchy Francuzów, albo 3 kolejne, a Anglicy żadnego).
Kwestia współdziałania - to chyba nie tak, że dywizje tego samego korpusu nie współdziałają, ale - jak daje przykład Nico - dywizje z różnych korpusów (czyli w Waterloo byłyby to np. korpusy d'Erlona i Reille'a). W Waterloo jest to o tyle trudne, że korpusów jest mało (trzy alianckie + kawaleria Uxbridge'a, trzy FR + Gwardia + trzy KKaw, potem jeszcze 4 pruskie) - więc taka aktywacja korpuśna miałaby mały sens. Prędzej dywizyjna, albo wprowadzić żetony dowódców dywizji z parametrem jak w Tannenbergu.
Darth tu nie chodzi o to żeby była ogromna losowość. Nawet jak są trzy lub dwa korpusy to wystarczy. Że raz poruszy się anglik jednym korpusem, a potem Francuzi wykonają ruch dwoma korpusami swoimi. NIe musi to być tak losowe.
Nie upieram się, może i karty aktywacyjne byłyby ciekawe. Tylko jak zasymulowac na planszy to co pisałem wcześniej - czyli wódz wydał rozkaz (podwładni wisnie jedzą ) wódz o tym nie wie i wydaje nastepne rozkazy, które wynikają z ew. zrealizowania poprzednich
Bergman teraz to ty komplikujesz życie. W losowej aktywacji chodzi o to żeby wprowadzić pewne zamieszanie w bitwie... dzięki niej gracze nie będą siedzieli sobie spokojnie i planowali co będą robić, gra nie będzie taka szachowa.... zamiast spokoju będą emocje czy w tym decydującym momencie uda mi się dociągnąć ten jeden korpus.
W dzień bitwy pod Ligny Napoleon wydał rozkaz żeby korpus Kelermana (?) ruszył na Prusaków od boku.... a jednak tak sie nie stało chociaż był to jego rozkaz... dlaczego bo Ney wysłał gońca do Kelermana by ten pomógł jemu.
JAk już wcześniej napisałem niechodzi o komplikowanie zasad, czynienie tej gry bardzo losową, w któej gracz nie ma wpływu na swoje wojska. Jest to jeden przepis- wykonanie jego to ok. minuta na cały etap, który może trwać i tak godzinę. Więc nie ma problemu. Poza tym on pozbawia gracza, tego wszechobecnego wpływu na wszystko. Trochę ogranicza go, dzięki temu w takiej bitiwe jak będziesz grał Napoleonem to nawet jak będziesz miał najlepszy plan nie zawsze w porę przeformujesz swoje oddziały w wielkie kolumny.
Awatar użytkownika
dbj
Capitaine
Posty: 844
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:09
Lokalizacja: Muszyna
Has thanked: 269 times
Been thanked: 255 times
Kontakt:

Post autor: dbj »

Tak czytam i się zastanawiam o co Panowie wam chodzi, bo konkretów u was nie widać. Przyznam się bez bicia Nico, że podanych przez ciebie linków nie czytałem, stąd może nie dokońca rozumiem naprzemienne poruszanie się dywizji wroga i swoich. Ale ogólny problem chyba mi się rysuje, bedąc głównym wodzem i wydając rozkazy nie mogę być pewny tego, że one zostaną wykonane na czas... Zgadzam sie, nie mogę być pewny, ale w większości przypadków widzę, że rozkaz nie jest wykonywany, mogę wysłać drugiego i trzeciego gońca, jak to odzwierciedlić w grze? odejmując danej dywizji np 0,5 PR. Nie wiemy jak ma sie przedsawiać dowodzenie w nowym systemie i trudno cokolwiek na ten temat powiedzieć, czy zaproponować. Waterloo czy Ostrołeka to nie do końca gry w których najpierw ja potem ty, a dlatego, że mamy mozliwośc aktywnego przeciwdziałania na ruch przeciwnika, kontrszarże, ostrzał artyleryjski; samo wyodrębnienie osobnego ruchu i walki kawalerii nieco komplikuje sprawę. Kto grał w waterloo i miał opracowany plan wie jek trudno go zrealizować w praktyce ile krwi może napsuć przeciwnik i własne uciekające czy zdezorganizowane jednostki. Na bierząco reaguje się na sytuację pola walki, ajeżeli ktoś twierdzi inaczej, to chyba grał w inne Waterloo.

I jeszcze jedno, nie wyobrażam sobie, że grając w taktyczną grę będe mógł się pogodzić z porażką, tylko dlatego że nie wyciagnąłem ze słoika odpowiedniego kartonika albo, że przeciwnik miał nieziemskiego fuksa w kostkach i np. ruszył jakąś dywizję tylko dlatego, że innej nie mógł a to okazało się zbawienim dla jego wojsk, bo jakby nie było ograniczeń pod tym względem, to nawet nie wiedziłby, że ma taką dywizję...

Nic tak nie wkurza jak całkowicie losowe rozwiązania.
Nie ma idealnych systemów, są tylko takie, które akceptujemy bardziej lub mniej.
Autor nieznany, przełom XX i XXI wieku.
Awatar użytkownika
Nico
Général de Division
Posty: 3838
Rejestracja: poniedziałek, 24 kwietnia 2006, 10:50

Post autor: Nico »

Napewno nic tak nie wqrzylo Napoleona jak niewykonanie rozkazu przez Grouchego pod Waterloo albo nie zamkniece kotla pod Budziszynem przez Neya bedac na tylach wojsk ros-pruskich, czy tez tepota brata Hieronima w kampanii 1812. Czy on sie z tym pogodzil?

Pod Gettysburgiem Lee wydal rozkaz atakowania rankiem 2go lipca wzdluz drogi na Emitsburga. Kiedy nie slyszal strzalow do 12 wyslal gonca do Longstreeta z zapytaniem co jest. Doslal odpowiedz, ze juz ida. Minela 14a i nic i znow goniec. Dopiero o 16ej zaczal sie atak. Problem jest tu taki, ze gracz widzi pole bitwy z lotu ptaka, ale naprawde szef armii widzial ja 3d z poziomu i np drzewa/wzgorza mu zaslanialy co robily jego korpusy i mogl sie dowiedziec o sytuacji tylko przez goncow. Jak Napoleon stal pod Waterloo nie widzial gdzie jest Grouchy, mogl sie tylko z opoznieniem dowiadywac od goncow. Gracz widzi to caly czas.
Niech żyje Napoleon! - wołaj ludzie tkliwy
niech żyje po tysiąc lat (kto z nas będzie żywy),
Niech Polak ostatni z tym czuciem umiera
A hasło: Napoleon! niech mu usta zwiera!
Awatar użytkownika
Wojpajek
Captain
Posty: 934
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:59
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: Wojpajek »

Zauważcie jednak że my patrzymy na bitewne błędy tych najlepszych... czyli Napoleona i generała Lee. A co się musiało dziać np. po stronie Austriaków, albo Prusaków...skoro przegrywali. Generalnie raczej każdy plan bitewny jest dobry: no pomijam jaskiś idiotów co atakują puszczając dywizja po dywizjialbo atakują piechotą w szyku zwartym w tempie marszowym wrogą artylerię. Początkowo przed bitwą obie strony mają wyrównane szanse. Jednych może być więcej drugich mniej, ale i mniej liczeben wojska wygrywają . W chwili jednak gdy zaczyna się bitwa w każdym jej momencie może wydażyć się coś nie oczekiwanego. W tej chwili też dochodzą najbardziej do głosu dowódcy. Bo to oni decydują czy pomogą oddziałom sąsiednim, a może już stwierdzą że są tacy wykrwawieni ze nie pójdą dalej się bić. A może marsz będzie szedł zbyt wolno... może się stać wszystko. No i niestety o zwycięstwie w realu... gdy widzisz tylko pagórek a nie wiesz co jest za nim i opierasz się na relacji gońców a nie jesteś sam obecny wszędzie może wkraść się mały zonk (tj. np. nie zdąbędziesz aktywacji) i już może być po bitwie. Tak było w rzeczywistości to nie widzę przeciwskazań żeby nie było w grze gdzie są kontrszarże, formowanie szyków, zwroty, ostrzały artyleryjskie, walki wręcz, zmiany nagłe szyków i masa innych elementów.
Awatar użytkownika
dbj
Capitaine
Posty: 844
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:09
Lokalizacja: Muszyna
Has thanked: 269 times
Been thanked: 255 times
Kontakt:

Post autor: dbj »

Tylko, że w grach pokroju Waterloo jestem jednocześnie naczelnym wodzem jak i dowódcą każdej brygady i nigdy nie bedzie mi dane doświadczyć co tak naprawdę czuł, widział i jak reagował Napoleon. Żeby to doświadczyć, to zapraszam Nico do wspólnej gry, przed rozgrywką obejrzysz planszę, potem pójdziesz do drugiego pokoju, weźmiesz ze sobą scheamtyczną mapę i ołówek. W drugim pokoju będzie gra (powiedzmy po 3 osoby na jedną stronę) a między pokojami bedzie kursował goniec. Z jego relacji bedziesz wiedział o przebiegu starcia i przez niego bedziesz wydawał nam polecenia. Żeby było jeszcze realniej dzień wczesniej pokłocimy się (najlepiej o dziewczyny) z kolegami oficerami, tak, żebysmy za bardo nie współparcowali na polu walki, podobnie do marszałków Napoleona. I wtedy dopiero będzie realnie, nie bedą potrzebne rzuty, czy losowanie aktywności. Ja z przyjemnościa bedę wykonywał rozkazy myśląc tylko o taktyce.

A mówiąc powaznie, to na którymś konwencie moznaby było w coś takiego zagrać. Myśle że będzie to wykonalne w wakacje w Muszynie.
Nie ma idealnych systemów, są tylko takie, które akceptujemy bardziej lub mniej.
Autor nieznany, przełom XX i XXI wieku.
Awatar użytkownika
Wojpajek
Captain
Posty: 934
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:59
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: Wojpajek »

Tylko, że w grach pokroju Waterloo jestem jednocześnie naczelnym wodzem jak i dowódcą każdej brygady i nigdy nie bedzie mi dane doświadczyć co tak naprawdę czuł, widział i jak reagował Napoleon. Żeby to doświadczyć, to zapraszam Nico do wspólnej gry, przed rozgrywką obejrzysz planszę, potem pójdziesz do drugiego pokoju, weźmiesz ze sobą scheamtyczną mapę i ołówek. W drugim pokoju będzie gra (powiedzmy po 3 osoby na jedną stronę) a między pokojami bedzie kursował goniec. Z jego relacji bedziesz wiedział o przebiegu starcia i przez niego bedziesz wydawał nam polecenia. Żeby było jeszcze realniej dzień wczesniej pokłocimy się (najlepiej o dziewczyny) z kolegami oficerami, tak, żebysmy za bardo nie współparcowali na polu walki, podobnie do marszałków Napoleona. I wtedy dopiero będzie realnie, nie bedą potrzebne rzuty, czy losowanie aktywności. Ja z przyjemnościa bedę wykonywał rozkazy myśląc tylko o taktyce.

A mówiąc powaznie, to na którymś konwencie moznaby było w coś takiego zagrać. Myśle że będzie to wykonalne w wakacje w Muszynie.
No i właśnie dzieki jakiemuś ciekawemu systemowi dowodzenia nie trzeba bvy wykonywac całych tych zabiegów. DBj jak chcesz zgromadzić 6 ludzi jak i nawet jednego czasem ciężko znaleść. A dobre zasady pozwolą grac w realistyczna i prostą grę we dwie lub jedna osobę.
Awatar użytkownika
dbj
Capitaine
Posty: 844
Rejestracja: czwartek, 22 grudnia 2005, 15:09
Lokalizacja: Muszyna
Has thanked: 269 times
Been thanked: 255 times
Kontakt:

Post autor: dbj »

Zobaczmy może co zaproponuje Raleen i wtedy można podyskutować...

A tak naprawdę, to żadnymi sprytnymi przepisami nie uzyska się klimatu i tych niewiadomych, które zależą od decyzji ludzi.
Ostatnio zmieniony czwartek, 1 stycznia 1970, 01:00 przez dbj, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie ma idealnych systemów, są tylko takie, które akceptujemy bardziej lub mniej.
Autor nieznany, przełom XX i XXI wieku.
Zablokowany

Wróć do „Archiwum”